Książka o nienarzekaniu

0

Potrzebuję pilnie i w dobrej wierze kupić pewnej znajomej książkę, która pomoże nieco zmienić nastawienie do życia. Być może mierzył się ktoś z problemem ciągłej melancholii, wiecznego zrezygnowania. Tę osobę denerwuje, że trzeba wyjść do pracy. Jak jest zła pogoda to w ogóle lipa, napiwki w robocie niskie. Uber za dużo skasował, auto rano ochlapało jak się czekało na autobus, przeje*ane też z obiadem, bo indyk z barbeque nie smakuje najlepiej, a miał smakować dobrze. Współlokator wziął nie tę parę kluczy co trzeba, zepsuła się tydzień temu pralka, pradziadek szwagra siostry ciotki wylądował w szpitalu, co również istotnie wpływa na nastrój tej osoby. Ogólnie ta przywiązuje 10x większą wagę do nieszczęścia niż do szczęścia, gdzie tego drugiego w ogóle nie dostrzega. Jeśli ktoś mógłby polecić pozycję godną uwagi, która mogłaby pomóc, byłbym wdzięczny.

0

Może skoro nie przywiązuje wagi do szczęścia to tego szczęścia w jej życiu nie ma i jest np. samotną osobą, a ty jesteś tak egoistyczną osobą, że każesz jej się cieszyć, z błahostek, z których sam byś się nie cieszył, a jej problemy uważasz za błahostki, którymi sam byś się przejmował i martwił? Może każesz jej mieć dobry nastrój tylko ze swoich egoistycznych powódek, bo każdy musi być wesoły, nawet jeśli ma to robić sztucznie, bo ty nie chcesz słyszeć, ani widzieć jej problemów, bo to niewygodne i mało ciekawe?

3
darkrat napisał(a):

Ogólnie ta przywiązuje 10x większą wagę do nieszczęścia niż do szczęścia, gdzie tego drugiego w ogóle nie dostrzega.

Ale to przecież narodowa cecha Polaków, tego nie zmienisz.

1

Jeśli tej znajomej przeszkadza to jaka jest i ma chęć zmiany to lepiej sprawdziłaby się tu psychoterapia (grupowa lub indywidualna) niż książka. Te tzw. poradniki życia to jedno wielkie fanzolenie.

1

Anthony de Mello - Przebudzenie ;)

0
Indżynier napisał(a):

Może skoro nie przywiązuje wagi do szczęścia to tego szczęścia w jej życiu nie ma i jest np. samotną osobą, a ty jesteś tak egoistyczną osobą, że każesz jej się cieszyć, z błahostek, z których sam byś się nie cieszył, a jej problemy uważasz za błahostki, którymi sam byś się przejmował i martwił? Może każesz jej mieć dobry nastrój tylko ze swoich egoistycznych powódek, bo każdy musi być wesoły, nawet jeśli ma to robić sztucznie, bo ty nie chcesz słyszeć, ani widzieć jej problemów, bo to niewygodne i mało ciekawe?

No właśnie, może. Nie jest samotną osobą, to raz. Dwa, narzeka partnerowi na każdy farmazon i wszystkim dookoła. Prowadzi to do tego, że ludzie obok są odbiorcami jej nastrojów, łącznie ze mną. Tak się składa, że mam z nią też często do czynienia. Dlatego nikt tutaj nie jest egoistą i każdy chce jej pomóc. Jej problemy pod wpływem ich wiecznego napływu powodują, że człowiek traci optykę, co jest jej realnym problemem, a co nie. To jak blitzkrieg, który się nie zatrzyma, gdzie pesymizm przesłania wszystko, co pozytywne. I finalnie, co najważniejsze, sama chce to zmienić.

Hanna J napisał(a):

Jeśli tej znajomej przeszkadza to jaka jest i ma chęć zmiany to lepiej sprawdziłaby się tu psychoterapia (grupowa lub indywidualna) niż książka. Te tzw. poradniki życia to jedno wielkie fanzolenie.

Może tak, ale obawiam się, że tutaj moje wpływy już nie sięgają, więc nie odcinałbym się od literatury. Psychologowie przecież też muszą się jakąś posiłkować.

