Wydajecie praktycznie wszystkie pieniądze z wypłaty czy może odkładacie na jakiś cel? na emeryturę, giełdę, nieruchomość itp.
Ile mniej więcej udaje wam się odłożyć miesięcznie? (poza podatkiem rocznym)
Odkładam miesięcznie ok. 2500zl. Głownie na zabezpieczenie w razie „W” (dłuższy okres bez pracy, wypadek), kupno mieszkania/samochodu, wyjazdy i jakieś drobniejsze wydatki typu ekspres do kawy. Mam w banku dodane te wszystkie cele i ustawione automatyczne przelewy zaraz po wypłacie wiec oszczędza sie samo.
Odkładam na deszczowe dni.
odkładam na GTR`a
Około 4500 miesięcznie odkładam, chociaż pewnie niedługo wszystko będę pakować w kredyt na mieszkanie jak się wkoncu na kupno zdecyduje
wydaje wszystko, jeszcze pożyczam
Wszystko wydaję, w połowie miesiąca biorę chwilówkę, a na koniec od @czysteskarpety pożyczam 2.5zł na piwo.
Zawsze mam jakieś oszczędności, minimum 3-krotność pensji na oszczędnościowym. Resztę kasy staram się inwestować, chyba że wypadną jakieś dodatkowe wydatki (telefon, tablet, konsola, etc). Oszczędzam sporo, bo jakieś 70 - 80% pensji.
Ja nie oszczędzam i nie wydaję, w piwnicy mam wszystko, jedynie braknie stałej dostawy pizzy.
Dziwny ten świat, ale ja chodzę w starych ubraniach i wywalone, nawet nie przepadam za zakupami i za dużo analizuje czy coś kupić.
Właściwie to nic mi nie jest potrzebne do szczęścia, brak telefonu, brak facebooka.
Najpierw policzyłem, że na starość muszę odłożyć 800k i podzieliłem to na liczbę miesięcy do zakładanej starości.
Wyszło mi, że albo mi będę całe życie dziadował albo nie odłożę, albo ( dostanę podwyżkę lub zmniejsze przyszłe wydatki).
Policzyłem sobie ile zaoszczędzę w perspektywie 15 lat na ---kupnie--- mieszkania na kredyt i teraz odkładam na to, bo chcę je spłacić najszybciej jak to będzie możliwe, zanim wibor wzrośnie znacząco.
Kupno mieszkania na kredyt opłaca się o tyle, że:
- W razie niemożności pracy za miesiąc wyjdzie kilkaset złotych mniej niż za wynajem bo kredyty na 30 lat mają niskie raty
- Po spłaceniu będę oszczędzał kilkaset złotych bo płacić będę tylko za czynsz i opłaty
- Brak opłaty za wynajem jest podwójnie dobry, bo raz, że obniża kwotę do zebrania na starość, a dwa, że zwiększa już odłożoną. (czyli taka oszczędność 500zł jest równoważna podwyżce 1000zł przy wynajmie)
- W razie czego mieszkanie będzie można sprzedać lub założyć odwróconą hipotekę na starość
Nie jestem miłośnikiem motoryzacji, więc samochód mający 16 lat na razie mi wystarcza, i będzie dopóki będzie jeździł bez problemów, lub nie policzę sobie, że bardziej opłaca się jakiś nowszy.
Smartfona używam i tak tylko do mapy, janosika i audiobooków więc następnego jeszcze długo nie kupię.
Oszczędzam też na używakach, ale to bardziej z tego względu, że mi po nich nie dobrze.
To na czym nie oszczędzam to jedzenie.
Jem prawie zawsze na mieście bo nie chce mi się samemu nic robić i później jeszcze zmywać, ale to swoje kosztuje.
Plus jest taki, że nie będę musiał wydawać kilkunastu tysięcy na urządzenie kuchni w mieszkaniu.
@Azarien:
Możliwe, że nie, ale z moich rozmów ze znajomymi którzy się budowali lub kupowali mieksznia, to tylko jeden się zmieścił poniżej 10k, ale narzeka, że ma niewykorzystane miejsca w zabudowie.
Jak patrzę na ceny samych mebli to kilkanaście tysięcy wydaje się realne, bo do tego jeszcze trzeba agd doliczyć.
https://dom.wp.pl/ile-kosztuje-nowa-kuchnia-15-20-czy-40-tys-zl-6098123944084609a
http://darex-kuchnie.pl/blog/ile-kosztuja-meble-kuchenne-na-wymiar.html
http://www.prostyplan.pl/blog/ile-kosztuje-zabudowa-kuchni#
Ja stwierdziłem, że skoro i tak nie gotuję niczego ponad wodę na chertatę to max jakie kupie to jakiś tani gotowiec, ale koniecznie ze zmywarką.
