Ciężko jeszcze powiedzieć, jak to będzie, bo w kwestii tego automatycznego filtrowania chyba w dyrektywie jest zapis, żeby w każdym kraju członkowskim zainteresowane strony wypracowały sobie dokładniejsze określenie, jak to ma wyglądać. Biorąc to pod uwagę, śmieszne są pokrzykiwania jakiegoś tam komisarza, że nie będą tolerować "rozmiękczania" prawa, gdy tymczasem to oni właśnie przepchnęli miękkie g... i liczą, że ktoś odwali ciężka robotę i to skonkretyzuje. Ja to nawet chętnie zobaczyłbym ścisłe matematyczne definicje, co np. jest dozwolonym cytatem dzieła dla różnych typów mediów, i później różne sprytne obejścia tego.
Poza tym jest to zmiana reguł gry. Jeśli pewne rzeczy stają się niemożliwe, znacznie trudniejsze, znacznie mniej opłacalne, to otwiera to drogę dla innych rozwiązań, czyli po prostu nowe okazje. Dostarczanie rozwiązań filtrowania to rzecz oczywista, na którą pewnie sobie już od dawna ostrzą zęby wielcy, ale to nie wszystko. Może być szansa na rozwój usług rozproszonych opartych o otwarte protokoły, jakieś agregowanie serwisów małych lub tymczasowych z mniejszą odpowiedzialnością prawną właścicieli. Mogą być nawet "amiszowskie" fora z bardzo ograniczoną przepustowością publikowania, żeby moderatorzy-ludzie mogli nadążać, co przy okazji może dać bardzo wysoką jakość dyskusji.