Skoro BOOM na programowanie się kończy... to co będzie następne?

0

Z roku na rok jest coraz mniej ofert pracy na rynku dla juniorów - zarówno entry-level jak i ofert pracy z wymogiem 1-rocznego doświadczenia zawodowego. W każdej ofercie wymagają co najmniej 2 lat doświadczenia. W dodatku, wymogi na pozycje juniora czasami są wręcz niedorzeczne, a konkurencja jest ogromna - studenci, kursanci, samouki. Według mnie sytuacja będzie się powoli zmieniać na gorsze... w perspektywie kilku lat problem dotknie także regularsów. Zawód - programista powoli przestaje być "elitarny". OK zarobki są (jeszcze) fajne, ze względu na to że klientem jest obcokrajowiec. ale czy sytuacja zmieniła się na gorsze tylko ze względu na liczbę ludu w tej branży ? bo wydaje mi się, że obecnie są tworzone takie rozwiązania technologiczne, które nie wymagają już takiego nakładu pracy jak kiedyś.
Poza tym, bezpłatne staże stają się powoli normą. Sytuacja zmienia się dość dynamicznie, bo jeszcze rok temu było znacznie lepiej z pracą i ze płatnymi stażami.

pitu...pitu...
Ale do rzeczy, co będzie nowym BOOM na rynku pracy? początkowo myślałem, że może data science, computer vision, robotyka itd. ale jednak nie... przeszło bokiem.

1

Moim zdaniem młodzi ludzie niedługo masowo odkryją , że aby żyć na lepszym poziomie finansowym niż byle inżynierek/magisterek wystarczy ukończyć gimnazjum i przyuczyć się kładzenia kafelków/ wykańczać mieszkania itp. Tak więc przewiduję BOOM na wszelkie proste prace fizyczne które teraz wykonują ukraincy za 5-10 netto bo Polacy muszą brać udział w wyścigu szczurów o darmowy staż juniora java.

1

Pewnie wróci moda na emigrację.

3
MyPhilosophy napisał(a):

Z roku na rok jest coraz mniej ofert pracy na rynku dla juniorów - zarówno entry-level jak i ofert pracy z wymogiem 1-rocznego doświadczenia zawodowego. W każdej ofercie wymagają co >najmniej 2 lat doświadczenia.

Uwierz, że praktycznie w każdej branży takie wahania są. Zazwyczaj doświadczeni nie mają się aż co tak o pracę martwić, ale często bywa tak, że w pewnym okresie trudno jest sie wbić w branżę jako swieżak, w innym jest to wręcz banalne. Dobrym przykładem jest branża lotnicza, gdzie często w dobre lata prace dostają adepci szkół tylko z licencja, w innych latach trudno dostać pracę ludziom z dużym nalotem/doświadczeniem, a sytuacja zmienia się często diametralnie w ciągu 2-3 lat. Niestety w Polsce cena pracy rośnie, więc zmienia się też model biznesu na bardziej sprofesjonalizowany i mniej bazujący na offshoringu - i skłaniam się że to jest głównym powowdem że obecnie istniejące firmy nie szukają aż tak juniorów jak kiedyś, bo dużo trudniej ich jest gdzieś do projektu upchać. A może wszyscy trzęsą portkami przed kryzysem?

MyPhilosophy napisał(a):

W dodatku, wymogi na pozycje juniora czasami są wręcz niedorzeczne, a konkurencja jest ogromna - studenci, kursanci, samouki. Według mnie sytuacja będzie się powoli zmieniać na gorsze... >w perspektywie kilku lat problem dotknie także regularsów.

Nie sądze że problem dotknie regularsow - oni są naprawdę poszukiwani i na razie nic nie wskazuje na to by miano zaprzestać szukać takich ludzi. Problemem może okazać sie jedynie pensja - ktora nie bedzie juz taką silną motywacja jak kiedyś do wchodzenia w zawód, bo struktura zarobkow w polskim spoleczenstwie będzie sie splaszczać. Ale ma to swoje plusy - może IT przestanie ściągać ludzi, których marzeniem IT nie było, a których skusiło dobrymi pieniędzmi na początku i uwięziło potem w złotej klatce?

