Samorozwój. Jak ruszyć z miejsca?

0

@tdudzik: albo odpowiedz na pytanie: po co w ogóle chcesz wstawac o 5 ? I tak zeby funkcjonowac dlugoterminowa bez straty na zdrowiu musisz spac okreslona ilosc godzin, wiec czy wstaniesz o 5 czy bedziesz siedzial w nocy masz tyle samo produktywnego czasu.

@Percival: jesli juz na studiach czujesz sie wypalony zastanow sie czy chcesz sie wiazac z IT, bo potem bedzie gorzej.

A co do rozwoju to wyobraz sobie ze jestes kapitanem na statku. Jesli masz gdzies doplynac, musisz wiedziec dokad plyniesz, ustalasz kurs i po prostu sie tam kierujesz, oczywiscie moze dojsc do tego zmiana celu, wtedy ustalasz nowy kurs. Ale jak bedziesz zmienial kurs co chwile to zaczniesz krecic sie w kolko.

Po prostu ustal sobie gdzie chcesz byc za jakis czas 10 lat, 5 lat, 3 lata, 1 rok. Zastanow sie co musisz robic zeby tam byc i dzialaj. Kropla drazy skale. I jesli faktycznie chcesz sie rozwinac musisz cos konkretnego robic. Z samego ogladania czy czytania o rozwoju nic nie bedzie.

2

po co w ogóle chcesz wstawac o 5?

Czasami trzeba.

Ja np. jestem typem, któremu się najlepiej pracuje w nocy, ale za to wychodzenie z łózka przed 10-tą to jest masakra. Ale codziennie muszę być koło 7 na nogach, żeby jakoś się ogarnąć i dostarczyć dzieciaki do ośrodków dziennej opieki. A jak myślę, że są ludzie (także u mnie w firmie), którzy o 7 już są w pracy, to mi płakać się chce. Jakbym musiał codzienne wstawać w środku nocy to bym chyba wolał zostać bezdomnym i żyć z pomocy społecznej ;)

1
tdudzik napisał(a):

Nie mówię żeby nie pracować nad sobą. Mówię tylko, że dla mnie cały ten samorozwoj, czytanie pseudonaukowych książek i oglądanie szamanów okazało się stratą czasu.

W tym całym "przemyśle" samorozwoju jest całkiem sporo dziadostwa, więc trzeba być zdecydowanie krytycznym i nie przesadzać. Z drugiej strony gdyby nie środowiska nastawione na samorozwój to prawdopodobnie dalej myślałbym, że np nieśmiałości nie da się przezwyciężyć. Przez całe dzieciństwo byłem przekonany, że skoro jestem nieśmiały to już taki zostanę na całe życie, bo tak to mnie więcej dookoła wyglądało (nie widziałem ludzi, którzy świadomie zwiększyli pewność siebie przez konkretne działania). Z tego powodu zamiast z tym walczyć (co wydawało się nieskuteczne i daremne) starałem się unikać stresujących sytuacji (co niestety często wiąże się z marnowaniem różnego rodzaju okazji). Typowa nieśmiałość nie jest też traktowana przez medycynę jako zaburzenie czy chorobę, którą trzeba leczyć. Stąd mam przekonanie, że samorozwój zdecydowanie może pomóc w przełamaniu blokad psychicznych czy wyeliminowaniu bzdurnych, nacechowanych emocjonalnie wyobrażeń.

Z drugiej strony samorozwój to też przemowy motywacyjne mające skłonić delikwenta np do zabrania się do pracy czy załatwienia typowych spraw, które trzeba załatwić w życiu. W takim przypadku delikwent doskonale wie co ma zrobić tylko mu się nie chce i szuka magicznego elementu, który mu tę motywację napędzi. W tym przypadku aktualnie nie widzę zalet takiego podejścia. Objerzałem wiele filmików motywacyjnych na YouTube, niektórzy się mocno starali, jedni dawali przykłady odnoszonych sukcesów, inni podpierali się badaniami naukowymi, etc ale i tak nic to nie dało. Przeczytałem książkę "4-hour workweek" i po chwili entuzjazmu olałem to. Ogólnie to dalej mam podobny problem co OP, czyli brak skupienia i chęci do działania. Wychodzi na to, że trzeba po prostu wziąć się w garść i ruszyć tyłek. No chyba, że jednak znacie magiczne coś co daje kopa i sprawia, że zachce mi się robić rzeczy, które teraz mnie nużą, ale wiem że trzeba (bądź warto byłoby) je zrobić?

