Depresja

0

Jak poradzic sobie z depresja? Czy cierpial ktos na to lub znal kogos cierpiacego?

Nie mam juz sil. Moj kolega, ktory leczyl sie na to od liceum dal mi swoja serotoninke. Nie pomaga mi.
Mam awersje do psychiatrow bo widze Co robia z tym moim kolega... Jak odstawil leki to sie zrobil weselszy niz jak byl na lekach.

7

Julian idź do tego psychiatry i nie wierz w głupoty na temat biegania czy tam innej aktywności. Poszukaj kogoś na https://www.znanylekarz.pl/ czy jakimś innym portalu(może jakaś grupa na fb).

1

A przede wszystkim nie lecz się sam!

Są jeszcze psychoterapeuci, psycholodzy – nawet jak nie pomogą, mogą poradzić, kto inny może pomóc.

8

Najpierw psycholog. Gdy się okaże że to rzeczywiście wymaga leczenia to cię odeśle do psychiatry. Po prostu szukaj dobrego a nie pierwszego lepszego. Ja mam nerwicę i wiem, że w końcu będę musiał iść ale też odraczam to... w sumie to czasem i pomaga ta nerwica bo znajduje mase rozwiązań na problemy, które pewnie nigdy nie zaistnieją, ale przynajmniej rozwiązania mam.

0

byl ktos z Was kiedys na terapii grupowej?

1

Idź do psychiatry, on zdecyduje o właściwym leczeniu. Jak ci zaleci leki to je bierz, nie zawsze da się wyjść z depresji bez leków bo to sie dosłownie samo nakręca.
Im szybciej zaczniesz się leczyć tym łatwiej będzie.
Sam leczę się na przewlekłą migrenę, która działa podobnie i też się bierze na nią antydepresant. Przez to że późno się zgłosiłem leczę się już prawie dwa lata

Btw zrób sobie badanie krwi na poziom witaminy D3. W dzisiejszych czasach wiele osób ma jej niedobory a to powoduje miedzy innymi źle samopoczucie i kiepski nastrój;p

3

Na pewno sam nie dobieraj sobie leków tylko skonsultuj się z psychiatrą. Jak chcesz się sam leczyć to co najwyżej suplementacja magnes, witaminy, czy żeń-szeń itp. Może obcowanie z naturą jak np.: zbieranie jagód, grzybów czy wędkowanie. Psychiatry też zwykle nie znajdziesz odpowiedniego wiec nie powierzaj się jednemu.

0

Prawdopodob ie wszystko przez bartonelle... Choruje na odkleszczowki a lekarza nie chca mnie juz leczyc tylko gadaja bzdury.
2 dni temu pojechalem do babki co niby leczyc ilads, nawet mnie nie przepytala tylko przyszla ze swoimi nieobalalnymi teoriami, powiedziala bym se zrobil inne badania na babesie niz te co zrobilem (wynik ujemny I raczej nie mam objawow babesii, ale ona ma teorie ze to to skoro nie wyzdrowialem Po 2 latach antybiotykow, mimo ze sa ludzie co I 5 lat biora I dalej sa objawy. Skasowala mnie na 350 zl + 100 dojazd.

Inna teoretyzoeala ze to przez mieszkabie z grzybem 15 lat temu I zebym zwjal sir medytacja I tzw. Pozytyw ym mysle iem. Aha czyli borelka od 7 lat nierealna ale toksyny z grzyba realne, mimo ze przeciez przy kazdym opadzie deszczu wdychamy plesnie.

Jeszcze inny wmaeial mi ze jestem zdrowy I sugerowal zebym sir ozenil. Wszystko mnie napieprza a ten o malzenstwie.

Mialem dobra lekarke zakaznika ale Raz nie moglem przyjechac na wizyte, dzeonilem I dzeonilem, smsowalem I zero odp. wiec juz tam nie jade :(

Jakos se radzil organizm wczesniej ale jak sie okazalo ze nie bede mial skad wziac antybiotykow to zlapal mnie paniczny stres., A stres pociagnal nawrot choroby.
Nie moge pracowac. A wszystko to teraz kiedy przeszedlem do 2 ostatnich rekrutacji na juniorka. Jak mnie zobacza to pomysla ze alkoholik.

1
Julian_ napisał(a):

Jak poradzic sobie z depresja? Czy cierpial ktos na to lub znal kogos cierpiacego?

Nie mam juz sil. Moj kolega, ktory leczyl sie na to od liceum dal mi swoja serotoninke. Nie pomaga mi.
Mam awersje do psychiatrow bo widze Co robia z tym moim kolega... Jak odstawil leki to sie zrobil weselszy niz jak byl na lekach.