MyPhilosophy napisał(a):

Zawód - programista powoli przestaje być "elitarny". OK zarobki są (jeszcze) fajne, ze względu na to że klientem jest obcokrajowiec. ale >czy sytuacja zmieniła się na gorsze tylko ze względu na > liczbę ludu w tej branży ? bo wydaje mi się, że obecnie są tworzone takie rozwiązania technologiczne, które nie wymagają już takiego >nakładu pracy jak kiedyś.

A czy kiedykolwiek byl elitarny? Czy zawod do ktorego może wejść wlaściwie każdy po przeczytaniu 5 ksiażek, ogarnięciu obiektówki i wrzuceniu paru projektów na githuba można rozważac za elitarny? Może pewne działki programowania elitarne są, ale w PL? To raczej wyjątki. Ludzie poswięcaja często całe lata edukacji by się do jakiegoś zawodu dostać, placą ogromne pieniażki za uczelnie i takie zawody rozważalbym za elitarne. Poczytaj sobie jakie firmy mają problemy żeby ściągnąć kogoś rozsądnego - młodzi też nie kwapią się żeby dobrze się uczyć, wchłaniać wiedzę i ją stosować, chcą zarabiać Od razu po bootcampach.
Tak sytuacja zmieniła się już kiedyś na gorsze, chociaż chyba nie w PL - widziałem to na rynku usług konsultingowych w DE i stawkach za programistów, kiedy firmy zauważyły, że po co developerem czy sysadminem ma być niemiec, skoro może być hindus albo polak. Oczywiście po pierwszym rzucie na tę strategię - który wyglądał w ten sposób że outsourcowano wszystko co się da, a w Niemczech zostawał tylko management - zauważono że to też droga do nikąd i czasem dobrze mieć kogoś na miejscu. Natomiast co do rozwiązań... no tak, stronkę można postawić szybciej, kupić gotowca, erpa postawić w miesiąc. Ale właśnie na tym polega postęp. Jakby postępu nie było - to wszyscy trwaliby przy obecnych rozwiązaniach, i pracy nie byłoby w ogóle.

Ale do rzeczy, co będzie nowym BOOM na rynku pracy? początkowo myślałem, że może data science, computer vision, robotyka itd. ale jednak nie... przeszło bokiem.

Boomu nie będzie, bo jesteśmy już dojrzałym rynkiem pracy. Będzie powolnaa ewolucja, a nie rewolucja. Zachodzić będzie profesjonalizacja, budować się będą małe, wyspecjalizowane firemki w bardzo wąskiej działce, a te ogólne od wszystkiego co się wcześniej dało robić tanio i zdalnie z każdego miejsca na świecie raczej tak dobrze jak dzisiaj nie będą sobie dawać rady w PL. Poza tym gdyby jakiś taki boom miał nastąpić i wiedziałbym o tym, to nie dzieliłbym się taką wiedzą.

Z twoich pytań przypuszczam że jesteś młodym na rynku pracy, dlatego radzę Ci zastanów się lepiej co byś chciał robić, a w drugiej kolejności jak na tym zarobić. Moim zdaniem jeśli poświęcisz trochu czasu nad pracą nad CV i się wbijesz w programowanie i będziesz dobry to naprawdę będziesz mógł zarabiać więcej niż większość zawodów inżynieryjnych, cokolwiek się stanie, bo dynamika rynku IT jest całkiem silna. Jeśli będzie Ci mało pieniązkow jako szeregowy pracownik, odbijesz na swoje albo w managementy. Ale jeśli chcesz wejść w programowanie bo tu płacą to za parę lat możesz się srogo zawieść, a sam wypalisz się zawodowo w pracy która perfekcyjna też nie jest.

