Wirtualne waluty, a bezpieczeństwo w przypadku blackoutu.

0

Tak się zastanawiam jaką wartość miałyby wirtualne waluty przy nagłym ogólnokrajowym/światowym (ewentualnie państwowym) braku zasilania/prądu. I czy brak prądu w jakimś państwie/lokalizacji mógłby uniemożliwić dokonywanie transakcji na całym świecie w pozostałych krajach? (weźmy za przykład walutę Bitcoin) i czy po odzyskaniu zasilania każdy posiadasz danej waluty nadal posiadałby tyle samo środków ile przed?

0

teoretycznie tak, tylko kto Ci ją później wypłaci?

10

Brak prądu pozbawiłby pieniędzy także w "prawdziwych" walutach. Zdecydowana większość pieniądza (chyba 90%+) to tylko i wyłącznie zapisy w bazach danych. Bez prądu nie jesteś w stanie ich użyć.

Forex chyba też wymaga dzisiaj prądu i bez niego ciężko byłoby ustalać kursy walut. Stąd bez prądu byłby totalny chaos i pieniądz fiducjarny, nawet wydrukowany, mocno by na tym ucierpiał.

0

Co do drugiego pytania, to w zasadzie tak. Bo nawet jeśli byś "dopisał" sobie transakcje do swojego łańcucha, to po odzyskaniu sieci sieć by wpierw wypracowała konsensus.

9

Nad czym wy się tu zastanawiacie? o_O

nagłym ogólnokrajowym/światowym (ewentualnie państwowym) braku zasilania/prądu

To jest chaos, wojna domowa i śmierć i kasa w banku byłaby najmniejszym zmartwieniem. Przecież dzisiaj w cywilizowanych krajach praktycznie wszystko działa na prąd. Brak prądu = brak wody, ogrzewania, światła, 90% miejsc pracy zamknięta, transport leży, dystrybucja żywności leży, pozostają konserwy na półkach w sklepie, które tez szybko znikną. Jak ktos nie ma jakiegoś bunkra z zapasami, to długo nie pożyje.

0

Historia pokazuje, że największą wartość w takich sytuacjach (i po nich) ma złoto.

3
czysteskarpety napisał(a):

Historia pokazuje, że największą wartość w takich sytuacjach (i po nich) ma złoto.

Historia tutaj nic nie pokaże za bardzo, bo nie było nic podobnego jeszcze na świecie :D

3
baant napisał(a):
czysteskarpety napisał(a):

Historia pokazuje, że największą wartość w takich sytuacjach (i po nich) ma złoto.

Historia tutaj nic nie pokaże za bardzo, bo nie było nic podobnego jeszcze na świecie :D

Ale była 1-2 wojna, były konflikty gdzie ludzie uciekali z okupowanego kraju do innych (nawet teraz), sztabeczka wielkości półtorej kostki czekolady to jakieś 4-5k euro, starczy na wynajęcie mieszkania, ubrania, leki, nowy start.
Łatwo ukryć, łatwo przewieść, na upartego to nawet w dupę sobie możesz wsadzić :]

W przypadku wojny totalnej to raczej pozostaje się modlić...

0
Shalom napisał(a):

Nad czym wy się tu zastanawiacie? o_O

nagłym ogólnokrajowym/światowym (ewentualnie państwowym) braku zasilania/prądu

Przecież dzisiaj w cywilizowanych krajach praktycznie wszystko działa na prąd.

w niektórych ważnych miejscach publicznych pozostają jeszcze agregaty :p

2
czysteskarpety napisał(a):

Łatwo ukryć, łatwo przewieść,

Łatwo też ukraść, łatwo odebrać.

na upartego to nawet w dupę sobie możesz wsadzić :]

A po rozstrzelaniu, to na nawet i to się nie uda. :P

0

Mysle że @Shalom wyjaśnił, a zreszta nie az tak dawno temu był taki przypadek tylko na dużo mniejsza skale:
https://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/awaria-energetyczna-w-argentynie-i-urugwaju-usunieta,945208.html

Awaria niemal zupełnie sparaliżowała oba kraje - miasta były pogrążone w ciemności, wstrzymano kursowanie pociągów, nie działały telefony ani internet, ograniczono dostawy wody - choć skalę zakłóceń ograniczył fakt, że doszło do niej w niedzielę rano, a nie w dzień powszedni.