Każdy człowiek jest sam ze swoimi problemami. Chociaż nauka stara się klasyfikować depresję, to przyczyny i objawy są zbyt różnorodne, by traktować je jednakowo.
Musisz sam napisać instrukcję do samego siebie. Po prostu uspokój się i medytuj nad tym. Ty sam najlepiej wiesz co sprawia Ci radość, a co Cię pogrąża ;)

0

Antybiotyki Ci organizm spustoszyły, cztery lata temu miałem operację barku i brałem antybiotyk plus stres pourazowy to do teraz mam efekty uboczne. Na lęki uogólnione i depresje pomogła mi pregabalina, którą brałem przez rok i sam ją zdecydowałem odstawić. Teraz jestem w takim stanie że dam radę samemu się ziołami wzmacniam zaczołem też palić papierosy jak już zdycham na coś na co nie mam wplywu to bedę sie truł. Jak to ból można uśmierzyć innym bólem. Staram się za to nie pić alkoholu, tylko okazjonalnie i wysypiać się.

1

Branie antybiotyków przez dłuższy czas potrafi konkretnie zniszczyć organizm, nawet jeśli nie żałujesz sobie probiotyków to po jakimś czasie jelita będą równo przeorane z bólami brzucha i potencjalnie permanentną biegunką w zestawie. Nerki też przy okazji cierpią. Nic dziwnego, że samopoczucie leci na łeb ;)

3

@Julian_: ktos madry powiedzial: Każdy ludzki problem ma eleganckie, proste rozwiązanie i zawsze jest ono złe.

Mysle ze skoro sie zastanawiasz sie nad soba i probujesz sam cos zobic, wiec IMHO (pamietaj, nie ejstem lekarzem) to nie ebdzie depresja. Zrob sobie prechecka:

  • zastanow sie czy masz dola tylko jak pracujesz przy kompie czy non stop. Bo moze najzwyaczjniej sie wypaliles i po prostu IT nie jest dla Ciebie. jak ktos spedza caly czas na robieniu rzeczy ktorych nie lubi, zeby zadowolic ludzo wokol to musi sie skonczyc problemami. Moze faktycznie idz jezdzic tirem zamiast przy kompie siedziec. Albo np. mieszkasz w duzym miescie pomimo ze nienawidzisz miasta, lub na wsi pomimo ze nienawidzisz byc na odludziu.
  • obnizony nastroj mozna miec od wielu chorob. Np. problemy z tarczyca (warto w pewnym wieku sobie USG tarczycy zrobic), mononukleoza, zmiany w mozgu (torbiele, deliminizacja, jakies kleszczowe dziadostwa -> jesli bys mial borelioze to dobry neurolog to wychwyci na zdjeciach z rezonansu, jesli masz jeszcze bole glowy warto zrobic), nawet zwykle zapalenie zatok powodujace ze masz ciagle stan zapalny moze powodowac obnizony nastroj, braki witaminy D, magnezu itp.
  • antybiotyki definitywnie nie pomagaja w poprawie nastroju, zwlaszcza jak sie je dlugo zazywa.
0
  1. Diabetolog -> wszystkie badania, zwłaszcza hormony (testosteron), cukier/insulina, D3 (w lecie powinieneś mieć około 70 ng/ml)
  2. Psychiatra z lekami (dobranie odpowiednich leków może trwać nawet pół roku)
  3. Psycholog (leki Ci pomogą przejść terapię)

Do tego dieta jak masz nadwagę (konsultować!), unormowany tryb życia (te samy pory snu, posiłków)

Jeżeli nie jesteś na coś poważnie chory to to połączenie powinno Ci pomóc.

0

Może idź na forum psychologiczne a nie pytasz na programistycznym forum "jak poradzić sobie z depresją", którą sam sobie tak właściwie stwierdziłeś? Masz duży wybór, a tam są większe szanse, że dostaniesz jakieś ciekawe, dobre podpowiedzi. No chyba, że na siłę chcesz pokazać komu się da na co cierpisz i się użalać nad sobą?

Sorki, że może trochę ostro, ale irytuje mnie depresja 1 świata.

3

Mi leki pomagaja - biore je od 15 lat. Bylem kiedys w trakcie studiow na chyba 3-miesiecznej terapii grupowej w niby najlepszym osrodku, bo w Warszawie - nic mi to nie dalo, ale zauwazylem, ze jak ktos mial problemy, gdzie przyczyna była łatwa do ustalenia, np. 'chłopak mnie bije' to mu taka terapia pomagala. U mnie to jest pop****, bo jak zaczynam się czymś stresować (to może być jakaś duperela) to wymiotuję ze stresu - nie robię tego celowo, stres tak na mnie działa.
Leki i siłownia bardzo mi pomagają i tak sobie żyję, pracuję, ale jestem sam bez kobiety co mnie smuci za każdym razem gdy widzę jakąś parę.

