Strajk nauczycieli, protesty grup społecznych

0

to będzie strajk czy nie, bo nie wiem czy w ogóle iść do szkoły XD wolałbym nerdzić w domu nad softłerem #noale
btw. pytanie do tych, którzy jeszcze chodzą do liceum/technikum: szkoła poinstruowała was co macie robić w razie strajku? bo u mnie jak w lesie i nic nie powiedzieli :c

5

@Julian_: Czy chcesz zasugerować, że jeśli w programie partii jakikolwiek punkt wiąże się z wydatkami, to jest to już partia socjalistyczna? Zauważ, że partia zapowiedziała również likwidację przywilejów emerytalnych oraz związków zawodowych. Co do wspomnianych punktów, które przytoczyłeś, spójrzmy po kolei:

Pomożemy rodzinom w zakupie mieszkania, umożliwiając zwrot wkładu własnego i zapewniając gwarancje kredytowe (...)

Czy zapewnienie gwarancji kredytowych czy umożliwienie zwrotu wkładu własnego, pytanie jeszcze w jakiej formie, jest jakimś drastycznym krokiem? Wiele rodzin zarabia w dwójkę na minimalnej krajowej, ew. niewiele więcej, więc czy wspieranie takowych w taki sposób jest czymś bardzo złym? Program na pewno posiadałby swoje limity, podobnie jak teraz MDM, można byłoby z niego skorzystać na określonych zasadach, wysoce też wątpię, żeby zwracany był cały wkład własny.

Będziemy egzekwowali obowiązek płacenia takich samych wynagrodzeń na tych samych stanowiskach, zwiększymy też część urlopu rodzicielskiego wyłącznie dla ojca. Wydłużymy urlop, jeżeli rodzic podczas jego trwania pracuje na pół etatu (...)

To domaganie się tych samych wynagrodzeń na tych samych stanowiskach jest bzdurne fakt. Powinno to zależeć tylko od kompetencji i umiejętności. Co do urlopu rodzicielskiego dla ojca - przynajmniej pomyśleli o facetach, skoro punkt z wyrównaniem wypłat był kierowany zapewne do kobiet. Dla porównania - dr Sylwia Spurek z partii Biedronia proponuje wprowadzić natychmiastową izolację sprawcę przemocy domowej i zakłada, że w 90% przypadków są to faceci i oczywiście postulat kierowany jest przeciwko nim. Paradoksalnie kobiety też robią duży sajgon, statystyki są zaniżone, bo faceci boją się przyznać do terrorystki w mieszkaniu. Podobnie sprawa wygląda z pedofilią, która niemal wyłącznie jest wiązana z facetami. Zapomina się na przykład o opiekunkach, które przecież często mają styczność z dziećmi i napsocić lubią. Słyszeliście kiedyś o pedofilce opiekunce czy raczej tylko o złych, starych mężczyznach?

Przywrócimy publiczne finansowanie in vitro. (...)

Koszt in vitro to 8-12 tys. zł. Średnio rocznie (wziąłem dane z edziecko.pl z 2015) r. 5000 par mogłoby mieć dziecko tylko z wykorzystaniem tej metody. Realnie skorzystałoby z niej pewnie mniej osób. To oczywiście bardzo luźne szacunki, ale mnożąc średnio 10 tys. zł z 5000 parami, wychodzi 50 mln zł. Czy to drastyczny koszt? Ano nie. Problem związany z in-vitro ma raczej charakter obyczajowy i też jest punktem sporu środowisk liberalnych i konserwatywnych. Jego rzeczywiste koszta nie byłyby wcale tak wysokie jak dla porównania 500+, które rocznie kosztuje 21-24 mld zł.

Wprowadzimy płacę minimalną wynoszącą 50 proc. średniego wynagrodzenia w powiecie, w którym pracownik jest zatrudniony (...)

