Najbardziej wkurzające zachowania kierowców na drogach

0

Był już temat o [najbardziej denerwujących zagrywkach projektantów stron Najbardziej denerwujące "zagrywki" projektantów stron WWWn_www) więc może teraz o wkurzających zachowaniach kierowców?

To może zacznę od siebie:

  • zmiana pasów, gdzie najpierw samochód zmienia pas a potem dopiero włącza kierunkowskaz. Przypominam, że kierunkowskazy włączamy przed zmianą pasa!
  • jazda na suwak, a raczej jej brak. Nic nie denerwuje mnie bardziej niż blokowanie pasa przez "szeryfów". Osobiście taka sytuacja spotkała mnie tylko 2 razy.
1
  • Droga rowerowa to tak naprawdę specjalne miejsce na którym można zaparkować. Kij że zablokuję całą i rowerzyści muszą zjeżdżać na chodnik, albo w ogóle wymijać jak jest to wydzielony past jezdni.
  • Stawanie na światłach tak żeby motocykl nie mógł przejechać. Skoro samochód musi stać, to każdy musi.
  • Droga ma 2 pasy. Pierwszy cały pusty, tylko skrętu w lewo i drugi tylko do jazdy na wprost, cały zapełniony. Ktoś jedzie lewym pasem do końca, po czym włącza kierunkowskaz i chce jechać na wprost. Nikt go nie wpuści, to zablokuje cały pas do skrętu w lewo aż miną światła.
1
  • Wjeżdżanie na rondo jak widzi, że nie będzie mógł zjechać! Za chwilę całe skrzyżowanie stoi. Nie da się poczekać przed wjazdem na rondo i dopiero jak się zacznie luzować po stronie zjazdu, to na nie wjechać ??
1

Stawanie na światłach tak żeby motocykl nie mógł przejechać. Skoro samochód musi stać, to każdy musi.

Ktoś ci specjalnie staje tak żebyś nie mógł przejechać? Ja stając na światłach w ogóle się nie zastanawiam nad jakimiś motocyklami czy się zmieszczą czy nie. I podejrzewam że większość kierowców też po prostu staje tak jak staje, a nie specjalnie dla motocykli albo przeciw nim.

2
  • Wjeżdżanie na skrzyżowanie mimo, że nie da się z niego z jechać i nie zanosi się na natychmiastowe ruszenie bo dalej kilometrowy korek, najlepsi są ci co wjeżdżają tak na "późnym zielonym" albo nawet czerwonym i stoją blokując ruch do następnej zmiany świateł. Z tego co widzę w Krakowie to tak z połowa korków na dużych skrzyżowaniach jest przez takie jednostki.
  • Goście, którzy skręcając w prawo na skrzyżowaniu ze światłami widząc, że piesi już są prawie po drugiej stronie przejścia cisną gaz do dechy, żeby zaraz przed nimi zdążyć
  • Taksówkarze, którzy jeżdżą jakby byli jedynymi uczestnikami ruchu. Wymuszanie pierwszeństwa, wciskanie się między ludzi na przejściach (to co punkt wyżej tylko potrafią nawet pomiędzy się wciskać), wyprzedzanie na centymetry i zaraz po zjechaniu skręcanie w prawo. Niby każdemu może się zdarzyć każde z powyższych ale będąc często na mieście tylko u taksówkarzy widzę regularną kumulację tych zachowań.
  • w sumie rowerzyści to też uczestnicy ruchu więc tacy prawie kierowcy tylko bez uprawnień więc ich też obgadam. Rowerzyści, którzy mają gdzieś, że np. tramwaj stoi na przystanku i ludzie wchodzą - oni muszą przejechać więc będą pędzić pomiędzy pasażerami! Podobnie przy przechodzeniu przez ulicę - jeszcze nigdy żaden rowerzysta nawet nie zwolnił jak przechodziłem, zawsze przejeżdżają zaraz przede mną albo zaraz za mną tak, że jakbym nie zareagował to by mnie staranowali
0

W ogóle to że motocykle mogą tak sobie jeździć między samochodami to jakaś głupota. Wpycha się taki na trzeciego, mało lusterek nie pourywa, kto wymyślił taki przepis? Dlaczego dwa pojazdy mogą jechać obok siebie po jednym pasie? To jest bardzo niebezpieczne.

