ACTA 2 nie takie złe

1

Czytałem dość ciekawy artykuł i jak się tak zastanowić to ACTA 2 wcale nie jest żadnym ACTA.
https://www.getrevue.co/profile/artur-kurasinski/issues/hura-acta2-do-kosza-artura-kurasinskiego-newsletter-168183

Na mocy zmian przepisami art. 13. nie będą objęte: encyklopedie internetowe, takie jak np. Wikipedia, archiwa edukacyjne i naukowe oraz platformy pasywne (tzw. usługi w chmurze dla indywidualnych użytkowników), platformy w ramach otwartego dostępu, platformy sprzedażowe jak Ebay czy Amazon i wszystkie platformy, których głównym celem nie jest dostęp do treści objętych prawem autorskim (np. portale randkowe), ani ich magazynowanie.

0

W takim razie wszystkie portale typu wykop, youtube, demoty zmienią swój status na magazyn danych i obejdą AKTA2 ?

2

nie będą objęte:

Obejmie każdego maluczkiego bez wpływów i daniny na rzecz UE, to chyba oczywiste :]

0

i bardzo pięknie uderza to w każdy serwis który posiadam, posiadałem i akurat tworze xd nie mieszczę się w żadne z tych wyłączeń

0
mr_jaro napisał(a):

i bardzo pięknie uderza to w każdy serwis który posiadam, posiadałem i akurat tworze xd nie mieszczę się w żadne z tych wyłączeń

Po przeczytaniu tego artykułu uważam, że te dyrektywy robią trochę złego ale też trochę dobrego.
I mam takie mieszane odczucia :D

0

Chętnie posłucham co dobrego robi ACTA2.

2

@Hispano-Suiza: przykład z mojego podwórka. Moja lepsza połowa robi fotki zawodowo, no i tak się złożyło, że miała zlecenie na zdjęcia z festiwalu historycznego z Gudwangen (Norwegia), które potem mogła publicznie umieścić w internetach (podpisane). No i ktoś wpadł na pomysł, że sobie porobi trochę lajeczków na Kwejku, więc zabrał zdjęcia z fanpejdża, usunął podpis poprzez wykadrowanie fotki, a następnie wrzucił na Kwejka. Co jest najzabawniejsze w całości, gdyby nie usunął podpisu to całość byłaby zgodna z prawem (bo zdjęcia są na CC-BY-NC), a tak to trochę słabo. ACTA2 daje tutaj więcej pola do negocjacji z serwisem.

EDIT: Żeby nie było, ogólnie jestem przeciwny ACTA2 w takiej formie w jakiej to przyjęto, bo zostawia za dużo pola do interpretacji oraz nakłada niewykonalne obowiązki na niektóre usługi.

1

@hauleth: Wiele lat temu 2005-2008 miałem swojego ulubionego w tamtym okresie projektanta od web (misz). Siedzieliśmy na webesteem. Podesłałem mu na tym forum jakieś 4-5 stron, które wzięły sobie jego projekty i wdrożyły u siebie. Trafiłem przypadkiem szukając czegoś w internetach.
Facet był bardzo zadowolony z obrotu spraw bo zwyczajnie o ile dobrze pamiętam na tym zarobił. I to dużo więcej niż w przypadku gdyby ktoś zamówił u niego projekt. Jaki więc problem miała Twoja dziewczyna żeby iść do prawnika i zaorać kogo trzeba? Jeżeli nie kwejk to tego, kto wrzucił. Nie znam się na prawie ale jestem pewien, że mogła na tym dobrze dorobić. Znam wielu grafików, którzy potrafili wykręcać bardzo spoko kwoty. Jeden na firmie, która sobie wzięła jego foty do folderów reklamowych. Kosztowało to firmę 5 zer i cyferkę z przodu :-)

1

Jeżeli nie kwejk to tego, kto wrzucił.

Tutaj właśnie leży pies pogrzebany, bo Kwejk ma zapis, że nie odpowiada za treści wrzucone przez użyszkodników, a bez nakazu nie zdobędziesz danych osobowych osoby, która to wrzuciła. W przypadku Twojego kumpla tego problemu nie było, bo informacja, kto jest właścicielem strony (oraz de facto osoby, która naruszyła prawa) były wymienione na stronie, zwłaszcza w przypadku gdy to firma naruszyła prawa.