6

@Julian_: Jeśli chcesz, to mogę z Tobą porozmawiać prywatnie. Przeszedłem depresję, aktualnie czuję się dobrze (już bez leków). Ale że piszę pod imieniem i nazwiskiem, to nie chciałbym na forum publicznym się wynaturzać.

3

Taki troche offtop, wczoraj byl fajny film w TV: https://www.filmweb.pl/film/F%C3%BAsi-2015-712488 dajacy troche do myslenia ze moze nie kazdy musi byc najlepszy, przebojowy itp. I ze osoby wycofane tez sa wartosciowe. Wiec moze to ze sporo osob lapie obnizenie nastroju czy choroby typu depresja byc moze wynika tez z tego jak sie ksztaltuje spoleczenstwo i co jest doceniane a co nie ?

9

Ja się zdecydowałem i dziś byłem na 1 wizycie u psychologa.

5

To ja dodam tylko dwie rzeczy:
1) częstym błędem jest zbyt wczesne odstawienie leków. Człowieczek bierze parę tygodni, czuje się lepiej i uważa, że nie ma potrzeby dalszego brania, bo już jest OK. W efekcie chwilę później wraca do punktu startowego. Potrzeba ok. roku brania (zależy oczywiście od stopnia zaawansowania choroby oraz rodzaju leków), żeby się wszystko w mózgu ponaprawiało (piszę to w sensie chemicznym - chodzi o ustabilizowanie się poziomów neuroprzekaźników), do tego jeszcze terapia, która nieraz może się ciągnąć znacznie dłużej
2) twierdzenie, że się z tego wyjdzie bez leków jest lekko absurdalne. Jakby ktoś powiedział osobie ze złamaną nogą, że "nie ma się przejmować, nie myśleć o tym, starać się być radosnym i za chwilę samo przejdzie" to by został uznany za oszołoma. Ale w wypadku depresji takie "porady" to norma...

4

Swoja droga to np. czytajac ten temat i obserwujac srodowisko dochodze do wniosku ze inteligencja ma pewien koszt :p

3

@stivens: ano, stosunkowo za dużo myślimy nad niektórymi sprawami zamiast je po prostu robić i potem psycha siada.

1

A mi sie podobało stwierdzenie Joe Rogana o ludziach typu "too smart to be happy" - jeżeli ktoś jest naprawdę taki bystry to powinien jednak znaleźć sposób na bycie szczęśliwym. :D

1

@tdudzik czasem przeżycia z przeszłości, dzieciństwa sprawiają, że dziś ludzie myślący mają problemy. Od tego jest wtedy psycholog, żeby pomóc poradzić sobie z demonami przeszłości i zacząć iść do przodu.

0
tdudzik napisał(a):

Jeżeli ktoś jest naprawdę taki bystry to powinien jednak znaleźć sposób na bycie szczęśliwym. :D

Ja tam jestem tylko troche inteligetny. I wcale nie madry.
To sobie jednak nie znajde :D

Ale w sumie depresji nie mam, na personalitas anxifera sie konczy :p

0

@mr_jaro: Po 1. to było pół żartem pół serio :) po 2. nie mówię o ludziach z poważnymi problemami. Choć teoretycznie jeżeli psycholog może Ci pomóc to sam pewnie tez możesz. Co innego jeżeli pomóc mogą tylko leki. Są po prostu ludzie którzy uważają się za zbyt inteligentnych żeby być szczęśliwym :) sam mam problemy z 'overthinking', głównie w okresach gdy musze robic cos czego bardzo nie chce, typu sesja :D wtedy bardzo dużo myślę ogolnie o życiu, dostrzegam jego bezsens i wprowadzam sie w taki stan podobny do depresji. Dochodzę do wniosku że za bardzo rozumiem świat żeby być szczęśliwym :D i wtedy przypominam sobie ten tekst i staram się jednak znaleźć jakieś pozytywy :)

1

@tdudzik: No właśnie nie do końca, chyba, że znasz się na psychologii to sobie sam poradzisz. Mogę ci z czystym sumieniem powiedzieć, że walczyłem ze swoimi problemami kilka lat, dochodziło do tego, że w krytycznych momentach dostawałem(dostaję?) kołatania serca. Po jednej wizycie u psychologa już mi się zmieniło podejście do prób rozwiązania swoich problemów. Co prawda sukcesy mam małe, ale to dopiero pierwsza wizyta. A wystarczyła pomoc w dojściu po nitce do kłębka co do przeżyć w dzieciństwie które wywołują u mnie takie a nie inne zachowanie.

