Czy macie jakieś sposoby na spowodowanie odczuwania szczęścia w życiu?
Trochę o mnie:
Wydaje mi się, że mam dużo powodów do szczęścia, ale mimo to często psychicznie czuję się źle. Nie mam depresji, ale wiem co to jest, bo w przeszłości leczyłem się z depresji i teraz robię wszystko, żeby to nie wróciło. Wyznaczam sobie realne cele i próbuję je osiągnąć. Czytam książki, żeby codziennie zdobywać nową wiedzę z programowania. Ćwiczę na siłowni i dążę do ustalonego wcześniej wyglądu. Mam kilku dobrych znajomych, z którymi czasem udaje się spotkać. Mam fajną pracę i co jakiś czas dostaję podwyżkę. Nie mogę narzekać. Ale mimo wszystko często myślę o tym, że życie jest krótkie, a to, co robię, nie ma sensu, bo i tak w jednym momencie wszystko się skończy.
Ostatnio zacząłem myśleć nad filozofią umiarkowania. Tolerancja wytwarza się na wszystko, z czym mamy do czynienia. Myślę, że lepiej nie popadać w żadną ze skrajności, tylko odpowiednio dozować sobie każde odczucie - nie za dużo i nie za mało. Ja niestety mam skłonność do przesadzania z używkami, ale też strach przed uzależnieniem nie pozwoli mi nigdy popaść w nałóg i mogę tak żyć zdołowany odcinając sobie dostęp do czegoś przyjemnego przez długi czas.
Jakie macie sposoby na szczęście?