Czy jest coś innego co zajmuje Wam większą część dnia od ...

0

spania oraz pracy, która przeciętnemu Kowalskiemu zabiera po 8 godzin, czyli dokładnie 2/3 dnia.

W wyniku czego Kowalski ma tylko 8h na to żeby "żyć" ?? Nie sądzicie, że to bardzo mała ilość czasu na to żeby załatwić i rozwijać się we wszystkich dziedzinach życia finansowych/relacjach społecznych (towarzyskich)/sportowych/zawodowych.

2

W 100% się z Tobą zgadzam. Jeśli nie jesteś youtuberem/aktorem/piosenkarzem/sportowcem (czyli ogólnie osobą która "pracuje" średnio 2h dziennie) to na korzystanie z życia zbyt wiele czasu nie zostaje

1

nie wiem jak ty ale ja nie pracuję 7 dni w tygodniu...

1

totalna niesprawiedlowosc ze pracowac trzeba :) a nie zaraz, przeciez nie trzeba :D co sugerujesz, zeby kazdy dostal socjal i cieszyl sie zyciem cala dobe? ;)

1

ale ten sam przeciętny Kowalski, któremu zostaje 1/3 dnia dla siebie, nie czuje potrzeby rozwijania się we "wszystkich dziedzinach życia" . chcesz być perfekcyjny, przestań być przeciętny.
poza tym 8 godzin na "załatwienie się" to całkiem sporo, nie wiem jaką Ty musisz mieć potrzebę, że Ci czasu brakuje.

ja to w moim wolnym czasie znajduję czas na bieganie, spotkanie ze znajomymi, czytanie książki i jeszcze obowiązkowa drzemka gdzieś pomiędzy.

0
abrakadaber napisał(a):

nie wiem jak ty ale ja nie pracuję 7 dni w tygodniu...

Fakt, czyli zostaje Tobie w ciągu każdego dnia średnio 10 godzin 17 minut ... czyli w ciągu całego życia czas w którym "żyjesz" to 42.85% (a no tak jeszcze emerytura/dzieciństwo w którym nie pracowałeś) :D Umówmy się (nie nie na kawę) nawet 10h to trochę mało.

0
katelx napisał(a):

totalna niesprawiedlowosc ze pracowac trzeba :) a nie zaraz, przeciez nie trzeba :D co sugerujesz, zeby kazdy dostal socjal i cieszyl sie zyciem cala dobe? ;)

Sugeruję, żebyś odmówiła chińczykom swoich 75k miesięcznie -> https://docs.google.com/spreadsheets/d/1rV32SZDEa8HbTznS3_RLhvtyBdV4MdEXaA8j9CfJjLw/edit#gid=0 , bo mają małe pitoki i wróciła do PL, bo tęsknię :D

2
kek napisał(a):

ale ten sam przeciętny Kowalski, któremu zostaje 1/3 dnia dla siebie, nie czuje potrzeby rozwijania się we "wszystkich dziedzinach życia" . chcesz być perfekcyjny, przestań być przeciętny.
poza tym 8 godzin na "załatwienie się" to całkiem sporo, nie wiem jaką Ty musisz mieć potrzebę, że Ci czasu brakuje.

ja to w moim wolnym czasie znajduję czas na bieganie, spotkanie ze znajomymi, czytanie książki i jeszcze obowiązkowa drzemka gdzieś pomiędzy.

Powiedzmy, że sam trening czy to bokserski czy siłowy wraz z dojazdem zajmuje z 3h (2h sam trening), spotkania ze znajomymi z kolejne 3h, a gdzie tu czas na grę na gitarze, ogarnianie swoich finansów, naukę języka obcego, poznawanie nowych rzeczy, żeby stwierdzić w końcu w czym jest się dobrym, podróże, zbieranie sprzętu do autostopowania, układanie swojego życia miłosnego ogólnie życia i wiele innych rzeczy:D Zresztą nieważne takie już jest życie :P

I prawda jest taka, że żeby być w czymś dobrym trzeba wybrać tak naprawdę tylko max jedną/dwie rzeczy do realizacji najlepiej jeszcze z różnych sfer życia np. zawodowa/naukowa/artystyczna i osobno sportowa.

1

spania oraz pracy, która przeciętnemu Kowalskiemu zabiera po 8 godzin, czyli dokładnie 2/3 dnia.

