Hybryda vs benzyna

0

O ile pali mniej w mieście a ile w trasie w praktyce?

Wszyscy programiści zarabiają min. 15 k, więc pewnie nie jeden se kupił.

6

Człowieka, który zarabia 15k stać na normalną heteroseksualna ropę, więc nie musi się bawić ani w jakieś hybrydowe popierdółki dla hipsterów, ani damską benzynę.

4

Wjeżdżenie do miast kopciuchami co palą ponad 15 na sto, a szczegółnie ropę uważam za wstyd. Nawet (a może szczególnie) jeśli firma płaci za ropę. Jak chce sobie podymić po okolicy to idę do muzeum kolejnictwa.

0

Zwykły start-stop da ci dużo większe oszczędności niż hybrydowy napęd. A jeszcze chyba nie ma dokładnych statystyk jak bardzo żywotne są hybrydy w porównaniu do zwykłych silników. Bajer premium. Jak masz za dużo kasy - czemu nie? :)

0

@loza_szydercow:
start stop + rozgrzana turbina = wydatki

1

Toyota Auris Touring Sports (hybryda ładowana podczas jazdy):

  • bardzo dynamiczna jazda po mieści 8l/100
  • eco driving po mieście ~4,5l/100
  • trasa 130km/h (szybciej hałas silnika byłby ciężki do zniesienia) 6l/100
  • trasa eco (ostatnio się tak udało) 3l/100 !
    W mojego doświadczenia poniżej 30km ciężko zauważyć "przewagę" hybrydy. Dopiero jak silnik jest rozgrzany i akumulator podładowany to można docenić napęd.
    Jedyny minus to ten silnik elektryczny. Jedziesz osiedlem na elektryku i nikt nie zejdzie na bok bo nie słychać że jedziesz :)
2

jak dla mnie im mniej wymyślnej elektroniki w aucie tym lepiej, owszem, można mówić "a bo programistów nie stać" pewnie stać, tylko po co mi potem jeżdżenie po warsztatach i diagnozowanie, jeszcze pół biedy jak masz znajomych fachowców, a zwykle trafiasz na znachorów mechaniki co nie potrafią sprawdzić błędów z kompa w necie
ja tam wolę zwykłą benę z prostym silnikiem i tyle, do tego mocny aku na zimę, wsiadasz jedziesz i luz, czyli typowo z memów-lubię mieć kontrolę nad autem ;)

0

A czy ktoś ma przyjemność jeździć toyotą C-HR? Wygląda trochę młodzieżowo, trochę babsko, silnik babski, ale to jedyne autko poniżej 90 tys. które mi się podoba.

0

Kwestia zależna od:

  • ile km się robi (rocznie)
  • gdzie się je robi (miasto częste start-stop, trasa, mieszane, w górach, itp)
  • czy bardziej zależy na oszczędności paliwa - mowa o zasiegu na jednym tankowaniu/ładowaniu, czy na ekologii, czy na osiągach
0
loza_szydercow napisał(a):

Zwykły start-stop da ci dużo większe oszczędności niż hybrydowy napęd. A jeszcze chyba nie ma dokładnych statystyk jak bardzo żywotne są hybrydy w porównaniu do zwykłych silników. Bajer premium. Jak masz za dużo kasy - czemu nie? :)

Akurat zwykly start-stop da wieksze oszczednosci niz hybryda. Masz na to jakies dowody czy tylko tak ci sie wydaje?
A co do oszczednosci - to male porownanie 2 wersji yaris ponizej:

  1. yaris 1.0 benzyna
  2. yaris 1.5 hybrid

srednie spalanie yaris 1.0 - na dystansie 300 tys km. to 5.2l/100, a srednie spalanie yaris 1.5 hybrid na dystansie okolo 13tys km. to 4.2l/100km. Mimo ze wiekszy silnik spalanie nizsze o 1 litr. A rekordowe minimalne jak do tej pory spalanie na hybrydzie na calym baku to 3.6l/100km.

