Firmy konsultingowe

0

Jestem ciekaw waszych opinii na temat firm konsultingowych typu EY, Delloite, BCG, PwC, McKinsey itd.
Myślicie, że rozsądnie zarządzana firma naprawdę może coś zyskać powierzając wewnętrzny problem "specjalistom" z takiej zewnętrznej firmy?

Oczywiście konsultanci z wąskich dziedzin takich jak AI, Big Data itd. to inna para kaloszy, ale firmy które wymieniłem to dla mnie tacy "specjaliści od wszystkiego".
Chciałbym zobaczyć jakieś statystyki dotyczące tego jaki % ich przychodów to projekty dla sektora publicznego.

Z drugiej strony trafiłem parę dni temu przypadkiem na taką firmę (coś jak te wymienione powyżej ale dużo mniejsza):
http://www.sharmastrategygroup.com/
W dziale Our People możecie zobaczyć, że duża część ich zespołu to absolwenci topowych uczelni (MIT, Stanford, IIT), również po kierunkach inżynierskich.
Tymczasem w ich ofercie nie widzę nic związanego z inżynierią.
Stąd moje pytania: Jak wygląda praca takiego inżyniera po MIT w firmie konsultingowej? Dlaczego w ogóle chciałby tam pracować? Jakiego typu problemy rozwiązuje na co dzień?

3

Pewna fabryka pasty do zębów miała duży problem. Klienci i dystrybutorzy zgłaszali, że część tubek jest zwyczajnie pusta w środku. Wiedząc, że na szali postawiona została renoma firmy, szef zwołał zgromadzenie zarządu, aby ustalić plan działania..

Wszyscy byli zgodni: problem pustych tubek mogą rozwiązać jedynie wyspecjalizowani inżynierowie z zewnątrz. Projekt przeszedł przez wszystkie standardowe etapy: ustalono budżet, wybrano potencjalnych wykonawców i wystosowano zapytanie ofertowe. Sześć miesięcy (i 25 mln złotych) później firma miała fantastyczne rozwiązanie - na czas, mieszczące się w budżecie i przede wszystkim wysokiej jakości. Wszyscy byli zadowoleni.

Zastosowano bardzo precyzyjną wagę, która ważyła każda tubkę i sygnalizowała dzwonkiem i migoczącymi światełkami, jeśli któraś była lżejsza niż powinna. Gdy tak się działo, linia produkcyjna zatrzymywała się, ktoś podchodził, usuwał pustą tubkę, naciskał jeden przycisk i linia ruszała dalej. Rezultat był taki, że z fabryki nie wyszła już ani jedna pusta tubka. Brak reklamacji ze strony klientów utwierdził szefa w przekonaniu, że wydatek 25 mln złotych się opłacił.

Po miesiącu zajrzał w raport dotyczący statystyk i odkrył, że w pierwszym tygodniu liczba tubek odrzuconych przez wagę pokrywała się z przewidywaniami, jednak przez kolejne trzy tygodnie waga nie wykryła żadnych! Tymczasem szacowana liczba pustych tubek powinna wynosić co najmniej tuzin dziennie. Na polecenie szefa inżynierowie sprawdzili dokładnie sprzęt i potwierdzili, że raport nie zawiera żadnych błędów, waga działa bez zarzutu.

Zaskoczony takim obrotem sprawy szef udał się do fabryki, aby na własne oczy sprawdzić linię produkcyjną oraz zainstalowaną na niej wagę. Gdy dotarł na miejsce, zobaczył, że obok rozwiązania za 25 baniek stoi kosz i wiatrak wart jakieś 50 zł, który zdmuchuje do niego puste tubki. Zapytał więc kierownika zmiany, o co w tym wszystkim chodzi.

