Książka - Zawód programista

0

Maciej Aniserowicz rozesłał dziś swojego ebooka. Wersja w twardej oprawie niedługo. Co by nie mówić udała mu się kampania. Teraz trzeba zabrać się za czytanie.
screenshot-20171108152506.png

22

Ale że tu chodzi o to ze zawiódł sie na jakimś programiscie? ;)

0

Widziałem spis treści i stwierdziłem, że dla mnie nic ciekawego nie ma :D Rozumiem jednak, że ta książka skierowana jest do tej cały masy ludzi, którzy pchają się drzwiami i oknami do zawodu.

3

Teraz pozostaje czekać na druga część - Zawód: Spawacz.

8
GN napisał(a):

Teraz pozostaje czekać na druga część - Zawód: Spawacz.

W przypadku tego autora to raczej: "Zawód: blogger lifestylowy".

1

Słyszałem, że aniserowicz to bardziej celebryta, więc jak to jest ?:>

3
WeiXiao napisał(a):

Słyszałem, że aniserowicz to bardziej celebryta, więc jak to jest ?:>

Kiedyś dawno temu jego blog był merytoryczny i nawet lubiłem zaglądać, teraz IMHO ciężko znaleźć tam coś sensownego. Na vlogach zazwyczaj magluje te same tematy, które już poruszał sto razy na blogu i wyraźnie celuje w odbiorców typu wanna be programmer, próbując robić przy tym show.

0

Ciężko będzie i tak pobić Johna Sonmeza. Jego książkę też kupiłem i całkiem fajnie się to czytało podczas wakacji przed rozpoczęciem nauki języka Java. W samochodzie oraz jak sprzątam to słucham How to Program with Java Podcast robionego przez Trevora Pagea.

0

Każdy orze jak może.

1

Na rynku jest potężna nisza na tego typu towar. Popularność podcastu też wynika z tego, że P. Maciej kulawy nie jest, przykładał się do odcinków i uratował tysiące dojeżdżających z podmiejskich osiedli programistów od słuchania reklam środka na problemy z wypróżnianiem.

Jako, że ludzie chętniej piszą skargi niż należne wcześniej pochwały, to się dołączę do trendu - mam wrażenie, że gdzieś to wszystko obniżyło loty. Autor coraz częściej jest słabo przygotowany z dziedziny o jakiej opowiadają jego goście (przykład - odcinek o botach i NLU) i ogólnie mam wrażenie, że to mega doświadczenie to lata siedzenia w CRUDach na Springu czy tam ASP.net MVC.

Niemniej porady dla początkujących może mieć bardzo trafne jako kolega, który w branży spędził X lat i zaliczył Y firm, jednak ten czasem nieomylny ton jego wypowiedzi uważam za jeszcze nieuprawniony.

edit: w sumie to napisałem to samo, co @Progress

6

Boli Was to?
Czlowieka zmeczylo programowanie, znalazl nisze, wypracowal od zera nazwisko i sobie radzi. Z nieba mu to nie spadlo i widac ile musial pracy wlozyc. Dla mnie osobiscie bardzo ciekawa jest obserwacja jak to wszystko rozwinal. Do tego brakowalo wlasnie czegos takieo "okolobranzowego" jak np. devtalk czy konkurs daj sie poznac.

Co do nieomylnego tonu -> Uncle Bob kiedys tlumaczyl, ze wiadomo sa sytuacje wyjatkowe itp. Ale nie moze zawsze uwzgledniac wszystkich takich przypadkow jak o czyms mowi, bo by to rozmylo przekaz.
Poza tym jesli komus sie nie podoba, ma do dyspozycji chocby kanal Gyna czy tysiace wykladow z konferencji (ostatnio Devoxxx np.).

Edit: literowki poprawilem.

3
WhiteLightning napisał(a):

Boli Was to?

Bynajmniej. Po prostu nie każdemu musi się podobać twórczość innych osób.

5
WhiteLightning napisał(a):

Boli Was to?

No trochę tak, w taki sposób, w jaki zabolałoby mnie, gdyby Metallica zaczęła grać disco polo.
Swego czasu śledziłem jego bloga, sporo czytałem, były sensowne informacje, były informacje bezsensowne ale warte dyskusji, no a teraz to taki programistyczny pudelek jak dla mnie.

Czlowieka zmeczylo programowanie, znalazl nisze, wypracowal od zera nazwisko i sobie radzi.

No niezupełnie - nazwisko wypracował dzięki wielu latom programowania. Zmęczyło go, ale nie chce się do tego przyznać i ciągle w każdym wywiadzie twierdzi, że jest programistą tylko nie programuje... No trochę nie tak to działa.

Z nieba mu to nie spadlo i widac ile musial pracy wlozyc.