Wątpię. Raczej bym obstawiał, że praca zajmuje przeciętnemu Kowalskiego 9-12 godzin (w zależności od tego ile trwa dojazd do pracy).

1

Zimny szewc: zawsze możesz zostać gwiazda show biznesu, najpierw zostań znany, potem będziesz znany z tego że jesteś znany. Potem kilka wywiadów w porannych sniadaniowych programach, kilka miesięcy bywania na różnych galach, do tego dobry profil na fb (koniecznie coś o zdrowym trybie życia plus fotki jedzenia) i trafisz do "jak oni latają na paralotni" potem taniec z gwiazdami, napiszesz książkę, zagrasz w filmach, mogą być kijowe te filmy (gulczas jak myslisz itp) i potem już tylko do Sejmu niczym Sebastian Florek. Osiągniesz to do 26 roku życia, po drodze zahaczajac o 3 kierunki studiów plus dwa kursy (gry na gitarze i wspinaczki. Czas znajdziesz na wszystko i w wywiadach dla newsweeka pochwalisz się ze znasz już biegle 4 języki i nagle okaże się że jesteś właścicielem 3 kamiennic i będziesz ustawiony do końca życia

:)

0

wszystkie kaski to fajne dziewczyny

1
spotkania ze znajomymi z kolejne 3h, a gdzie tu czas na grę na gitarze, ogarnianie swoich finansów, naukę języka obcego, poznawanie nowych rzeczy, żeby stwierdzić w końcu w czym jest się dobrym, podróże, zbieranie sprzętu do autostopowania, układanie swojego życia miłosnego ogólnie życia i wiele innych rzeczy:D

a widzisz. było zostac muzykiem. grałbyś na gitarze, odhaczyłbyś też podróżowanie - bo dawałbyś koncerty po całym świecie, chcąc nie chcąc poznawałbyś nowe języki, w trasy mógłbyś w sumie jeździć z dziewczyną/żoną no i oczywiście autostopem. a najlepsze jest to, że na spełnianie się miałbyś 16, a nie 8 godzin. ~ to tak z przymrużeniem oka.

1

W Polsce pracuje się sporo, ale żyjemy w czasach otwartych granic We Francji jest 35 godzinowy tydzień pracy, 30 dni urlopu i 12 dni świąt państwowych, co daje średnio 4 godziny 20 minut pracy dziennie. Chyba nie tak dużo?

0
axelbest napisał(a):

Zimny szewc: zawsze możesz zostać gwiazda show biznesu, najpierw zostań znany, potem będziesz znany z tego że jesteś znany. Potem kilka wywiadów w porannych sniadaniowych programach, kilka miesięcy bywania na różnych galach, do tego dobry profil na fb (koniecznie coś o zdrowym trybie życia plus fotki jedzenia) i trafisz do "jak oni latają na paralotni" potem taniec z gwiazdami, napiszesz książkę, zagrasz w filmach, mogą być kijowe te filmy (gulczas jak myslisz itp) i potem już tylko do Sejmu niczym Sebastian Florek. Osiągniesz to do 26 roku życia, po drodze zahaczajac o 3 kierunki studiów plus dwa kursy (gry na gitarze i wspinaczki. Czas znajdziesz na wszystko i w wywiadach dla newsweeka pochwalisz się ze znasz już biegle 4 języki i nagle okaże się że jesteś właścicielem 3 kamiennic i będziesz ustawiony do końca życia

:)
Za późno teraz to mi zostaje tylko odnieść sukces w sporcie walki w drużynowych już raczej nie ma szans, ewentualnie rajdy samochodowe, ale to kosztuje lub otworzyć kanał na Youtube'a, ale trzeba mieć pomysł, no chyba, że miałby to być kanał "patologia TV" jak niektórych gwiazdeczek.

A co do Twojej analizy, to w podobny sposób kasa może się sypać sama bez wkładu czasu jakiegoś dużego np. gdy wyda się jakiegoś pseudo-ebooka, którego napisze się w kilka dni, a jego poziom merytoryczny będzie poniżej dna (czytaj będzie się żerowało na naiwnych ludziach).

