Cześć, macie jakieś patenty, co można robić w miarę twórczego jak się siedzi 40minut w tramwaju? Kursy SoloLearn trochę bez sensu, ebooki też, na telefonie się słabo czyta książki... Może jakieś blogi programistyczne, które mają publikacje codziennie? Albo apka z angielskim, która nie wymaga mówienia (mam busuu, ale nie chcę w tramwaju mówić do telefonu jak jakiś moron). Dzięki za wszelkie porady :)
ja udaje chorego na Zespół Tourette'a, coraz lepiej mi wychodzi, chwilami nawet sam się nabieram
jeżdże autem, jak mam wsiąśc do komunikacji to mnie coś zaraz bierze. Jak najkrócej tam przebywać. a jak jeździłem pksami to po prostu spałem.
Albo apka z angielskim, która nie wymaga mówienia
SuperMemo
czysteskarpety napisał(a):
ja udaje chorego na Zespół Tourette'a, coraz lepiej mi wychodzi, chwilami nawet sam się nabieram
ja patrze na fajowe dvpeczki
Paczam przez okienko
https://i1.jbzdy.pl/contents/2018/01/a98ebfe7a607cac6cac4c81ca7bc3c65.mp4
Ja sie wk... bo w Krakowie jest przewaznie taki scisck i halas (gadanie przez telefon) ze o czytaniu mozna zapomniec.
Można też spać.
@somekind: chyba wyspałeś sie w komunikacji, skoro piszesz o takich porach
Odliczam dni do powrotu z wyjazdu służbowego, lub do oderania samochodu od mechanika.
Innej opcji u mnie nie ma.
Spedzam w komunikacji 3-4h dziennie, wiec albo sie ucze (wszystkiego, czasem ogolnie o it, czasem programownie, angielski) albo spie jak jestem wyrabany.
Udaję że coś mi wypadło i zaglądam pod spódnice.
A co tam zobaczyłeś?
Ja tam przeglądam 4p :)
ursy SoloLearn trochę bez sensu, ebooki też, na telefonie się słabo czyta książki...
Jeśli słabo ci się czyta książki na komórce, to masz 3 rozwiązania:
- kupić komórkę, na której się normalnie czyta (czyli praktycznie każdy smartfon z regulacją jasności wyświetlacza + Aldiko),
- kupić ebooka,
- czytać książki - wiesz, takie normalne, z papieru.
Kindle lub francuski z anki. choć teraz zdarza się dzielić w U2 lub U8 i liczyć w IEEE 754...
Mi tam się bardzo słabo na komórce czyta, bo jednak 5,7'' telepiącego się obrazu(bo z ręki i w miejskim) do czytania jest słabe.
Na szczęście są jeszcze audiobooki :)
Ja biegam do roboty, w między czasie czytam i słucham kojącej nuty, a lewą ręką układam kostkę blindem.
Raz próbowałem słuchać dwóch różnych audiobooków, ale eksperyment zakończył się fiaskiem, chodź słuchanie 2x-3x przyspieszonego dźwięku jest zrozumiałe.
Dużo można skompresować wiedzy w czasie.
Jeśli już z jakiegoś powodu trafię do komunikacji, to czytam jakąś książkę. Wzorce projektowe, coś o inżynierii i rzeczy rozwijające z innych dziedzin. Na szczęście albo nieszczęście bardzo rzadko trafiam do komunikacji, więc muszę wymyślać sobie inne pory na czytanie :)
spie, czytam kindla albo ogladam seriale
Kasuję bilet
Rozglądam się za ładnymi dziewczynami. Książkę też można poczytać.
Ja słucham podcastów o programowaniu, pełno ich jest obecnie dostępnych.
Książki branżowe / dokumentacja, Anki
Komunikacją miejską nie jechałem już dawno, ale kiedy jednak mi się zdarza (te dwa tygodnie pół roku temu to był dramat…) to się gapię bezsensownie przez okno.
Samochodem dojeżdżam w 15 minut. Autobusem prawie 50 z dojściem, czekaniem i znowu dojściem.
Pod warunkiem, że jest szansa na wolne siedzenie w tramwaju. Ja zazwyczaj czytam książkę i może to mało kreatywne, ale najlepsze, gdy nie ma siec czasu na jej czytanie w domu.