ACTA 2

8

@Adam Boduch będzie ręcznie sprawdzał czy memy wrzucone do "trochę humoru" nie naruszają czyiś praw autorskich, a za ten link, który podałeś będzie musiał zapłacić Businessinsiderowi.

2

To było do przewidzenia. Czego nie przegłosujesz za pierwszym razem, przegłosujesz za drugim. Albo kolejnym.

Trochę się nie dziwię że przepchnęli to tak szybko, jak był "apolityczny" "protest" w Krakowie, to przyszło może z 200 osób, głównie korwiniści i ciastka, chyba najwięcej było gniewnych licealistów. Pijani Anglicy robili na rynku więcej szumu niż ten protest, nie mówiąc o tym, że więcej było korwinmowy i jakichś dziwnych tekstów niż faktycznego poruszenia głównego problemu.

Przez chwilę chyba nawet antyszczepionkowiec się dopchał do mikrofonu.

Trzeba będzie się pogodzić z tym, że wszystko co wrzucisz do sieci może zostać odfiltrowane z powodu false positive...

0
Madness napisał(a):

Co o tym sądzicie?

To się nazywa demokracja. Dlaczego jesteś zdziwiony?

0

ja wole powrot do lat 90

niz brac to g.. co nam serwuja

ACTA 2 moze byc amerykanska odpowiedzia na Nord Stream 2

0

Dobrze napisales. To sie nazywa rzekomo demokracja. To demokracja w rzeczywistosci nie jest.

0

Nie chcę bagatelizować sprawy, dupnie wyszło, ale mam wrażenie że nie zmieni to zbyt wiele - w najgorszym wypadku ludzie przypomną sobie o tym że komputery działają też offline, a najpewniej po prostu obejdzie się to odpowiednim szyfrowaniem danych tak żeby programy do wyłapywania linków i "nieodpowiednich treści" zgłupiały. Żaden ISP nie będzie też przykładać wagi do tej ustawy dopóki nie będzie go można pociągnąć do odpowiedzialności i tutaj pewnie będzie martwy punkt ustawy, bo ustawa zatrzyma conajwyżej przeciętnego Kowalskiego pobierającego muzykę z konwertera mp3.
Oczywiście ustawa sama w sobie nadal jest idiotyczna i mam nadzieję że wejdą stosowne poprawki, chociaż pewnie płonna to nadzieja skoro i tak wcisnęli tą ustawę mimo sprzeciwu ludzi.

0

Konsekwencje dla szarego człowieka to jedno, ale dziwi mnie, że nikt nie widzi korelacji czasowej z odgrażającym się UE Trumpem. IMHO to przede wszystkim narzędzie polityczne do ewentualnego odwetowego uderzenia w FB i Google’a jeśli ze strony USA oberwałby przemysł unijny.

0
stivens napisał(a):

Dobrze napisales. To sie nazywa rzekomo demokracja. To demokracja w rzeczywistosci nie jest.

Ależ. Jest. Demokracja byłych komuchów, ubeków, esbeków i bankierów cwaniaków, którzy daja się wybierać tanimi hasłami, a później orają społeczeństwo jak rolnik pole. A głupi ludzie wybierają ich dalej. Gdyby taka akcja miała miejsce 50 lat temu to ten rządzący europejski syf zostałby zaorany kilka durnych ustaw temu.

@nEmoFizz: Optymista z Ciebie. Ja przez tą durną ustawę zawiesiłem jakiś czas temu pracę nad projektem i jak na razie ich nie odwieszam. Będę czekać żeby zobaczyć co wyniknie z tego syfu.

2

Taka z tego demokracja jak ze slimaka ryba. Tylko w tym drugim przypadku wszyscy widza absurd

9

Jak to jest, że amerykański przemysł muzyczny i filmowy potrafi wykorzystać wolność sieci dla swoich korzyści, a europejskie gwiazdeczki popierają ACTA2, bo rzekomo przez ten wolny Internet nie zarabiają?

Najgroźniejsze jednak wydają się być płatne linki, ponieważ przez to wielkie koncerny medialne będą miały monopol na informacje. Wszelkie mniejsze serwisy, które linkują czy posługują się informacjami pozyskanymi z innych źródeł będą zmuszone płacić dostawcom treści albo zwyczajnie przestaną istnieć. To ogromne zagrożenie dla wolności słowa, nie mówiąc już o tym, że to kolejne ograniczenie głównie dla europejskich firm działających w Internecie.

1

Popiera je natomiast m.in. środowisko artystów.

Mówić, że "popiera je środowisko artystów" to trochę jakby mówić, że "Polacy są przeciwko Murzynom". Uogólnienia. Kto się zalicza do tego "środowiska artystów"? Imiona, nazwiska...

