Ile słów żeby swobodnie komunikować się oraz rozumieć słownictwo w większości filmów anglojęzycznych

0

Ja obstawiałbym, że 10 tysięcy słów wystarczy, sprawdziłem dziś ile zawiera słów anglojęzyczna wersja Harrego Pottera (pierwszej części) licząca 250 stron w .pdf i zawierała 6002 unikalne słowa ( the/ one) itd. (gdybyście chcieli sprawdzić -> http://tools.seobook.com/general/keyword-density/ (patrzcie oczywiście tylko na "unique words")

Trzecie wydanie słownika Webstera zawiera 54000 słów, a niby przeciętny człowiek dla którego językiem ojczystym jest angielski zna 20000 słów.

0

Dla polaków przęciętna znajomość to kilkanascie tysięcy słownictwa czynnego, biernego ok 30 000 więc pewnie w tych granicach trzeba na to patrzeć

0

To jest wiedza czysto bezużyteczna i tak nie dasz rady policzyć ile sam umiesz, no chyba że policzysz ile ma książka unikalnych wyrazów, przeczytasz ją, wtedy ilość słów których znasz będzie równa, większa lub mniejsza tych w tej książce, a gdy mniejsza to odejmiesz te, których nie umiałeś. Ale to bez sensu bo wtedy i tak je poznasz z ciekawości.

0

Dowiem się ile znam, bo w linku który podałem generator daje nam w pliku .csv wszystkie unikalne słowa / wszystkie unikalne zwroty 2 wyrazowe i 3 wyrazowe, więc wystarczy je przejrzeć i zweryfikować ile z nich znamy.

5

Język to nie tylko słowa i zwroty, ale też idiomy, metafory i konteksty. Można znać dużo słów, a i tak nie rozumieć tekstu.

0

W te 10000 słów wliczam zwroty i niektóre idiomy ... a kontekst tylko pomaga przy nieznanych słowach

Poza tym chyba nie wyobrażasz sobie jak wiele to jest 10000 słów, gdybyś miał teraz wypisać 10000 słów, albo napisać tekst z 10000 tysiącami słów (zwrotów itd.) [oczywiście w języku polskim] to nie sądzę, żeby się Tobie udało ...

1

Ile słów żeby swobodnie komunikować się oraz rozumieć słownictwo w większości filmów anglojęzycznych

Powodzenia w oglądaniu Dr House'a po angielsku bez znajomości terminologii biologiczno-medycznej :P
Inna sprawa, że oglądając filmy można się nauczyć wielu słów (czy to intuicyjnie, czy to sprawdzając czasem usłyszane słowo w słowniku).

Ale dobra, załóżmy, że wykułeś słownik na blachę. Dalej ci to nie gwarantuje, że cokolwiek zrozumiesz z tekstu mówionego. A nawet jeśli już osłuchasz się z amerykańskim dialektem, dalej nie gwarantuje ci to, że zrozumiesz film z akcentem np. angielskim czy szkockim.

0
LukeJL napisał(a):

Ile słów żeby swobodnie komunikować się oraz rozumieć słownictwo w większości filmów anglojęzycznych

Powodzenia w oglądaniu Dr House'a po angielsku bez znajomości terminologii biologiczno-medycznej :P
Inna sprawa, że oglądając filmy można się nauczyć wielu słów (czy to intuicyjnie, czy to sprawdzając czasem usłyszane słowo w słowniku).

Ale dobra, załóżmy, że wykułeś słownik na blachę. Dalej ci to nie gwarantuje, że cokolwiek zrozumiesz z tekstu mówionego. A nawet jeśli już osłuchasz się z amerykańskim dialektem, dalej nie gwarantuje ci to, że zrozumiesz film z akcentem np. angielskim czy szkockim.

Ogarnijcie się, bo zaczynacie mnie irytować, dr house to serial to po pierwsze, poza tym nikt nie mówi o takim specjalistycznym słownictwie, poza tym, żeby przyswoić 10000 słów nie da się ich wykuć na blachę, a raczej trzeba słuchać i słuchać języka i go używać. Jak widzę takie jakieś szczególne przypadki, które podajecie za regułę. Poza tym napisałem większość filmów, a nie wszystkie ...

