Nie mam kompletnie do niczego motywacji i chęci

0

nie mam kompletnie do niczego motywacji i chęci, ani do programowania ani do czegokolwiek innego, najchętniej leżałbym cały czas w łóżku i przeglądał internet
jak to naprawić? skąd ludzie biorą tyle sił i energii i chęci?

1

Zacznij uprawiać jakikolwiek sport, to od razu poprawi Ci się samopoczucie.

0

i nagle przyjdą chęci na programowanie?

1

wyjdź do ludzi, pobiegaj

1

Mam podobnie. Lubię programować, czytać książki, ale po prostu mi się nie chce. :/
Jak sobie z czymś takim radzić?

1

ja nie lubię programować, ale chciałbym
w ogóle to niczego nie lubię

0

to prawda, ale przydałyby się pieniądze, a bez motywacji i chęci do robienia czegoś co pozwoli mi je zarobić to ich nie zdobędę

0

A jadłeś płatki czekoladowe z mlekiem?
Ja po tych płatkach zawsze się dobrze czuję, lepiej mi się siedzi na kompie i śmieję się częściej z tego co zauważyłem.

Nie wiem jak to działa, coś tam muszą dosypywać, bo zwykle nie obserwuję takiej śmiechawy podczas przeglądania internetu.

Chęci i motywacji to w sumie nie mam, zawsze mam wszystko zaplanowane i zbieram wszystkimi możliwymi sposobami energię, żeby wytrzymać przy danym zadaniu ponad 1-2h i wtedy już jest z górki. Bo już nie jest się tak mocno podatnym na rozproszenia.

Każdego dnia trzeba szukać energii od nowa.

I dużo ćwiczenia dają, bo fajnie się siedzi takim upierdolonym jak mięśnie rosną z bólu od mikrouszkodzeń.
W dodatku jest się lepiej dotlenionym, a w dodatku trzeba się nauczyć ćwiczyć głębokie mięśnie wtedy masz żyły na każdym cm2 organizmu i przy małej masie całkowitej ma się dużą siłę.
I testosteronu jest kupa.

1
Świetny Terrorysta napisał(a):

nie mam kompletnie do niczego motywacji i chęci, ani do programowania ani do czegokolwiek innego, najchętniej leżałbym cały czas w łóżku i przeglądał internet
jak to naprawić? skąd ludzie biorą tyle sił i energii i chęci?

Jeśli oczekujesz strzału dopaminy po każdym kiwnięciu palcem to daleko nie zajedziesz. Rzeczywistość jest zupełnie inna:

Leżenie i przeglądanie Internetu jest ekscytujące, bo podążanie za każdym clickbaitem wyzwala podniecenie. To trwa jednak tylko chwilę i potem trzeba szukać kolejnego clickbaita. Możliwe, że prowadzi do uzależnienia i trzeba się z tego leczyć przez odwyk od Internetu :]

Ciesz się, że nie jesteś dzieciakiem w Chinach. Tam leczenie uzależnienia od Internetu może nawet kończyć się śmiercią: Chinese teenager dies 48 hours after entering internet rehab camp

1

też najlepiej mieszać style, ja sam jak mam znużenie kodem to robię grafę, pogrzebie w kompie, coś polutuję, wymienię w aucie, a czasami taka przerwa daje świeże spojrzenie i łatwość nauki trudniejszych zagadnień

0

Ktoś tu kiedyś pisał, że miał w takiej sytuacji duże postępy po nofap challenge. ;P

0

Mi się od dwóch dni nic nie chcę, od dzisiaj biorę asertin w dawce 50 mg rano.

0

Do służb się zapisz, będziesz leżał i zbijał bąki, najlepiej do mossadu!

0

@Świetny Terrorysta:

Masz, w ogóle robotę?
W pracy, jakoś nie ma czasu myśleć o depresji i amotywacji :D

Brałeś coś kiedyś?
Odstaw, po roku jest się jak nowym.

Leczyłeś się kiedyś alkoholem?
Spróbuj po programować po pijaku ciekawe doświadczenie.
Chodź jak ci się ustabilizuje poziom, to rzucasz to, zapisujesz w notesie dzień i od tego dnia pracujesz nad sobą i jak spierdolisz coś,
to skreślasz dzień i zapisujesz następny dzień, i próbuj tak wytrzymać jeden tydzień, potem miesiąc, a potem prawdopodobnie nie raz od nowa zaczniesz.

Ja w ten sposób rzuciłem zioło, alkohol, a z seksem wytrzymuje tyle, aż jaja nie zaczną boleć 2-4 tygodnie, potem są najlepsze sny i widok kobiety(nie nagiej i bez fantazjowania) sprawia, że od razu stoi, kręci się w głowie, a gacie mokre.
Ogólnie to jaja nie bolą od długiego wstrzymywania, ale jak masz wszędzie gołe baby w internecie, to wystarczy chwilę popatrzeć i później bolą od podniecenia i prawdopodobnie następna noc będzie mokra :D Z reguły występują takie objawy już po 2-3 tygodniach wtedy podnieceni boli najbardziej i trzeba jakąś panią posunąć.

