Ech... rozważania o mechanizmach giełdowych w tym wypadku to kopanie zdecydowanie zbyt głęboko. Coś się może o giełdzie nauczyłem, ale życie nauczyło mnie czegoś dużo ważniejszego:
Nic co państwowe nie działa w Polsce sprawnie/normalnie i żadna instytucja Państwowa nie liczy z obywatelem.
Można tutaj sobie rozważać aspekty prawne, giełdowe itp., ale lepiej zrobić krok w tył, rozejrzeć się i uświadomić, że na te pieniądze ślini się już tabun zdzichów i rychów z różnych partii. W rzeczywistości istnieje tylko jedno prawo; prawo silniejszego, więc zaufanie do administracji państwowej, które ma monopol na przemoc (przez co jest silniejsze) jest zwyczajnie głupie, niezależnie od formalnych interpretacji zapisów prawa. Nie ma znaczenia, czy oni trzymają to w walucie, kryptowalucie, akcjach, czy hodowlach świerszczy. Nie ma też znaczenia, czy napiszą, że to w 100% twoje świńską krwią na korze smoleńskiej brzozy. Ktoś tym całym kapitałem zarządza i jego jedynym celem będzie z niego ukraść. Jeżeli nawet obecnie rządzący jest uczciwy, to nie ma żadnej gwarancji, że za 5 lat nie wygra jakaś ultra lewica i nie stwierdzi, że bogaci programiści winni wspierać "mniej zaradnych życiowo" i 90% wartości ich kont zostanie przelana na konta "mniej zarabiających", by likwidować nierówności społeczne przez co ta partia straci poparcie 1% społeczeństwa, a zyska poparcie 15% społeczeństwa. Poważnie uważacie, że to scenariusz nierealny? Albo inny scenariusz; powołuje się jakiś podejrzany zarząd, z paroma słupami, w wyniku jakichś machlojek/niegospodarności znika 30% wartości udziałów i mamy kolejną "największą aferę od czasów FOZ/SKOK/OFE/AMBERGOLD/AUTOSTRADY A2". Rząd powołuje komisję śledczą, która przez 5 lat przesłuchuje jakichś słupów, którzy dostają ostatecznie wyrok, a środki znikają/tracą na wartości. Poważnie uważacie, że to jest nieralne?
Moja opinia jest taka, że pewnie 100% z tego nie ukradną, ale nie będzie to dobry interes. Obywatel nigdy nie ma dobrego interesu z administracją państwową.