Za rok Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej jakby był kobietą, urodziwą kobietą mógłbym ewentualnie dać się "przypadkiem" sfotografować fotoreporterom jak natalka siw... :D a tak to widzisz ->

0
kek napisał(a):
spotkania ze znajomymi z kolejne 3h, a gdzie tu czas na grę na gitarze, ogarnianie swoich finansów, naukę języka obcego, poznawanie nowych rzeczy, żeby stwierdzić w końcu w czym jest się dobrym, podróże, zbieranie sprzętu do autostopowania, układanie swojego życia miłosnego ogólnie życia i wiele innych rzeczy:D

a widzisz. było zostac muzykiem. grałbyś na gitarze, odhaczyłbyś też podróżowanie - bo dawałbyś koncerty po całym świecie, chcąc nie chcąc poznawałbyś nowe języki, w trasy mógłbyś w sumie jeździć z dziewczyną/żoną no i oczywiście autostopem. a najlepsze jest to, że na spełnianie się miałbyś 16, a nie 8 godzin. ~ to tak z przymrużeniem oka.

Przecież nawet teraz mógłbym nim zostać, kto wie jak potoczy się moje (i jak rozwiną się umiejętności gry na gitarze) czy Wasze życie :D

0

@kek tyle, że samą grą na gitarze (bez wokalu) świata nie zwojuję ewentualnie mógłbym do zespołu dołączyć, poza tym nie wiem czy mam odpowiednią motywację, ale może na YT świat zwojuję kolejny kanał o autostopie:D

0
  1. Co za problem pracować tylko 2 czy 3 dni w tygodniu?
  2. Spać można też krócej :P
0
Shalom napisał(a):
  1. Co za problem pracować tylko 2 czy 3 dni w tygodniu?
  2. Spać można też krócej :P

3

W XIX wieku jednak było lepiej, bo ludzie pracowali te 14-16h na dobę i nie mieli czasu na narzekanie jak to mało czasu mają na samorozwój.

Swoją drogą, jeśli ktoś sam nie może znaleźć rozwiązania problemu brakującego czasu, to słabo wierzę w ten samorozwój w jego przypadku. Trzeba się zdecydować - albo samorozwój, albo codzienne chlanie z kumplami.

3

Ja osobiście jestem leniwy (co nie raz podkreślałem) nie lubię pracować i najchętniej w ogóle nie pracowałbym, nie rozumiem tego kultu zapierdolu, pogoni za każdym tysiącem, spędzania najlepszego okresu życia w zatłoczonych biurach, śmierdzących tramwajach, autobusach i zaledwie chwili dla siebie, rodziny, znajomych, poznawaniu świata i interakcji z nim, ale wiadomo, że każdy ma swoją wizję i być może inni widzą w tym sens, więc nie drążę.

To jest taka trochę ironia, mamy energię, zdrowie, siedzimy w robocie, potem na emeryturze nic już nam się nie chce, zdrowie nie te, to siedzimy w domu (chociaż przy obecnych głodowych emeryturach to też czasami wychodzimy i zbieramy puszki na złom, aby starczyło do pierwszego) kwestia do przemyśleń.

0
somekind napisał(a):

W XIX wieku jednak było lepiej, bo ludzie pracowali te 14-16h na dobę i nie mieli czasu na narzekanie jak to mało czasu mają na samorozwój.

Swoją drogą, jeśli ktoś sam nie może znaleźć rozwiązania problemu brakującego czasu, to słabo wierzę w ten samorozwój w jego przypadku. Trzeba się zdecydować - albo samorozwój, albo codzienne chlanie z kumplami.

No fakt, bo rozwiązanie każdego problemu można znaleźć w ciągu dnia. I pewnie Ci najbogatsi z XIX wieku też pracowali te 14-16h, tak jak dziś najbogatsi pracują po 12h na budowie ....

0

Pod tym względem niewiele się zmieniło. Na tych najbogatszych i w XIX wieku i teraz pracuje cała reszta. I podobnie jak w XIX tak i teraz, najbogatsi nie tracą czasu na marudzenie w internecie.

0

Po pracy trening, wyjście na piwo, marnowanie czasu dosłownie na pierdoły typu facebook czy seriale. Czasami na samokształcenie. Lubię programowanie, jednak dla mnie to tylko praca i poświęcam jej czasu tyle ile muszę.