Chodzi w nim głównie o ochronę praw autorskich, która ma działać w ten sposób, że aby móc
wykorzystać informacje jednego serwisu, drugi musiałby otrzymać stosowną licencję,
za którą musiałby zapłacić. Ucierpieliby na tym szczególnie mniejsi i lokalni wydawcy.

Z jednej strony głupota. Z drugiej strony może skończy się nagminne cytowanie informacji z Twittera na portalach internetowych (gdzie czołowe portale internetowe potrafią dzisiaj zrobić artykuł w zasadzie tylko cytując wypowiedzi ludzi z Twittera) albo ogólnie działanie na zasadzie źródło: internet. Pamiętam też kiedyś czytałem jakiś artykuły na zasadzie cytowania wypowiedzi ludzi z forów typu sensacja! coraz więcej Polaków uważa, że X! Jak napisała Kwiatuszek22 na Kafeterii, że bla, bla. Albo np. to
https://www.facebook.com/truszczynska.weronika/posts/2209869395707575
Jeszcze zrobić bana na głupotę i portale takie jak naTemat, przestały by istnieć.

Tylko to już nie jest demokracja, a raczej taki reżim, gdzie się trzyma twardą ręką ludzi i mówi się, co mogą a co nie mogą pisać.

Kolejnym kontrowersyjnym artykułem w "ACTA2" jest art. 13.
Zobowiązuje on przede wszystkim serwisy internetowe do
wprowadzenia mechanizmów filtrujących treści.
De facto każdy materiał publikowany przez użytkownika
danego portalu ma zostać poddany kontroli.

A jeśli to będą serwisy działające poza EU, i które nie będą takich mechanizmów wprowadzały? Zablokują odgórnie te serwisy, żeby ludzie nie mogli na nie wchodzić? W Korei Północnej się to sprawdza w sumie (w Chinach już podobno gorzej, bo ludzie i tak to omijają).

0

EDIT

mozliwe ze przydzial adresow ip jest w rekach amerykanow czy jednak NASK ?

1
Haskell napisał(a):

Najgroźniejsze jednak wydają się być płatne linki, ponieważ przez to wielkie koncerny medialne będą miały monopol na informacje. Wszelkie mniejsze serwisy, które linkują czy posługują się informacjami pozyskanymi z innych źródeł będą zmuszone płacić dostawcom treści albo zwyczajnie przestaną istnieć. To ogromne zagrożenie dla wolności słowa, nie mówiąc już o tym, że to kolejne ograniczenie głównie dla europejskich firm działających w Internecie.

W punkt. To mnie najbardziej martwi, bo dla mnie to jeden z głupszych pomysłów tej dyrektywy...

2

Wyczuwam hajs (po raz kolejny)

Oferuję strony zgodne z RODO i ACTA, tylko legalne zdjęcia, linki, regularna kontrola i utrzymanie tylko XXXX miesięcznie! nie narażaj się na kary i nawet BLOKADĘ DOMENY!

i mugole będą łykać jak dzieci hiehie :)

3

UE to jedno wielkie g*wno. Generalnie pod względem gospodarczym to czyste zło. A jesli ktos myśli że chocaż dotacje daje to polecam:

4

Zresztą z dwojga złego, wolałbym być wyśmiany, za głosowanie na Wolność niż za głosowanie na PO.

screenshot-20180913095812.png

0

title

0

@Madness: ja bede głosował na wielce czcicgodnego Slawomira Mentzena jeśli tylko będzie taka możliwość, moge nawet pojechać do Torunia na wycieczke xD

7

UE w tym wszystkim jest najmniejszym problemem. Prawdziwym problemem są lobbyści, którzy wszędzie wcisną swoje macki. Gdyby nie było Unii, lobbyści po prostu lobbowaliby w każdym kraju oddzielnie (co i tak robią - polecam grafiki ZAiKS-u i podobnych), co ostatecznie dałoby taki sam efekt.
A dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie interesują się polityką. Uwierzyli, że "nie warto wchodzić w g**no" i pozwalają sprawom toczyć się swoim rytmem. Ludzie nie protestują (serio, protest na kilkaset osób to nie jest protest), a potem głosują ciągle na znajome twarze, bo nie znają alternatyw.
Musimy jako społeczeństwo zacząć interesować się bieżącymi wydarzeniami. Trzeba pokazać politykom, że ręka podniesiona na społeczeństwo zostanie odgryziona.
Demokracja nie ma prawa działać, jeśli ponad połowa obywateli ma wszystko w dupie.