Średniej klasy AGD (lodówka, płyta, piekarnik, zmywarka, okap) to 8-10k, dobrej jakości wygodne meble na zamówienie to ok. 2k za metr bieżący. Można zaoszczędzić kupując gotowe meble w jakimś markecie, ale wybór kolorystyczny będzie ograniczony, jakość też niższa, no a najgorsze, że musimy mieć szczęście aby pasowały wymiarami do kuchni (czyli w praktyce wymiary kuchni w pełnych decymetrach). To raczej rozwiązanie do mieszkania na wynajem niż dla siebie.
naturalnie mi wychodza w przyblizeniu takie proporcje:
1/3 - zycie (czynsz, edukacja, rachunki, jedzenie, transport)
1/3 - przyjemnosci (podroze, gadzety, ciuchy, restauracje, uzywki)
1/3 - inwestycje (nieruchomosci, rozwoj firmy, gielda i troche awaryjnej kasy na koncie)
nie odkladam na nic konkretnego, inwestuje glownie dla komfortu psychicznego.
Emerytura + zabezpieczenie + jakiś bliżej niesprecyzowany interes.
Odkładam na mieszkanie, może wiele tego nie ma, ale też nie mam noża na gardle i mogę spokojnie co miesiąc coś dokładać.
Ja odkładam też na mieszkanie, kupie sobie taką dużą przyczepę kempingową i gdzieś nią zaparkuję.
Najważniejsze jest mieć gdzie spać, bo reszta to tylko pierdoły...
Odkładam co miesiąc około 3000 zł. Nie mam ściśle określonego celu, więc odłożoną kasę traktuję jako zabezpieczenie finansowe na wypadek dłuższej przerwy w pracy.
Pieniądze to nic innego jak obietnica że ktoś je kiedyś od ciebie odkupi za jakieś dobra. Papiery wartościowe - i to nędzne bo non stop tracące na wartości.
Oszczędzać je? Żeby na starość mieć doła że najlepsze lata życia straciłem zbierając papierki za które teraz będę mógł z radością kupić lekarstwa (żeby jeszcze nie generyki) które pozwolą mi trochę dłużej powspominać? P***dolę taki biznes :)
Moja rada - wydajcie jak najwięcej, więcej nawet niż możecie, zaciągajcie zobowiązania i korzystajcie z życia. Martwi nie mają żadnych zobowiązań a komornik nie ma prawa zająć pomocy z MOPSu :)
Papiery wartościowe - i to nędzne bo non stop tracące na wartości.
Chyab, że akurat panuje deflacja - np złotówka 2 lata temu.
Takiego BTC np nie możesz dorabiać w nieskończoność, bo jest sztywno ustalona maksymalna ilość.
Moja rada - wydajcie jak najwięcej, więcej nawet niż możecie, zaciągajcie zobowiązania i korzystajcie z życia. Martwi nie mają żadnych zobowiązań a komornik nie ma prawa zająć pomocy z MOPSu :)
To jest w sumie dobra rada, tylko trzeba mieć na tyle silną wolę żeby wytrwać w założonym czasie samobója.
Bo jeżeli to ma wyglądać tak, że ostatnie 20 lat zycia będzie się mieszkać pod mostem czy z żulami w domu opieki to ja dziękuję.
Można też być ch*jem i najpierw przechulać swoje, a później się domagać od innych żeby Cię utrzymywali.
W sumie fajny wątek poruszyłeś, bo kwestia oszczędzania będzie się różniła w zależności od wyznaczonego celu.
- Inaczej się oszczędza jak się chce żyć jak najdłużej i później jak najwięcej zostawić potomstwu.
- Inaczej jak się chce wszystko wydać na siebie, bo jest się ostatnim w linii i nie planuje się dzieci
- Jeszcze inaczej jak się chce umrzeć np w ok 50 lat
Ja np jestem w drugiej grupie i planuję przechulać cały dorobek swój i poprzednich pokoleń, tak żeby jak najmniej po mnie zostało.
Napisałem tu wcześniej, że odkładam na coś pieniądze, ale prawdę mówiąc i depresję przeżywając zrozumiałem, że musiałem być pokręcony, bo przecież żadna laska nie będzie chciała gościa poślubić co będzie w przyczepie kempingowej mieszkał.
Ale i tak mi się to podoba, ale dobra kurde w tym świecie nie da się żyć po swojemu.
Małym dzieciom wpaja się, informacje które potem sprawiają, że są tacy jak wszyscy w społeczeństwie.
