6 godzinny czas pracy w IT - czy ma to sens?

1

Cześć.
Jakiś czas temu szef na osobności zadał mi pytanie - "co sądzę o 6 h czasie pracy w naszej branży?"...
Oczywiście wiadomo, że wszyscy moi współpracownicy na taką propozycję przystali by z entuzjazmem :)
Chcę jednak spojrzeć na to chłodnym okiem, czy Waszym zdaniem to ma sens? Czy skrócenie czasu pracy wpłynęło by na wydłużenie czasu realizacji czy jednak czas byłby nie mal identyczny co 8h?
Prosiłbym, aby każdy z Was zastanowił się szczerze, czy w 6 godzin wykonał by podobną ilość pracy?
Wiadomo, że godzina godzinie nie równa, a szczególnie 10 godzina jednego dnia do 2 godziny dnia następnego.
Sam się nie raz na tym łapie - "ja pierdziele, co ja tak długo wczoraj to robiłem"

Czy jednak 6 godzin to za krótko na pisanie kodu, omówienie projektu + ewentualne jakieś raportowanie zmian, a wiadomo jesteśmy tylko ludźmi - korzystamy z toalety, wychodzimy na papierosa, spożywamy posiłki, odbieramy telefony od rodziny itp. itd. Czy jednak nie przydała by się jeszcze w takim wypadku forma 1 oficjalnej godziny na przerwy?
Masz świadomość, że jest wymagane od Ciebie teoretycznie 6 godzin pracy, a 1 H przeznaczasz sobie na przerwy np. 2 x 30 minut lub 3 x po 20 minut (według swojego uznania)...
Czy to ma sens?

2

Według mnie tak, co więcej nieraz pracując krócej (nie sprawdzali ile siedzę, trzeba było coś zrobić) robi się więcej

1

Zależy wszystko od pracownika. Jeżeli ten jest sumienny i rzetelny to nie było by problemu. Ale niestety nie żyjemy w utopii więc tak jak ująłeś papu, kibelek i papieros + telefony to dużo cennego czasu.

0

W tym "8 godzinny czas pracy" jest wliczone to wszystko co wymieniłeś czyli toaleta/telefony/jakieś papu/papieros? Bo wtedy to już się robi 6 godzin pracy a może nawet mniej, to że musisz siedzieć w biurze od 8 do 16 nie znaczy że pracujesz te równe 8 godzin.

0

Kiedyś mając dużo pracy i pracując sumiennie użyłem programu do mierzenia czasu poświęconego na samo kodzenie (Rescue Time). Nie jest to miernik wydajności, ale wyszło mi że na samo kodzenie przeznaczyłem trochę ponad 4h. Zaskakujący jak dla mnie wynik. W normalnych warunkach człowiek siedząc 8h nie przepracowuje więcej niż 6 godzin, dlatego uważam, że ma to sens.

Zaznaczam 6h bez dodatkowej przerwy, bo wystarczą mi w tym czasie standardowa przerwa na kawę.

9

Miałoby to sens gdyby faktycznie cały czas poszedł na pracę. Ale tak nie będzie ;] Myśle że rozklad pozostanie niezmieniony i efekt będzie taki ze zamiast pracować 4h w czasie 8h ktoś przepracuje 3h w czasie 6h.

1

tylko, że czas pracy to nie tylko kodzenie, ale i myślenie nad rozwiązaniem problemu czy szukanie najlepszej drogi do jego rozwiązania, a samego klepania jest np. 1-2 godziny, więc ciężko to ocenić czasami

4

Sprawa nie jest jednoznaczna. Były badania, że pracownicy z sześciogodzinnym dniem pracy są zdrowsi (rzadziej biorą chorobowe), bardziej zadowoleni i czują się szczęśliwsi. Z drugiej strony - trochę podnosi to koszty działalności firmy. W przypadku zawodów kreatywnych, zadowolenie może wpłynąć na wyższą produktywność nawet przy niższej liczbie godzin. W przypadków typowej "produkcji" czy "usług" jest nieco gorzej, ale z pomocą może przyjść nam automatyzacja.

Generalnie jest to dobry pomysł, by dążyć do obniżenia liczby godzin spędzanych w pracy wraz z postępem technologicznym.