Mysle że było o wiele, wiele gorzej

1
somekind napisał(a):

na upartego to nawet w dupę sobie możesz wsadzić :]

A po rozstrzelaniu, to na nawet i to się nie uda. :P

Ciężko walczyć z takim argumentem, a co się uda przy rozstrzelaniu? kamień wskrzeszenia z harrego pottera? :)

1

A ja myślę, że w takim przypadku największą wartość mają nasze umiejętności i ewentualnie formalne wykształcenie, jeżeli jakimś cudem uda się nie stracić tych informacji podczas jakiegoś kryzysu. Najważniejsze to przeżyć, a potem nawet jak wszystko stracimy to najłatwiej będzie się odnaleźć w nowej rzeczywistości jeżeli będziemy coś potrafić. Pytanie na ile użyteczna będzie wtedy umiejętność programowania (w przypadku ogólnoświatowego kryzysu pewnie niewielka). :)

0
czysteskarpety napisał(a):
baant napisał(a):
czysteskarpety napisał(a):

Historia pokazuje, że największą wartość w takich sytuacjach (i po nich) ma złoto.

Historia tutaj nic nie pokaże za bardzo, bo nie było nic podobnego jeszcze na świecie :D

Ale była 1-2 wojna, były konflikty gdzie ludzie uciekali z okupowanego kraju do innych (nawet teraz), sztabeczka wielkości półtorej kostki czekolady to jakieś 4-5k euro, starczy na wynajęcie mieszkania, ubrania, leki, nowy start.
Łatwo ukryć, łatwo przewieść, na upartego to nawet w dupę sobie możesz wsadzić :]

W przypadku wojny totalnej to raczej pozostaje się modlić...

W przypadku wojny tak sztabeczka czy moneta pozwalała w okupowanej Polsce co najwyżej wymigać się od transportu do Auschwitz, do momentu złapania przez kolejny patrol SS. Może w Szwajcarii czy Stanach w trakcie IIWW to miało wartość, ale nie na terenie Generalnej Guberni.

Shalom napisał(a):

Nad czym wy się tu zastanawiacie? o_O

nagłym ogólnokrajowym/światowym (ewentualnie państwowym) braku zasilania/prądu

To jest chaos, wojna domowa i śmierć i kasa w banku byłaby najmniejszym zmartwieniem. Przecież dzisiaj w cywilizowanych krajach praktycznie wszystko działa na prąd. Brak prądu = brak wody, ogrzewania, światła, 90% miejsc pracy zamknięta, transport leży, dystrybucja żywności leży, pozostają konserwy na półkach w sklepie, które tez szybko znikną. Jak ktos nie ma jakiegoś bunkra z zapasami, to długo nie pożyje.

To prawda. Najśmieśniejsze jest to, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny i co gorsza, powtarzalny (rozbłysk Carringtona - wszystko co było metalowe iskrzyło, dziś wypaliłoby wszystkie tranzystory i cofnęło nas o jakieś 100 lat w rozwoju).

0
czysteskarpety napisał(a):

Ciężko walczyć z takim argumentem, a co się uda przy rozstrzelaniu? kamień wskrzeszenia z harrego pottera? :)

Ja po prostu jestem dość sceptycznie nastawiony do przydatności złota w razie wojny. Jest spora szansa, że nie zdąży się go sprzedać ani siebie uratować.

2
somekind napisał(a):

Ja po prostu jestem dość sceptycznie nastawiony do przydatności złota w razie wojny.

Tylko wojna niekoniecznie musi oznaczać miliony ofiar, czy starcia armii, zoba Ukrainę, "przyjazne przejęcie przez braci rosjan" uciekasz do PL, wymieniasz złotko i jesteś ustawiony na kilka miesięcy, z jakimiś hrywnami/rublami goowno byś zrobił, dużo miejsca zajmuje, nic warte nie jest.

Bankructwo Wenezueli to samo, pieniądz nic nie wart, inflacja potężna, kilka tysięcy procent, uciekasz, chowasz sztabkę w majty, masz szansę.

0

No tak... chyba, że tam gdzie uciekniesz, ktoś Ci tego złota po prostu nie zabierze niczego nie dając w zamian.
Trzeba mieć chyba i złoto i kałacha na wszelki wypadek. ;)

1

Rozstrzelanie czy też rozciąganie końmi to przypadki skrajnie pesymistyczne. Oprócz tego jest hiperinflacja (jak już wspomniał @czysteskarpety ) która wcale nie tak rzadko się zdarza. Dzisiaj mamy też strzyżenie kont jak chyba na Cyprze, gdzie o ile dobrze pamiętam przystrzyżono konta mające > 100k EUR - takie strzyżenie można zrobić kilkoma akcjami w systemie informatycznym, nie trzeba wysyłać wojska, policji czy inny volksdeutschów. Można też wymienić sankcje (jak UE dostanie szajby to może i nam się oberwie). Ogólnie jest wiele sytuacji gdzie obywatele jakiegoś mało znaczącego kraju tracą uciułany majątek z powodu zapaści ekonomicznej, ale sytuacja ekonomiczna takiego państwa nie wpływa znacząco na wartość złota.