  • A, to? - odpowiedział kierownik - Bartek, młodzik z obsługi, postawił, bo mu się nie chciało tutaj łazić za każdym razem jak zadzwonił dzwonek.
1

Na pewno cały outsorcing różnych rzeczy powoduje wzrosty zysków. Oczywiście trzeba go umieć zastosować. Firmy tego typu o ile mi wiadomo nie tylko doradzają, ale wykonują również usługi związane z audytami ( a jak wiadomo dobry audyt to audyt zewnętrzny).
Co do np. PwC to w PL mają pokaźny dział programistów pracujących między innymi nad SaleForce: https://www.pwc.pl/pl/uslugi/pwc-jako-partner-technologiczny/salesforce-and-pwc.html Siłą rzeczy potrzebują też do tego odpowiednich ludzi z wykształceniem technicznym.
Poza tym pamiętaj, dane trzeba przeanalizować. Do tego potrzebni są jacyś techniczni analitycy.
Co do "firm od wszystkiego" to tu też jest pewien aspekt. Jeśli firma X produkuje pastę i zleca jakieś analizy firmie A. Ta firma z kolei doradza również innym producentom pasty np. Y,Z to firma A ma taki komplet danych wejściowych, że może zaproponować jednej z firmy "najlepsze rozwiązanie".

0

Spadochroniarz wylądował w lesie na drzewie.
Nieopodal przechodził jakiś człowiek.
Spadochroniarz się zapytał: panie! gdzie ja jestem?
Przechodzeń odpowiedział: na drzewie, dziesięć stóp nad ziemią.
Spadochroniarz potem opowiadał to swoim kolegom w formie anegdoty, jeden z nich mu powiedział: to musiał być konsultant, ponieważ stwierdził coś 100% zgodne z prawdą i była to informacja w 100% nieprzydatna.

Rozsądnie prowadzona firma musi czasem zatrudnić firmę konsultingową, np. ze względów na wymogi prawne (audyt).
A dlaczego ktoś by chciałby w tym pracować? Każdy ma jakiś powód, nie wszyscy bawili się suwakiem logarytmicznym w dzieciństwie. Całkiem spora część ludzi chce po prostu zarobić.

2

Stąd moje pytania: Jak wygląda praca takiego inżyniera po MIT w firmie konsultingowej? Dlaczego w ogóle chciałby tam pracować?

Prestiz, zarobki lepsze niz w inzynierii, zwiedzanie swiata, kontakt z roznymi CEO, CFO, itd, mozliwosc szybkiego skoku w karierze z poziomu inzyniera do jakiegos dyrektora albo prezesa. Taki McKinsey to wylegarnia CEO. Jesli to jest kogos plan na zycie, to konsulting wydaje sie byc calkiem optymalna droga.

A po co firmy konsultingowe?

  • by miec podkladke do decyzji bo w razie co "tak nam radzilo BCG"
  • bo czasem sie na czyms po prostu nie znamy a managerowie sa z przypadku

Jakiego typu problemy rozwiązuje na co dzień?

Rozne. Ja spotkalem sie nawet z tym ze konsultanci strategiczni robili jako sekretarki robiace notatki ze sotkan zarzadu, w cenie 2500 eur dniowki.

3

Podobno Ci młodzi gradsi z Harvardu pracujący w McKinsey przydają się gdy trzeba przepalić dużo kasy i mięć jakąś podkładkę pod to ;)

1
Jasnowidz napisał(a):

...
zarobki lepsze niz w inzynierii

Serio inżynier po MIT statystycznie zarobi więcej jako konsultant?

1

Mam znajomego w BCG, który pracuje jako konsultant. Nie dla wszystkich jest to praca. Norma u niego to ~~11h pracy dziennie. Rekordowy dzień pracy to 8-4(w nocy) i następnego dnia na 10 do pracy :D
Natomiast tak jak każdy to podkreśla nie pracuje się tam do emerytury. Przemęczysz się w takim stylu życia te 5 lat i możesz walczyć o naprawdę lukratywne oferty jako prezes jakiejś spółki itp. Przynajmniej tak mi opowiada - nie wiem czy wszyscy tak mogą, czy najlepsi, czy to wyssane z palca opowieści.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1