1

Umiesz przeczytac ksiazke fantasy, gazete od brukowca po cos bardziej finansowego i specjalistycznego bez slownika to masz w calkiem dobry zasob slownictwa, ale to nie wystarczy do swobodnej komunikacji. Musisz zaczac myslec po angielsku i podswiadomie przyswoic slownik aby byc sie wstanie wyslowic. Calkiem dobrze mowie po angielsku, cos pomiedzy C2 a billingual, ale nadal: slysze jak kalecze wymowe, czasem nie ogarniam lokalnego slangu czy znaczenia "miedzy wyrazami", niektore dialekty angielskiego sa po prostu ciezkie bo wymowa jest znacznie inna. Tak wiec, gadac, gadac, gadac i zyc w kraju anglojezycznym i po jakims czasie samo "wejdzie".

0

House md. oglądałem w oryginale i nie widzę w tym problemu.

Ten argument, że niby nie zrozumiem słownictwa medycznego jest bzdurny, bo przeciętny człowiek i tak go nie zrozumie po polsku więc to nie robi mu różnicy.
Nawet jak będzie glejak zamiast glioblastoma, to i tak nie mam przygotowania żeby wiedzieć o tym cokolwiek więcej niż, że to jest jakiś lepki rak gleju.
Dodatkowo to był serial jednak dla mas, a nie dla specjalistów więc było od groma tłumaczeń co które słowo oznacza, a wybrany język był bardzo ale to bardzo uproszczony.

0
Krzywy Lew napisał(a):

House md. oglądałem w oryginale i nie widzę w tym problemu.

Ten argument, że niby nie zrozumiem słownictwa medycznego jest bzdurny, bo przeciętny człowiek i tak go nie zrozumie po polsku więc to nie robi mu różnicy.
Nawet jak będzie glejak zamiast glioblastoma, to i tak nie mam przygotowania żeby wiedzieć o tym cokolwiek więcej niż, że to jest jakiś lepki rak gleju.
Dodatkowo to był serial jednak dla mas, a nie dla specjalistów więc było od groma tłumaczeń co które słowo oznacza, a wybrany język był bardzo ale to bardzo uproszczony.

Dokładnie po polsku też się tego nie rozumie, więc nie ma to znaczenia przynajmniej w moim wypadku.

1

Dla mnie takie pomiary to jak wyliczanie ile ktoś musi napisać w życiu linii kodu, żeby można było go nazywać programistą. Bezsens.

0
Sarrus napisał(a):

Dla mnie takie pomiary to jak wyliczanie ile ktoś musi napisać w życiu linii kodu, żeby można było go nazywać programistą. Bezsens.

Bezsensem jest Twoja odpowiedź. A Twoje porównanie jest jeszcze bardziej słabe.

0

nie wiem ile potrzeba slow potrzeba do angielskiego, ale wiem, ze po 1,5 roku nauki slownictwa niemieckiego (codziennie) jestem w stanie swobodnie komunikowac sie po niemiecku i prowadzic rozmowy (rowniez telefonicznie) z niemieckimi klientami... Anki Droid (taka fajna aplikacja do nauki slownictwa) pokazuje mi, ze przerobilem przez 1 rok i 10 miesiecy ok 11 000 kart (oczywiscie wieksza czesc z nich w obie strony czyli z Polskiego na DE i odwrotnie + czesc sie powtarzala) wiec zalozmy ze tych slowek weszlo mi do glowy z 5000...

ps. rozumienie wiekszosci tresci z tv rowniez nie stanowi problemow, ale tu tez osluchanie duzo robi

0
Jezykoznawca napisał(a):

W te 10000 słów wliczam zwroty i niektóre idiomy ... a kontekst tylko pomaga przy nieznanych słowach

Kontekst potrafi znacznie zmienić znaczenie, to nie jest żadna pomoc.