W lutym 2019 roku w Małopolsce średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło brutto 4785 zł (załóżmy, że lekko przybliżymy, bo nie chce mi się w GUS zerkać na powiaty). Dawałoby to 2392 zł miesięcznie, więc zaledwie 142,5 zł więcej brutto niż przy aktualnej minimalnej. Dla porównania w warmińsko-mazurskim 3894 zł, gdzie minimalne powinno byłoby wynosić 1947 zł brutto, stąd lekko o ponad 300 zł mniej brutto od aktualnej minimalnej. Czy to jest sprawiedliwe? Można dyskutować, bo na pewno nie do końca sprzyja to wyrównaniu tego wynagrodzenia w skali kraju, ale z drugiej strony liczba ta nie jest wzięta z czapy, tylko odpowiada realnym wynagrodzeniom w danym rejonie i mniej więcej rozkłada tę minimalną w zależności od jego zamożności. Mam tłumaczyć, dlaczego tej propozycji bliżej jest do Korwina niż np. do socjalisty Biedronia, który minimalną w przyszłym roku chciałby 2700 zł, za dwa 3000 zł, a 3500 zł za pięć?

> Zwiększymy pomoc niefinansową i dostęp do usług publicznych dla osób w najgorszej sytuacji materialnej. Poprzez stypendia czy dożywianie (...)

I czy to nie jest rozsądne? Jest to takie złe, że młody człowiek mógłby mieć chociaż trochę wyrównane szanse na start niezależnie od tego, czy byłby dzieckiem bogatych rodziców, czy patologicznych?

Rodzinom opiekującym się niepełnosprawnymi, także dorosłymi, zapewnimy odpowiednie zasiłki  (...)

I to jest bardzo mądre – w Niemczech takie osoby mogą liczyć na zwrot wydatków poświęconych bliskim krewnym jako tzw. nadzwyczajne obciążenie. Ludzie często pochylają się nad samymi niepełnosprawnymi, którym oczywiście należy współczuć, ale warto zwrócić uwagę, jak bardzo, niestety, niejednokrotnie taka osoba dysharmonizuje życie całej rodziny. Wymaga bowiem często stałej opieki, masy cierpliwości, wydatków, i przede wszystkim ciągłego poświęcania jej energii. Czy nad tymi osobami ktoś się w tym momencie jakoś specjalnie pochyla? Czy właśnie wspomaganie takich osób nie byłoby rozsądniejsze niż wspieranie matek tylko za to, że są matkami, niezależnie od ich statusu materialnego?

Wprowadzimy zwrot wydatków na leki, gdy pacjent w ciągu roku przekroczy ich określony limit. (...)

Raz widziałem przy aptece płaczącą emerytkę, bo jej brakło 20 zł do leków i spytała mnie o pomoc. Dla mnie to nie był duży wydatek, ale dla niej niestety było to upokarzające, mimo że ja nie miałem nic przeciwko i z chęcią te pieniądze dałem. Czy dopłacanie do leków nie jest właśnie realnym działaniem, które wcale nie wymaga aż tak olbrzymich nakładów finansowych, jak na przykład wypłacanie kolejnych emerytur w ciągu roku czy zwiększanie ich do 1600 zł jak proponuje Biedroń, na co oczywiście nas nie stać?

0

Panowie to w końcu Pis czy PO bo już nie wiem co lepsze :/

1
JacekJackiewicz napisał(a):

To zadziwiające, że protestują tak zdecydowanie dopiero teraz

wcześniej rządziła platforma to nie protestowali, bo swoi. teraz się obudzil bo pis jest zły i są wybory do europarlamentu .

Rzeczywiscie, ciezko sie bylo domyslic, ze po listopadowej epidemii psiej grypy(oczywiscie calkiem przypadkiem zbieglo sie to z data szczytu klimatycznego ;) ) cala budzetowka zacznie strajkowac w momentach, gdzie protest jest najbardziej bolesny ;)

2

Protest popieram. Jednakże egazminy się powiny odbyć zgodnie z planem.