0
Wibowit napisał(a):

Ogólnie jest wiele sytuacji gdzie obywatele jakiegoś mało znaczącego kraju tracą uciułany majątek z powodu zapaści ekonomicznej, ale sytuacja ekonomiczna takiego państwa nie wpływa znacząco na wartość złota.

Tutaj mała ciekawostka, może nie majątek, ale nie mały kraj, bo Grecja, przymusowo poobniżała emerytury, nawet o kilkaset euro:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Grecy-odebrali-obnizone-emerytury-3568682.html
ludzie wyszli na ulicę, goowno to dało, nie ma i nic Pan nie zrobisz.

To tak w kontekście naszego rozdawnictwa w PL, problemów demograficznych i emerytur za 20-30 lat, które też się "należą" więc samodzielna inwestycja w złoto (przy prawie zerowych odsetkach w bankach i rosnącej inflacji) to jak widać nie musi być taki głupi pomysł ;)

2

Czytając serię METRO można dojść do wniosku, że w postapokaliptycznym świecie najlepszą walutą będą naboje do karabinów

0

co do kryptowalut wg mnie następny rok będzie rozstrzygający bo wchodzi LIBRA Facebooka i może ona sporo namieszać. Wprawdzie jej koncepcja jest zupełnie inna od np. bitcoina gdyż LIBRĘ będzie się "kupować" za dolary czy euro i opiera się ona na zaufanej trzecie stronie, a nie na konsensusie węzłów, ale podobnie jak bitcoin zapewni dużą anonimowość.

0
Wibowit napisał(a):

Rozstrzelanie czy też rozciąganie końmi to przypadki skrajnie pesymistyczne. Oprócz tego jest hiperinflacja (jak już wspomniał @czysteskarpety ) która wcale nie tak rzadko się zdarza. Dzisiaj mamy też strzyżenie kont jak chyba na Cyprze, gdzie o ile dobrze pamiętam przystrzyżono konta mające > 100k EUR - takie strzyżenie można zrobić kilkoma akcjami w systemie informatycznym, nie trzeba wysyłać wojska, policji czy inny volksdeutschów. Można też wymienić sankcje (jak UE dostanie szajby to może i nam się oberwie). Ogólnie jest wiele sytuacji gdzie obywatele jakiegoś mało znaczącego kraju tracą uciułany majątek z powodu zapaści ekonomicznej, ale sytuacja ekonomiczna takiego państwa nie wpływa znacząco na wartość złota.

Jasne, cały pieniądz w bankach można ludziom zabrać z dnia na dzień. Tylko co komu da taki rabunek, skoro taki pieniądz będzie bezwartościowy?

czysteskarpety napisał(a):

To tak w kontekście naszego rozdawnictwa w PL, problemów demograficznych i emerytur za 20-30 lat, które też się "należą" więc samodzielna inwestycja w złoto (przy prawie zerowych odsetkach w bankach i rosnącej inflacji) to jak widać nie musi być taki głupi pomysł ;)

Pod kątem budowania prywatnej emerytury zapewne złoto jest sensowną formą dywersyfikacji. I w tym kontekście brzmi sensowniej niż jako zabezpieczenie wojenne.
Dobry pomysł, dopóki władza nie wprowadzi zakazu posiadania złota przez obywateli pod groźbą np. grzywny i 10 lat więzienia. Znamy przecież takie sytuacje z historii.

0

Jasne, cały pieniądz w bankach można ludziom zabrać z dnia na dzień. Tylko co komu da taki rabunek, skoro taki pieniądz będzie bezwartościowy?

Właśnie chodzi o to, że nie cały. Można strzyc po trochę.

Dobry pomysł, dopóki władza nie wprowadzi zakazu posiadania złota przez obywateli pod groźbą np. grzywny i 10 lat więzienia. Znamy przecież takie sytuacje z historii.

Narkotyki są zakazane i pod groźbą X lat więzienia, a i tak tym ludzie handlują. Natomiast nie każda wojna zaczyna się od niemieckiej okupacji.