Bo przecież tylko chude laski wolą faceci, skąd to się wzięło i dlaczego tak jest, dlaczego prostytutka ja chciałbym być tylko szczęśliwy, ale dlaczego tylko chuda daje mi szczęście?
Weź teraz cierp, a dziewczyna cierpi, bo facet nie ma audi lub bmw i nie jest on dla niej prawdziwym facetem.
Co to za życie pojebane, dlaczego tak jest?
Skąd jest te walnięte cierpienie pożądania...
@Pijany pomidor Deflację masz od święta bo nikt (zwłaszcza rząd) jej nie lubi. A BTC to narzędzie spekulacji, sposób jego działania ma drugorzędne znaczenie.
Co do starości - życie ma etapy, od pewnego wieku dni lecą coraz szybciej, coraz mniej cię dziwi, zaskakuje. Więc jeśli ktoś oszczędza teraz żeby sobie odbić na starość to się srogo zawiedzie. A jeśli myślisz że oszczędności zapewnią co komfortową starość - skoro teraz nie zarabiasz tyle by nie martwić się starością to dlaczego zakładasz że ktoś na starość uszanuje twoje prawo własności do jakiegoś wpisu w banku? Zrobią cię na "wnuczka" czy ktoś sprytniejszy dogada się z notariuszem i następnego dnia obudzisz się w nieswoim domu. Najwyżej dostaniesz swoje 5 min. w TV ;)
@Krwawy pomidor Cierpienia młodego pomidora :D
Odkładam na rozne potrzeby w sumie to obecnie mam 6 subkont, na które sobie odkładam i 2 fundusze... Z subkont wybierane sa pieniadze od wtedy, gdy cel jest osiągalny (np kasa na wakacje wydawana jest w wakacje :)
tylko, że biorąc kredyt bierzesz na siebie ryzyko wzrostu stóp oraz ryzyko mocnego spadku cen nieruchomości.
Właśnie dla tego kredyt na lat 30 będę chciał spłacić w 5
To jakieś banki są tak miłe i na to pozwalają?
Wydajecie praktycznie wszystkie pieniądze z wypłaty czy może odkładacie na jakiś cel?
Hmm.. a jeśli - zupełnie przykładowo - ktoś praktycznie wszystkie pieniądze wydaje np. na sztabki złota, to wydaje czy odkłada? ;-)
@Azarien:
Przez lata "edukacji" słyszałem, że złoto jest pieniądzem niefiducjarnym, ale nigdy nie usłyszałem co jest w nim niby takiego specjalnego.
Zawsze tłumaczenia były albo tautologią, albo "wprost z definicji" na zasadzie dogmatu.
Jak umiesz wskazać jakieś sczególne cechy złota które robią z nicego coś więcej niż pieniądz fiducjarny to byłbym wdzięczny.
Realną wartość mają przedmioty użytkowe.
Jeżeli trzymać się jedynie przydatności, to ww polo z przełomu wieków jest dużo więcej warty niż kilogram złota.
Ze złotem jest jeszcze taki problem, że bywa nielegalne(np w USA 1971~1974 czy w Chinah kiesyśtam).
Używając wolframu oblepionego warstwą złota nie jesteś też w stanie sprawdzić czy to jest faktycznie złoto bez przecięcia sztabki.
Możesz też kupić złoto w postatci dokumentu, że to złoto jest faktycznie twoje gdy tymczasem jakaś instutucja obiecuje, że faktycznie je u siebue trzyma, tylko historia nie raz pokazywała, że instytucja potrafiła się niewywiązać z umowy lub wcale nie miała deklarowanej ilości złota.
Mi to trochę przypomina pierwszy pieniądz USA - tytoń.
Tak, tytoń. Polecam sobie znaleźć na YT film o tym, bo jest bardzo ciekawy imo.
Czarny Rycerz napisał(a):
Zawsze tłumaczenia były albo tautologią, albo "wprost z definicji" na zasadzie dogmatu.
Jak umiesz wskazać jakieś sczególne cechy złota które robią z nicego coś więcej niż pieniądz fiducjarny to byłbym wdzięczny.
Od tysięcy lat funkcjonuje, praktycznie we wszystkich kulturach, i jest honorowane mimo wojen, kryzysów i innych katastrof.
To chyba wystarczy.
Całkowity i trwały krach mógłby spowodować jedynie reaktor jądrowy zdolny wygenerować złoto taniej niż cena rynkowa. Na to się raczej nie zapowiada.
Najlepiej to kupować kryptowalutę, za 10 lat podrożeniej 1000 razy i już można kupować willę w ciepłych krajach
Odnośnie wartości złota polecam obejrzeć :)
@mr_jaro:
Dzięki, pierwszy raz słyszę jakieś sensowne wytłumaczenie.