2

Jeśli już zdecydujesz się podlinkować konkretną internetową publikację, nie będzie możliwe publiczne pokazanie tego linku; otrzymać je będą mogli wyłącznie prywatni znajomi użytkownika.

Czyli zasadniczo wystarczy zrobić jak obecnie fora warezowe, kontent widoczny dopiero po zalogowaniu.

Każdy potencjalny obiekt, naruszający w jakiś sposób prawo autorskie, będzie mógł zostać zlikwidowany przez administratora strony.

Czyli przenieść się na serwery poza UE, gdzie nie będzie takiej możliwości, google raczej nie będzie się tym zajmować więc w wyszukiwarce zostanie.

0

Jest to najprawdopodobniej element wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi (Facebook, Google).
Widzę pewne plusy, ale sporo minusów, nie jest to czarne ani białe.

0

Dla mnie g**no, za kilka lat wszystko będzie nielegalne bo wszystko będzie zaklepane.

Dziwny wtedy ten świat będzie kiedy wszystko będzie należeć do kogoś, a my tylko będziemy płacić i robić żeby móc za to zapłacić.

Niby prawa wygasają ileś lat po śmierci, ale to trochę takie niesprawiedliwe dla tych co później rozpoczęli żywot na tym świecie.

0

Kiedyś było lepiej, ludzie normalnie żyli, teraz chatę chcesz sobie zbudować to się okazuje, że ziemia do kogoś należy, świat jest już w czyichś rękach trzeba ładnie zapłacić żeby móc mieć coś swojego.
To samo będzie się działo z internetem, domeny już są płatne, a wszystko sprowadza się tylko do pieniędzy i kontroli nad danymi zasobami.

3
scibi92 napisał(a):

UE to jedno wielkie g*wno. Generalnie pod względem gospodarczym to czyste zło. A jesli ktos myśli że chocaż dotacje daje to polecam:

Przecież dotacje to najmniejsza korzyść z bycia w Unii, jeśli ktoś tak myśli to ma strasznie ograniczone spojrzenie na gospodarkę. Najbardziej przemawiają do zwykłego obywatela, bo to materialna rzecz, z której może skorzystać.
Prawdziwe korzyści są dzięki: wspólnemu prawu, wspólnemu rynkowi, swobodnym przepływie kapitału, wiedzy i towarów, swobodnym przepływie osób i wspólnej walucie (z czego zresztą Polska nie korzysta).

Wspólne prawo - znacząco zmniejsza ryzyko inwestowania w kraju objętym prawem wspólnotowym. Ułatwia także prowadzenie działalności gospodarczej w wielu różnych państwach i sprzyja zwiększeniu konkurencyjności na rynkach wspólnotowych. Oczywiście każdy kraj ma inne prawo krajowe, jednak (zazwyczaj) w ramach prawa UE, więc daje to stabilność podczas inwestowania w kraj wspólnotowy. Ma to jeszcze jedną zaletę - normy. Mimo tego, że korwiniści cholernie się o to plują to - uwaga - zwiększa to konkurencyjność na rynkach. Otóż zakłada się jakieś ramy, w których ma mieścić się dany produkt. Dzięki temu nie dojdzie do sytuacji, w której jedno z państw członkowskich łamie przyjęte prawo (np. poprzez stosowanie ogromnej ilości chemikaliów, albo wprowadzając niewolnictwo), żeby obniżyć ceny produktów a w następstwie spowodować zmniejszenie ogólnej jakości produktu (zagrażając na przykład zdrowiu klientów). Mamy takie same zasady dzięki czemu konkurencja nie powoduje niebezpiecznego dla obywateli konkurowania jakością wytwarzania produktu. Co powoduje brak takich norm można obserwować niestety w Chinach, gdzie w niektórych przemysłowych miejscach skażenie środowiska jest tak duże, że powoli znikają warunki do życia. Jasne - produkty są tańsze, eksport większy, dzięki niższym cenom, ale kosztem obywateli i środowiska - a nie o to chyba chodzi w rozwoju ludzkości :).

Wspólny rynek - cóż, jedna z ogromnych zalet to brak ceł i możliwości nakładania sankcji na produkty innych państw członkowskich (w normalnych okolicznościach). To jest ogromna korzyść, która znacznie zmniejsza koszty eksportu i importu produktów, a co za tym idzie - zwiększa konkurencyjność na rynkach lokalnych, bo raz, że producent jabłek z Polski może konkurować na tych samych zasadach z niemieckim rolnikiem w Niemczech, to dwa, każde cło zmniejsza zysk i podwyższa cenę produktu, na czym cierpią klienci - poprzez mniejszą konkurencyjność i przedsiębiorstwa (wykluczane przez cła z danego rynku). Tracą na tym państwa - ale - to właśnie jest kapitalizm.

