Hmm raczej nie powinno, ale w jaki sposób to się objawia u kobiet? Raczej nie kupują sobie sportowego auta, nie zaczynają skakać ze spadochronem czy innych takich 'ekstremalnych' aktywności.
tak jak u mezczyzn - u kazdej inaczej, mi sie w sumie niewiele zmienilo, dalej glownie siedze przed monitorem :)
Lepiej spójrz prawdzie w oczy - świat ma cię głęboko gdzieś, Ty niczego nie zmienisz, a całe tak zwane życie jest do d**y. A już w szczególności patrząc z perspektywy osoby niewierzącej - skoro niczego nie ma, żadnej nagrody, żadnej przyszłości czy kontynuacji -to po co się starać?
no chyba sobie zartujesz. jestem ateistka i uwazam ze zycie jest piekne.
praktycznie kazdego dnia pare razy dociera do mnie jak jestem szczesliwa, mam mase powodow do "starania sie", czy to dla wlasnej satysfakcji i przyjemnosci, czy dla dobra mojej rodziny.
mam tez bul dopy gdy ktos narzeka na bezsens zycia. strzelalabym ;)