5

A dlaczego rozważasz tylko wielki, mistyczny, magiczny, niewiadomy RYNEK PRACY?
Na dobrą sprawę programista nie musi się bawić w spełnianie wymogów PRACODAWCY, bo sam sobie może dać pracę i w niej pracować nad jakimś projektem ;)
Człowiek (nie tylko programista) powinien w życiu liczyć głównie na siebie, a nie na to, że ktoś mu otworzy firmę, w której ten mógłby pracować...

2

Kryzys, kryzys... a co, to jakaś Buka z Muminków, żeby się bać!? Zawód ewoluuje.
Przez ostatnie dziesięć lat powstało już sporo oprogramowania, inne stało się dojrzałe. Biblioteki, frameworki, IDE - to wszystko wyręcza ludzi w wielu zadaniach. Dlatego i zadania w pracy programisty się zmieniają. Większe firmy do tej pory używały oprogramowania za grube pieniądze i szukały ludzi na lata. Teraz wybierają opern source i zatrudniają devopsów. Zobaczcie ile jest ogłoszeń z Dockerem, Kubernetesem, Ansible itp.
Mam wrażenie, że w Polsce rynek właśnie dojrzewa. Jeszcze niedawno zatrudniano programistów z pasji, za niedługo będą to opiekunowie oprogramowania. Czy to będzie mniej odpowiedzialne zadanie? Moim zdaniem nie. Jeśli ktoś będzie pilnował porządku w systemie, którego działanie przynosi grubą kasę, to zostanie doceniony odpowiednią pensją. Wiedzy domenowej i doświadczenia nie można zdobyć od tak sobie. Jeśli system zacznie się sypać, to odpowiedzialny za to ludek nie powinien panikować, tylko mieć własne, sprawdzone reguły i ugasić pożar.

5

Był juz 1024 poruszany ten wątek. Może konkurencja jest, ale mierna bo ludzie zrobią TODO w Springu i mysla ze są bogami programowania :)

16

Ludzie wchodzą i zakładają takie wątki zamiast uczyć się programować.

1

Ja poproszę o dowody, dostaliśmy dużo stwierdzeń, zabrakło na początku "Moim zdaniem", a na końcu "Oczywiście mogę się mylić". Chyba, że bawimy się w polityków ;)

0

Prędzej pęknie bańka softwarehousów w PL tak jak pekła bańka dotcomów w USA kiedyś i ludzie się skapną że to jeden wielki scam. Na starty 70% devów na bezrobocie :)

0
Jasnowidz napisał(a):

Uwierz, że praktycznie w każdej branży takie wahania są. Zazwyczaj doświadczeni nie mają się aż co tak o pracę martwić, ale często bywa tak, że w pewnym okresie trudno jest sie wbić w branżę jako swieżak, w innym jest to wręcz banalne. Dobrym przykładem jest branża lotnicza, gdzie często w dobre lata prace dostają adepci szkół tylko z licencja, w innych latach trudno dostać pracę ludziom z dużym nalotem/doświadczeniem, a sytuacja zmienia się często diametralnie w ciągu 2-3 lat. Niestety w Polsce cena pracy rośnie, więc zmienia się też model biznesu na bardziej sprofesjonalizowany i mniej bazujący na offshoringu - i skłaniam się że to jest głównym powowdem że obecnie istniejące firmy nie szukają aż tak juniorów jak kiedyś, bo dużo trudniej ich jest gdzieś do projektu upchać. A może wszyscy trzęsą portkami przed kryzysem?

Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja, bo teraz jest kiepsko jeśli nie mieszka się w Wawie, Wrocku czy Krakowie. Niewiele osób z mojej uczelni załapało się na fajny staż (czyli rozwijający i płatny). Również znajomi z miast top3 mieli spore trudności... ale być może to tylko chwilowy "kryzys" i rynek się jeszcze ustabilizuje na korzyść juniorów na drodze wspomnianej przez Ciebie ewolucji naszej branży ;) poprzez powstawianie startupów. Ale to najbardziej optymistyczny scenariusz. Doświadczeni programiści mają dobrą sytuacje finansową w PL :) więc na ile otwieranie swojej firmy jest opłacalne ? czy gra jest warta świeczki ? czy w ogóle jest jeszcze odpowiedni poziom popytu na usługi programistyczne w dobie tanich hinduskich firm i możliwości zatrudnienia specjalistów na jeden projekt(kontrakt) ?

Nie sądze że problem dotknie regularsow - oni są naprawdę poszukiwani i na razie nic nie wskazuje na to by miano zaprzestać szukać takich ludzi.

No nie wiem... przy postępie narzędzi wspomagających i optymalizujących różne procesy rozwoju oprogramowania - nakład pracy ze strony programisty będzie mniejszy.

Problemem może okazać sie jedynie pensja - ktora nie bedzie juz taką silną motywacja jak kiedyś do wchodzenia w zawód, bo struktura zarobkow w polskim spoleczenstwie będzie sie splaszczać. Ale ma to swoje plusy - może IT przestanie ściągać ludzi, których marzeniem IT nie było, a których skusiło dobrymi pieniędzmi na początku i uwięziło potem w złotej klatce?

Aż takim optymistą nie jestem ;) jeśli chodzi o wyróżnianie poziomu zarobków w PL.

Z twoich pytań przypuszczam że jesteś młodym na rynku pracy, dlatego radzę Ci zastanów się lepiej co byś chciał robić, a w drugiej kolejności jak na tym zarobić. Moim zdaniem jeśli poświęcisz trochu czasu nad pracą nad CV i się wbijesz w programowanie i będziesz dobry to naprawdę będziesz mógł zarabiać więcej niż większość zawodów inżynieryjnych, cokolwiek się stanie, bo dynamika rynku IT jest całkiem silna. Jeśli będzie Ci mało pieniązkow jako szeregowy pracownik, odbijesz na swoje albo w managementy. Ale jeśli chcesz wejść w programowanie bo tu płacą to za parę lat możesz się srogo zawieść, a sam wypalisz się zawodowo w pracy która perfekcyjna też nie jest.

Trudno o jakieś możliwości wyboru w przypadku tak niewielu ofert pracy na pozycje entry level developer. Najpierw trzeba zdobyć jakieś doświadczenie jako programista aby móc sobie wybrać coś ciekawego, innego niż masówka. Ewentualnie liczyć na szczęście wpasowania się w odpowiednim czasie w potrzeby lokalnego rynku.

0

No jest bardzo źle ludzie z całkiem niezłym portfolio chcą iść na darmowy staż bo praktycznie nie ma żadnych prac dla juniorów, na prace dla juniora przypada z 200 CV i więcej coraz większe wymagania, coraz więcej złośliwości:
https://www.facebook.com/groups/1485218891734165/

1

Cały kraj uczył się programowania, zaczął szukać pracy i juniorzy zdziwieni, że nie można znaleźć pracy.

Programowanie się już skończyło i ludzie muszą to zrozumieć.

0

@jagódka:

Witam. Poszukuję pracy jako programista frontend

Junior JS/TS Web Developer

Mam przeszło rok doświadczenia jako JS + AngularJS jednak bez komercyjnego doświadczenia

Hej, rozglądam się obecnie za swoją pierwszą pracą związana ściśle z front endem

Cześć, szukam możliwości przyuczenia albo etatu jako junior front-end developer/stażysta

Aktualnie poszukuję pracy na cały etat na stanowisko Junior Front End / Web Developer.

Dzień dobry, aktualnie szukam nowej pracy (nie zgadniecie na jakie stanowisko ;)) jako frontend.

Szukam 🔍 pracy lub stażu jako Web Developer.

Szukam pracy na stanowisku Junior Front-End Developer na terenie Trojmiasta.

