Co bardziej szkodzi zdrowiu i ma mniejszy wpływ na lepszy humor/ większe poczucie humoru/lepszy nastrój jedno piwo czy jeden papieros?

0

Pewnie spora ilość z Was napisze, że właściwie to Wam zapalenie papierosa nic nie daje jeśli chodzi o "fazę", ale dla takiej osoby, która nie pali regularnie zapalenie takiego papierosa jest porównywalne przynajmniej w moim przypadku z wpływem THC, może jest to bardziej krótkotrwały efekt w przypadku papierosa, ale jednak jest podobny, do tego dochodzi brak stresu + ogarniający spokój.

Z drugiej strony jest piwo, które w przypadku wypicia jednego jeśli będzie się je sączyło zbyt długo nie da właściwie nic, gdy wypije się w 5 minut, być może coś da, zależnie od naszego nastroju w chwili picia, ale główną wadą jest brak mobilności, tj. gdy prowadzisz nie zastosujesz tego, nie pojedziesz po tym.

Tak więc co dla Was jest gorsze pod względem zdrowia i gorszego wpływu na ogólnie pojmowany nastrój.

PS: Ten temat chyba jednak powinienem stworzyć coś tak przeczuwam :D w dziale "Flame".

1

Znowu?To nie jest forum o używkach…

0
Azarien napisał(a):

Znowu?To nie jest forum o używkach…

A jakie forum jest o używkach :) ?

Sory, że znów, ale kolego życiowy parkiet bywa śliski :D

0

Obydwie używki są ble, ale mniej punktów na skali zajebistości dostają zdecydowanie papierosy. Nie dość, że śmierdzą i mdli mnie od ich zapachu oraz smaku, to jeszcze w dodatku faza po nikotynie nie jest tym, co misiaczki lubią najbardziej. Kręci mi się po niej w głowie i nie czuję spokoju, ale niepokój i podekscytowanie (?) Oczywiście, nie należy pomijać faktu, że nikotyna uzależnia dość szybko i brutalnie, a co więcej - w organizmie bardzo szybko rośnie tolerancja na tę substancję, przez co palimy, bo musimy, a z początkowych "fajnych" efektów nie pozostaje zbyt wiele. Pomijam już kwestię szkodliwości palonych substancji towarzyszących nikotynie w tytoniu.

Alkoholu również nie darzę zbyt wielką sympatią. Lubię smak niektórych piw i nalewek z "własnej piwniczki", ale cała zabawa się kończy mniej więcej po spożyciu dwóch piw ~10% (np. Komes), gdzie wstępnie przyjemne rozluźnienie (szczególnie miłe po intensywnym wysiłku fizycznym) zaczyna być "wzbogacane" przez po prostu karuzelę w głowie. Nienawidzę tego stanu. Irytuje mnie brak sprawności motorycznej i psychicznej po większej ilości alkoholu. Dlatego jeżeli już sięgam po alkohol (co ma miejsce baaaaaardzo rzadko), to nie przekraczam ilości wspomnianych dwóch piw.

TL;DR Żadnych fajek. Jeżeli już masz ochotę na jakąś legalną używkę, to wypij dobre piwo.
PS Zastanawiające, że postrzegasz efekty nikotyny i THC, jako efekty podobne.

0

W kwestii moilności, to jeżeli ktoś prowadzi samochód pod wpływem THC. czy dowolnego innego narkotyku to jest skończonym ... i jego miejsce jest w więzieniu obok kierowcy jadącego po pijaku.

0

Najlepiej zagrać w csa to działa lepiej niż jakikolwiek używki/narkotyki i nawet dzięki temu można kofeinę rzucić, ale za to więcej się wypije napoi typu pepsi/cola.

I nie porównywalne z niczym innym jest ten stan satysfakcji z rozwalania przeciwników, bycie pro.

0

Zdecydowanie papierosy. 1 piwo praktycznie nie ma negatywnego wpływu na zdrowie, a nawet ma korzystne, Nie mniej jednak głupotą jest szukanie pocieszenia w używkach :)

0

Dziwne pytanie, to tak jakby spytać, czy lepsze jest porsche czy trąd. Papierosy śmierdzą, a piwa są smaczne.

0

Każdy kto pali nałogowo, to dla mnie podczłowiek.

0

Kto pije i pali ten nie ma robali :D

1

Najlepszy jest złoty strzał - daje dobry humor do końca a współczynnik lat życia skorygowanych niepełnosprawnością jest ciągle przedmiotem zażartej dyskusji w środowisku naukowym.

0

Nikotyna jest intensywnym stymulantem, błyskawicznie uruchamia ośrodek nagrody i takie tam. Sporo o niej pisał/mówił śp. Jerzy Vetulani. Papierosy nie są jedynym źródłem nikotyny - w krajach skandynawskich bardzo popularny jest snus, w Polsce tabaka, a ostatnio w mojej obecności pewien Islandczyk cichaczem nasączał sobie coś pod wargą za pomocą małej strzykawki :).

Papierosy osobom niepalącym śmierdzą niemiłosiernie - jeszcze co innego jak ktoś popala mentole, jest umyty i używa perfum, ale taki kolega student, co rano zamiast szczoteczki to fajeczka, potem każda przerwa w pracy to fajeczka i jeszcze nawet nie zdąży wydechu skończyć a już wchodzi do biura to dramat :D. Mówię to jako eks palacz ;).

Bardzo lubię smaczne piwo, jedno wieczorem mi spokojnie wystarczy i zazwyczaj pod koniec już podsypiam ;)

Warto być wolnym od wszelkiej maści używek, o ile nie skutkuje to byciem zgnuśniałym dziadem (kwestia indywidualna).

0

nie ma szczęścia w tabletkach i na zawołanie, chcesz się zdrowo rozluźnić idź pobiegać do parku, endorfiny same się wytworzą naturalnie, trzeba jednak zainwestować trochę czasu, za darmo nic nie ma (tzn. słyszałem że w mordę można dostać za darmo :))

0

Ja mam tak, że najwięcej szczęścia mi daje uczenie się.

Mania zdobywania wiedzy.

Stawanie się daną osobowością, skradanie się, odwracanie uwagi np. po przez zbicie butelki i przedostanie się nie postrzeżonym obok ludzi, otwieranie zamków, wspinaczki, poruszanie się, gesty, myśli jak by się było tą osobą.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1