0

Moje doświadczenie jest takie że nie jestem wstanie nawet jak jestem mocno zmotywowany pracować efektywnie dłużej niż 6 (może 7 )godzin, po około 7 godzinach mózg mi paruje :D
Sądzę że na mnie taka zmiana by zadziała pozytywnie i wcale bym się nie zdziwił jakby moja efektywność dzięki temu wzrosła :)
Zaznaczyłem opcję B

0

Tam gdzie nad rozwiązaniami trzeba myśleć może by się to sprawdziło dla części osób, ale w pracy przecież jest cała masa zadań szablonowych lub mitingów, a tam nie potrzeba dobrych pomysłów tylko dużo czasu na mozolną pracę.

2

Te 2 godziny i tak gdzies uciekaja.

Ja bym proponowal 6h intensywnej pracy i 2h edukacji , pet project, konsultacji technicznych, prezentacji, lightning talks itp.

0

Nie wiem jak wy ale ja to już pracuję de facto 6h. Czasami nawet mniej.

Chodzi o to, że siedząc w pracy przez sześć godzin faktycznie pracuję (czasami mniej) a reszta to rozmowy, przerwy itp. Naprawdę ciekawy jestem, ile osób przez 8h faktycznie pracuje te 7h.

5
wartek01 napisał(a):

Naprawdę ciekawy jestem, ile osób przez 8h faktycznie pracuje te 7h.

Głównie juniorzy i tacy, którzy myślą, że najważniejsza jest liczba wyprodukowanych linii kodu.

3

8 godzinny dzień pracy bierze się z epoki industrialnej. Robotnicy w fabrykach pracowali po 12 czy 14 godzin. W XIX wieku propozycje wprowadzenia 8 godzinnego dnia pracy dla robotników, wydawały się czymś przełomowym. Teraz się mówi o dalszym skróceniu (tutaj 6 godzin pracy, słyszałem też o propozycji 35 godzinnego tygodnia pracy).

Wspominam o tym po to, żeby zwrócić uwagę na genezę tego, że w firmach się przyjęło akurat 8 godzin. To nie wynika z tego, że tak jest wydajnie, tylko raczej z powodów historycznych i tego, że traktuję się programistów jak zwykłych robotników, którzy muszą podbijać kartę.

Nic złego w pracy robotnika, po prostu wydaje mi się, że to co się sprawdza w pracy fizycznej, w pracy umysłowej, twórczej już nie za bardzo. Wartość biznesowa pracy programisty to działające oprogramowanie, a nie ilość kodu czy przepracowane dupo-godziny. Dlatego traktowanie tego w taki sposób, w jaki większość firm to traktuje (podbij kartę, 8 godzin posiedź w biurze) jest po prostu śmieszne.

Moim zdaniem godziny pracy powinny być bardziej elastyczne, dostosowane do potrzeb danego projektu czy preferencji danego programisty (w końcu różni programiści lubią sobie w różny sposób rozkładać czas pracy).

0

@somekind: to też zależy od rodzaju tasku. No nie oszukujmy się, nie zawsze developer ma super trudne zadania nad którymi trzeba zastanawiać się długie chodzi czy sa jakieś ekstremalnie trudne i po prostu wymagania wyklepania. Oczywiście jak jest tak ciągle, ale się zdarza
INB4
Nie nie chodzi o klepanie konfiguracji xmlowych w Springu

Edit:
no i tutaj powstaje pytanie też co właściwie zdefiniować pracę, bo według mnie analiza jak coś zrobić to też praca

0

I rodzaju pracy - w sumie jestem programistą... ale jak siedzę przy biurku i klepię kod to raczej nie przynoszę zysku (i to nie tylko dlatego, że kod kiespki :-) ).

1

Przy każdym zadaniu trzeba myśleć, nie tylko przy tych trudnych. A to, że ludzie nie myślą przed implementacją, nie znaczy, że to prawidłowe podejście.

Co trzeba wziąć pod uwagę:

  1. Czy to faktycznie jest potrzebne z biznesowego punktu widzenia?
  2. Czy jest możliwe do wykonania?
  3. Czy nie wywali produkcji?
  4. Czy nie łamie zasad bezpieczeństwa?
  5. Czy nie obniży wydajności?
  6. Czy faktycznie jest to odpowiedzialność naszego komponentu/serwisu/aplikacji?
  7. Czy ktoś już to zaimplementował gdzieś indziej w firmie?
  8. Czy istnieje biblioteka rozwiązująca ten problem za nas?
  9. Czy możemy to zaimplementować przy obecnym stanie kodu/architektury/infrastruktury?

Po pozytywnym rozpatrzeniu powyższych punktów można poszukać jakiegoś juniora (albo seniora z trzyletnim stażem) tudzież innego fetyszysty kodu, który będzie szczęśliwy mogąc coś naklepać.