Poza tym chyba nie wyobrażasz sobie jak wiele to jest 10000 słów, gdybyś miał teraz wypisać 10000 słów, albo napisać tekst z 10000 tysiącami słów (zwrotów itd.) [oczywiście w języku polskim] to nie sądzę, żeby się Tobie udało ...

No, ale co ma do rzeczy moja wyobraźnia i jakieś teksty do tego?

Jedno słowo może mieć 5 znaczeń - liczysz je jako jedno czy jako 5?
Jeśli jako jedno, to uważasz takie słowa za znane, jeśli znasz wszystkie jego znaczenia? Jeśli tak, to skąd wiesz, że znasz już wszystkie?

Liczba znanych słów to może być jakiś tam pomocniczy wskaźnik, ale nie wyznacznik.

6

Cześć,

Pracuję w wydawnictwie (zeslownikiem.pl), które wydaje książki po angielsku ze słownikiem (na marginesie każdej strony jest słownik z tłumaczeniem każdego nowego słowa, które pojawia się w tekście) - mamy więc bardzo dokładne informacje o tym ile słów trzeba znać aby zrozumieć każdą książkę. Oto kilka przykładów:
Alice in Wonderland (Alicja w krainie czarów) - wszystkich słów w tekście: 40 433, słów unikalnych: 2 948
The Secret Garden (Tajemniczy Ogród) - wszystkich słów w tekście: 83 070, słów unikalnych: 4 809
The Adventures of Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa) - wszystkich słów w tekście: 105 868, słów unikalnych: 7 837
Around the World in 80 Days (W 80 dni dookoła świata) - wszystkich słów w tekście: 63 903, słów unikalnych: 6698
Frankenstein - wszystkich słów w tekście: 75 244, słów unikalnych: 6 975

Podsumowując - książki dla dzieci wymagają znajomości ok. 3 tys. słów. Poważniejsza literatura to z reguły 7 - 8 tys.

pozdrawiam,

Sandra

1

ciekawe czy caly ten watek byl zalozony wlasnie pod ta reklame _

0

Powodzenia w oglądaniu Dr House'a po angielsku bez znajomości terminologii biologiczno-medycznej

O ile przydałoby się rozróżniać płuco od serca, to znajomość wszystkiego co mówią nie jest potrzebna. Można to traktować jako techno-babble.

0
somekind napisał(a):
Jezykoznawca napisał(a):

W te 10000 słów wliczam zwroty i niektóre idiomy ... a kontekst tylko pomaga przy nieznanych słowach

Kontekst potrafi znacznie zmienić znaczenie, to nie jest żadna pomoc.

Poza tym chyba nie wyobrażasz sobie jak wiele to jest 10000 słów, gdybyś miał teraz wypisać 10000 słów, albo napisać tekst z 10000 tysiącami słów (zwrotów itd.) [oczywiście w języku polskim] to nie sądzę, żeby się Tobie udało ...

No, ale co ma do rzeczy moja wyobraźnia i jakieś teksty do tego?

Jedno słowo może mieć 5 znaczeń - liczysz je jako jedno czy jako 5?
Jeśli jako jedno, to uważasz takie słowa za znane, jeśli znasz wszystkie jego znaczenia? Jeśli tak, to skąd wiesz, że znasz już wszystkie?

Liczba znanych słów to może być jakiś tam pomocniczy wskaźnik, ale nie wyznacznik.

Jeśli chodzi o kontekst, to miałem na myśli sytuację w której ktoś coś wypowiada/ albo w filmie to nie wiem temat samego filmu, wydarzenia, mowa ciała, to o czym wcześniej mówił i reszta słów w zdaniu może być pomocna.

Poza tym to, że jakieś słowo ma kilka znaczeń nic nie zmienia, zapewne nie jest aż tak dużo takich słów, poza tym to, że kilka słowo ma kilka znaczeń nie znaczy (masło maślane), że w mowie używa się akurat tych słów do każdych z tych znaczeń, lecz raczej zwykle jakieś synonimy, które mają tylko jedno znaczenie.

1

Oprocz tego pamietajcie o phrasal verbs: zwykly czasownik + out, in, off, for etc. Phrasale potrafia bardzo zagmatwac czytany/ sluchany tekst.