0
  • Jak kretyn (bo inaczej tego nazwać nie można) pcha się na skrzyżowanie, pomimo że widzi, że nie ma jak z niego zjechać. Potem całe skrzyżowanie zablokowane
  • Gdy skręcasz z lewego pasa w lewo i nagle widzisz, że ktoś po prawej stronie na środku skrzyżowania Cię wyprzedza. A na klakson reaguje tak, że zupełnie nie wie o co Ci chodzi i czemu na niego trąbisz
  • rowerzyści, którzy nagle przejeżdżają pełną prędkością po przejściu dla pieszych
  • rowerzyści, którzy jadą chodnikiem i nagle zjeżdżają z niego na ulicę prawie prosto pod koła
  • kierowcy, którzy się czają z parkowaniem. Jedzie taki, blokując cały pas i szukając miejsca do parkowania. Oczywiście nie włączy kierunkowskazu, żeby o tym uprzedzić
  • głównie kobiety, które nie potrafią parkować i tak kombinują, że zanim zwolnią pas, to już się niezły korek zrobi

Więcej nie pamiętam, ale przypomnę sobie ;)

0
  • Jazda 50 przy ograniczeniu do 90, szczególnie jak droga jednojezdniowa i nie ma gdzie wyprzedzić
  • Wyścigi żółwi - wyprzedzanie z szybkością niewiele większą niż pojazd wyprzedzany
  • Skręt w prawo z jednego pasa, tylko na prawy pas, bo korki są przecież takie fajne
  • Podczas skręcania na trasie silne dochamowywanie z nienacka i dopiero kierunkowskaz
  • Ruszanie z pod świateł tak jakby osobówka miała 30t, albo kierowca dopiero na zielonym szukał drążka zaminy biegów - po co ma przejechać 10 samochodów jak mogą 3
  • Jeżeli z jednej strony pojawia się dodatkowy pas do skrętu, to nie ustawienie się przy przeciwnej krawędzi swojego pasa takżeby zrobić miejsce skręcającym - znowu miłośnicy korków
  • Jazda powoli lewym pasem
  • Kręcenie się na rondzie do okoła, jadąc skrajnie prawym pasem
  • Nie sygnalizowanie zjazdu z ronda
  • Parkowanie tak, że zasłania się tórjkąt widoczności, w efekcie można wyjechać wprost pod nadjeżdząjący samochód jak się ma pecha, albo stać i czekać na chama który tak parkuje(to powinno być karane odcholowaniem na parking policyjny z automatu)
  • Parkowanie tak, że blokuje wyjazd
0

"Jazda powoli lewym pasem" - w mieście?

1
  • Brak bezpiecznego odstepu do poprzedzajacego pojazdu (notoryczne na A4 )
  • Wjezdzanie na przystanek razem z tramwajem, tak ze trzeba sie potem przepychac miedzy samochodami. I to ze niektorzy potrafia przejechac kolo stojacego tramwaju z ktorego ludzie wysiadaja.
  • wymuszanie pierwszenstwa na pieszych.
  • parkowanie na chodnikach tak ze nie ma miejsca by przejsc z wozkiem, parkowanie w miejscach niedozwolonych, trawnikach etc.
  • tzw. wiejscy rajdowcy bez wyobrazni.
0
  • włączanie się do ruchu ciężarówek, wyjeżdża taki na drogę główną tuż przed moją maską, jakby nie mógł poczekać tych 10 sekund (zwłaszcza, że za mną nic nie jedzie). Dzień w dzień mam taką sytuację.

  • znowu ciężarówki, wie taki, że się nie zmieścimy razem na zakręcie i będzie musiał wjechać na mój pas, ale nie zaczeka przed skrętem, tylko wymusza zatrzymanie na mnie. Rozumiem taką sytuację, gdyby za mną lub za nim jechał sznur samochodów, ale jak jesteśmy tylko my to sytuacja jest wkurzająca

0

to jest temat rzeka, wystarczy pooglądać filmiki w sieci, najgorzej chyba w weekend jak wyjadą mniej wprawni kierowcy, czasami na trasie 3-4km mam kilka "możliwości" stłuczek, nic tylko klepać i zarabiać :D
(w mieście śmieszy, na trasie czasami kupa w majtach szczególnie jak przy wyprzedzaniu spychają z drogi, a na poboczach drzewa)

0

@loza_szydercow:
W mieście to pół biedy, bo i szybko się nie bardzo da lub powinno, ale też jak ktoś przy ograniczeniu do 70 jedzie lewym pasem 50 to mnie coś trafia.
No chyba, że akurat poi tej stronie jest jakiś zjazd.
Jak pisałem to miałem na mysli obwodnicę na której można jechać 120, a często widzę ofermy jadące lewym pasem ok 90.

