Problemy z pisaniem odręcznym

0

Nawiązując do tematu
Zawody inne niż programista i kwestii pisemnych testów na rekrutacjach.

Czy macie problemy z pisaniem? Sam przyznaję się, że mam bardzo paskudne pismo (podpadam pod ostatnią opcję ankiety), jednakże nie mam problemów z prędkością pisania.
Jestem ciekaw jak wygląda ten temat/problem wśród osób, które na codzień więcej stukają w klawiaturę niż piszą odręcznie

3

Nie umiem odczytać swojego pisma. Mega to przeszkadza nawet na prostych zebraniach gdzie czasem rysuję po tablicy.

0

Ja zauważyłem, że raz pisze tak, że w sumie zdania wyglądają jak falowane linie z przerwami, a czasami, piszą naprawdę minimalnie wolniej wychodzi mi pismo lepsze niż w szkole o.O

0

a kto teraz pisze odręcznie, na plus, że korekta tekstu poprawia gramatykę i zapamiętuje się błędy :)

0

Co mają farmaceuci do pisma?

0

Ja umiem pisać albo brzydko, albo ładnie, w zależności czy mi się chce pisać ładnie i czy mam na to czas.
Przy czym jeśli chcę być rozczytany to piszę każdą literkę oddzielnie. Jeśli zależy mi na szybkości to łączę litery.
A jak mi się ręka zmęczy, to zaczynam pisać już byle jak.

Czy macie problemy z pisaniem?

Czasem to, czym się pisze może być problemem. Mnie np. zwykłymi długopisami się ciężko pisze, wolę pisać jakimś cienkopisem czy innym czymś, co wymaga mniejszego nacisku. Wtedy kreski bardziej "płyną" spod ręki, łatwiej coś nimi napisać, większa przyjemność pisania jest - a co za tym idzie, aż się chce ładnie pisać (wadą jest to, że łatwiej można sobie pobrudzić ręce albo kartkę od pisania - szczególnie jak się jest leworęcznym).

Jestem ciekaw jak wygląda ten temat/problem wśród osób, które na codzień więcej stukają w klawiaturę niż piszą odręcznie

Ja w szkole podstawowej też nie umiałem pisać za bardzo, w czasach kiedy nie stukałem masowo w klawiaturę. Myślę, że po części jest odpowiedzialna za to szkoła. Lekcje pisania są tylko w pierwszej klasie, potem uczniowie są zdani sami na siebie. Nikt nie uczy jak pisać "szybko i ładnie", co jest paradoksem, bo potem są obniżane oceny czy uwagi typu "pisz ładniej" - podczas gdy szkoła tego nie uczy, a wymaga - jeśli ma się minutę na przepisanie rzeczy z tablicy, to ciężko napisać coś ładnie...

Jak dla mnie w szkole powinny być lekcje kaligrafii czy ogólnie pisania (nie tylko ładnego, ale czasem po prostu szybkiego pisania - w jaki sposób łączyć litery, w jaki sposób trzymać rękę, w jaki sposób odnaleźć swój własny styl pisania itp.).

0

U mnie podobnie - pismo mam tragiczne.

Naprawdę źle zaczęło wyglądać w szkole średniej, w której skończyło się dyktowanie formułek przez nauczyciela, przez co trzeba było samemu notować to co nauczyciel opowiada. A żeby jak najwięcej móc zanotować, przestałem zwracać uwagę na czytelność, aby móc pisać szybko. I tak też się stało - nauczyłem się pisać bardzo szybko, ale kosztem czytelności. Wyrazy z reguły wyglądały tak, że łatwo odczytać można było jedynie pierwsze litery, a reszta to szlaczki. gdyby nie charakterystyczne fragmenty (kropki, "słupki" od liter t, l czy ł, fajki od liter j, g czy y) to tekstu nie dałoby się w ogóle odczytać.

Jeśli mam coś napisać na kartce (czy w zeszycie) leżącej na stole i nie będę się spieszył to pismo nie wygląda tak źle. Prawdziwe paskudztwo produkuję na tablicy - nie dość że pisak duży i niezbyt dobrze się nim operuje, to jeszcze pozycja niewygodna - ręka wyżej głowy szybko się męczy, więc wychodzą potworne bazgroły.

Na szczęście sam potrafię odczytać to co napiszę, nawet jeśli piszę szybko i nieczytelnie. Zdarzają się jednak wyjątki - głównie przy próbie odczytania czegoś co pisałem miesiąc wcześniej (i więcej).

0

A żeby jak najwięcej móc zanotować, przestałem zwracać uwagę na czytelność, aby móc pisać szybko.

Lekcje stenografii by się też przydały w szkołach (stenografia czyli szybkie pisanie ręczne za pomocą skrótów - https://pl.wikipedia.org/wiki/Stenografia ), bo przy dużej objętości tekstu do napisania zwykłe pisanie już nie wyrabia (chyba, że za pomocą komputera).

0

Ja tam wprowadziłem swoją optymalizację - pierwsza litera musiała być czytelna, słupki i fajki musiały być widoczne, szerokość szlaczków wewnątrz wyrazów odzwierciedlała liczbę maskowanych znaków. To spokojnie wystarczyło :]

0

U mnie to jest tak, że mi mówiono, że pismo mam ładne do patrzenia tragiczne do czytania.

0

Tylko przy dużych ilościach tekstu, bo ręka nie jest przyzwyczajona.

Jeśli ktoś nie potrafi napisać nawet krótkiego tekstu tak, by dało się rozczytać, to jest wtórnym analfabetą, jak by tego nie owijać w bawełnę.

W celach czysto koneserskich lubię pisać piórem ze stalówką. Ponieważ nie da się nim kreślić w dowolnym kierunku aż tak jak długopisem, wymusza bardziej okrągłe ruchy a co za tym idzie, przyjemniejszy charakter pisma.

0

Jeśli ktoś nie potrafi napisać nawet krótkiego tekstu tak, by dało się rozczytać, to jest wtórnym analfabetą, jak by tego nie owijać w bawełnę.

Co innego nie potrafić, a co innego nie stosować.

0

No tak, ale pytanie w ankiecie mówi o "problemie", a nie umyślnej niechlujności ;)

0

Manualnie u mnie slabo, ale pisze nawet ok. Odręcznie da sie tak napisac zeby dalo sie potem przeczytać co miałam na myśli. Aczkolwiek strasznie drobię literki i stąd moze wynikać pewien problem z odczytaniem. Poza tym zauwazylam pewna prawidlowosc ze mozgi techniczne raczej starają sie pisac schludnie czystko bez udziwnień. Stad brak jakis szlaczków, zygzaczków, a pismo jest bezszeryfowe.

0

Mi koleżanka kiedyś pocisnęła, że mam pismo jak dziecko z podstawówki. :(

0

ja jestem szmaja i moje pismo przypomina lane kluski

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0