0

Myślę, że takie wyzwanie na przyswojenie powiedzmy 10 000 słów jest bardzo fajnym pomysłem. Oczywiście należy to uzupełnić frazalami, idiomami i tak dalej, ale sam fakt rozumienia takiej liczby słów (już nawet nie wchodząc w kwestie wielu znaczeń jednego słowa) pozwala na całkiem sensowne rozumienie angielskiego lub dowolnego języka. Czytanie książek, artykułów, słuchanie audycji, oglądanie filmów i seriali poszerza tę wiedzę, porządkuje, rozjaśnia rozumienie. Poza tym to fajne wyzwanie, np. przyswoiłem już 4 tys. słów, przede mną jeszcze 6 tys. i tak dalej. Sama nauka słownictwa jest nieodzownym elementem w przyswajaniu języka obcego, także pójście tą drogą jest ok.

1

imo wkuwanie listy angielskich slowek to strata czasu, nie za wiele to daje a jedynie zniecheca. przy dzisiejszym dostepie do anglojezycznych materialow w wielu postaciach i z kazdej dziedziny nie widze powodu zeby stosowac najprymitywniejszy sposob nauki ktory na dodatek nijak sie ma do komunikacji (no chyba ze pytanie sie ze slowek liczy sie jako rozmowka ;))
najlepszy sposob - czytanie ksiazek i sluchanie podcastow na interesujacy nas temat, sprawdzanie slow tylko jesli nie da sie wywnioskowac z kontekstu. plus rozmowki z kims kto umie angielski lepiej od nas :)
z mojego dosw - harrego pottera czytalam bardzo dawno temu i mimo ze pewnie z 30% slowek nie znalam gdyby mnie spytac bez kontekstu to czytajac nie mialam klopotu, seriale ogladalam bez napisow. chwile pozniej zaczynajac prace w miedzynarodowym srodowisku mialam problem z durna rozmowa o pogodzie i kawie... levelu w komunikacji nie nabija sie dzieki nauce idiomow na pamiec

0
katelx napisał(a):

imo wkuwanie listy angielskich slowek to strata czasu, nie za wiele to daje a jedynie zniecheca. przy dzisiejszym dostepie do anglojezycznych materialow w wielu postaciach i z kazdej dziedziny nie widze powodu zeby stosowac najprymitywniejszy sposob nauki ktory na dodatek nijak sie ma do komunikacji (no chyba ze pytanie sie ze slowek liczy sie jako rozmowka ;))
najlepszy sposob - czytanie ksiazek i sluchanie podcastow na interesujacy nas temat, sprawdzanie slow tylko jesli nie da sie wywnioskowac z kontekstu. plus rozmowki z kims kto umie angielski lepiej od nas :)
z mojego dosw - harrego pottera czytalam bardzo dawno temu i mimo ze pewnie z 30% slowek nie znalam gdyby mnie spytac bez kontekstu to czytajac nie mialam klopotu, seriale ogladalam bez napisow. chwile pozniej zaczynajac prace w miedzynarodowym srodowisku mialam problem z durna rozmowa o pogodzie i kawie... levelu w komunikacji nie nabija sie dzieki nauce idiomow na pamiec

Jasne, że nie. Zaproponowany pomysł nauczenie się na sucho 10000 słówek jest bezsensowny i bezcelowy, do tego powiedziałbym, że nieosiągalny. Ja tam słucham podcastów/audiobooków, oglądam seriale/filmy i czytam książki po angielsku, ale głównie słucham i tylko tak uczę się języka. Teraz dołączyłem też do cotygodniowych spotkań w klubie językowym założonym na fb, żeby poćwiczyć czynną znajomość języka, a nie tylko bierną.

0

ja sobie tlumacze fragmenty filmow i teledyski

0

Kazda opcja i kazdy pomysl na nauke jest dobry. Grunt zeby widziec w tym co sie chce osiaganac. Posrednio i bezposrednio. Tzn jezeli czujesz ze tlumaczenie tekstu piosenki nauczy Cie chociaz jednego slowka to zrob to. Grosz do grosza bedzie kokosza :p

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1