0

@up
W mieście lewy pas nie służy do wyprzedzania...

1
  • Niechlujne parkowanie.
  • Nieużywanie kierunkowskazów.
  • Jazda na zderzaku, bez zamiaru wyprzedzania albo w korku.
  • Zajmowanie miejsca parkingowego "kto szybciej", widząc, że ktoś ma włączony kierunkowskaz i ma zamiar zaparkować.
  • Robienie kolumn za tirami. Nie zostawienie wystarczającej ilości miejsca, aby można było bezpiecznie wyprzedzić samochody po kolei, a nie całą kolumnę na raz.
  • Zjeżdżanie na lewy pas w celu wyprzedzeniu, mimo że tym lewym pasem właśnie ktoś jedzie ze znaczną szybkością. Co w efekcie powoduje gwałtowne hamowanie samochodu, który już był na lewym pasie, aby uniknąć kolizji.
0

o jezu boje się odpisywac w tym temacie, bo jak zaczne to skoncze za 3h
w odpowiednim momencie dodam co moje, bo jestem bardzo wyczulony na głupote, pośpiech i porywczość na drogach..

0
mar-ek1 napisał(a):
  • Wjeżdżanie na skrzyżowanie mimo, że nie da się z niego z jechać i nie zanosi się na natychmiastowe ruszenie bo dalej kilometrowy korek, najlepsi są ci co wjeżdżają tak na "późnym zielonym" albo nawet czerwonym i stoją blokując ruch do następnej zmiany świateł. Z tego co widzę w Krakowie to tak z połowa korków na dużych skrzyżowaniach jest przez takie jednostki.

Heh. Prawie codziennie jadę drogą, która jest drogą podporządkowaną. Skrzyżowanie ma jednak światła. Na drodze z pierwszeństwem ludzie notorycznie wjeżdżają na czerwonym świetle i blokują skrzyżowanie. Jak ja mam zielone to oni nie widzą, że oni już dawno mają czerwone i jadą jakby nigdy nic. Najlepsze jest to, że zdarzają się tacy, którzy na mnie trąbią bo myślą, że się wciskam :|.


Do wkurzających zachowań, dodam jeszcze rowerzystów, którzy jadą ulicą pomimo tego, że obok jest droga rowerowa!

0

@loza_szydercow:
Wiesz, po rondzie też możesz się kręcić do okoła, ale to nie znaczy, że tak się powinno robić.
Jeżeli się da zamulacza wyprzedzić prawym pasem to spoko, gożej jak się nie da, bo prawym ktoś jedzie z tą samą prędnością, co ten lewym.
Wtedy taki ktoś staje się szeryfem pasa i to jest przynajmniej samolubne.

Jeżeli już wchodzić w przepisy, to powolna jazda lewym pasem, szczególnie gdy jest on pusty jest utrudnianiem ruchu.

0

Ostatnio miłe taką systuację, że jechałem sobie wiejską drogą poza obszarem zabudowanym z ograniczeniem do 90km/h i gdy wyjeżdżałem z niezbyt ostrego, ale długiego zakrętu napotkałem na nim roweżystę bez wyobraźni jadącego może 20km/h zdecydowanie nie prawą krawędzią.
Tyle miał szczęścia, że z przeciwka nic nie jechało i mogłem go ominąć, bo na hamowanie już czasu nie było.

Rozumiem jeszcze jakby jechał po prstej i było go widać, ale nie na zakręcie, i nie prawie środkiem.
W ogóle trzeba mieć coś z instynkrem samozachowawczym żeby w takich miejscach rowerem jeździć.

Innym przypadkiem "geniusza" roweżysty był człowiek na rowerze poziomym bez horągiewki jadący krajową 17.
Niewiele brakowało żeby go jakiś pasat (nie ja) przy wyprzedzaniu rozjechał

1

A ja nie lubię gdy jadąc z maksymalną dopuszczalną prędkością po mieście czy na trasie dłuższej - ktoś wyprzedza mnie, aby za parę sekund wyhamować do zera bo zaraz skręca w prawo/lewo. No i niestety... ale kobietę na drodze jestem w stanie zidentyfikować w 80% przypadków (zdarza się że jakiś dziadek jedzie, albo totalnie nietrafiony strzał :P ) - a to wiąże się z tym, że jeżdżą niezdecydowanie, potrafią wykonywać totalnie dziwne i nagłe manewry. Brakuje im też wyczucia jak dużym samochodem jadą i zawsze jest problem z parkowaniem lub tym czy się zmieści.