Co do zywotnosci hybryd to przeciez jezdza jako taxi w Wiedniu i jeden gosciu zrobil 1 mln km, ale nie wiem ile razy wymienial akumulator.

Pomysl albo przynajmniej zrob research zanim cos napiszesz.

0

Dane producenta czy realne użycie? Start-stop oszczędza paliwo głównie w miastach i korkach. Na autostradzie nie - podobnie zresztą jak hybrydy które na autostradzie mają większe spalanie niż konwencjonalne silniki (po wyczerpaniu baterii). Teraz weź pod uwagę cenę i ewentualne koszty naprawy. Startstop to zwykła modyfikacja rozrusznika, auto może jechać i bez niego - w hybrydach w zależności od konstrukcji to nie wiadomo.

0
Julian_ napisał(a):

A czy ktoś ma przyjemność jeździć toyotą C-HR? Wygląda trochę młodzieżowo, trochę babsko, silnik babski, ale to jedyne autko poniżej 90 tys. które mi się podoba.

dzisiaj testowałem. Nie kupujcie tego. Zostawcie to autko dla plebsu.

0

Nie wiem czy tylko ja tak mam ale mnie start-stop drazni. Wylaczam go za kazdym razem jadac autem. :D

0
loza_szydercow napisał(a):

Dane producenta czy realne użycie? Start-stop oszczędza paliwo głównie w miastach i korkach. Na autostradzie nie - podobnie zresztą jak hybrydy które na autostradzie mają większe spalanie niż konwencjonalne silniki (po wyczerpaniu baterii). Teraz weź pod uwagę cenę i ewentualne koszty naprawy. Startstop to zwykła modyfikacja rozrusznika, auto może jechać i bez niego - w hybrydach w zależności od konstrukcji to nie wiadomo.

@loza_szydercow: jesli to bylo pytanie do mnie - to juz odpowiadam. To co podalem to moje realne zuzycie. Przy czym te dane pochodza z dwu zupelnie roznych wersji yariski. Odnosnie yariski 1.0 to byla wersja pierwsza z 2005 roku, natomiast odnosnie hybrid 1.5 to wersja trzecia yariski po drugim face-liftingu z 2017 roku. Wiem, ze to trudne do porownania bo to dwa rozne samochody, ale czescia wspolna obu testow jest jeden ten sam kierowca, ktory stara sie jezdzic najbardziej ekonomicznie jak sie da. Uzupelniajac jeszcze moje poprzednie statystyki - to da sie yariska hsd zejsc nawet do 2.9 l/100km w cyklu mieszanym - trasa/miasto ale taki wynik uzyskalem na dystansie okolo 30 km. Czyli jest szansa na podladowanie baterii w trasie, po to zeby pozniej odzyskac czesc energii w miescie. Producent podaje 3.1 l/100 km w miescie.

Hybrydy nie maja rozrusznika - przynajmniej te z toyoty. Zastosowali tam jakis inny alternatywny uklad - bo nawet na postoju da sie zalaczyc silnik spalinowy. Tylko trzeba wiedziec jak.

0

Hybrydy nie maja rozrusznika

A to nie jest tak, że rozrusznikiem jest właśnie silnik elektryczny?
Bo i zwykły samochód z ręczną skrzynią jest w pewnym sensie "hybrydą": na rozruszniku można jechać - choć powoli i szybko wyczerpując akumulator. Hybryda jest jakby rozwinięciem tego pomysłu: większy, mocniejszy "rozrusznik" i większy akumulator.

0
Azarien napisał(a):

Hybrydy nie maja rozrusznika

A to nie jest tak, że rozrusznikiem jest właśnie silnik elektryczny?
Bo i zwykły samochód z ręczną skrzynią jest w pewnym sensie "hybrydą": na rozruszniku można jechać - choć powoli i szybko wyczerpując akumulator. Hybryda jest jakby rozwinięciem tego pomysłu: większy, mocniejszy "rozrusznik" i większy akumulator.