0
somekind napisał(a):

Pod tym względem niewiele się zmieniło. Na tych najbogatszych i w XIX wieku i teraz pracuje cała reszta. I podobnie jak w XIX tak i teraz, najbogatsi nie tracą czasu na marudzenie w internecie.

No fakt, bo napisanie posta w tym temacie zajmuje cały dzień, a czekaj napisanie tego posta zajęło mi z jakieś 20 sekund, więc "najbogatsi nie tracą czasu na marudzenie w internecie" to żałosny wniosek ...

1
Yako Tako napisał(a):

No fakt, bo napisanie posta w tym temacie zajmuje cały dzień, a czekaj napisanie tego posta zajęło mi z jakieś 20 sekund, więc "najbogatsi nie tracą czasu na marudzenie w internecie" to żałosny wniosek ...

Bardzo żałosny, bo to nie wniosek tylko teza. :)
Jak rozumiem jesteś bogaczem, skoro próbujesz ją obalać na swoim przykładzie. :D

1

Tak, jest coś takiego. Nazywa się to życie i polecam zająć się nim już teraz bo ma krótki okres przydatności a nie wiadomo czy twórca daje możliwość jego przedłużenia.

0
somekind napisał(a):
Yako Tako napisał(a):

No fakt, bo napisanie posta w tym temacie zajmuje cały dzień, a czekaj napisanie tego posta zajęło mi z jakieś 20 sekund, więc "najbogatsi nie tracą czasu na marudzenie w internecie" to żałosny wniosek ...

Bardzo żałosny, bo to nie wniosek tylko teza. :)
Jak rozumiem jesteś bogaczem, skoro próbujesz ją obalać na swoim przykładzie. :D

Jak rozumiem jesteś bogaczem skoro wypowiedziałeś się za całe grono osób bogatych i postawiłeś taką, a nie inną tezę :D ???

3

Nigdzie nie wypowiadałem się za ludzi bogatych, sugeruję nauczyć czytać ze zrozumieniem.

Marudzenie w internecie na "brak czasu", "brak talentu", "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem", "chciałbym coś zrobić ze swoim życiem, ale rodzina/rząd/obowiązki/zostawione żelazko na gazie mi nie pozwalają" to domena ludzi leniwych, albo takich, którzy tak naprawdę nie chcą zmiany, a jedynie aby inni się użalali nad ich ciężkim losem. Setki takich wątków na tym forum już było.

0

Ja w drodze to pracy słucham muzyki / czytam książki (czytam jak już się znajde w komunikacji miejskiej i się da czytać) więc to nie jest czas stracony. Śpię 6 h dziennie, więc też nie przesypiam za dużo. Jeszcze do tego dochodzi urlop/święta + dobrowolne krótkie bezrobocie co jakiś czas i jest całkiem ok

1
somekind napisał(a):

Nigdzie nie wypowiadałem się za ludzi bogatych, sugeruję nauczyć czytać ze zrozumieniem.

Marudzenie w internecie na "brak czasu", "brak talentu", "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem", "chciałbym coś zrobić ze swoim życiem, ale rodzina/rząd/obowiązki/zostawione żelazko na gazie mi nie pozwalają" to domena ludzi leniwych, albo takich, którzy tak naprawdę nie chcą zmiany, a jedynie aby inni się użalali nad ich ciężkim losem. Setki takich wątków na tym forum już było.

Ale uogólniasz i nadinterpretowujesz ja pierdziu żenada. Temat jest o braku czasu, a ty od razu podciągasz pod to lenistwo, brak talentu i cholera wie czego jeszcze. Czytać potrafisz człowieku? Wypowiadasz się za ludzi bogatych sugerując tezę co by oni nie marnowali czasu na "internety", sam nie będąc osobą bogatą i zarzucając mi, że ja wypowiadam się za nich gdy sam nie jestem taką osobą, hipokryto. I czego ty nie zrobisz dla kilku kciuków w górę od kółka wzajemnego lizania tyłków? Jesteś żenującą osobą tyle w temacie. Nikt tu nie napisał nic o użalaniu się nad sobą, o tym, że w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem, ale ty żenująca osóbko o tym napisałeś dla kilku kciuków w górę. Ty codziennie marnujesz tu mnóstwo godzin na pisanie na tym forum o głupotach i jednocześnie zarzucasz innym to weź zmądrzej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1