0

Zamiast bez przerwy chłonąć nową wiedzę usystematyzuj wiedzę, którą posiadasz poprzez stworzenie projektu oraz/lub artykułu aby zamknąć pewien rozdział w rzetelny, udokumentowany, pozostawiający po sobie ślad sposób, który sprawi, że wzbogacisz w ten sposób swoje portfolio.

Prosto bez zbędnego owijania w bawełnę:

  1. zdefiniu rzeczy ważne i ustal swoje priorytety

Zastanów się nad tym co jest dla Ciebie ważne w tym momencie.
Zastanów się nad tym co było dla Ciebie ważne 5 lat wstecz i czy to osiągnąłeś.
Zastanów się nad tym co będzie dla Ciebie ważne za 5 lat i na tej podstawie ustaw dzisiaj swoje priorytety.

  1. zadbaj o zdrowie. "zdrowie jest najważniejsze" ale ile znasz osób, które na codzień mają zdrowie na pierwszym miejscu? stracisz zdrowie, przytyjesz, rozbolą Cię plecy -> będziesz mniej wydajny na umyśle, nie będzie w stanie tak super kodować jak teraz.

  2. zadbaj o zdrowie swojego umysłu odstawiając śmieciowy content tj. badziewny youtube, social media i zacznij chłonąć wartościowy content tj: książki, dokumenty.
    4, nie śledź codziennych wiadomości oraz nie interesuj się polityką. zauważ, że każdy kto się interesuje polityką jest sfrustrowany. zacznij kontrolować to co podajesz do swojego umysłu.

  3. trenuj coś regularnie, posiadaj odskocznie od codziennych obowiązków, rób coś co będzie przeciwwagą do kodowania

  4. naucz się odpoczywać.

  5. korzystaj mniej z telefonu. nie używaj telefonu jako pierwszą rzecz z rana oraz nie korzystaj z telefonu przez snem.

  6. zadbaj o poprawę relacji z najbliższymi.

Osobiście polecam:
https://twitter.com/orangebook_
oraz
https://twitter.com/naval

2

@Freja Draco: miło się czyta przemyślany post

misja > cele > strategie

Trochę pachnie to procesem korporacyjnego konsultanta (lidera (co niezbyt) myśli), który odkrył drugi żywot jako spersonalizowana sofa (life coach, no bulls*t personal coach, leader creator).
Cele spoko, dobrze je mieć, proces ich rozbijania na mniejsze pod-cele, wręcz osiągalne akcje, ma jak najbardziej sens (w końcu to za tę akcję trzeba się zabrać aby jakąkolwiek zmianę osiągnąć). Ale misję? Jak to rozumiesz?

Zabrakło mi w tym trochę moralności - ja prócz takiego rejestru (którego zakodowanie i automatyczne wrzucanie do moich kalendarzy planuje już od 6 lat ;-) mam taki tracker na moje obecne oceny moralne. Odpowiedzi na pytania dot. kwestia prostych, codziennych (np.dawać jałmużnę?) w kontekście trochę szerszym (tak aby tego samego nie rozkminiać kilka razy).
Do tego też staram się dorzucać wnioski z konfliktów, napiętych sytuacji - co poszło nie tak, co można byłoby usprawnić, czy są techniki już przez innych opracowane. Tak odkryłem NVC czy trójkąt tragiczny.

W sumie ciekawie czy istnieje system, który przyspiesza odkrywanie tego typu koncepcji.

Odnośnie zaś grzybków, to młodzieży już do lasów nie bieży na łasiczki i inne kołpaczki? 🤪

1
<offtop> Rozwój osobisty to masturbacja. </offtop>
1

Mówienie że rozwój osobisty do ignorancja to albo szukanie wymówek

@cerrato też kiedyś tak miałem że siedziałem zawsze do nocy, ale zmieniłem zdanie. Lepiej mi się wstaje wcześnie kiedy nie musze myslec o tym że juz musze pracowac tylko np. pouczyc się czegoś dla siebie, jestem bardziej wypocząty mentalnie niz o północy, no i zaczynam dzień od czegoś przyjemnego, co rzutuje na resztę dnia, bo mam już w sobie radość że coś dla siebie kontruktywnego zrobiłem :)