2

Akurat co do czasu pracy mam coś do powiedzenia.
Kodze już 3 lata i sądzę że moja średnia tygodniowa siedzenia w biurze nie przekracza więcej niż ~34 godziny. Czasami nawet mniej.
To juz 4 firma i zawsze przychodze w niestandardowych czasach pracy. A często nawet różnie. Raz na 7, raz na 11. Kilka razy na 10. Dosłownie jak mi się wstanie.
Zwykle nie siedze dłużej niż do 17 lub maks do 18. Zwykle dla tego że już wszyscy inni są w domu. Więc mogę wyjść bez "przypału". Nie mówiąc już o pracy zdalnej która wykorzystuje około raz na tydzień. W ten dzień nie pracuje na pewno więcej niż 6 godzin.

Przy czym wszystkie firmy teoretycznie oczekują 8 godzinnego czasu pracy. Teoretycznie oszukuj ALE....

Ogólnie żyje programowaniem. Lubie czytać, lubię oglądać filmy na yt, lubie tez sciągnąc nową biblioteke i ją stestować.
Kiedy w projekcie zaczynamy coś nowego (np. teraz pisze w python selenium, ucząc się pythona od zera) to wtedy mój umysł przestawia się w taki tryb uczenia się.
Tzn. idąc do pracy włączam filmik na yt z konferencji.
Siedze na kiblu googluje o technologi.
Jestem w galerii kupuje książke na temat tej technologii.
Nudze się z dziewczyną na kanapie, znów telefon w ręce.

Wtedy praca staje się jakby moim hobby co na 100% rekompensuje te 6h tygodniowo.

Bo teraz wyobraźcie sobie jakbym miał zostać w biurze te dodatkowe 2h (po 6h) i uczyć się czegoś nowego. Zwykle zmęczony, umówiony z przyjaciómi, oczekując na wyjście, nie jest to tak wydajne jak mój sposób kiedy np. w tramwaju albo w "wc" myśle nad rozwiązaniem ticketu który będe robił rano. Wtedy przychodze do pracy już na gotowo.

Ogólnie cięzki temat. Który sprowadza mnie do paru konkluzji:

  1. Rób tak żeby było dobrze
  2. Rób tak żeby był wilk syty i owca cała
  3. Przykładaj się do tego co robisz
  4. A jak trzeba to nakurwiaj nawet po godzinach
  5. Prawdziwy developer pracuje 24h na dobe :)

Pozdrawiam

0

Ja jestem zdecydowanie za 6 godzinami.

Nie tylko w IT, tylko w każdej branży, jak ktoś pracuje od 7 do 15 lub od 8 do 16 od poniedziałku do piątku, to ma znacznie utrudniony dostęp do różnych miejsc, takich jak sklepy i urzędy (szczególnie takie, które nie pracują w sobotę). Skrócenie do 6 godzin znacznie ułatwi dostęp do różnych miejsc.

Nie szukając daleko, właśnie z tego powodu kilka razy odwlekałem przegląd samochodu, wyrobienie paszportu, wymianę szyby w szafce kuchennej, zakup różnych części i urządzeń w sklepie elektronicznym.

Innym rozwiązaniem tego problemu byłby jeden dzień wolny w każdym tygodniu, który pracownik ma prawo wykorzystać. Czy to będzie uzgadniane, czy firma będzie decydować, czy ten dzień będzie wolny obligatoryjnie, czy fakultatywnie, to już inna rzecz. W takim podejściu, przy 8-godzinnym dniu będzie praktycznie tak samo, jak 5-dniowy tydzień przy 6 godzinach dziennie, o 2 godziny różnicy nie będę się kłócić.

2

Ja tam przy 8 godzinach to mysle ze pracuje 6 godzin. Tak wiec przy 6 godzinach pracowalbym pewnie 4 ;).

1

No tak,pewnie przy 17 godzinach też pracujesz 15? ;)

0

godziny pracy powinny być elastyczne. Jak se rozłożysz tak se pracujesz. Jak jesteś bardziej efektywny na 6 godz. i umiesz zrobic w 6 tyle co w 8 to se bedziesz pracowal 6, a jak wolisz 4 dni w tygodniu po 10 godz. to ta kse bedziesz pracowal. Mi najlepiej się pracuje w cyklach: 2godz. pracy na 100% + 1 godz. przerwy (np. na siłkę, na jedzenie, sprzątanie czy zakupy). Podczas przerw myślenie nad projektem - wtedy wpadam na błyskotliwe pomysły. I tak mogę cały dzień. Po 2 godz. bez przerwy moja efektywnoiść spada do zera.

