Do domu dobrze mieć coś rolling release jak np Debian testowy.
Znikają wtedy problemy przy aktualizacji do nowszych wersji.
Wiem, że testing brzmi słabo, szczególnie, że oficjalny obraz ma teraz w nazwie alpha :D , ale w Debianie to znaczy tylko tyle, że nie jest to wersja gotowa jeszcze na środowisko produkcyjne, a te jak wiadomo małą działać latami bez restartu i spełniać szereg innych wymogów.
Mint jest spoko, ale to zamrożenie dystrybucji oznacza tyle, że jak rok temu zainstalowałem minta 17.3(bo taki był wtedy najnowszy) to z racji tego, że oparty jest o ubuntu 14.4 to pakiety mają po 3 lata i nie wszystko działa.
Np taka filezilla, albo -J w ssh(bo wtedy jeszcze nie było).
Jak już koniecznie coś mrożonego to dla odmiany polecam Debiana stabilnego, lub zamrożonego testinga(bo to niedługo nastąpi) i wtedy jest prawie pewne, że nic się nie wywali, ale pakiety będą stare.
Na początek postaw sobie virtualboxa z czymkolwiek(np debianem :D) i na nim przetestuj różne środowiska graficzne(Gnome, KDE, XFCE, LXDE, Mate, Cinamon i może jakieś inne).
W przeciwieństwie do windowsa tutaj możesz sobie wybrać co chcesz bez zmiany systemu, więc jak default nie będzie Ci odpowiadał to wystarczy, że go zwyczajnie odinstalujesz i zainstalujesz inne.