1
[tdudzik napisał(a)] ...jeżeli ktoś jest naprawdę taki bystry to powinien jednak znaleźć sposób na bycie szczęśliwym.

Obawiam się, że to jednak nie takie proste. Nasz wpływ na chemię mózgu jest dość ograniczony.
A co do chemii... Co prawda daleki jestem od odradzania stosowania leków, ale z farmaceutykami jest zwykle tak, że jeden problem można nimi rozwiązać, generując jednocześnie kilkanaście innych... Dlatego gdy coś mi dolega, często wspomagam się naturalnymi substancjami. Jest taka jedna, dzięki której praktycznie nie bywam w ogóle przeziębiony, a ostatnią grypę zwalczyłem w ciągu 12 godzin od wystąpienia pierwszych objawów, choć poprzedni rekord to prawie trzy dni. I to pomimo tego, że większość lekarzy twierdzi, że to nie działa.
@Julian_ - w pierwszym lepszym internetowym sklepie chemicznym można kupić kilogramowe opakowanie askorbinianu sodu (E301) za kilkadziesiąt złotych. To nie jest żadne świństwo, tylko jedna z najpopularniejszych witamin. Jest lekko słonawy, więc dobrze jest go mieszać z jakimś sokiem. Jeśli tolerujesz superkwasidła, kup zamiast tego kwas L-askorbinowy (E300). To ta sama substancja, ale niezbuforowana sodem. Kilka razy dziennie dwa lub trzy gramy w soku albo w połowie szklanki z wodą potrafią zdziałać cuda. Jak napisałem wcześniej, walczę w ten sposób z przeziębieniem, grypą i innymi infekcjami. Ale to nie jest jedyne zastosowanie tej substancji. Nie mam pojęcia w jaki sposób doprowadza to do równowagi chemię mózgu, ale wiem, że daje radę, bo byli i tacy, którzy w ten sposób rzucali na kolana nawet deprechę albo coś znacznie gorszego. Upierdliwe jest jednak to, że trzeba to brać kilka razy dziennie. Nie zalecam przekraczać 3 gramów w jednorazowej dawce. Po przekroczeniu 4 gramów, do końca dnia nie zejdziesz z kibla.

A co do znajomości psychologii i umiejętności pomagania sobie samemu... Wydziały psychologii są pełne tych, którzy poszli na psychologię, bo chcieli sobie pomóc...

EDIT: kontakt z psychiatrą jak najbardziej zalecam. Albo chociaż z psychologiem. Czasami warto pozwolić komuś spojrzeć na nasze problemy bardziej "obiektywnym" okiem.

0

@lamerski co do chemii - gdzieś wyżej zaznaczyłem, że nie mówię o przypadkach gdzie potrzebne są leki.

0

Ciekawa analiza badań dotyczących leków antydepresyjnych wykonana przez psychoterapęutę:

Wniosek jest taki, że o ile depresja nie jest ciężka, to przyjmowanie takich leków ma korzyści minimalnie wyższe od placebo, a dopiero może wpędzić w przewlekłą depresję lub zaostrzyć stan.
Chyba się nie zdecyduję...

1

Na chwile obecna psychiatra, jakas farmakologia. Potem jednoczesnie terapia plus sport plus zmiana otoczenia. To nie jest tak ze depresja pojawia sie z D* - ja np. mialem z powodu niesatysfakcjonujacej pracy trzymajacej mnie dluzszy czas za hajs, ale sa rozne powody, zaburzenia hormonalne (czego psychiatrzy niestety w ogole nie sprawdzaja). Dlatego jesli nie masz wyraznej przyczyny, problemu zyciowego z ktorym walczysz, zrob sobie chociaz kompleksowe badania krwi i jakis podstawowych hormonow - tarczycy, testo, etc. Nawet jesli wypracujesz cos lekami i zmiana stylu zycia, a nie usuniesz problemu, to po chwili nieuwagi wrocisz do punktu wyjscia. Dlatego tak wazna jest psychoterapia, zebys zczail cos jest zrodlem problemu (chyba ze wiesz) i w mozliwie bezbolesny sposob pozwoli na jego usuniecie.

I poza tym ruch - wiem ze to nie jest panaceum, ale kiedy jest sie w stanie -8, to sportem da sie czesto zejsc na -7.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1