1

Ja uważam że nauczycielom powinno się płacić więcej za osiągi czyli np. podniesienie średniej osiągów uczniów i drobne bonusy za olimpijczyków. Strajku nie popieram ani nie wspieram, ich sprawa jak się targują, to nie jest wolny rynek żeby mieć pracodawcę i go zmieniać.

0
BluzaWczolg napisał(a):

Ja uważam że nauczycielom powinno się płacić za osiągi czyli np. podniesienie średniej osiągów uczniów i drobne bonusy za olimpijczyków.

Osiągów w formie egzaminów końcowych - proszę bardzo
Osiągi w konkursach i olimpiadach - też OK, nawet niekoniecznie takie drobne
Osiągów w formie ocen - skończy się piątkami za nic i podciąganiem ocen na siłę

0
darkrat napisał(a):

@Julian_: Czy chcesz zasugerować, że jeśli w programie partii jakikolwiek punkt wiąże się z wydatkami, to jest to już partia socjalistyczna? Zauważ, że partia zapowiedziała również likwidację przywilejów emerytalnych oraz związków zawodowych. Co do wspomnianych punktów, które przytoczyłeś, spójrzmy po kolei:

Pomożemy rodzinom w zakupie mieszkania, umożliwiając zwrot wkładu własnego i zapewniając gwarancje kredytowe (...)

Czy zapewnienie gwarancji kredytowych czy umożliwienie zwrotu wkładu własnego, pytanie jeszcze w jakiej formie, jest jakimś drastycznym krokiem? Wiele rodzin zarabia w dwójkę na minimalnej krajowej, ew. niewiele więcej, więc czy wspieranie takowych w taki sposób jest czymś bardzo złym? Program na pewno posiadałby swoje limity, podobnie jak teraz MDM, można byłoby z niego skorzystać na określonych zasadach, wysoce też wątpię, żeby zwracany był cały wkład własny.

Będziemy egzekwowali obowiązek płacenia takich samych wynagrodzeń na tych samych stanowiskach, zwiększymy też część urlopu rodzicielskiego wyłącznie dla ojca. Wydłużymy urlop, jeżeli rodzic podczas jego trwania pracuje na pół etatu (...)

To domaganie się tych samych wynagrodzeń na tych samych stanowiskach jest bzdurne fakt. Powinno to zależeć tylko od kompetencji i umiejętności. Co do urlopu rodzicielskiego dla ojca - przynajmniej pomyśleli o facetach, skoro punkt z wyrównaniem wypłat był kierowany zapewne do kobiet. Dla porównania - dr Sylwia Spurek z partii Biedronia proponuje wprowadzić natychmiastową izolację sprawcę przemocy domowej i zakłada, że w 90% przypadków są to faceci i oczywiście postulat kierowany jest przeciwko nim. Paradoksalnie kobiety też robią duży sajgon, statystyki są zaniżone, bo faceci boją się przyznać do terrorystki w mieszkaniu. Podobnie sprawa wygląda z pedofilią, która niemal wyłącznie jest wiązana z facetami. Zapomina się na przykład o opiekunkach, które przecież często mają styczność z dziećmi i napsocić lubią. Słyszeliście kiedyś o pedofilce opiekunce czy raczej tylko o złych, starych mężczyznach?

Przywrócimy publiczne finansowanie in vitro. (...)

Koszt in vitro to 8-12 tys. zł. Średnio rocznie (wziąłem dane z edziecko.pl z 2015) r. 5000 par mogłoby mieć dziecko tylko z wykorzystaniem tej metody. Realnie skorzystałoby z niej pewnie mniej osób. To oczywiście bardzo luźne szacunki, ale mnożąc średnio 10 tys. zł z 5000 parami, wychodzi 50 mln zł. Czy to drastyczny koszt? Ano nie. Problem związany z in-vitro ma raczej charakter obyczajowy i też jest punktem sporu środowisk liberalnych i konserwatywnych. Jego rzeczywiste koszta nie byłyby wcale tak wysokie jak dla porównania 500+, które rocznie kosztuje 21-24 mld zł.