Biały mleczarz napisał(a):

Anthony de Mello - Przebudzenie ;)

Przeczytam recenzję :)

1

Beata Pawlikowska - potęga podświadomości (jest tego cała seria, a ww nie jest pierwszym z cyklu)

1

Takie pomaganie "wszystkich" osób wokół i użalanie się nad taką osobą na siłę może być odwrotne w skutkach.

Terapia szokowa może być czasem lepsza "weź się ogarnij" albo też "natłok pracy/brak czasu" może komuś odepchnąć negatywne myśli.

0
Biały mleczarz napisał(a):

Takie pomaganie "wszystkich" osób wokół i użalanie się nad taką osobą na siłę może być odwrotne w skutkach.

Terapia szokowa może być czasem lepsza "weź się ogarnij" albo też "natłok pracy/brak czasu" może komuś odepchnąć negatywne myśli.

Nie ma żadnego użalania, każdy się od tego odcina (fakt, ta osoba kocha użalanie się nad sobą). Terapia szokowa też nie pomaga, bo zamyka się w sobie i nawet nie powie słowa, będąc niestety całkiem kruchej konstrukcji psychicznej. Dlatego staramy się zacząć od "pracy u podstaw", po prostu.

0
darkrat napisał(a):
Biały mleczarz napisał(a):

Takie pomaganie "wszystkich" osób wokół i użalanie się nad taką osobą na siłę może być odwrotne w skutkach.

Terapia szokowa może być czasem lepsza "weź się ogarnij" albo też "natłok pracy/brak czasu" może komuś odepchnąć negatywne myśli.

Nie ma żadnego użalania, każdy się od tego odcina (fakt, ta osoba kocha użalanie się nad sobą). Terapia szokowa też nie pomaga, bo zamyka się w sobie i nawet nie powie słowa, będąc niestety całkiem kruchej konstrukcji psychicznej. Dlatego staramy się zacząć od "pracy u podstaw", po prostu.

A ona chce pomocy w ogóle?

3

"Buszujący w zbożu" - tylko upewnij się że nie ma broni.

1

szkoda życia na ratowanie księżniczek, jak chce pomocy to do specjalisty i tyle, to jakby ktoś miał za ciebie na siłownie chodzić, bo tobie się nie chce :]

0

Ja czytałem wiele książek z tej psychologii i tam nic NIE MA.

Szczęście jest pozorne, możesz upozorować, że szczęście ją spotkało takie żeby było grubo i mocno wyróżnione i najlepiej kilka pod rząd żeby miała pewność, że to było szczęście, a nie przypadek.
Jak tego dokonasz to już musisz trochę ją przeanalizować, dokładnie słuchać, bo słowa odzwierciedlają myśli, bo nimi ciągle jest zajęta.

0
Mistrzowski Szczur napisał(a):

Ja czytałem wiele książek z tej psychologii i tam nic NIE MA.

Szczęście jest pozorne, możesz upozorować, że szczęście ją spotkało takie żeby było grubo i mocno wyróżnione i najlepiej kilka pod rząd żeby miała pewność, że to było szczęście, a nie przypadek.
Jak tego dokonasz to już musisz trochę ją przeanalizować, dokładnie słuchać, bo słowa odzwierciedlają myśli, bo nimi ciągle jest zajęta.

no jak ktos szuka "głębokiego sensu życia to może się przeliczyć " :P

0

A tak, w ogóle ma już dzieci?

Jak facet czuje bezsens życia nie zapładniając dziewczyny, nie robiąc jej dziecka.

Tak samo dziewczyna czuje też bezsens nie mogąc robić tego do czego jest stworzona jak zajdzie w ciąże to jej instynkt macierzyński będzie się zajmował dzieckiem, bo one są śłodkie jak są małe, a potem już tylko z przyzwyczajenia się je lubi .

W ogóle z tego co czytałem, to ejakulat , działa przeciwdepresyjnie na kobietę, ale musi przenikać jej ciało, a nie tylko pieścić punkt g przez latex.

0
Mistrzowski Szczur napisał(a):

Ja czytałem wiele książek z tej psychologii i tam nic NIE MA.