Swobodny przepływ kapitału - cóż nie trzeba tłumaczyć, każde przedsiębiorstwo może zainwestować w innym kraju wspólnoty. Nie ma ryzyka, że pieniądze "ugrzęzną" w Polsce, bo pieniądze nie będą mogły Polski opuścić. Pozwala to też na ścisłą współpracę różnych przedsiębiorstw pomiędzy państwami członkowskimi Unii. Znowu - niższe ryzyko finansowe, niższe koszty prowadzenia działalności.

Swobodny przepływ wiedzy - dowolność współpracy naukowej pomiędzy przedsiębiorstwami oraz uczelniami danych państw oraz możliwość ścisłej współpracy nad różnymi badaniami = szybszy rozwój.

Swobodny przepływ towarów - w skrócie zakaz dyskryminacji produktów innych państw przez jakiekolwiek instrumenty polityczne i finansowe, dzięki czemu tworzymy większy rynek handlowy.

Swobodny przepływ ludzi - pozwala na szybszy transfer wiedzy i zwiększenie konkurencyjności po stronie pracowników. Daleko nie trzeba szukać - w Europie były problemy na rynku budowniczym, przez co z Polski wyjechało wielu specjalistów, co spowodowało, że w Polsce zwiększył się popyt na takich pracowników i automatycznie wzrosły pensje i konkurencyjność tego zawodu w Polsce. Polska w tym przypadku straciła, bo rynek dąży do równowagi i u nas musiały przez to zwiększyć się koszty budowy, jednak to zwyczajnie mechanizmy wolnego rynku.

Wspólna waluta - coś co w Polsce powoduje u ludzi ciarki na plecach jest gospodarczo bardzo dobrze uzasadnioną rzeczą. Nie chce mi się już dużo o tym pisać, ale podam prosty przykład. Rolnik z Polski podczas eksportu na rynek zagraniczny sprzedaje towar w innej walucie, na każdym przewalutowaniu traci na przykład 10 groszy na spreadach. Jeżeli w ciągu roku wykona 100 tysięcy transakcji po 1 Euro to podczas samego procesu przewalutowania traci 10 tysięcy złotych. W skali całej gospodarki są to straty rzędu dziesiątek milionów złotych. Oczywiście te pieniądze nie znikają, ale czerpią z nich korzyści głównie instytucje finansowe, które nie przynoszą bezpośredniego rozwoju i zysku państwom członkowskim (niektóre instytucje przynoszą pośredni rozwój). Dodatkowo oczywiście korzyścią jest większa stabilność i ogólnie lepsze działanie z punktami powyżej (łatwiejszy transfer ludzi przy tej samej walucie, łatwiejszy transfer towarów itd.).

No i najważniejsza korzyść - siła gospodarcza. W przypadku wspólnoty jest to 2 siła gospodarcza na świecie - niewiele słabsza od USA - i to mimo tego, że Europa jest jedną z najmniejszych części świata (powierzchniowo) :). Najmocniejsza gospodarka Europy - Niemcy - w pojedynkę jest słabsza od gospodarki USA ponad pięciokrotnie.

4

To piękne wypracowanie powyżej to w dużej mierze tzw. fake news i propaganda.

Wspólny rynek i strefa wolnego handlu, swobodny przepływ kapitału etc. to zasługa European Economic Area, a nie w UE. Przykład: Norwegia, Liechtenstein korzystają ze wspólnego rynku, ale nie są członkami UE.

Otwarte granice to zasługa układu z Schengen. Przykład: Islandia, Norwegia, Liechtenstein i Szwajcaria "są w Schengen", ale nie są w UE.

Wspólna waluta to zasługa podpisania układu monetarnego z UE, a nie samego członkostwa w UE. Przykład: Andora, Watykan, San Marino i Monako podpisały taki układ, a nie są członkami UE. Walutą Euro bez podpisania układu monetarnego posługuje się również Czarnogóra i Kosowo.

2
Haskell napisał(a):

To piękne wypracowanie powyżej to w dużej mierze tzw. fake news i propaganda.

Aha. A argumenty? No tak.

Wspólny rynek i strefa wolnego handlu, swobodny przepływ kapitału etc. to zasługa European Economic Area, a nie w UE. Przykład: Norwegia, Liechtenstein korzystają ze wspólnego rynku, ale nie są członkami UE.

