Jestem świeżakiem i generalnie nic poza w naukę nie inwestuję.
Chciałem się was zapytać o jedną rzecz. Skoro o złotym tak często słychać, że słaby, że zdycha itp
To czy w takim przypadku ma sens regularnie kupowanie pewniejszych walut jak euro / dolar?
Mi się wydaje, że tak, ale nie jestem pewien czy ten zabieg (w stosunku do poświęconego czasu mi się zwróci).
Finalnie przez najbliższe lata nie planuje przeznaczać tych pieniędzy na duże wyjazdki. To ma być taka forma oszczędzania bez konieczności zamrażania kasy.
Nie jestem pewien czy taki zabieg to powszechna praktyka czy raczej tylko zajęcie dla ludzi, którym się nudzi.