Nie mówię żeby nie pracować nad sobą. Mówię tylko, że dla mnie cały ten samorozwoj, czytanie pseudonaukowych książek i oglądanie szamanów okazało się stratą czasu.
W tym całym "przemyśle" samorozwoju jest całkiem sporo dziadostwa, więc trzeba być zdecydowanie krytycznym i nie przesadzać. Z drugiej strony gdyby nie środowiska nastawione na samorozwój to prawdopodobnie dalej myślałbym, że np nieśmiałości nie da się przezwyciężyć. Przez całe dzieciństwo byłem przekonany, że skoro jestem nieśmiały to już taki zostanę na całe życie, bo tak to mnie więcej dookoła wyglądało (nie widziałem ludzi, którzy świadomie zwiększyli pewność siebie przez konkretne działania). Z tego powodu zamiast z tym walczyć (co wydawało się nieskuteczne i daremne) starałem się unikać stresujących sytuacji (co niestety często wiąże się z marnowaniem różnego rodzaju okazji). Typowa nieśmiałość nie jest też traktowana przez medycynę jako zaburzenie czy chorobę, którą trzeba leczyć. Stąd mam przekonanie, że samorozwój zdecydowanie może pomóc w przełamaniu blokad psychicznych czy wyeliminowaniu bzdurnych, nacechowanych emocjonalnie wyobrażeń.
Z drugiej strony samorozwój to też przemowy motywacyjne mające skłonić delikwenta np do zabrania się do pracy czy załatwienia typowych spraw, które trzeba załatwić w życiu. W takim przypadku delikwent doskonale wie co ma zrobić tylko mu się nie chce i szuka magicznego elementu, który mu tę motywację napędzi. W tym przypadku aktualnie nie widzę zalet takiego podejścia. Objerzałem wiele filmików motywacyjnych na YouTube, niektórzy się mocno starali, jedni dawali przykłady odnoszonych sukcesów, inni podpierali się badaniami naukowymi, etc ale i tak nic to nie dało. Przeczytałem książkę "4-hour workweek" i po chwili entuzjazmu olałem to. Ogólnie to dalej mam podobny problem co OP, czyli brak skupienia i chęci do działania. Wychodzi na to, że trzeba po prostu wziąć się w garść i ruszyć tyłek. No chyba, że jednak znacie magiczne coś co daje kopa i sprawia, że zachce mi się robić rzeczy, które teraz mnie nużą, ale wiem że trzeba (bądź warto byłoby) je zrobić?