Szukam swojej pierwszej pracy we front-endzie w Warszawie

Cześć, szukam pracy jako junior frontend/junior react dev. Obecnie się uczę nieco ponad rok i tworzę

Dzień dobry. Poszukuję pracy jako Intern/Junior front-end/back-end/full-stack Developer. Teraz jestem zajęty, kursy full-stack developera

Szukam pracy jako Junior FrontEnd Developer

Szukam pierwszej pracy jako programista

Witam szukam pracy jako junior front-end developer w Krakowie . Jestem po kursie z CodersLabu

0
MyPhilosophy napisał(a):
Jasnowidz napisał(a):

Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja, bo teraz jest kiepsko jeśli nie mieszka się w Wawie, Wrocku czy Krakowie. Niewiele osób z mojej uczelni załapało się na fajny staż (czyli rozwijający i płatny). Również znajomi z miast top3 mieli spore trudności... ale być może to tylko chwilowy "kryzys"

W Warszawie na staż korporacje rekrutowały w lipcu i nawet w sierpniu.
Kandydaci nie przekroczyli progu minimum, to ich nie przyjęli, powtarzali rekrutację w lipcu, w sierpniu.
Warszawa zasysa każdego juniora byle się nadawał. Płacą pod średnią krajową po 1 do 2 miesięcy. Po 3 miesiącach praca już powyżej średniej krajowej.
Tylko początek na stażu w granicach 3000 do 3200 brutto (kwoty lato 2019).

Jednak co się kryje pod słowami "byle się nadawał" mocno się różni po stronie kandydatów i korporacji.

0

No i tak swoją drogą nie sądzę, żeby sytuacja miała zmienić się jakkolwiek pozytywnie jeżeli chodzi o mniejsze miasta. To jest raczej ogólnoświatowy trend, że firmy IT znajdują się w największych miastach. Nawet Stanach większość firm to przeciez NYC, Seattle i SF (choć w Kalifornii rozrzut jest chyba całkiem spory), w Niemczech Berlin, Monachium, w Szwajcarii Zurich, w UK Londyn, w Irlandii Dublin, itp. W Polsce zapewne jest i będzie podobnie. Choć do top3 dodałbym jeszcze Gdańsk. Może mniej ofert, ale mają Amazon, Intel i Spartez. :D

0
tdudzik napisał(a):

No i tak swoją drogą nie sądzę, żeby sytuacja miała zmienić się jakkolwiek pozytywnie jeżeli chodzi o mniejsze miasta. To jest raczej ogólnoświatowy trend, że firmy IT znajdują się w największych miastach.

NIgdy nie było inaczej. Ludzie nawbijali sobie do głowy, że kiedy wezmą kredyt, pójdą na kurs enterprise sring java hibernate, wystawią sobie 'portfolio' na githubie, to u siebie zaczną zarabiać wyśnione 15 tys.
W TVN Biznes zaproszony gość powiedział, że brakuje 250 tysięcy specjalistów. No to w moim powiatowym miasteczku czeka na mnie co najmniej 100 ofert pracy programisty, oczywiście najlepiej płatnej pracy programisty Java. Muszę się pospieszyć, jutro płacę kilkanaście tysięcy za kurs. Na szczęście można w ratach.

Choć do top3 dodałbym jeszcze Gdańsk. Może mniej ofert, ale mają Amazon, Intel i Spartez. :D

O ile pamiętam, to w Gdańsku startował Luxoft ale żarło, żarło i zdechło.
Firmy takie jak Luxoft rozbujały rynek we Wrocławiu i Krakowie.
Spartez, Amazon ilu ludzi zatrudnia? Kontraktownie typu Luxoft na rozgrzewkę biorą 400, 600 ludzi z lokalnego rynku, na co lokalne firmy muszą odpowiednio zareagować.

1

To, że junior nie może się nigdzie dostać, nie ma nigdzie miejsc i ogólnie trzeba zmieniać branżę jeśli dopiero zaczynasz to według mnie bujdy. Da się dostać do pracy i to nawet w JAVIE, która ma być rzekomo tak oblegana i to w MNIEJSZYM MIEŚCIE tylko no trzeba troszkę przysiąść i z jakąś wiedzą już wystartować i bez problemu się coś złapie.