Wprowadzimy płacę minimalną wynoszącą 50 proc. średniego wynagrodzenia w powiecie, w którym pracownik jest zatrudniony (...)

W lutym 2019 roku w Małopolsce średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło brutto 4785 zł (załóżmy, że lekko przybliżymy, bo nie chce mi się w GUS zerkać na powiaty). Dawałoby to 2392 zł miesięcznie, więc zaledwie 142,5 zł więcej brutto niż przy aktualnej minimalnej. Dla porównania w warmińsko-mazurskim 3894 zł, gdzie minimalne powinno byłoby wynosić 1947 zł brutto, stąd lekko o ponad 300 zł mniej brutto od aktualnej minimalnej. Czy to jest sprawiedliwe? Można dyskutować, bo na pewno nie do końca sprzyja to wyrównaniu tego wynagrodzenia w skali kraju, ale z drugiej strony liczba ta nie jest wzięta z czapy, tylko odpowiada realnym wynagrodzeniom w danym rejonie i mniej więcej rozkłada tę minimalną w zależności od jego zamożności. Mam tłumaczyć, dlaczego tej propozycji bliżej jest do Korwina niż np. do socjalisty Biedronia, który minimalną w przyszłym roku chciałby 2700 zł, za dwa 3000 zł, a 3500 zł za pięć?

> Zwiększymy pomoc niefinansową i dostęp do usług publicznych dla osób w najgorszej sytuacji materialnej. Poprzez stypendia czy dożywianie (...)

I czy to nie jest rozsądne? Jest to takie złe, że młody człowiek mógłby mieć chociaż trochę wyrównane szanse na start niezależnie od tego, czy byłby dzieckiem bogatych rodziców, czy patologicznych?

Rodzinom opiekującym się niepełnosprawnymi, także dorosłymi, zapewnimy odpowiednie zasiłki  (...)

I to jest bardzo mądre – w Niemczech takie osoby mogą liczyć na zwrot wydatków poświęconych bliskim krewnym jako tzw. nadzwyczajne obciążenie. Ludzie często pochylają się nad samymi niepełnosprawnymi, którym oczywiście należy współczuć, ale warto zwrócić uwagę, jak bardzo, niestety, niejednokrotnie taka osoba dysharmonizuje życie całej rodziny. Wymaga bowiem często stałej opieki, masy cierpliwości, wydatków, i przede wszystkim ciągłego poświęcania jej energii. Czy nad tymi osobami ktoś się w tym momencie jakoś specjalnie pochyla? Czy właśnie wspomaganie takich osób nie byłoby rozsądniejsze niż wspieranie matek tylko za to, że są matkami, niezależnie od ich statusu materialnego?

Wprowadzimy zwrot wydatków na leki, gdy pacjent w ciągu roku przekroczy ich określony limit. (...)

Raz widziałem przy aptece płaczącą emerytkę, bo jej brakło 20 zł do leków i spytała mnie o pomoc. Dla mnie to nie był duży wydatek, ale dla niej niestety było to upokarzające, mimo że ja nie miałem nic przeciwko i z chęcią te pieniądze dałem. Czy dopłacanie do leków nie jest właśnie realnym działaniem, które wcale nie wymaga aż tak olbrzymich nakładów finansowych, jak na przykład wypłacanie kolejnych emerytur w ciągu roku czy zwiększanie ich do 1600 zł jak proponuje Biedroń, na co oczywiście nas nie stać?