Bzdura. Wolny rynek i strefa wolnego handlu to zasługa traktatów UE. M.in. traktatów rzymskich(EEC), a później traktatu z Maastricht. EEA to umowa mająca na celu utworzyć rynek pomiędzy UE a EFTA. Co więcej Norwegia i Liechtenstein za należenie do EEA musiały przyjąć część prawa UE oraz wpłacać pieniądze na europejski fundusz spójności (UE).

Otwarte granice to zasługa układu z Schengen. Przykład: Islandia, Norwegia, Liechtenstein i Szwajcaria "są w Schengen", ale nie są w UE.

Otwarte granice to nie swobodny przepływ osób. Kolejna bzdura. Układ z Schengen reguluje "brak" kontroli na granicach i swobodne poruszanie się po Europie, a nie swobodny przepływ osób. Swobodny przepływ osób umożliwia osiedlanie się i pracę w państwach wspólnoty na podstawie obywatelstwa UE (które posiadamy będąc w UE).

Wspólna waluta to zasługa podpisania układu monetarnego z UE, a nie samego członkostwa w UE. Przykład: Andora, Watykan, San Marino i Monako podpisały taki układ, a nie są członkami UE. Walutą Euro bez podpisania układu monetarnego posługuje się również Czarnogóra i Kosowo.

Ale znowu wynika bezpośrednio z traktatów UE. Aby przystąpić do układu monetarnego trzeba spełnić kryteria konwergencji oraz wprowadzić zgodność prawa z prawem UE, czyli formalnie jesteś zobowiązany do tego samego co państwa w UE...

0

No i te wspólne prawo polega na tym że masz bardziej złozone przepisy, masz minimalne stawki podatkowe, musisz dostosowywać sie do różnych durnowatych dyrektyw. Nie możesz uchwalić VAT liniowego 10% bo minimalna to 15% (tak przynajmniej było)
Wspólna waluta to korzyść? Hmm ciekawe że jak jest to ojro wprowadzone to ceny idą w góre... Wspólna walutra byłaby ok jakby była oparta o cywilizowane pieniądze czyli np. standard złota, ale jest jakimś drukiem (czyli nie prawdziwym pieniądzem) i to kontrolowanym przez marskistów czy keynsistów z UE. No super :D

Wolny rynek i strefa wolnego handlu to zasługa traktatów UE.

Kwoty mleczne to też była zasługa prawa UE. Super wolny rynek :D

4

Jak pokazuje kryzys migracyjny to nie trzeba byc obywatelem UE zeby korzystac z wolnego przeplywu osob :D

2
Slashy napisał(a):

Bzdura. Wolny rynek i strefa wolnego handlu to zasługa traktatów UE. M.in. traktatów rzymskich(EEC), a później traktatu z Maastricht. EEA to umowa mająca na celu utworzyć rynek pomiędzy UE a EFTA. Co więcej Norwegia i Liechtenstein za należenie do EEA musiały przyjąć część prawa UE oraz wpłacać pieniądze na europejski fundusz spójności (UE).

Ale dlaczego kłamiesz? Czy Norwegia należy do UE? Nie, zatem to nie członkostwo w UE zapewniło jej udział we wspólnym rynku. Zatem, gdzie ta bzdura?!

Otwarte granice to nie swobodny przepływ osób. Kolejna bzdura. Układ z Schengen reguluje "brak" kontroli na granicach i swobodne poruszanie się po Europie, a nie swobodny przepływ osób. Swobodny przepływ osób umożliwia osiedlanie się i pracę w państwach wspólnoty na podstawie obywatelstwa UE (które posiadamy będąc w UE).

Ale dlaczego kłamiesz i manipulujesz moimi słowami? Po pierwsze nigdzie nie użyłem zwrotu "swobodny przepływ osób" tylko otwarte granice. Ale jeżeli już o "swobodnym przepływie osób" mowa to po drugie udział w EOG zobowiązuje kraje członkowskie do zapewnienie swobodnego przepływu osób. Innymi słowy, jeżeli wyjedziesz do Norwegi to możesz się tam osiedlić i pracować bez zawiadamiania jakiegokolwiek urzędu do 3 miesięcy. Po upływie 3 miesięcy musisz się zarejestrować osobiście lub przez Internet. Podkreślam zarejestrować, a nie ubiegać o prawo pobytu. Takie same prawa ma obywatel Norwegii na terenie dowolnego kraju EOG. Czy Norwegia należy do UE? Nie, zatem to nie członkostwo w UE zapewniło jej otwarte granice i udział w swobodnym przepływie osób.

czyli formalnie jesteś zobowiązany do tego samego co państwa w UE...

Ale dlaczego kłamiesz?! Czarnogóra i Kosowo posługują się Euro bez podpisywania jakichkolwiek układów monetarnych.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1