0

jeszcze się uczę (szkoła średnia)
nie biorę używek

0

No to zamów pizze, ballantinesa.

Jutro na kacu będziesz myślał, że wiesz wszystko i natchniony będziesz napierniczał, a potem po kilku dniach znowu będziesz miał amotywację, ale odkryjesz schemat jak to działa.

0

@Świetny Terrorysta
A miewasz może takie wrażenie, że wieczorami czujesz się lepiej niż rano ?

0
Wibowit napisał(a):
Świetny Terrorysta napisał(a):

nie mam kompletnie do niczego motywacji i chęci, ani do programowania ani do czegokolwiek innego, najchętniej leżałbym cały czas w łóżku i przeglądał internet
jak to naprawić? skąd ludzie biorą tyle sił i energii i chęci?

Jeśli oczekujesz strzału dopaminy po każdym kiwnięciu palcem to daleko nie zajedziesz. Rzeczywistość jest zupełnie inna:

Leżenie i przeglądanie Internetu jest ekscytujące, bo podążanie za każdym clickbaitem wyzwala podniecenie. To trwa jednak tylko chwilę i potem trzeba szukać kolejnego clickbaita. Możliwe, że prowadzi do uzależnienia i trzeba się z tego leczyć przez odwyk od Internetu :]

Ciesz się, że nie jesteś dzieciakiem w Chinach. Tam leczenie uzależnienia od Internetu może nawet kończyć się śmiercią: Chinese teenager dies 48 hours after entering internet rehab camp

Wczoraj odpowiadałeś mi na pytanie o pewności siebie. A powiedz mi kolego, czy ty czytałeś jakąś książkę na temat motywacji innych ludzi, albo słyszałeś o tym jak ich motywować za czasów kiedy interesowałeś się coach'ami? Chyba, nie bardzo.

3

czy ty czytałeś jakąś książkę na temat motywacji innych ludzi, albo słyszałeś o tym jak ich motywować za czasów kiedy interesowałeś się coach'ami? Chyba, nie bardzo.

Nie. Nie czytałem żadnych książek o motywowaniu innych ludzi. Czytałem za to artykuły o motywowaniu samego siebie i generalnie żadnej magicznej recepty na tego typu problemy nie znalazłem.

Pewnego razu mój menedżer (jak jeszcze pracowałem w Sabre) podjął żenującą próbę zmotywowania mnie do tego bym bardziej przykładał się do pracy, zwłaszcza współpracy z zespołem (jego zdaniem miałem na tym polu sporo do poprawienia). Ta próba wyglądała tak, że menedżer wziął mnie na osobistą rozmowę i powiedział bym "po prostu polubił tę pracę". Genialne! Wystarczy komuś powiedzieć "weź to polub" i ten ma to polubić? Menedżerzy chyba uczyli się motywowania ludzi z kolorowanek dla dzieci.

Mam wrażenie, że zdołowani narzekacze z tego forum chcą być na ciągłym haju. Niektórzy nawet wprost piszą o używkach czy psychotropach. Uważajcie, bo zwiększy się ilość tematów typu "czy programista z uszkodzeniem mózgu może znaleźć pracę".

Każdy rozsądny człowiek wie, że by osiągnąć zadowalające efekty trzeba na to długiej i żmudnej pracy. A te zadowalające efekty są podstawą motywacji. Możecie zapytać waszych ulubionych programistów jak często udaje im się osiągnąć efekt, który motywuje ich do dalszej pracy i ile wysiłku typowo wkładają w osiągnięcie takich efektów.

0

Trzeba być wytrwałym.

0

Jeśli motywacji do programowania nie miałeś w ogóle, to niestety programowanie może nie być dla Ciebie. Jeśli miałeś motywację, ale się skończyła, to musisz polegać na samodyscyplinie. Realizując postanowienia możesz utrzymać systematyczność, a motywacja w końcu kiedyś wróci (i w końcu pewnie znowu odejdzie, żeby potem znowu wrócić itd). Polecam aplikacje Best You do wyznaczania celów i todoist do planowania zadań w ciągu dnia.

0

Kiedy życie ci zbrzydło i stało się piekłem wsadź łeb do kibla i jebnij się deklem

0

Poczekaj kilka lat aż rodzice przestaną łożyć i będziesz musiał pracować w biedrze albo macu.