  1. Rodziny z minimalną krajową nie stać jest płacić rat za kredyt i żyć jednocześnie. Tyle w temacie gwarancji kredytowych dla najbiedniejszych.
  2. Stypendia socjalne są i nadużywa się ich. Różne cwaniaczki je pobierają, za to lata temu zmieniono stypendia naukowe, na gorsze moim zdaniem. Co do dożywiania to nie działa, w usa czy grecji miliony ludzi jadą na kartkach z dożywania i nie chcę zmienić swojego życia bo wegetacja na darmowej żywności itp. im wystarcza.
  3. Leki, najlepszy hajs firmy farmaceutyczne robią na właśnie lekach refundowanych. Były już przykłady gdzie lek który stracił refundację nagle taniał 10 krotnie w hurcie.

Mam najważniejsze pytanie do fanów socjalizmu(osobiście jestem za pomocą bo każdemu noga się powinie ale ograniczoną), kto za to zapłaci? Bo żeby mieć hajs rząd zwiększa podatki(vat i inne) i w ten sposób uderza w najbiedniejszych. Czyli biednemu zabrać jeszcze więcej ale dać mu resztki ze stołu?

5

"Mając te względy na uwadze państwo może zakładać małe szkółki na terenie każdego okręgu, w których dzieci zdobywałyby elementarne wiadomości i może nawet opłacać w części pensję nauczycieli. Nie powinno jednak pokrywać w całości ich wynagrodzenia, gdyż wówczas szybko zaczęliby oni zaniedbywać swoje obowiązki. Jeżeli bowiem nauczyciele utrzymują się z poborów, płynących ze źródeł, które są całkowicie niezależne od ich osiągnięć i reputacji, a nie z honorariów i wpłat od swoich uczniów, to ich interesy osobiste pozostają w sprzeczności z ich obowiązkami."
Adam Smith, jakieś 250 lat temu

16

Oczywiście można się miotać na to, że jakoś pracy nauczycieli jest niska, ale to nie powinno dziwić nikogo, a już zwłaszcza samozwańczych zwolenników tzw. "wolnego rynku" ani ludziom z minimalną zdolnością wiązania przyczyn ze skutkami.
Jeżeli płaci się mało, to jakoś pracy też jest niska. Do tej pracy nie będą zgłaszali się ludzie kompetentni, którzy mają więdze i zapał do jej przekazywania (bo oni raczej znajdą inną pracę, nawet niezgodną ze swoim wykształceniem) tylko ludzie przeciętni i słabi. Ta sytuacja trwa od lat 90tych, że zarówno prestiż jak i płace (w porównaniu z resztą społeczeństwa) nauczycieli spadają, więc tym fachem zajmują się ludzie coraz mniej kompetentni.

A jeśli nauczyciele będą słabi, to kolejne pokolenia będą coraz mniej wykształcone. I o to być może chodzi rządzącym, bo łatwiej sterować głupcami. A może to samo wychodzi przez przypadek. No i jak widać po wielu wypowiedziach w tym wątku stan stopniowego pogarszania pasuje także wielu ludziom. Tylko nie wiem, co chcą w ten sposób osiągnąć - czy za 20 lat chcą być w elicie, czy po prostu mieć więcej znajomych na swoim poziomie.

3

Do tego strajku pasuje:
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”
;)

0

proponuje wprowadzic 5 000 na reke kazdemu nauczycielowi. wtedy nasze dzieci będą zdobyc pierwsze miejsca na calym swiecie w kazdej olimpiadzie. wuefista zrobi z naszych chłopców orłów zdobywających najwyzsze miejsca na mundialach a dzięki paniom od fizyki zbudujemy czarną dziurę w sloiku.

na szczęscie nasi nauczyciele są weryfikowani jak pracują i jednostki, którym sie nie chce zostają zwolnione. a nie, czekaj....

