Siema, tak jak w temacie ? Co sprzyja temu zjawisku, jak to wyglada z perspektywy historii. Jednymi slowy, chce wiedziec wszystko co wiecie na temat hindusow w it pod katem historyczno-branzowym.
0
1
A czy w ogóle IT jest popularne w Indiach? To by trzeba było najpierw ustalić.
To, że dużo programistów z Indii o niczym nie świadczy - w Indiach mieszka ponad miliard mieszkańców przecież.
1
KrolCzartu napisał(a):
Siema, tak jak w temacie ? Co sprzyja temu zjawisku, jak to wyglada z perspektywy historii. Jednymi slowy, chce wiedziec wszystko co wiecie na temat hindusow w it pod katem historyczno-branzowym.
Ustalmy fakty, a fakty są takie, że istnieje wrażenie popularności IT w Indiach. Te wrażenie wynika z:
- Dużej populacji tego kraju :) Indie obecnie liczą blisko 1,5 miliarda mieszkańców. Jeżeli zaledwie promil mieszkańców Indii zajmuje się IT, to daje aż 1,5 miliona ludzi.
- Indie są byłą kolonią Wielkiej Brytanii, a język angielski jest jednym z języków urzędowych. W związku z tym wielu Hindusów szuka pracy w Europie i USA, tworzy tutoriale na YT, udziela się na forach, prowadzi blogi i pisze książki w języku Szekspira.
0
Poza tym rupia nisko stoi więc są tani. Z tego co wiem to duża część Microsoftu to hindusi. Tania siła robocza ii kat.
0
elwis napisał(a):
Poza tym rupia nisko stoi więc są tani. Z tego co wiem to duża część Microsoftu to hindusi. Tania siła robocza ii kat.
Ba, jeden Hindus jest nawet CEO Microsoftu, czyż nie?
0
Wszyscy tam mówią po angielsku, więc angielskim i amerykańskim firmom łatwo ich zatrudnić. Możliwość rozmawiania z pracownikiem jest ważniejsza niż jego umiejętności techniczne.
0
Haskell napisał(a):
W związku z tym wielu Hindusów szuka pracy w Europie i USA, tworzy tutoriale na YT, udziela się na forach, prowadzi blogi i pisze książki w języku Szekspira.
Szekspir ma szczęście, że tego nie dożył.
0
Tak samo można stwierdzić, że Hindusów wszędzie pełno na xda. Co drugi to Hindus, występują częściej niż Amerykanie. Ich angielski jest dobry gramatycznie, ale wymowa (patrząc po YouTube) dość dziwna, co jednak mniej przeszkadza angielskojęzycznym rozmówcom niż brak znajomości gramatyki i nieumiejętność sformułowania myśli