0

Nienawidzę jak jakaś łajza z tira jedzie mi bezpośrednio na dupie w trasie zachowując jakieś 5 metrów odstępu przy prędkości 70/h czy większej. Jak nie jestem w stanie przyśpieszyć i odbić od takiego typa, to zawsze zjeżdżam na pobocze i daje się wyminąć.

1

Poza terenem zabudowanym:

  • Jazda z prędkością 50km/h na zakrętach/w miejscach gdzie nie da się wyprzedzić, żeby później w miejscu co można wyprzedzać przyspieszyć do 90km/h i tak w kółko...

Droga szybkiego ruchu/autostrada:

  • Nie patrzenie na lusterka i wyjeżdżanie na lewy pas z niską prędkością
  • Wyprzedzanie niewielką różnicą prędkości mimo jechania poniżej dozwolonej prędkości
  • Nie zjeżdżanie na prawy pas po wyprzedzaniu "bo za 200m jest kolejny tir" mimo, że spokojnie parę samochodów zdążyłoby go wyprzedzić
  • Jechanie lewym pasem uparcie, gdy jedzie ktoś za nim i nie zmienianie na prawy pas, ale raczej przyspieszanie "bo przecież on nie będzie jechał szybciej niż ja więc i tak nie dałby rady mnie wyprzedzić", co często zmusza mnie do wyprzedzania prawym pasem (to samo przypadek wyżej)
  • Nie zjeżdżanie z powrotem na prawy pas od razu za wyprzedonym autem, mimo wrzucenia kierunkowskazu w prawo, a dopiero po 2-óch długościach tira, co powoduje, że dojeżdżając z daleka nie mogę zaplanować do jakiej prędkości muszę obniżyć prędkość aby nie musieć ostro hamować pod koniec, bo ktoś przez 10 sekund zmienia pas...
  • Ogólnie ciągi samochodów jadących lewym pasem, gdzie na prawym pasie jest dużo luzu... a na koniec się okazuje, że większość tak jechała, żeby jechać 5km/h szybciej niż tir
  • Zwalnianie żeby obejrzeć sobie wypadek/samochód stojący na uboczu przez co cała droga prawie staje i robi się korek...

Miasto:

  • Wolne ruszanie ze świateł, duże odległości między samochodami przy pokonywaniu skrzyżowań

Podsumowując - wkurza mnie wszystko, co zmniejsza przepustowość dróg

0

Właśnie dziś, na osiedlowej drodze, zatrzymał się samochód na środku ulicy tamując przejazd w obu kierunkach. Kierowca wysiadł i rozmawiając przez telefon kierował się chyba w stronę sklepu.
Ja akurat próbowałem zaparkować, ale stwierdziłem że się nie zmieszczę i poszukam innego miejsca. To wołam kolesia żeby odjechał, nie stał na środku.
On do mnie że przecież parkowałem, żebym się zdecydował czy chcę parkować czy jechać.

Tak jakby od moich zamiarów miało zależeć to, czy wolno mu blokować przejazd czy nie…

0

Jeszcze jeden apel: jak stoicie na światłach, to wbijajcie już pierwszy bieg. Często zdarza się że zapala się pomarańczowe, a ludzie dopiero ręką szukają drążka zmiany biegów. Kolejny to samo, i kolejny też. Gdyby ludzie ruszali spod świateł niemal równocześnie, to o wiele zmniejszyły by się korki. Często ruszam spod świateł i muszę dawać od razu po hamulcach bo gapa przede mną biegu nie zdążył wbić.

1
  • zmiana pasów, gdzie najpierw samochód zmienia pas a potem dopiero włącza kierunkowskaz. Przypominam, że kierunkowskazy włączamy przed zmianą pasa!
  • jazda na suwak, a raczej jej brak. Nic nie denerwuje mnie bardziej niż blokowanie pasa przez "szeryfów". Osobiście taka sytuacja spotkała mnie tylko 2 razy.

Używać kierunkowskazów sygnalizując ZAMIAR SKRĘTU a nie potwierdzać nimi zakończenie manewru ;).

Mnie wkurzają cwaniaki jadące pasem awaryjnym na autostradzie gdy utworzy się na niej korek.
Wkurzają mnie też Ci, którzy siadają mi na ogonie gdy wyprzedam na drodze z dwoma pasami a im się spieszy do nieba/piekła i uważają, że zajeżdżam im drogę (mimo tego, że jadą sporo szybciej niż pozwalają przepisy).
Wkurzają mnie też Ci wywalający przez okno różnego rodzaju śmieci - pety szczególnie.