0

Generalnie nie jestem przeciwnikiem strajku ale nie rozumiem co jest nie tak w propozycji 8k brutto dla dyplomowanego nauczyciela? Przecież to naprawdę przyzwoite pieniądze

0

To jest oczywiste, że jak pensja będzie wynosić więcej niż te żałosne 3300 na ręke ze wszystkimi papierami i dopiero w wieku 35 lat, to ktoś lepszy zacznie się stawiać na rekrutacje i będzie z czego wybierać. Przecież więcej można spokojnie zarobić robiąc cokolwiek innego. A wcześniejsze argumenty o niskich pensjach np. inżynierów budowlanych - ogarnięci ludzie wiedzą że nie ma na to potrzeb od kilku dekad i pensje są mega niskie oscylujące oszałamiające 2k z językami obcymi. (bardzo duża podaż dzięki naszemu poprzedniemu ustrojowi)

0

A co właściwie wyższy poziom nauczania miałby zmienić w szkołach podstawowych i średnich, być może w zawodówkach gdzie są przedmioty techniczne przygotowujące do konkretnego zawodu to rozumiem, ale pozostałe?
Tutaj trzeba by zmienić cały betonowy system, nauczyciel cudu nie zrobi ucząc nudnego, wtórnego materiału w przytłaczających ilościach.
To samo z zagadnieniem "Polacy nie czytają książek". W szkole dostajesz cegłami typu Dziady, Lalka, Potop to wcale się nie dziwię, że młodzież ma awersję do książek na wejście :)

1
czysteskarpety napisał(a):

A co właściwie wyższy poziom nauczania miałby zmienić w szkołach podstawowych i średnich, być może w zawodówkach gdzie są przedmioty techniczne przygotowujące do konkretnego zawodu to rozumiem, ale pozostałe?
Tutaj trzeba by zmienić cały betonowy system, nauczyciel cudu nie zrobi ucząc nudnego, wtórnego materiału w przytłaczających ilościach.
To samo z zagadnieniem "Polacy nie czytają książek". W szkole dostajesz cegłami typu Dziady, Lalka, Potop to wcale się nie dziwię, że młodzież ma awersję do książek na wejście :)

Może podnieść poziom analitycznego myślenia. Co jest bardzo ważne dla społeczeństwa jako całości w demokratycznym ustroju. Jak masz ogarniętą polonistkę to nawet z Lalki da się ciekawe rzeczy wynieść. Dziady i Potop to już niestety skutek indoktrynacji patriotycznej. Jakbyśmy mieli kumatsze społeczeństwo to np. zagłosowaliby nad tym żeby była "literatura" jak w normalnym kraju, a nie "język polski"....(mówię o liceum gdzie już nie przerabiasz gramatyki i ortografii)

0
BluzaWczolg napisał(a):

Może podnieść poziom analitycznego myślenia.

Może, ale nie musi, w dodatku jak chcesz to niby zmierzyć?

1
czysteskarpety napisał(a):
BluzaWczolg napisał(a):

Może podnieść poziom analitycznego myślenia.

Może, ale nie musi, w dodatku jak chcesz to niby zmierzyć?

Bodajże były badania że dostęp do edukacji zwiększa IQ. Możemy zrobić też experyment w drugą stronę i usunąć szkoły, skoro są niepotrzebne. Jak chcesz żeby zmienił się też ten "beton", o którym wspomniałeś? Niech ktoś coś? Jednak ludzie muszą być minimalnie ogarnięci bo raczej z PISem spodziewałbym się usunięcia lektur zagranicznych i wprowadzenia potopu/krzyżaków x10. Plus "Ziarno" i odcinki rydzyka na VHS.

0
BluzaWczolg napisał(a):

Bodajże były badania że dostęp do edukacji zwiększa IQ. Możemy zrobić też experyment w drugą stronę i usunąć szkoły, skoro są niepotrzebne.

Tak, ale ty teraz prezentujesz skrajności, które nie odpowiadają na pytanie, więc gdzie tutaj analityczne myślenie.

0
czysteskarpety napisał(a):

A co właściwie wyższy poziom nauczania miałby zmienić w szkołach podstawowych i średnich

Szeroko pojęte zrozumienie świata. Np. taki truizm, którego większość Polaków obecnie nie jest świadoma, że rząd nie ma własnych pieniędzy.