Myślę, że wszystko zależy, jaki rodzaj napędu hybrydowego kolega miał na myśli - tych na rynku jest obecnie kilka i są takie, co rzeczywiście nie posiadają osobnego silnika do rozruchu jednostki spalinowej, jak i takie, co takowy posiadają.

TL;DR - jak wszystko w inżynierii, nie ma idealnego rozwiązania i zawsze jest coś, kosztem czegoś (rozwiązania uznawane za "lepsze" zwykłe mieć więcej zalet aniżeli wad, lub takie zalety, które są istotniejsze od wad, bez względu na liczebność tych drugich)

0
Azarien napisał(a):

Hybrydy nie maja rozrusznika

A to nie jest tak, że rozrusznikiem jest właśnie silnik elektryczny?

A jakżeby inaczej? Tylko nie wiadomo czy bezpośrednio napędza w momencie rozruchu czy za posrednictwem jakiegos kola zamachowego.

Bo i zwykły samochód z ręczną skrzynią jest w pewnym sensie "hybrydą": na rozruszniku można jechać - choć powoli i szybko wyczerpując akumulator. Hybryda jest jakby rozwinięciem tego pomysłu: większy, mocniejszy "rozrusznik" i większy akumulator.

Wiemy, wiemy o mozliwosci awaryjnej jazdy na rozruszniku. To nie wiedza tajemna.

Yaris HSD ma bezstopniowa skrzynie e-cvt.

2

Nie widzę żadnej logiki w kupowaniu bardzo drogiego auta, tylko po to żeby mniej palił. Zalatuje to jakąś hiperkonsumpcją. Policzcie sobie jeszcze koszty amortyzacji, jeśli kupujecie za swoje uciułane pieniądze a nie bierzecie w leasing. Jak ktoś szuka oszczędności to się do benzyniaka zakłada LPG i po sprawie :-) Nie rozumiem również nagonki która gdzieś tam jest w artykułach w sieci na samochody z silnikami Diesla. Gdybym zarabiał 15k na łapkę to bym sobie kupił jakieś Audi albo VW z silnikiem Diesla a nie jakieś hybrydowe wynalazki. Zresztą jeździłem już kilkoma samochodami z silnikami benzynowymi jak i na ropę i jakoś tymi drugimi fajniej się jeździ, przynajmniej w moim odczuciu. Jakby to powiedzieć, takie bardziej do jazdy. A hybrydowe wynalazki to czasem nie jest po to żeby sprostać rygorystycznym normom emisji spalin? To raczej problem dla producentów, nie dla Was. Nie przekonuje mnie również argument że jakiś ropniak który dużo pali nie ma wjazdu do centrum miasta skoro tylko spełnia normy emisji stosownie do swojego rocznika. I tylko zastanawiam się kto i za czym tu lobbuje...

0

A może elektryk?
Co powiecie o takim Nissanie Leafie? Kosztuje 10 wypłat programisty, maksymalny zasięg na ponad 300 km, 8 lat gwarancji na baterie lub (przejechane 180 tys. km.)

W Polsce jazda na elektryku to wciąż sport ekstramalny, ale po obczajeniu lokalizacji punktów do ładowania w PL to stwierdzam, że z zasięgiem 300 KM da się wszędzie dojechać. Większość punktów oferuje ładowanie za free, kosztem jest czas ładowania - min. 1 godz. na ładowanie do pełna.

Miałem przyjemność jechać starszą wersją Nissana Leafa i frajda jest niesamowita. Bardzo płynnie przyśpiesza, bo ma 1 bieg. Nawet gulia 280 KM którą się ostatnio przejechałem czy lexusy i land rovery nie dały mi tyle frajdy co taki elektryk.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1