Bardzo się cieszę, że tak wielu forowiczów pozostaje w świetnym zdrowiu i może sobie pozwolić na kompletną ignorancje w kwestiach medycznych, co widać po większości wpisów w tym wątku. Niemniej jednak pozwolę sobie skomentować parę rzeczy.
Ktoś raportował ten post jako spam.
To że ktoś raportuje nie znaczy jeszcze, że od razu ma rację. Widziałem ten raport i go zignorowałem. Dla mnie jest duża różnica między linkowaniem własnego sklepu/firmy (masa tego ostatnio tutaj), a prośbą o pomoc. Tak, wiem - to też jest zgodnie z definicją uznawane za spam i może być irytujące. Niemniej jednak, jako że nie mamy na forum żadnej odgórnej polityki dotyczącej takich kwestii, posłużyłem się swoim sumieniem.
Wątek nie został całkowicie usunięty, można go przywrócić jeżeli uważacie, że został niesprawiedliwie usunięty.
Mnie się tak wydaje, ale zapewne jestem w mniejszości.
- ciężko zweryfikować taką akcję i co się dzieje z pieniędzmi jeśli kwota się nie uzbiera
No, wszyscy tu doskonale wiemy, że użycie Google przekracza możliwości niektórych użytkowników, niemniej jednak:
- zarówno status jak i sprawozdania finansowe tejże fundacji są do znalezienia w sieci;
- informacje na temat jej założycieli również;
- podobnie ze wspomnianymi w tekście lekarzami;
- a także historia tej dziewczynki sprzed 10 lat.
No i nie sądzę, aby krytykanci przeczytali w ogóle opis akcji, którą uznali za niewątpliwą ściemę, gwałt i próbę obalenia rządu.
Tak w skrócie: ten "magiczny lekarz" już raz tej dziewczynce pomógł, a w tej operacji chodzi o wymianę poprzednio założonych jej części, bo zwyczajnie urosła i stare są za małe. (Ja wiem, że informatycy mają ubogą wiedzę w tych kwestiach, ale to, że dzieci rosną jest chyba całkiem zrozumiałe?)
Zresztą te wszystkie operacje w USA to jest jedna wielka ściema. Nikt się tego w Europie nie podejmie nie dlatego że lekarze są gorsi, tylko dlatego ze są realistami i dodatkowo spoczywa na nich odpowiedzialność za niepowodzenie.
Po pierwsze, medycyna nie jest nauką teoretyczna ani ścisłą, nie da się dowieść powodzenia lub niepowodzenia w sposób teoretyczny, wszystko jest doświadczalne. Zawsze ktoś musi zrobić coś pierwszy raz. A z widzą empiryczną jest ten problem, że nie da się jej łatwo przekazać drugiemu człowiekowi. Jeżeli jakiś lekarz czegoś dokona, to żeby nauczyć tego samemu innych lekarzy, nie wystarczy opis, oni muszą obserwować pioniera przy pracy, a potem pracować pod jego kontrolą.
Po drugie, w żadnym kraju nie ma lekarzy-pasjonatów wszystkich działów medycyny. Jest zbyt wiele możliwych chorób i przypadłości, żeby tak było. W Europie, a nawet i w Polsce też są lekarze pionierzy różnych dziedzin, tylko widocznie nie takiej.
W USA jak zapłacisz odpowiednio dużo i podpiszesz papiery że bierzesz na siebie całą odpowiedzialność to i przeszczep mózgu ci zrobią.
Gdy idziesz na jakikolwiek zabieg do jakiegokolwiek szpitala, nawet w Polsce, to najpierw podpisujesz stertę papierów, że zostałeś poinformowany o możliwych konsekwencjach (w tym śmierci).
Stąd co chwila pojawiają sie takie zbiórki na lekarza-cudotwórcę z USA który za kilka milionów będzie operował, mimo ze wszyscy inni pukają się w czoło i jasno mówią że medycyna tu już nie pomoże. A ile razy ktoś widział później informacje ze szczęśliwym zakończeniem? Szkoda dziewczyny ale bądźmy realistami.
Ja widziałem - np. historia tej dziewczynki sprzed 10 lat jest przykładem szczęśliwego zakończenia. :D
Rozumiem Twój sceptycyzm, ale jest duża różnica między zbieraniem na operację u światowej sławy specjalisty we wiodącym ośrodku badawczym, a u Harrego z Tybetu.
Ale skoro wszyscy jasno mówią że nie da rady to niestety ale nie da rady. A cudotwórca z USA skasuje 3 bańki a potem rozłoży ręce i powie próbowaliśmy ale się nie udało
.
5 polskich ośrodków odmówiło, potem cudotwórca z USA efektywnie jej pomógł. To było w 2006 roku.