2

Ze względu na temat dyskusji pewnie niewielu będzie wytrwałych aby doczytać do końca....;p Z racji swoich ambicji i jednoczesnego braku organizacji i lenistwa, które na szczęście odchodzą w niepamięć przez ostatnie kilkanaście miesięcy starałem się zmienić na lepsze ;))

  1. Zrozum po co chcesz to robić i co Cię motywuje, obojętnie, ambicje,pieniądze, strach przed przyszłością, marzenia, nie wiem może podróże, samochody, zegarki, dom, mieszkanie itd...na to wszystko trzeba mieć pieniądze, również jeśli chcesz zapewnić przyszłość rodzinie(np. Twoje dziecko będzie chciało jechać na studia za granicę), każde działanie musi mieć jakiś sens i efekt w przyszłości, który można gdzieś tam z tyłu głowy mieć
  2. Jest taka prosta metoda, jeśli Ci się nie chce czegoś robić to po prostu to zrób pierwszy krok(niby masło maślane, jak mam zrobić jak mi się nie chce?;p) chodzi o to, żeby skupić się na tej jednej ważnej rzeczy, leżysz w łóżku i nie myślisz ile masz rzeczy do zrobienia i o Boże jak mi się nie chce...starasz się tylko wstać, później tylko otworzyć książkę, czy projekt itd. każdy chyba zna to uczucie, gdzie po chwili temat nas wciąga i po prostu robimy to co trzeba.
  3. Jestem dobrym przykładem, że można wszystko wytrenować, kiedyś się spóźniałem, nie miałem na nic czasu, teraz się uczę, ćwiczę, robię obiad i staram się wykorzystać każdą minutę dnia. Czytałem kiedyś książkę, że silna wola jest jak mięsień, jeśli robisz coś przez jakiś czas to później staje się to Twoim nawykiem i Twój umysł nie widzi w tym aż takiego wysiłku.
  4. Kto chce to przyzna mi racje, część powie, że to jakieś banały itd...ja sobie zdaję sprawę z tego, że każdy jest inny, podałem tylko możliwości które mi pomagają, najważniejsze to zauważyć swoje błędy i zdać sobie sprawę ile się traci a później próbować, próbować, próbować i tak w kółko aż będziemy z siebie dumni...:) Ja mam trochę ułatwione zadanie bo jestem jeszcze studentem więc na pewno mam też mniej obowiązków.
1

W pełni zdrowa osoba nie powinna mieć takich problemów. Zrób badania krwi, może masz anemię? Pójdź do lekarza ogólnego i powiedz o tym problemie, na pewno skieruje Cię na takie badania.
Może powinieneś wprowadzić zmiany w swojej diecie. Czy odżywiasz się zdrowo? Brak energii może oznaczać że brakuje Ci magnezu, potasu. Odstaw kawę i słodycze, one nie służą zdrowiu. Pamiętaj również aby się dobrze wysypiać. I tak jak ktoś wspomniał, warto uprawiać sport.

2
Błękitny Kaczor napisał(a):

W pełni zdrowa osoba nie powinna mieć takich problemów.

Co ty nie powiesz, zdrowi ludzie też takie problemy miewają.

Ale wystarczy się schować w tłumie przyjaciół i nagle chce ci się wszystkiego bo inny też to robią.

A zamknięty w piwnicy i uczący się na siłę musiał doprowadzić się do tego stanu, lub z powodu zawodu miłosnego.
Wtedy życie nie ma sensu i kończy się w ten sposób.

0

Przerabiałem to z moją dziewczyną. Kup sobie miernik ciśnienia i sprawdź przez minimum tydzień jakie masz ciśnienie krwi 2-3 razy dziennie (koniecznie rano zaraz przy przebudzeniu). Jeśli masz faktycznie zaniżone ciśnienie to może tak być że nawet ze wstawaniem będziesz miał problem.

0
eL napisał(a):

Przerabiałem to z moją dziewczyną. Kup sobie miernik ciśnienia i sprawdź przez minimum tydzień jakie masz ciśnienie krwi 2-3 razy dziennie (koniecznie rano zaraz przy przebudzeniu). Jeśli masz faktycznie zaniżone ciśnienie to może tak być że nawet ze wstawaniem będziesz miał problem.

Zbadałbym sobie także cukier.

0

Miałem podobnie, ale na szczęście w miarę szybko znajomy zasugerował mi bym spróbował Yerba Mate. Nie chce się rozpisywać, ale to był strzał w 10. Tyle pozytywnej energii, nieskończone pokłady pomysłów, poprawa samopoczucia i wiele, wiele innych pozytywnych rzeczy. Naprawdę ciężko mi opisać jak wiele w moim życiu się zmieniło dzięki temu. Dodatkowo jeżeli poczujesz ten nagły przypływ energii to sam zaczniesz czuć potrzeba większej aktywności fizycznej, która też jest bardzo ważnym elementem w poprawie swojego życia. Oczywiście nie jest to reguła, każdy na pewne rzeczy reaguje inaczej, ale spróbować nie zaszkodzi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1