Poprawienie umiejętności miękkich

2

Najbardziej w tego typu dyskusjach podoba mi się to, że duża część osób mapuje:

  • "umiejętności miękkie" -> "lubi gadać z ludźmi" - to tak, jakby stwierdzić, że osoba lubiąca siedzieć przy komputerze ma umiejętności twarde
  • "introwertyk" -> "atowarzyski mruk" - introwertycy potrafią lubić imprezy, koncerty itp., po prostu potem potrzebują chwili ciszy
  • "ekstrawertyk" -> "non stop musi z kimś gadać" - tak jak wyżej, ekstrawertycy nie muszą ciągle być w towarzystwie. Ba, czasami też chcą chwili spokoju. Po prostu szybciej im się nudzi samotność
  • "depresja" -> "jest mi smutno przez dłuższy czas" - generalnie kiedyś depresja oznaczała naprawdę poważny stan, w którym potrzebna była pomoc zewnętrzna. Teraz wyróżnia się wiele rodzajów depresji - łagodną, umiarkowaną, ciężką i psychotyczną, i są to naprawdę zróżnicowane zaburzenia. Problem jest taki, że ludzie mający co najwyżej depresję umiarkowaną twierdzą, że ich depresja jest minimum ciężka :)

Czyli sprowadzają skomplikowaną dyskusję do prostej gadki. Coś w stylu pytania "ile się muszę uczyć, żeby dostać się na staż".

0

zle sie czuje na sama mysl ze mam sie do kogos odezwac

Jakieś fobie?

1
wartek01 napisał(a):
  • "introwertyk" -> "atowarzyski mruk" - introwertycy potrafią lubić imprezy, koncerty itp., po prostu potem potrzebują chwili ciszy

W introwertyzmie nie chodzi o potrzebę ciszy (tę mają ponoć żonaci mężczyźni), tylko o brak zamiłowania do rozmów o dupie maryni. Ponieważ na pytanie "jak minął weekend", które dla typowego człowieka jest zaproszeniem do rozmowy o życiu, postępach dzieci w szkole, psującym się samochodzie i ziemniakach, introwertyk odpowie konkretnie w dwóch słowach, to jest uważany przez tychże ludzi za gbura (co też poniekąd jest zrozumiałe).

0

a co jak ktos bardzo by chcial powiedziec wiecej niz 2 slowa ale nic nie moze wiecej wymyslic?

1

To nie powinien być na takim stanowisku, gdzie ludzie ze sobą rozmawiają. Nie wiem, może mechanik sanek był by lepszym wyborem. Ludzie obecnie na siłę próbują się udziwniać.

1

Ale to dlaczego ekstrawertycy mają podstępować z intro jak z jajkiem? A dlaczego, to intro nie będą dostosowywać się do ekstra? Teraz na wszystko jest naukowe wytłumaczenie i usprawiedliwienie. Teraz mamy dyskalkulie - kiedyś był matoł, teraz mamy dysortografie, dysleksje - kiedyś był matoł, teraz mamy introwertyzm - kiedyś był gbur, teraz mamy brak pracy po moim kierunku - kiedyś było nieróbstwo. Nie przeczę, są to naturalne cechy, ale negatywne i społecznie nie akceptowalne. Nie zgadzam się z ich łagodzeniem. Potem powstają protezy ludzi, którzy borykają się z problemami a reszta społeczeństwa nagina rzeczywistość, żeby było im łatwiej. Bardziej efektywnie pracować, by danych cech się wyzbyli, niż składać świat u ich stóp. Najpierw głaszczemy introwertyka w rodzinie, a potem ten w dorosłym życiu nie potrafi telefonem do klienta zadzwonić - i co powie szefowi? Że to narusza jego prywatną strefę komfortu? Na egzaminach, jak ktoś ma dysleksje to ma chyba 2 x więcej czasu - jak dostanie potem prace w biurze to szef będzie akceptował orzeczenie i 2x wolniejsza prace czy zwolni? Introwertycy są, niech żyją, ale nie wmawiajmy, że to jest ok, bo jednak społeczeństwo składające się jedynie z takich ludzi było by bardzo dysfunkcyjne. Akceptując dysfunkcje i jeszcze ją faworyzując powodujemy degradacje świata.

0

Bo jeśli na wejściu ekstra nie postępują z intro jak z jajkiem to na wyjściu otrzymują psychopatę. Z punktu widzenia intro mała zmiana a z punktu widzenia co wrażliwszych ekstra to może być bolesne ;)

2

Weźcie sobie może najpierw poczytajcie czym jest introwersja, bo chyba mylicie ją z Zespołem Aspergera albo jakimiś innymi zaburzeniami. Twierdzenie, że kilkadziesiąt procent społeczeństwa ma dysfunkcję, bo wolą się skupiać na własnych myślach i emocjach to chyba objaw jakiejś niezwykle silnej psychozy.

1

Jak dla mnie ekstrawertyk to ktoś kto lubi gadać o byle czym. By sprawić mu przyjemność powinienem nawijać z nim o pierdołach przez dłuższy czas. Dla mnie to nie jest interesujące. Z drugiej strony introwertycy mogą się bez problemu rozgadywać jeśli temat rozmowy jest konkretny, a taki introwertyk zna się na temacie.