0

Cele na samorozwoj:

  • przebiegnij 2x dalej niz rekord zyciowy
  • zrob wiecej pompek niz koledzy
  • sprobuj nie wejsc na 4p przez caly dzien
  • zamiast tego cos przeczytaj
  • sprobuj przeczytac artykul na onecie lub kozaczku i nie skomentowac mimo ze masz konto
  • zloz swoj komputer bez pytania na forum czy warto
  • napisz jakis program w jezyku / srodowisku powstalym w tym roku
0

Najważniejsze dla samorozwoju jest ograniczenie bodźców z zewnątrz, sugerujących co ma dla mnie być ważne, a co nie. W tym celu należy zaprzestać zaglądania do internetu na przynajmniej kilka tygodni, nie włączać telewizora, a powstałego w ten sposób wolnego czasu nie wypełniać na siłę zajęciami (ani nie pozwolić go wypełnić innym ludziom), tylko przeżywać nudę. W takich warunkach nie da się uciec od trudnych myśli i możliwe jest skonfrontowanie swoich własnych planów na życie, z planami które dla naszego życia przygotowali inni.

Samorozwój bez tego elementu - rozpoznania i zaakceptowania swoich własnych cech i pragnień - to tylko nauka, jak być najlepszym możliwym robotem w służbie jakiejś obcej danemu człowiekowi idei.

Nie chcę tu twierdzić, że po takim lepszym poznaniu siebie, wszystko zaczyna przychodzić znacznie szybciej i łatwiej - oczywiście nie - ale liczba pól na których planuje się ten "samorozwój" zostaje w ten sposób ograniczona, ustalają się priorytety. Silna wola, do zrobienia czegoś co potrzebne a niekomfortowe, jest zasobem ograniczonym, więc warto optymalizować jej użycie - do spraw najważniejszych.

0

Samorozwój. Jak ruszyć z miejsca?

W celu odpowiedzi na to pytanie posłużę się kilkoma cytatami:
"Już teraz wiesz co masz zrobić i jak to zrobić." - książka Relentless autorstwa Tima Grovera trenera m.in. Michaela Jordana
"Zawsze jest coś do zrobienia, ale ciebie nigdy tam nie ma" - książka How I play golf autorstwa Tigera Woodsa
"Powtórzenia i serie" - książka Total Recall autobiografia Arnolda Schwarzeneggera

P.S. tak w ogóle to radzę czytać książki, różne.

0

Przeczytałem lub zaczynałem czytać wiele trochę książek psychologicznych i prawie wszystkie mnie męczyły, przytłaczały teorią i niczego nowego nie wnosiły do mojego życia. Mogę polecić tylko jedną, która spełniła moje oczekiwania - Zjedz tę żabę.

Przez prawie trzy lata korzystałem z aplikacji Best You. O filmach i narzędziach w aplikacji mogę powiedzieć to samo, co napisałem powyżej o książkach, ale wyniosłem z nich kilka rzeczy, które naprawdę na mnie podziałały:

  • opisanie siebie takiego, jakim chce się być za kilka lat i wyznaczenie daty stania się kimś takim,
  • określenie postanowień na podstawie opisu przyszłego siebie i codziennie zaznaczanie sukcesów i porażek w ich utrzymywaniu (zaznaczanie porażek też ma znaczenie, nawet jeśli z powodu braku motywacji porażki trwają przez długi czas),
  • uświadomienie sobie, że pozwolenie sobie na odstąpienie od swojej reguły i świadome nieutrzymanie postanowienia może spowodować utratę kontroli nad tym postanowieniem lub nad innymi postanowieniami, bo pojawia się myślenie w stylu "idealnie albo wcale".

Na każdego mogą zadziałać inne metody samorozwoju i zdaję sobie sprawę z tego, że to, co dla mnie jest przełomowym odkryciem, dla kogoś innego będzie bez sensu. Ja zauważyłem, że zbyt często stosuję metodę "work hard, not smart" i nie lubię chodzić na skróty, więc działają na mnie pewne metody wymagające systematyczności i codziennego męczącego powtarzania, aż postanowienie stanie się nawykiem, którego nie trzeba świadomie kontrolować.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1