Od jakiś 5 lat zmagam się z dyskomfortem prawej łopatki. Nie jest to stricte ból. Bardziej czuję wystający knykieć, jak siedzę na krześle z twardszym oparciem, albo mam np. założony plecak. Ta wystająca i uwierająca krawędź łopatki strasznie irytuje, bo się kręcę, wiercę i skupić na pracy nie mogę. No i jak ściągnę barki do tyłu, to mi w kościach strzela jak niemcy w 39. Mam wrażenie, że to przez niesymetryczną pozycję przy biurku (prawa łapa wędruje od myszki, do klawiatury).
Jak myślicie, lepiej jest:
a) Zainwestować w wygodniejsze krzesło, takie w stylu prezesa, żeby miał ultra miękkie oparcie (na takim nie uwiera).
b) Klękosiad, żeby zupełnie wyeliminować opieranie się. Ale 14 godzin dziennie na tym nie wytrzymam.
c) Jedno z powyższych + biurko do stania i dzielnie czasu pół na pół ze staniem?
Jak to wygląda z waszego doświadczenia? Ja całe życie przesiedziałem na krzesłach marki 'najtańsze', teraz mi nawet Ergohuman nie pasuje.
Btw. gdzie się mogę z czymś takim zgłosić? Fizjoterapeuta? Ortopeda? Lekarz pierwszego kontaktu?