1

Myślę, że cholerycy i sangwinicy (ekstrawersja) zawsze chcą być najważniejsi w grupie. Jak ktoś nie oddaje im "czci" , nie "tańczy tak jak mu choleryk, sangwinik każe" z miejsca staje się wrogiem numer jeden.

0

Klasyfikacja ludzi nie jest idealna. Można pogrupować ludzi według jakiegoś modelu, a mimo to w każdej grupie będzie można wskazać ludzi bardzo różniących się od siebie pod takim względem, który był brany pod uwagę podczas dokonywania podziału.

2
lukas_gab napisał(a):

Ale to dlaczego ekstrawertycy mają podstępować z intro jak z jajkiem? A dlaczego, to intro nie będą dostosowywać się do ekstra? Teraz na wszystko jest naukowe wytłumaczenie i usprawiedliwienie. Teraz mamy dyskalkulie - kiedyś był matoł, teraz mamy dysortografie, dysleksje - kiedyś był matoł, teraz mamy introwertyzm - kiedyś był gbur, teraz mamy brak pracy po moim kierunku - kiedyś było nieróbstwo. Nie przeczę, są to naturalne cechy, ale negatywne i społecznie nie akceptowalne. Nie zgadzam się z ich łagodzeniem. Potem powstają protezy ludzi, którzy borykają się z problemami a reszta społeczeństwa nagina rzeczywistość, żeby było im łatwiej. Bardziej efektywnie pracować, by danych cech się wyzbyli, niż składać świat u ich stóp. Najpierw głaszczemy introwertyka w rodzinie, a potem ten w dorosłym życiu nie potrafi telefonem do klienta zadzwonić - i co powie szefowi? Że to narusza jego prywatną strefę komfortu? Na egzaminach, jak ktoś ma dysleksje to ma chyba 2 x więcej czasu - jak dostanie potem prace w biurze to szef będzie akceptował orzeczenie i 2x wolniejsza prace czy zwolni? Introwertycy są, niech żyją, ale nie wmawiajmy, że to jest ok, bo jednak społeczeństwo składające się jedynie z takich ludzi było by bardzo dysfunkcyjne. Akceptując dysfunkcje i jeszcze ją faworyzując powodujemy degradacje świata.

Czemu to intro ma dostosowywać się do ekstra??. Równie dobrze to intro może oczekiwać, że ekstra dostosuje się do niego.
Ekstrawertyk nie musi traktować introwertyka jak jajo. Wystarczy że zaakceptuje fakt, że introwertyk jest cichy, spokojny i do szczęścia nie jest mu potrzebna zgraja znajomych i ich przytakiwanie.
Narzucanie się, wymuszanie rozmów, próby usilnego zmieniania introwertyka to jak sypanie solą po ranie.
Gadatliwość, wciskanie wszystkim dookoła swojej osoby często bywa męczące. Owszem, są osoby które są fajne w tej swojej ekstrawersji, ale zdarzają się one bardzo rzadko. Z reguły ekstrawertyk chce być najważniejszy w grupie, chce wszystkim i wszystkimi rządzić (ekstra oczekuje, że wszyscy dookoła będą tańczyć tak jak im zagra), a jak ktoś się nie podporządkuje to jest powoli wyeliminowywany różnymi metodami. Z mojej obserwacji wynika, że ekstra to zwykli męczący pozerzy.
Trzeba pamiętać, że gadatliwość to nie jest fajna cecha.

0

@Hanna J: ja cię źlę oceniałem, jednak jesteś dobra i rozumiesz, ludzi dobrych którzy boją się żyć i cierpią z tego powodu.
Takie tam halyna to żart był :)

0

Z reguły ekstrawertyk chce być najważniejszy w grupie, chce wszystkim i wszystkimi rządzić
(ekstra oczekuje, że wszyscy dookoła będą tańczyć tak jak im zagra),

Myślę, że to jest inaczej. Introwertyk też czasem chciałby być najważniejszy w grupie i wszystkim rządzić, ale nie ma takiej siły przebicia i tyle. Dlatego potem siedzi cicho, bo wie, że i tak ledwo co otworzy buzię, to już go zagłuszą głośniejsi od niego.

0
LukeJL napisał(a):

Z reguły ekstrawertyk chce być najważniejszy w grupie, chce wszystkim i wszystkimi rządzić
(ekstra oczekuje, że wszyscy dookoła będą tańczyć tak jak im zagra),

Myślę, że to jest inaczej. Introwertyk też czasem chciałby być najważniejszy w grupie i wszystkim rządzić, ale nie ma takiej siły przebicia i tyle. Dlatego potem siedzi cicho, bo wie, że i tak ledwo co otworzy buzię, to już go zagłuszą głośniejsi od niego.

Pewnie i takie sytuacje się zdarzają.
Dodam jeszcze, że, moim zdaniem, brak w grupie ekstrawertyka sprawia, że jest mniej: kłótni, plotek i tzw. fermentu.
To są moje doświadczenia/ obserwacje ze szkoły, studiów, pracy.
Z ekstrawertykami dobrych doświadczeń to nie mam.