1

8 godzinny dzien pracy to archaizm, rzecz ktora miala sens w fabrykach, PGRach, w systemie zmianowym. Obecnie, zwlaszcza w IT, NIE MA to zadnego sensu. Jeżeli ktoś sie opierdala i przez te 6h bedzie 3h palil fajke, gadal przez telefon albo sral na kiblu, to nie nadaje sie na programiste, chyba, ze bedzie sie wywiazywal ze swoich obowiazkow. Dzien pracy powinnien byc (i na pewno bedzie) regularnie skracany, czasy "musze miec prace" to przeszłość. Teraz w IT to raczej wyglada "Co ja zrobie zeby znalezc pracownika" - i defacto na nim zarobić. Oferty z 6 godzinnym dniem pracy w IT to kwestia czasu, pytanie ile trzeba bedzie poczekac - pewnie do momentu az my - pracownicy - zaczniemy tego wymagac :) Kiedys praca zdalna, nawet w IT, byla rzadkościa. Covid pokazal, ze jednak sie da - przypadek? Nie sądze. Krotsza praca to lepszy wypoczynek, wiecej czasu dla rodziny lub czasem nawet mozliwosc jej zalozenia. Dobry pracownik w 6h zrobi wszystko to co powinnien, a nawet wiecej. Tyle w temacie. Pracodawo, jezeli to czytasz - wprowadz do oferty 6h, nie pozalujesz ;)

6

Aktualnie płacą mi od godziny więc wcale nie zależy mi na tym żeby przez 6h być bardziej efektywnym niż przez 8h

0

Zależne od rodzaju pracy. Gdyby przejść z 8 godzin, w których jest godzinny obiadek, parę przerw kawowych na pogaduchy i jeszcze okazjonalne piłkarzyki, czy FIFA, na 6 godzin ale bez połowy tych dodatków, to w programowaniu całkiem możliwe, że wydajność by wzrosła. Zakładam, że przynajmniej część takiego opierdalania się w pracy bierze się z braku możliwości utrzymania koncentracji przez 8 godzin.
Dla odmiany pracując jako cieć, po skróceniu czasu pracy mógłbym pilnować budowy przez 1/4 a nie 1/3 doby, o efektywności nie ma sensu w tym przypadku chyba mówić.

3
piotrpo napisał(a):

Gdyby przejść z 8 godzin, w których jest godzinny obiadek, parę przerw kawowych na pogaduchy i jeszcze okazjonalne piłkarzyki, czy FIFA, na 6 godzin ale bez połowy tych dodatków, to w programowaniu całkiem możliwe, że wydajność by wzrosła. Zakładam, że przynajmniej część takiego opierdalania się w pracy bierze się z braku możliwości utrzymania koncentracji przez 8 godzin.

Z tą koncentracją to ciężka sprawa. Nie da się utrzymać koncentracji przez 8h, ani przez 6h. Po to są potrzebne przerwy na opier*** się.
Pamiętam z czasów przedkowidowych że czasem przy kawie gadaliśmy o pierdołach, a czasem o kodzie. Co najmniej jeden duży błąd nad którym długo siedziałem rozwiązałem podczas opierdalania się przy kawie

3

Ja ostatnio pracuję w poniedziałki, wtorki, czwartki, piątki i soboty. Tzn weekend mam w środę i niedzielę. Widzę w tym wiele zalet, ale nie będę ich opisywał bo zaraz przyjdzie 5ciu gości którzy zaczną voice'ować swoje opinie.

0

@6hoursworkday zarejestrowałeś się tylko po to by odkopać temat z przed 4 lat?

0

Gdybym pracował w biurze to moja całkowita wydajność by spadła. 6h to mało czasu, a przerw w biurze jest więcej niz w domu.
Mi najbardziej odpowiada praca zdalna. Jak nie idzie to sobie robię dłuższą przerwę i kontynuuje potem. Obecnie do kompa siadam w okolicy 7.30 i kończę około 18. W międzyczasie zaliczam ćwiczenia (ok 1h z prysznicem) i naukę niemieckiego 15-30 minut. W czasie pracy jem też drugie śniadanie i obiad. Dobrze mi się tak pracuje i mam lepsza wydajność niż przy pracy stacjonarnej. Fakt, że moja praca to nie jest tylko kodowanie. Może gdybym tylko kodował to praca 6h ciągiem i do domu miałaby sens

0

U mnie jest 7, jak w biurze pracowalismy to robilismy z 2-3h przerwy bo przy 5+ już mózg siada. 5 było by idealnie

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1