ja sobie poradzilem prosto - mniej jem :) jak mam ochote sie nawpi**** to pije cole 0 i mi przechodzi. Tak, wiem ze cola 0 to niezly syf ale pilem ją glownie na poczatku zeby nie miec ochote na slodkie, piwka i duzej ilosci jedzenia. Teraz prawie juz jej nie pije. W ciagu +/- 4 miesiecy zjechalem z 88 do 75. Zadnych problemów zdrowotnych nie odczułem (a przynajmniej jeszcze ich nie odczuwam). Sportu nie uprawiam bo jestem leniem ale i za to sie powoli biore.
Kiedys duzo czytalem o dietach, obliczalem makro i mikro posiłków, mialem wszystko ladnie rozpisane itp itd ale brakowało woli zeby sie tego 3mac. Doszedłem do wniosku ze skoro w moim przypadku odchudzanie wygląda to jak nauka programowania poprzez oglądanie tutoriala za turorialem to w końcu czas się ogarnąć.
dodam jeszcze ze baardzo lubie pieczywo więc kupilem sobie maszynke do robienia chleba (piekarnik mi zle dziala) i jak pojem sobie takiego domowego chlebka z ziarenkami to długo mnie trzyma. Długo nie jestem glodny. Polecam robienie samemu chlebka :)