Gdzie szukać "geek" dziewczyn które lubią kodzić?
W kawiarenkach internetowych.
Mnóstwo transseksualistek to informatyczki (jeśli oczywiście nie masz nic przeciw).
Freja Draco napisał(a):
Mnóstwo transseksualistek to informatyczki (jeśli oczywiście nie masz nic przeciw).
Chyba odwrotnie: mnóstwo informatyczek to transy. Przynajmniej przeglądając GitHuba można odnieść takie wrażenie. Poza tym frontend jest dużo mocniej LGBT/ SJW/ itp sfeminizowany niż backend. Może więc trzeba się wybrać na jakieś User Experience Conference?
jak to czytam to mi się ten kawał o Jasiu przypomina co wolał głośno powiedzieć że tata na rurze w klubie dla gejów tańczy niż że pracuje w microsofcie
Na tinderze sporo się przewija.
Co wy żeście się na te programistki uparli. Jak dla mnie programistka na dłuższą metę się znudzi, cały czas to samo w pracy i domu, lepiej kogoś z innymi zainteresowaniami (co nie znaczy, że ma być głupia, czy infantylna).
@czysteskarpety: popieram. Lepsze są te które lecą na programistów a są np po polonistyce :p
Freja Draco napisał(a):
Mnóstwo transseksualistek to informatyczki (jeśli oczywiście nie masz nic przeciw).
Może się udać. Jeśli ktoś szuka tego typu porad na forum branżowym, to chyba już mu wszystko jedno. ;)
mr_jaro napisał(a):
@czysteskarpety: popieram. Lepsze są te które lecą na programistów a są np po polonistyce :p
Myślę, że jeśli ktoś leci na reprezentantów konkretnego zawodu, to generalnie jest pustakiem.
@somekind: tu bardziej chodzi o to, że w pewnym momencie kobiety zamiast lecieć na mięśnie zaczynają patrzeć na stabilizacje, a programista kojarzy się z pieniędzmi więc stabilizacja ;)
Przypomnieliście mi to Jak programista ma poznać dziewczynę? ;)
Kobieta programistka mogłaby być spoko jako partnerka, zauważcie że np. lekarze zwykle wiążą się z lekarzami, podobnie prawnicy. Czasami chcę się porozmawiać o czymś co się dzieje w pracy a widok partnerki która stara się ale totalnie nie wie o co chodzi jest dość przykry.
To może jakieś ogłoszenie trzeba zamieścić, np: programista senior zaopiekuje się programistką juniorką (zdjęcie wymagane) :P
Idź na mentora do jakiegoś GGC albo czegoś podobnego ;]
Wibowit napisał(a):
To może jakieś ogłoszenie trzeba zamieścić, np: programista senior zaopiekuje się programistką juniorką (zdjęcie wymagane) :P
Poszukiwana osoba sprzętowo kompatybilna celem przeprowadzenia wzajemnego code review.
Docelowo możliwa kompilacja oraz wykonywanie forków.
To moze byc spoko opcja pod warunkiem, ze programuje w czyms czego nie wstyd. Wez tu powiedz kumplom przy piwie, ze Twoja kobieta robi w php albo innym js...
Pomocny temat. Zwlaszcza jak sie czlowiek na czyms zawiesi to ma drugi debugger w domu do pomocy.
Proponuje tylko uważać z podrywem na konferencjach i w podobnych miejscach zważywszy na Code of Conduct i zapisy typu: Invasion of personal space
, Unwanted sexual attention
i inne. :D
No to niestety konferencje jednak odpadają, więc trzeba opracować jakiś plan na spotkanie 1:1, np:
- Pyton coach
- nauka przez Skype
- kobiety 50% taniej (albo za darmo jak w klubach disco)
- ładnym kobietom można oferować korepetycje na miejscu
- profit!
:P
Kiedyś widziałem jak jakis koles oferował korepetycje tylko dla kobiet za friko (ogłoszenie w akademiku)
Nie mam słów :D
Oj wy to wyobraźni po prostu nie macie.
Trzeba otworzyć włastny bootcamp ;)
"geek" dziewczyny ktore lubia kodzic nie szukaja randek bo kodza.
moja rada od serca - znajdz sobie jakies nie-koderskie hobby (najlepiej sport) i wtedy szukaj 2 polowki. piwniczakowi oplaca sie znalezc kogos kto "wyciagnie go na swiat".
@katelx: oooo otóż to, jak powiedziałem w żartach potencjalnej partnerce że "jak jakaś kobieta sprawi, że wyjdę dla niej z piwnicy to się z nią ożenię" to powiedziała, że jestem pogięty, że mam nasrane w głowie po czym przestała się odzywać i kontakt się urwał :D Chyba nie warto mówić czegoś takiego drugi raz :D A ja myślałem, że to zaleta się zmienić dla kobiety :D
@mr_jaro: malo polityczne zagranie, takie rzeczy to po slubie sie mowi ;)
Można podejść do dziewczyny na ulicy, rzucić wyjątek po czym zapytać "przepraszam, czy to twój wyjątek?"
podchodzenie na ulicy jest zdecydowanie buraczane i mysle ze wiekszosc normalnych ludzi z defaulta sie takiego intruza chce pozbyc.
jak juz ktos chce sobie low-levelowo przygruchac partnera/partnerke to lepiej troche zainwestowac w weekendowy wieczor w jakiejs imprezowni, tak po 2-3 w nocy na placu boju zostaje masa desperatow.
Spearhead napisał(a):
Można podejść do dziewczyny na ulicy, rzucić wyjątek po czym zapytać "przepraszam, czy to twój wyjątek?"
A ona: "Nie. To jest wyjątek mojego procesu nadrzędnego (ojca)"
podchodzenie na ulicy jest zdecydowanie buraczane i mysle ze wiekszosc normalnych ludzi z defaulta sie takiego intruza chce pozbyc.
No to jest na całe szczęście tylko Twoja opinia :P
scibi92 napisał(a):
No to jest na całe szczęście tylko Twoja opinia :P
mysle ze nie tylko moja
Tak masz racje, ale są na całe szczęście dziewczyny które nie mają nic przeciwko temu :)
scibi92 napisał(a):
Tak masz racje, ale są na całe szczęście dziewczyny które nie mają nic przeciwko temu :)
nie watpie ze jest masa ludzi ktorzy lubia przygodne pogawedki czy spontaniczny podryw (zarowno jako input jak i output), oczywiscie maja do tego prawo. niemniej z mojego doswiadczenia "uliczni podrywacze" zazwyczaj nie maja klasy i nie bardzo umieja wyczuc cienka granice miedzy "ok, milo sie gada" a "wez juz idz, to niekomfortowe, nie chce cie chamsko splawic".
jak siedze na lawce, stoje na przystanku czy ide w parku to obcy ludzie powinni sie trzymac na dystans jesli nie okazuje im zadnego zainteresowania i mysle ze nie jestem z tym jakas wyjatkowa.
Słowo klucz - zazwyczaj
Pewnie większośc z nich nie jest inteligentna ani nie ma poczucia taktu ale to nie znaczy że wszyscy.