Szczęście jest pozorne, możesz upozorować, że szczęście ją spotkało takie żeby było grubo i mocno wyróżnione i najlepiej kilka pod rząd żeby miała pewność, że to było szczęście, a nie przypadek.
Jak tego dokonasz to już musisz trochę ją przeanalizować, dokładnie słuchać, bo słowa odzwierciedlają myśli, bo nimi ciągle jest zajęta.

Myślę że kupno i wspólne użycie LSD wyjdzie taniej i będzie skuteczniejsze.

0

Mistrzowski Szczur już chyba zażył.

0

Jak zajdzie w ciąże, to nie będzie musiała pracować, więc to usuwa jeden jej problem.

0

Ta nie będzie musiała... A pieniądze to skąd będzie brała?

0
anon napisał(a):

Ta nie będzie musiała... A pieniądze to skąd będzie brała?

Alimenty, macierzyńskie z roboty i +500.
Panie w jakim ty świecie żyjesz.

0

@darkrat albo mam lepszy pomysł, powiedz jej żeby została raperką, oni uwielbiają użalać się na sobą do tego publicznie

1

Nie wiem czy tu książka pomoże bo jeśli jest jak piszesz - to kiepsko i dobra terapia potrzebna na szybko. Mogę polecić coś mniej związanego z pozytywizmem życiowym ale w mojej opinii warte odtworzenia. Bardzo sobie cenię TEDx (krajowe też). Polecam te trzy, a na ich podstawie sam stwierdzisz znając tę osobę czy warto zaśmiecać jej czymś takim umysł ;-)


0
Mistrzowski Szczur napisał(a):

A tak, w ogóle ma już dzieci?

Jak facet czuje bezsens życia nie zapładniając dziewczyny, nie robiąc jej dziecka.

Tak samo dziewczyna czuje też bezsens nie mogąc robić tego do czego jest stworzona jak zajdzie w ciąże to jej instynkt macierzyński będzie się zajmował dzieckiem, bo one są śłodkie jak są małe, a potem już tylko z przyzwyczajenia się je lubi .

W ogóle z tego co czytałem, to ejakulat , działa przeciwdepresyjnie na kobietę, ale musi przenikać jej ciało, a nie tylko pieścić punkt g przez latex.

Bo kobiety to ruchać trzeba i dziecko spłodzić to będzie już dobrze. Jesteś bardzo zabawny.

czysteskarpety napisał(a):

szkoda życia na ratowanie księżniczek, jak chce pomocy to do specjalisty i tyle, to jakby ktoś miał za ciebie na siłownie chodzić, bo tobie się nie chce :]

Żadne ratowanie księżniczek. Analogicznie - nie szedłbym za nią na siłkę, tylko podesłał książkę jak ułożyć trening.

@Hispano-Suiza dzięki za poważną wypowiedź, filmiki zaraz obejrzę. Osoba ma chęci do zmiany, temat jest poważny i być może uda się namówić też na terapię. Zaczniemy małymi krokami:).

0

Ja na takie 'talki' to reaguję alergicznie heh

0

Człowiek jest zwykłym zwierzęciem, ona będzie szukać całe życie tego co już ma.
Bo emocje umieją czytać tylko kinestetycy, chodź każdy nim jest to nikt tego nie rozumie, a ona nigdy się nie dowie co jej dolega.

Ona potrzebuje być zapłodniona i tyle.

1

Ogólnie nie wiem, czy takie książki komukolwiek pomagają, ale jeśli tak, to dobrze. Jak chcesz, za pozwolenie otrzymywania informacji o nowościach w księgarni, e-booka ksiązki Jacka Walkiewicza Pełna MOC życia. Jeśli o czymś w życiu marzysz - sięgnij po to. Wydanie II zmienione, można mieć za 0 zł wpisując wpisując adres powiązany z kontem w księgarni Ebookpoint wchodząc na tę stronę

2

Jeżeli już filmy, to raczej takie:

0

jan taratajcio, pomaga takim ludziom mającym problem z energią, książki, analizator kwantowy taki wybór.

0

Polecam Biblię.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1