Owszem, włożył wiele pracy, zorganizował wiele wspaniałych akcji. Ale ostatnio ciągle wałkuje te same tematy i lansuje się w swoim samochodzie. Dla mnie to trochę tandetnie wygląda. To nie jest ktoś, kto może dawać skuteczne rady odnośnie kariery. A o sprawach technicznych w ogóle teraz nie pisze. I może to nawet lepiej, bo ostatnio czytałem jak promował sterowanie logiką przez wyjątki.

Poza tym jesli komus sie nie podoba, ma do dyspozycji chocby kanal Gyna

To tak trochę z deszczu pod rynnę. Przecież on nawet programistą nie jest.

1

Na rynku jest potężna nisza na tego typu towar.

Cały czas to powtarzam, że niedługo bardziej będzie się opłacało robić szkolenia(czy coś innego skierowanego do osób, które chcą się nauczyć programować) niż faktycznie programować ;) Już teraz jest mega popyt na wszystko związane z szeroko pojętą nauką programowania, albo "przebranżawianiem się" itp. i potrzebni są sprzedawcy marzeń, którzy powiedzą "tak, możesz być programistą, oto metoda" (nie musi być w tym nic złego, Aniserowicz z tego co pamiętam fajnie opowiadał o tym programowaniu).

W końcu jest tak - wszyscy chcą się nauczyć programować (albo "zmienić zawód na programistę"), a dobrych materiałów podanych w atrakcyjnej i przyswajalnej formie, wciąż jest niedostatek (giną pod natłokiem miernej jakości materiałów).

5

Aniserowicz zdradza, która grupa wiekowa go najliczniej ogląda - "pojechałem sobie do gimnazjum do Sieradza (...) już do innych gimnazjów i liceów też się wybieram" XD
vlog#117

W sumie nie dziwne, że wybrał właśnie taki temat książki. Z pierwszych recenzji w Internecie wynika, że książka nie jest skierowana do programistów, ale do osób, które dopiero aspirują żeby nimi zostać. Ja to widziałem przeglądając spis treści, nie wiem co te osoby (zawiedzeni programiści) sobie obiecywały...

0

4

W miniony czwartek na Expert Summit 2017 w Lublinie M. Aniserowicz prowadził jeden z bloków o wielowątkowości i testach w takich przypadkach. Całkiem fajnie to wyszło, jak ktoś rzucał propozycje rozwiązania przedstawianego problemu to widać było, że analizuje to na szybko w głowie, rozumie o czym człowiek mu mówi, od razu dostrzega błędy tego rozumowania i jakieś dobre strony, które zmierzają do postawienia oczekiwanego rozwiązania.
Także jak niektórzy mówią, na pewno znalazł swoją niszę, a to, że nie siedzi non stop w kodzie nie zmienia faktu, że ma tą wiedzę. Podcasty też wnoszą coś fajnego, bo nie tylko kod się liczy ale cała otoczka związana z pracą szeroko pojętą - np. podcast o aspektach prawnych i jak się zabezpieczyć przy współpracy z klientem żeby nie stracić nerwów i kasy był bardzo fajny.

0

Zdaje się, że hejt na Aniserowicza nakręca mu biznes, przynajmniej on tak uważa. Nie ważne jak mówią byleby mówili? Poza tym chłopaki ogarnijcie się, Aniserowicz powiedział, że to nie jest żaden kołczing ;)

1

Pewnie większość widziała - wykop wydał wyrok: https://www.wykop.pl/link/4049699/dlaczego-zaluje-ze-kupilem-ksiazke-zawod-programista/ #pdk

0

Obserwowałem Aniserowicza odkąd zaczął działać prężniej na youtube do momentu gdy uświadomiłem sobie cel tych wszystkich vlogów.

Jego filmy to przeważnie:

*porady co powinien wiedzieć junior developer i jaki język programowania wybrać na start (gorące tematy),

*budowanie autorytetu - co on robił, gdzie to on nie pracował, raz nawet wrzucił podgląd że w miesiącu zarobił blisko 100 tysięcy złotych (a mieszka w małym mieszkaniu, szczegół...)

*jakie to świetne życie mają programiści.

I tak w koło Macieju ;) aż do momentu kiedy zbudował sobie autorytet i zaczął reklamować za hajs butkampy i inne rzeczy. Raczej bym się w temat nie zagłębiał jeśli jesteście doświadczonymi programistami. To o czym mówi facet jest skierowane dla tych którzy jeszcze nie pracowali, albo wiecznych marzycieli o pensji 15k.