0

Wczoraj jechałem w trasie i wkurzyła mnie strasznie jedna rzecz - kierowcy "tempomaty". Kierowca tempomat to taki ktoś, kto jedzie ze stałą prędkością niezależnie od warunków. Prosta droga poza zabudowanym i pusto - jedzie taki 70 km/h i tamuje ruch. Zakręty - nadal 70 km/h. Teren zabudowany - 70 km/h.

Dlaczego wkurzają? Bo akurat jak takiego dogonię, zanim znajdzie się okazja do wyprzedzania (droga jednojezdniowa, jeden pas w każdym kierunku, zakręty, skrzyżowania) to znowu będzie teren zabudowany lub ograniczenie prędkości i mi ucieknie. Aby go wyprzedzić w zabudowanym musiałbym mocno złamać przepisy. Natomiast jak się skończy zabudowany, to muszę go znowu najpierw dogonić...

Żeby przynajmniej w zabudowanym jechał przepisowo, to za zabudowanym mógłbym go od razu wyprzedzić.

Z innych rzeczy - w Polsce mnóstwo kierowców znacznie przekracza dopuszczalną prędkość, a równocześnie trafiają się zawalidrogi takie jak wyżej. Podobało mi się w USA - większość jedzie ze stałą prędkością do 5 mil ponad ograniczenie, nikt mi nie siedział na zderzaku jak jechałem przepisowo.

2
Adam Boduch napisał(a):

Jeszcze jeden apel: jak stoicie na światłach, to wbijajcie już pierwszy bieg. Często zdarza się że zapala się pomarańczowe, a ludzie dopiero ręką szukają drążka zmiany biegów. Kolejny to samo, i kolejny też. Gdyby ludzie ruszali spod świateł niemal równocześnie, to o wiele zmniejszyły by się korki. Często ruszam spod świateł i muszę dawać od razu po hamulcach bo gapa przede mną biegu nie zdążył wbić.

Ja mam apel aby nie stawać na światłach zderzak w zderzak. Bo efekt jest taki.

  • światło czerwone: wszyscy stoją
  • światło zielone: rusza pierwszy samochód
  • zrobiło się miejsce - rusza drugi samochód, rozpędza się do dwójki, wrzuca dwójkę i przejeżdża skrzyżowanie
  • zrobiło się miejsce - rusza trzeci samochód...

Zamiast tego proponuję pipeline - jeśli każdy będzie miał miejsce przed sobą to wszyscy naraz mogą się rozpędzić.

0

Kierowcy powinni przede wszystkim obserwować sygnalizatory i jeśli światła zmienią się i skrzyżowanie/droga pozwala na jadę to ruszać ja pociąg - samochód za samochodem a nie jag guma z majtek.
Do tego potrzebne jest trochę odległości a nie siedzenie na zderzaku. Właściwa odległość pozwalająca np. na usunięcie się na bok gdy jedzie karetka jest wtedy gdy widzimy miejsce styku tylnych kół z podłożem samochodu przed nami.
Co do nogi na sprzęgle i wbitego pierwszego biegu to jest dyskusyjne ;) - można "pocałować" zderzak samochodu przed nami przez nieuwagę.

0
Adam Boduch napisał(a):

Jeszcze jeden apel: jak stoicie na światłach, to wbijajcie już pierwszy bieg. Często zdarza się że zapala się pomarańczowe, a ludzie dopiero ręką szukają drążka zmiany biegów. Kolejny to samo, i kolejny też. Gdyby ludzie ruszali spod świateł niemal równocześnie, to o wiele zmniejszyły by się korki. Często ruszam spod świateł i muszę dawać od razu po hamulcach bo gapa przede mną biegu nie zdążył wbić.

Nie mam prawa jazdy, ale się wypowiem. Głupota w najczystszej postaci to manualne skrzynie biegów. Niestety zła wiadomość jest taka, że chcąc nie chcąc muszę uczyć się wachlowania drążkiem zmiany biegów, bo po co skrzynia automatyczna, lepiej wbijać i redukować biegi raz po raz. Jeśli nie będę jak wszyscy, to raz że nie zdam egazminu, a dwa że nie pojadę żadnym prawie wozem oprócz własnego.
Są jednak na świecie normalne kraje jak np USA, gdzie podjęto słuszną decyzję, że skrzynia manualna to przeżytek. No ale po co sobie ułatwiać życie, jak można utrudniać.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1