0
somekind napisał(a):

Jasne, cały pieniądz w bankach można ludziom zabrać z dnia na dzień. Tylko co komu da taki rabunek, skoro taki pieniądz będzie bezwartościowy?

Może nie zabrać, ale kontrolować, np. ograniczenie płatności gotówką jest pewnych przygotowaniem do tego, zablokują ci konto i co zrobisz? nic, zdarzało się obecnie formom, które przez głupotę urzędników plajtowały: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/skarbowka-zajecie-konta,13,0,2413837.html

W ten sposób załatwiono też OFE, zlikwidowano realne aktywa i zamieniono na druczki z cyferkami bez pokrycia z ZUSu, tych pieniędzy realnie nie ma :)

1
Wibowit napisał(a):

Narkotyki są zakazane i pod groźbą X lat więzienia, a i tak tym ludzie handlują.

Diler narkotyków pozbywa się nielegalnego towaru i otrzymuje za niego legalny środek płatniczy. Jak to się ma do hipotetycznej delegalizacji złota? Przecież nikt nie skupowałby nielegalnego towaru w zamian za legalny środek płatniczy, bo i po co? Byłaby to całkowita odwrotność handlu narkotykami.

Najlepiej w takiej sytuacji chyba byłoby poczekać aż pojawi się rozsądny rząd, który takie prawo cofnie. W ostoi demokracji czekali 40 lat, ciekawe ile by to zajęło u nas.

Natomiast nie każda wojna zaczyna się od niemieckiej okupacji.

Jasne, trudno sobie wyobrazić, żeby II wojna się powtórzyła. Bombardowania i budowanie obozów zagłady nie miałyby ekonomicznego sensu. Ale konfiskowanie kosztowności już tak.

czysteskarpety napisał(a):

Może nie zabrać, ale kontrolować, np. ograniczenie płatności gotówką jest pewnych przygotowaniem do tego, zablokują ci konto i co zrobisz?

Pewnie, że nic nie zrobię. I to właśnie chcę przekazać - teoretycznie władza może przejąć bądź zdelegalizować każdy rodzaj pieniądza, czy z kont, czy gotówkę, czy złoto. I nic się z tym nie zrobi.

W ten sposób załatwiono też OFE, zlikwidowano realne aktywa i zamieniono na druczki z cyferkami bez pokrycia z ZUSu, tych pieniędzy realnie nie ma :)

Tyle, że te "realne aktywa" to były obligacje SP. Czyli zamieniono jedne wirtualne cyferki na inne, faktyczny dłużnik pozostał ten sam, bo ZUS należy do państwa.

1

Jeżeli ktoś chce mieć poczucie niemal 100% bezpieczeństwa, to sorry, ale tak się nie da. Można co najwyżej minimalizować ryzyko. Są na to różne sposoby. Np niektóre osoby inwestują w złoto. Złoto ma taką przewagę, że jest odporne na te wszystkie czynniki jak inflacja, kryzysy. To po prostu jest twarda waluta.
W systemie bankowym można dyweryfikować waluty - trzymać środki pieniężne w różnych walutach: nie tylko złotówkach ale np euro, frankach czy funtach brytyjskich. Są konta bankowe takie które oferują możliwość przechowywania gotówki w różnych walutach. Mam tutaj na myśli np Nest Bank. Proponuję w związku z tym sprawdzić jeszcze pod niniejszym linkiem: https://www.konto-studenckie.pl/nest-bank-opinie-oplaty.php
Jest też coś takiego jak gwarancja depozytów - niby pewna sprawa, ale też tak nie do końca przy jakimś większym kryzysie.

2
ordynat napisał(a):

Złoto ma taką przewagę, że jest odporne na te wszystkie czynniki jak inflacja, kryzysy. To po prostu jest twarda waluta.

Tę odporność bardzo dokładnie widać na poniższym wykresie.

title

1

Dla porównania, kurs boliwara:
venezuela-exchange-rate.png

Jak PiS zrobi ze złotówki kolejnego boliwara to dobrze byłoby mieć wtedy trochę złota w skarpecie, czyż nie?

Przez 3/4 wykresu nic nie wskazuje na to, że zaraz nastąpi p*erdolnięcie.

1

Złoto ma stałą wartość 1:1, zmienia się tylko zaufanie do dolara.

0

Jak dolar drożeje to złoto tanieje, ponadto akurat dolar ma historię, pomimo, że sama Ameryka raczej krótką, u nas złotówkami przed 1995 można w piecu napalić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1