Tutaj trzeba by zmienić cały betonowy system, nauczyciel cudu nie zrobi ucząc nudnego, wtórnego materiału w przytłaczających ilościach.

Owszem, wiele rzeczy w systemie trzeba zmienić. Ale na pewno nie zrobią tego słabo opłacani ludzie, którzy swoją pracę będą traktowali jako konieczność, ao uczniów będą mieli gdzieś.
I o ile na poziomie państwa można reformować np. programy nauczania, to nie da się wprowadzić ustawą przykładania się do pracy. To musi być działanie oddolne.

0

Oczywistym jest, że szczęście nauczyciela wpływa na jego pracę i motywację, tu chyba nie ma dyskusji

1

Zacytuję coś co otrzymałem od nauczycielki (w luźnej korespondencji):

Nawet krowa doczekała się podwyżki. Bez podwyższenia pensum, wydłużenia ścieżki awansu czy zwiększenia biurokracji.
Hiszpan, który pracuje w naszej szkole: " w ziadnym kraju tak nie ma, zie świnka jest bardziej ceniona od nauczyciela"
Cała Europa się z nas śmieje.

0
ccwrc napisał(a):

Zacytuję coś co otrzymałem od nauczycielki (w luźnej korespondencji):

Cała Europa się z nas śmieje.

Śmieje się, bo tą sprawę nagłaśniają. Jakby siedzieli cicho, to nikt by nie wiedział :P

0

wenezuela ++

2
somekind napisał(a):

Szeroko pojęte zrozumienie świata. Np. taki truizm, którego większość Polaków obecnie nie jest świadoma, że rząd nie ma własnych pieniędzy.

Nie sądzę aby ludzie z nizin byli w stanie przyswoić pewne zagadnienia (jeśli w ogóle by ich interesowały), to samo jest chociaż z mnożeniem na kartce, bez kalkulatora, czy płynne czytanie ze zrozumieniem.

Z drugiej, czy tysiąc złotych miesięcznie nagle zmieni nauczycieli (często tych kiepskich) w Robina Williamsa ze "Stowarzyszenia Umarłych Poetów" za którym pójdą setki uczniów?

Czy w państwówce tak to działa?

Bardziej "czy się stoi, czy się leży to się należy"

Już bardziej uwierzę, że zwolnią kiepskiego wykładowcę na prywatnej uczelni.

4

Ciekawy wywiad z Jamesem Harrissem Simonsem - najbogatszym na świecie matematykiem.

Simons założył fundację wspierającą badania w naukach podstawowych, w tym edukację w tych dziedzinach.
W poniższym wywiadzie, od mniej więcej 14 min. wypowiada się o niskim poziomie nauczania matematyki w USA i przyczynach tego zjawiska, ale te obserwacje i wnioski są chyba uniwersalne:

Z grubsza: poziom nauczania się obniżył na przestrzeni lat gdyż dla ludzi na tyle mądrych by nauczać matematyki pojawił się milion nowych i lepszych możliwości zarabiania pieniędzy poza szkołą. Oczywiście szkoła nie zapłaci takich samych pieniędzy jak sektor prywatny, ale można trochę przeciwdziałać takiemu stanowi rzeczy motywując nauczycieli i obdarzając zawód nauczyciela szacunkiem.

Z pewnością ani wypowiedzi w stylu: "nauczyciele mają 2 miesiące wakacji i pracują po 18h tygodniowo" nie są oznaką szacunku, podobnie jak krowa+ i świnia+. Trudno jednak oczekiwać dużego szacunku, gdy poziom nauczania jest niski a nauczyciele nie są zaangażowani. Tworzy się błędne koło: niski poziom nauczania obniża szacunek dla zawodu, co jeszcze ten poziom pogłębia.