Jak wiesz kto naruszył, to jest to stosunkowo łatwe, w przypadku stron "tworzonych przez społeczność" niestety już nie. Tak jak pisałem w komentarzu wyżej, możesz co najwyżej wymagać usunięcia zdjęć ze strony, ale obecnie nie masz żadnych podstaw prawnych do tego by dochodzić jakiejkolwiek kasy od takich serwisów.

0

Kwejk zgodnie z obowiązującym w prawem w przypadku zgłoszenia roszczeń praw autorskich popartych dowodami ma obowiązek usunąć taki obrazek, więc nadal nie widzę problemu.

0

Ciężko jeszcze powiedzieć, jak to będzie, bo w kwestii tego automatycznego filtrowania chyba w dyrektywie jest zapis, żeby w każdym kraju członkowskim zainteresowane strony wypracowały sobie dokładniejsze określenie, jak to ma wyglądać. Biorąc to pod uwagę, śmieszne są pokrzykiwania jakiegoś tam komisarza, że nie będą tolerować "rozmiękczania" prawa, gdy tymczasem to oni właśnie przepchnęli miękkie g... i liczą, że ktoś odwali ciężka robotę i to skonkretyzuje. Ja to nawet chętnie zobaczyłbym ścisłe matematyczne definicje, co np. jest dozwolonym cytatem dzieła dla różnych typów mediów, i później różne sprytne obejścia tego.

Poza tym jest to zmiana reguł gry. Jeśli pewne rzeczy stają się niemożliwe, znacznie trudniejsze, znacznie mniej opłacalne, to otwiera to drogę dla innych rozwiązań, czyli po prostu nowe okazje. Dostarczanie rozwiązań filtrowania to rzecz oczywista, na którą pewnie sobie już od dawna ostrzą zęby wielcy, ale to nie wszystko. Może być szansa na rozwój usług rozproszonych opartych o otwarte protokoły, jakieś agregowanie serwisów małych lub tymczasowych z mniejszą odpowiedzialnością prawną właścicieli. Mogą być nawet "amiszowskie" fora z bardzo ograniczoną przepustowością publikowania, żeby moderatorzy-ludzie mogli nadążać, co przy okazji może dać bardzo wysoką jakość dyskusji.

0

@hauleth no ale z tego co kojarze to w przypadku gdyby te zdjecia wykorzystal np onet to acta2 nie bedzie miala na to wplywu... Dodatkowo w takim przypadku acta2 tez nie pomoze w rekompensacie.

1

@hauleth no ale z tego co kojarze to w przypadku gdyby te zdjecia wykorzystal np onet to acta2 nie bedzie miala na to wplywu

Onet jest firmą z nazwiskiem, nie ma treści tworzonej przez anonimowych użytkowników, tylko przez swoich pracowników, więc oni jako firma za to odpowiadają. Więc gdyby był to Onet to byłoby zdecydowanie łatwiej, bo masz kogo pozwać. Problemem jest to jak ktoś ukradnie Ci zdjęcia i umieści je w medium, które pozwala dzielić się treściami anonimowo. Obecnie jedyna możliwość to zgłoszenie się o to by usunęli taką treść ze strony, co ACTA2 ma w założeniu to to, że taki autor może pozwać kogoś z nazwą i adresem (właściciela strony) i to od niego dochodzić rekompensaty za straty, a to potem właściciele tej strony mają na własną rękę ścigać tego kto te materiały udostępnił.

Pamiętaj, że naruszenie praw autorskich jest karane z powództwa cywilnego, więc nie mogę oskarżyć anonima z internetów, a muszę jakąś osobę prawną, no i tutaj wchodzi właśnie ACTA2.

0

@hauleth no ale mamy przypadek gdy wszyscy uzytkownicy maja udowadniac ze sa niewinni (tresc ma byc przepuszczana przez filtry) a firmy nie musza udowadniac - wychodzi znacznie taniej. Albo wszyscy albo nikt bo wyjdzie ze duze firmy beda mialy spokoj a male beda cierpialy. Malych tworcow raczej nie stac aby sprawdzac kazdy serwis firmowy - dlaczego acta2 nie bierze ich tez w obrone?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1