2

Jest różnica miedzy ekstrawertykiem a ch***. Dla mnie introwertycy co gbury i dziwaki bo takie mam doświadczenie ale czy to oznacza ze tak jest? Porażka ...

0
LukeJL napisał(a):

Myślę, że to jest inaczej. Introwertyk też czasem chciałby być najważniejszy w grupie i wszystkim rządzić, ale nie ma takiej siły przebicia i tyle. Dlatego potem siedzi cicho, bo wie, że i tak ledwo co otworzy buzię, to już go zagłuszą głośniejsi od niego.

Ja jakoś nie mam problemu z odezwaniem się i nie zostaniem zagłuszonym. Tylko ja w przeciwieństwie do ekstrawertyków odzywam się po to, żeby powiedzieć coś mądrego, a nie np. opowiadać niby historie ze swojego życia, które tak naprawdę są starymi dowcipami. Tzn. to czasem bywa na swój sposób zabawne, ale z drugiej strony nawet ja nie potrafię się śmiać z żenujących ludzi w nieskończoność.

0
somekind napisał(a):
LukeJL napisał(a):

Myślę, że to jest inaczej. Introwertyk też czasem chciałby być najważniejszy w grupie i wszystkim rządzić, ale nie ma takiej siły przebicia i tyle. Dlatego potem siedzi cicho, bo wie, że i tak ledwo co otworzy buzię, to już go zagłuszą głośniejsi od niego.

Ja jakoś nie mam problemu z odezwaniem się i nie zostaniem zagłuszonym. Tylko ja w przeciwieństwie do ekstrawertyków odzywam się po to, żeby powiedzieć coś mądrego, a nie np. opowiadać niby historie ze swojego życia, które tak naprawdę są starymi dowcipami. Tzn. to czasem bywa na swój sposób zabawne, ale z drugiej strony nawet ja nie potrafię się śmiać z żenujących ludzi w nieskończoność.

A tak z ciekawości: nie próbują/ próbowali cię zmieniać na siłę??
Jak jesteś odbierany?

2
Hanna J napisał(a):

A tak z ciekawości: nie próbują/ próbowali cię zmieniać na siłę??

Nie zauważyłem.

Jak jesteś odbierany?

A jak mam być odbierany?
Przecież poza skrzywionymi ignorantami z tego wątku, którzy myślą, że introwertyk to jakaś forma kosmity, normalni ludzie wiedzą, że ludzie o cechach introwertycznych to znaczna część populacji.

0
somekind napisał(a):
Hanna J napisał(a):

A tak z ciekawości: nie próbują/ próbowali cię zmieniać na siłę??

Nie zauważyłem.

Jak jesteś odbierany?

A jak mam być odbierany?
Przecież poza skrzywionymi ignorantami z tego wątku, którzy myślą, że introwertyk to jakaś forma kosmity, normalni ludzie wiedzą, że ludzie o cechach introwertycznych to znaczna część populacji.

to ci gratuluję, że trafiłeś na tych normalnych

0
somekind napisał(a):
Hanna J napisał(a):

A tak z ciekawości: nie próbują/ próbowali cię zmieniać na siłę??

Nie zauważyłem.

Jak jesteś odbierany?

A jak mam być odbierany?
Przecież poza skrzywionymi ignorantami z tego wątku, którzy myślą, że introwertyk to jakaś forma kosmity, normalni ludzie wiedzą, że ludzie o cechach introwertycznych to znaczna część populacji.

Często introwertycy są odbierani jako zarozumiałe, zmanierowane, wywyższające się osoby.

0

Dziękuję za rady. Gdy tworzyłem temat, byłem w stresującej sytuacji. Z mojej strony mogę polecić książkę pt. "Wrażliwość: dar czy przekleństwo? Przewodnik życiowy dla osób wyjątkowo wrażliwych i innych pięknych dusz". Jeśli nawet nie zawiera przydatnych rad, to może pomóc lepiej zrozumieć swoje odczucia i zachowanie w określonych sytuacjach.

0

I teraz gadasz jak nakręcony czy dalej jesteś introwertykiem?

0

To jest trudne pytanie, bo po alkoholu i półtłustym gadam dużo, a na trzeźwo mało. Ale jeśli pytasz o stan na trzeźwo, to za dużo się nie zmieniło, Przeczytanie książki pozwala tylko w jakimś stopniu zrozumieć samego siebie.

0

Po alkoholu to chyba każdy wygaduje mnóstwo bredni. Czytanie książki nic tu nie zmienia.

0

Twoja odpowiedź świadczy o ogromnej pewności siebie. Takie stwierdzenie wymaga przeanalizowania reakcji pewnej ilości czytelników po przeczytaniu książki, a Ty z łatwością potrafisz wyciągnąć pewne wnioski.

0

jako introwertyk sprzeciwiam sie dyskryminacji i domagam aby ekstrawertycy zamkneli w końcu swoje jadaczki!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1