1

Co by nie mówić, to świetnie wstrzelił się w czas, gdy temat "zostania programistą" jest bardzo popularny i wiele osób dostaje złudne nadzieje

0

Obecna działalność Aniserowicza opiera się głównie na motywowaniu, inspirowaniu, udzielaniu rad dla społeczności zgromadzonej wokół niego. Wiele jego poprzednich inicjatyw i pomysłów było fajnych np. "Daj się poznać", ale teraz płynie w kierunku takiego kołcza Majka. Jego vlogi są co raz bardziej ogólnikowe, płytkie i skierowane do bardzo szerokiej rzeszy osób. Z recenzji, którą wrzucił @GN na forum (a wczoraj była na mikroblogu) wynika, że w swojej książce udziela wątpliwej jakości rad i dobre recenzje tej pozycji wynikają raczej z kultu jego osoby, a nie z wartości merytorycznej książki. Tacy ludzie byli w sieci od zawsze i będą istnieć dopóki będą ludzie, którzy będą chcieli im płacić (czyli zawsze). Ludzie płacą mu właśnie za tę motywację, inspirację, rady i podtrzymywanie nadziei na zrobienie "kariery" w branży IT.

1

Przecież to jest sposób stary jak świat. Trochę jak z tym "jak zarobić na giełdzie?". Trzeba napisać i sprzedać książkę "Jak zarobić na giełdzie" a samemu nigdy nie inwestować.

0

Z tych paru fragmentów jego gadania, co zobaczyłem, największa wartość tego to śledzikowanie. ;) W książce tego nie ma jak zawrzeć, więc nic dziwnego że jest słabo.

1

Macieja chyba opinie wykopu nie interesują, już dawno stwierdził, że to rakowe miejsce. Krytyka chyba też go nie rusza, no bo wiadomo, że zawsze znajdą się hejterzy.

A ja w sumie nie rozumiem jak można kupić taką książkę i mieć nadzieję, że będzie w niej jakaś nowa treść. Przecież on od dłuższego czasu wałkuje te same tematy.

0

Książkę M. Kupilasa kupiłem zanim zacząłem szukać pracy i przeczytanie jej zajęło mi wyjątkowo mało czasu. Nie było w niej nic, co było dla mnie nowego i odkrywczego. Plus był tylko taki, że po przeczytaniu miałem wrażenie, że czas nauki nie był zmarnowany, bo poznałem wszystko to, co było dla mnie ważne i jednocześnie było opisane w jego książce jako ważne. Książki M. Aniserowicza nie kupię, bo wydaje mi się, że moje odczucia podczas jej czytania będą podobne. Polecałbym ją osobom, które chciałyby rozpocząć karierę jako programista, ale są na samym początku drogi i potrzebują wskazówek od kogoś doświadczonego w tej branży. Wydaje mi się, że większość programistów ma swoje lekturowe plany i gdyby postanowili poświęcić swój czas na czytanie, to znalazłoby się dużo tytułów przed tą książką.

0

Co do uciekania od merytoryki w kierunku coachingu/lifestylu to sprawa jest absurdalnie prosta. Przygotowanie porządnego materiału na dany temat jest bardzo czasochłonne, trudne i co najgorsze efekty w postaci popularności są mizerne. Wielu polskich programistów gardzi materiałami polskojęzycznymi a ta garstka która je śledzi jest bardzo wymagająca. Treści lifestylowo-motywacyjne łatwo się tworzy, są przystępne przez co cieszą się o wiele większą popularnością. Gdyby aniserowicz napisał techniczną książkę o c# to zamiast 5 tysięcy sprzedanych egzemplarzy miałby pewnie tysiąc albo i mniej. Może z pogardą powiecie, że jest to cyniczne, ale tak wygląda rzeczywistość. Trzeba z czegoś żyć i nie da się wiecznie robić rzeczy dla pasji.

Ludzie lubią pisanie o dupie maryni, nie lubią porządnej merytoryki a co najgorsze taka zwykła osoba chętniej kupi książkę czy pójdzie na szkolenie niż 'specjalista' który oprócz krytyki nie włoży ani złotówki do czapeczki. 'Specjaliści' (i firmy) są tak chytrzy, że nawet nie chcą dać tego dolara na projekt open source z którego codziennie korzystają więc nie ma o czym tu gadać.

1

Jeżeli programiści są tacy chytrzy, a wiedza techniczna niedoceniana, to może Aniserowicz powinien napisać książkę o malowaniu paznokci. Temat jest jeszcze bardziej popularny i na czasie, może nawet przybliżyłby w ten sposób branżę IT kobietom, których z pewnością ma mniejszość wśród widzów.

0

Koleś nie ma 10 letniego doświadczenia w malowaniu paznokci.

0

A w zawodzie programisty ma?
Najpierw korpo przez chwilę, potem freelancing, na którym został wydymany, potem jakieś mniejsze firmy. Z jednej nie odchodził przez wiele miesięcy, mimo że chciał, bo to by było nie fair wobec pracodawcy. Pracował w relatywnie małej liczbie miejsc, w niewielu projektach, zetknął się z małą liczbą różnego rodzaju pracodawców. Czy ktoś z taką historią i poglądami ma wystarczająco doświadczenia aby pisać rzetelne poradniki tego typu?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1