Tym, którzy uważają, że nauczanie to bułka z masłem polecam choć przez pół roku zająć się nauczaniem. Na studiach doktoranckich miałem przez parę semestrów dydaktykę. Wrażenia mam takie, że 4 godziny zajęć dydaktycznych dziennie męczy bez porównania bardziej niż 8 godzin pracy programisty. A w końcu studenci to i tak grupa bardziej komfortowa niż rozwydrzone dzieciaki.

Jeśli jesteście ciekawi, jak tzw. wolny rynek wycenia pracę nauczyciela proponuję popatrzeć ile zarabiają nauczyciele na bootcampach czy generalnie na różnych kursach rozwojowych, które firmy fundują swoim pracownikom.

2

Stawiam polityczną tezę co do aktualnych wydarzeń:
ZNP jest dogadane z opozycją, że po wyborach wygranych dla opozycji dostaną tyle, a tyle.
I mają nie dogadywać się z rządem choćby skały sr***y.
O przedszkolakach i uczniach tam nikt nie dyskutuje.
Co sądzicie?

2

Przecież obecny system edukacji jest jak stary projekt, którego nikt nie rusza bo się boi, że coś się popsuje. Niby działa, wydajność nie jest jakoś super, ale czasem się dorzuci ramu i jako tako to działa.

To trzeba wszystko zaorać i zbudować od podstaw, z nową filozofią, a nie tylko powielać stary i nieefektywny system pruski.

1

Obecnie mamy niż demograficzny, plus sporo dzieci wychowuje się w innych krajach, zakładając że "pińcet plus" coś tam da, to i tak efekt tego będzie za dobrą dekadę (jeśli w ogóle), więc wychowujemy sobie następną kastę do karmienia, dobrze, że mam opcję wyjazdu do NRD/UK przynajmniej koło zapasowe jak to wszystko jeb.... ;)

10
ccwrc napisał(a):

Zacytuję coś co otrzymałem od nauczycielki (w luźnej korespondencji):

Cała Europa się z nas śmieje.

Śmiała się, śmieje i śmiać będzie. Bo i jak tu się nie śmiać? Jesteśmy światowej klasy specjalistami od niszczenia, psucia, kłócenia się, robienia wszystkiego na opak, machania szabelką i zaprzepaszczania wszelkich szans, by nie tarzać się w błocie. I zapomniałbym - jeszcze włażenia na siłę w tyłek każdemu, kogo akurat uważamy za naszych sojuszników, przeważnie niesłusznie.

Btw. ja też jakoś nie wierzę, że podniesienie pensji magicznie podniesie poziom nauczania, nawet w perspektywie 5, 10 czy 15 lat. Spójrzcie na naszą własną branżę - czym poskutkowały wysokie zarobki? Nie tym, że nagle programowanie stało się zawodem dla pasjonatów, a wręcz odwrotnie - media nakręciły szturm na IT i nagle wszyscy się przebranżawiają, licząc na łatwą kasę. Pomijając już kwestię, czy nauczyciele zasługują na tę podwyżkę, czy może na więcej, mniej albo wcale - znając życie rezultat będzie iście polski, czyli masa ludzi próbująca wejść do zawodu, żeby się ustawić, a nie po to, by cokolwiek wnieść do szkolnictwa. Prawdopodobnie niewiele się zmieni.

Niech tylko nauczyciele zaczną zarabiać te 4-5 tysięcy na rękę i już Interie, Frondy i inne Wyborcze będą sypać artykułami w stylu zarabiają 2-krotność Twojej pensji za nauczenie Twoich dzieci alfabetu i 2 miesiące wakacji - zobacz, ile dostaje nauczyciel!

Niech sobie zarabiają, ile chcą, jako podatnik i tak mam w tej kwestii najmniej do powiedzenia. Znaczy ok, może i mam prawa wyborcze, ale mój głos jest jednym z 30mln - czyli tak naprawdę g**no znaczy. Szczególnie, że nawet nie należę do żadnego z N-milionowych elektoratów populistów, socjalistów, liberałów, nacjonalistów czy kogo tam jeszcze mamy w naszym kabarecie politycznym.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1