2

Oczywiście, że można dostać nawet w Giżycku pracę w korporacji w enterprise .NET albo Java. Wystarczy nabyć odpowiednią wiedzę, zrobić portfolio na githubie, wysyłać profesjonalne CV do odpowiednich firm w Giżycku.

Rzecz jasna, nie należy marnować czasu na samodzielną naukę, budowanie githuba, rozsyłanie lamerskiego cv. Lepiej zainwestować w intensywny, trzymiesięczny kurs.
Wujek, koleżanka siostry, sąsiad zdecydowali się na kurs i mają pracę i to w Java.

Co chwilę słyszę, że tu, to tam, ktoś się z powodzeniem przebranżowił na programistę albo na testera automatycznego i zarabia fajną kasę.

0

Na bootcampach, czy studiach uczysz się książkowych przykładów, najlepiej jak dla mnie uczyć się czegoś użytkowego i praktycznego, wtedy nie musisz liczyć na januszy rynku, tylko możesz sam sprzedawać kod, nawet hobbystycznie, kwestia tylko ceny, ale zawsze jest popyt.

0

Zawsze się można przekwalifikować na stylistę paznokci albo kapelana - co kto woli. Ew. jeszcze egzorcystę, ale to już tylko dla hardkorów ;)

2

Jakiś boom się skończył? Nie zauważyłem, po prostu więcej ludzi biadoli zamiast dokształcić się do wymagań. Biadolenie jest prostsze niż nauka, a dostawanie 15k na konto przyjemniejsze niż tyranie za 3k miesięcznie ... Natomiast jeśli by jakikolwiek boom się skończył i ktoś miał pewną perspektywę innego dobrego i intratnego zajęcia, to z pewnością podzieli się z paczką randomów leniuszków w sieci, żeby mogli zepsuć rzekomo kolejny rynek ;) No proszę was.... Rozejść się do nauki, trzaskania jakiś todolist czy arkanoidów i nie marnować swojego czasu ....

0

Boom się skończył, bo było 250 000 wakatów dla doświadczonych i wykształconych specjalistów, a okazuje się, że nikt nie ma pracy dla ludzi po szybkim przeszkoleniu.

Był boom, był ruch w temacie, okazało się, że boom i dzwonienie było ale nie w tym kościele. Po boomie ucichło już nawet echo. Tylko kredyty za bootcamp zostały do spłacenia.
Właściciele bootcampów wyszli z boomu z domem z basenem, Macanem w garażu, paroma milionami bezpiecznej waluty odłożonymi w szwajcarskim banku na czarną godzinę.

0

Jeszcze dodam, :)
Nikt na newbie nie pluje. To newbie którym się tłumaczy, że jest taka lawina tysięcy CV wysyłanych w kółko do korporacji, że w korpo wszystko bez odpowiedniego dyplomu z IT leci w koszu, to newbie obrażają się, bo się na nich "pluje". Bo ja mam portfoliowego githuba, opłacony na kredyt i zaliczony kurs javy, a te wredne [...autocenzura...] nie chcą mi dać pracy.

0
jagódka napisał(a):

No jest bardzo źle ludzie z całkiem niezłym portfolio chcą iść na darmowy staż bo praktycznie nie ma żadnych prac dla juniorów, na prace dla juniora przypada z 200 CV i więcej coraz większe wymagania, coraz więcej złośliwości:
https://www.facebook.com/groups/1485218891734165/

Z czystej ciekawości wszedłem na tą grupę Facebooka, przejrzałem również portfolio niektórych ubiegających się o pracę. Wchodząc na demo jakiegoś sklepu jako portfolio, nie dość że graficznie było słabiutko to jeszcze wyskakują komunikaty tego typu:

Warning: session_start() [function.session-start]: Cannot send session cookie - headers already sent
Warning: Unknown: Failed to write session data (files). Please verify that the current setting of session.save_path is correct

Sklepy internetowe to jeżeli już się robi to albo na Preście, Magento czy innych tego typu rozwiązaniach albo dedykowany na frameworkach, tego typu komunikaty = od razu może się zapalić czerwona lampka co do bezpieczeństwa itd. Dodatkowo aplikacje typu TodoList nie są żadnym reprezentatywnym miernikiem. Tu jest jeden zasadniczy problem: niekomercyjne doświadczenie a to co jest wymagane to można się nauczyć tylko w pracy.

Jeśli mam być szczery to zostaje im co najwyżej freelancerka na prostych i słabo płatnych zleceniach (na początku kariery). Przykro mi bardzo, hermetyczny, szczelnie zamknięty rynek pracy dla tych biednych juniorów. Co do pracy za darmo, tego właściwie się nie szanuje, bezpłatne staże to tym bardziej nonsens.

0

Myślę, że następne boom jakie nas czeka będzie boom na psychologie i zostanie psychoterapeutą. Kasa za godzinę w mieście waha się w przedziale 120-150zł czyli tyle ile dobry mid albo senior. Nie mówiąc, że zapotrzebowanie jest niesamowicie duże a zacznie się tylko zwiększać przez to, że rośnie świadomość problemów i mentalność polaków do tego iż pójście do psychoterapeuty nie czyni Cię marginesu społecznego i podczłowieka. Psychoterapeuci mają zawalone miesiące i to prywatnie.

1

Najlepsze jest to, że ten "BOOM" to była naprawdę bardzo krótka chwila, która skończyła się bardzo szybko, a jedyne co po nim zostało to mity powtarzane przez gazety i szkoły programowania.

Z dziesięć lat temu szukałem swojej pierwszej pracy przez pół roku. Dla juniorów ofert nie było specjalnie dużo. Potem faktycznie nastąpił okres w którym można było spotkać ludzi z łapanki - ale to był naprawdę maksymalnie rok a według mnie i krócej bo potem wszyscy oprócz profesora Filipiaka zauważyli, że zatrudnianie na masę juniorów kończy się generowaniem kosztów przewyższających zyski.

Moim zdaniem popyt na juniorów wcale nie maleje, ich dostępność na rynku też jakoś specjalnie nie skoczyła. To, co skoczyło to po prostu ilość ludzi nienadających się na juniora, za to startujący na te stanowisko co prowadzi do zwiększenia kosztów rekrutacji - wobec czego przeprowadza się ich mniej.

0

Rekrutacji wcale nie przeprowadza się mniej, co najwyżej zakłada się lepsze sito, co swoją droga daje więcej false negative’ów (niepoprawnych odrzuceń). Firma nie przestanie rosnąć tylko dlatego, że proces rekrutacyjny na dzień dzisiejszy jest nieefektywny.

0

https://www.michalstopka.pl/boom-na-programistow-i-informatykow/ - dawka solidnego nowotoworu w temacie (i to w sumie nie na byle jakimś blogasku Jessiki)

0
TurkucPodjadek napisał(a):

https://www.michalstopka.pl/boom-na-programistow-i-informatykow/ - dawka solidnego nowotoworu w temacie (i to w sumie nie na byle jakimś blogasku Jessiki)

Widzę, że już spowalnia od zeszłego roku, prawie dwa lata :)
Ogólnie bardziej obawiałbym się ogólnego spowolnienia gospodarczego, co może wyciąć część projektów, ale i tak zapewne utrzymanie zostanie, lub w modernizacja, ale w mniejszym zakresie, w webie pewnie i tak ruch będzie, tylko, że mniejszy.
W Polsce sporo projektów wychodzi dopiero z poziomu lat 90' flasha, html'a, czy Joomla, więc i tak nawet jeśli będzie powstawało mniej nowych działalności będzie co robić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1