Ciężkie dni, robienie na siłę nie przekłada się na efekty

1

Jak sobie radzicie z takimi dniami, że nawet oglądanie głupiego filmu wam nie idzie, a w pracy czy na uczelni każą coś zrealizować?

No nie wiem jak inni, ale ja nigdy nie potrafiłem czegoś na siłę zrobić. Skoro coś mi nie idzie, to im mocniej będę próbował tym gorzej ...
A jak Wy sobie z tym radzicie?

3

Próbuję do skutku, czasem pójście na kawę, przewietrzenie pokoju itp, inaczej mówiąc przerwa, pomaga a potem dalej do roboty!

0

To chyba zły temat w złym dziale.

0

Drzemka pół godzinki pomaga, jakiś kofeinowy kopniak(kawa, zielona, yerba). Jeśli nie mam czasu na dwie wymienione rzeczy, to oglądam jakieś motywujące filmiki albo śmieszne koty :D

1

Przez cale wakacje uczylem sie analizy na poprawke. Ostatnie miesiace to albo programowanie, albo nauka matematyki, a teraz jeszcze doszly projekty, przez to wszystko zaniedbalem swoja pasje jaka byla/jest literatura i filozofia. Naprawde potrzebuje przerwy, niestety wg znawcow z 4programmers: jesli nie programuje od 12 roku zycia i nie zajmuje mi to kazdej sekundy dnia, to znaczy, ze nie nadaje sie do tego szczytnego, wybranego przez Bog fachu. A juz Ted Kaczynski pisal, ze tacy ludzie ktorzy spedzaja znacznie wiecej czasu niz potrzebne na nauke skillow do przyszlej pracy, sa powodem dlaczego szkodliwy system tak mocno sie trzyma.

0

Teraz jest taki dzień. Dodatkowo ta hulańcza pogoda nie nastraja, żeby nigdzie wyjść (w zasadzie miałem na wykład jechać, ale w końcu nie pojechałem).

No nie wiem jak inni, ale ja nigdy nie potrafiłem czegoś na siłę zrobić.

  • możesz podzielić zadania na mniejsze części, tak małe, że po prostu szybciej je zrobisz
  • możesz obejrzeć serial, zanim zrobisz coś konkretnego

O ile jeszcze możesz.

nawet oglądanie głupiego filmu wam nie idzie,

Też tak mam często, że nawet serialu czy filmu nie jestem w stanie obejrzeć. Oglądam na raty.

Poza tym:

  • metoda kija - czyli np. "muszę coś zrobić do jutra, choćbym miał całą noc siedzieć. Bo muszę, bo deadline" (czyli strach przed zawaleniem dead line'u). Tak można zaliczać egzaminy na studiach bez nauki przez cały rok. Dzień przed egzaminem robisz sobie all-nighter. Całą noc zakuwasz egzamin z całego semestru (bo masz motywację, że jak tego nie zrobisz, to nie zdasz), a potem idziesz na egzamin i zaliczasz na 3.

  • metoda marchewki, czyli "muszę to zrobić, żeby mieć pieniążki, przejść na kolejny rok na studiach" itp. (czyli coś za coś, bez pracy nie ma kołaczy itp. Motywowanie się pozytywną wizją przyszłego osiągnięcia).

Aha. Ale czasem po prostu trzeba wiedzieć CO robić. Ja dzisiaj akurat nie wiem nawet CO robić. I to jest problem.

0

za to ja mam stale tak, ze wiem CO zrobic, ale nie wiem JAK. Mysle, ze to powszechne w programowaniu, bo nikt nie uczy programowania na zadowalajacym poziomie, chyba ze bootcampy, na ktore nie kazdego stac

0

Zimna Lambda to przeczytaj najnowszą książkę Davida Icke, tam jest dokładnie opisane dlaczego system tyle wymaga i tworzy ludzi robotów.

0

Zrób sobie przerwę i się pobujaj na żyrandolu albo pozjeżdżaj na poręczy od schodów.

0

Ja często robię sobie 5 min przerwy i wracam do tematu. Jeżeli to nie pomaga to się zmuszam. Trzeba to trzeba. Nie ma zmiłuj.

0

Ja biorę w takich sytuacjach magnez :-) Jak coś nie idzie, a wiem , że mam coś zrobić to staram się:
a) podzielić problem na mniejsze
b) wypisać punkty, które przeszkadzają mi w realizacji (np. czegoś nie wiem, będę czegoś potrzebował itd. - tu stosuję sporo pytań z Who/What/WHere/WHen/WHy/How/How Much)
c) zrobić krok, może mały ale jednak

0

Dużo zależy od przyczyny tego samopoczucia.
Jeśli jesteś przemęczony, to dobrze jest się po prostu dobrze wyspać.
Jeśli zestresowany, to może powinieneś iść się przebiec albo odpalić jakąś jogę czy inne ćwiczenia z youtube'a.
Jeśli jesteś głodny, to zrób sobie obiad full-wypas, z masą warzyw.
Może musisz wypić z litr wody, a może wystarczy otworzyć okna na oścież i wziąć kilka głębokich wdechów.
A może coś cię dręczy i musisz porozmawiać z kimś zaufanym.
Rozwiąż problem, a znikną jego skutki.

Jeśli nie masz czasu na rozwiązanie problemu, to masz dwie opcje do wyboru - zaciskasz poślady i nastawiasz mózg na tryb "robię aż zrobię", albo uświadamiasz sobie, że jak zawalisz termin to świat się nie zawali. Czasem trzeba wziąć na siebie konsekwencje tego, że się nie dało rady - zapłacić karę umowną, powtarzać semestr. To nie takie straszne, jak się wydaje.

1

Ale jak można niemieć ochoty na programowanie.?

1

Jak mi zimno i źle to otulam się kocem, robię cieplutką czekoladę, albo zjadam czekoladę i włączam sobie jakiś filmik z muzyką (relaksacyjną/slajdy z ciepłych miejsc/jazz/bossa nova/instrumentalna/swing czy co tam lubisz) i nie straszna mi taka pogoda. Czasem też czytuję książki, ale niestety ostatnio trochę mam na to zbyt mało czasu.

1

Trzeba sobie puścić jakąś dobrą muzykę.
Np. o wakacjach:

Albo o pracy marzeń:

I człowiekowi od razu się lepiej robi i odzyskuje motywację.

4

Offtop.

Zimna Lambda napisał(a):

niestety wg znawcow z 4programmers: jesli nie programuje od 12 roku zycia i nie zajmuje mi to kazdej sekundy dnia, to znaczy, ze nie nadaje sie do tego szczytnego, wybranego przez Bog fachu.

Dziewięć lat jestem na forumi nie kojarzę, żeby ktokolwiek napisał tutaj coś takiego. Przynajmniej nikt kto odwiedzałby forum względenie regularnie. Czytam raczej wręcz odwrotne wpisy. Także "link or didn't happened".

1

Zacznij pracować przy dobrej muzyce, mi ten utwór zawszę pomaga.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1