To czy jest jakiś szczególny pewnie zależy od towarzystwa z jakim się człowiek zadaje i co one mu przyszykuje lub czy w ogóle pamięta :d ale tak sami z siebie dbacie o to, żeby ten dzień jakoś szczególnie obchodzić, czy wywalone?
Wywalone
Obchodzę świetna okazja żeby świętować rok bliżej do śmierci.
konserwa napisał(a):
Obchodzę świetna okazja żeby świętować rok bliżej do śmierci.
Ten tekst przypomina mi to:
http://kryzyswieku.blogspot.com/2017/04/najgorszy.html
kiedyś, kiedy nie miałem kasy, urodziny = fajne prezenty/pieniądze, obecnie ziewam ze znudzeniem
Nikt o tym nie pamięta poza mną, więc dzień jak co dzień.
Nie obchodzę. Kiedyś jak byłem dzieckiem to obchodziłem . Był tort, prezenty :P Aktualnie podchodzę do tego raczej obojętnie.Chociaż nie ukrywam,że nie podoba mi się to starzenie ;)
Prezent dostaje jedynie od rodziców i od swojej kobiety.
Dla mnie to dzień jak co dzień, kryzysy związane z przemijaniem i tak przechodzę raczej jesienią.
Jednak zazwyczaj zapraszam przyjaciół, rodzeństwo. Najchętniej na grilla w parku. Dobra okazja, żeby się spotkać - a im starsi jesteśmy, tym bardziej praca, dzieci...
Dzień jak co dzień. I tak nikt nie pamięta, bo to taki dzień, że nie ma opcji, żeby ktokolwiek pamiętał :)
Ognisko!