Temat na długie listopadowe wieczory przy grogu : czy w swojej pracy spotkaliście kogoś kto nie stara się być oryginalny, wręcz przeciwnie, stara się być normalny, ale mu to tak średnio wychodzi ? Ktoś kto powoduje ciarki na plecach o ile oczywiscie nie boicie się wobec takiego obrócić plecami. Taki ktoś jak ta papuga co nie mówiła w żadnym obcym jezyku, ale była warta najwięcej, bo inne papugi mówiły do niej "szefie". Ktoś taki mniej więcej jak Philo z UHF : ?!!