Cześć.
Zastanawiałem się jak to jest, że wszyscy w Polsce znają się na ekonomii. O ile nie każdy ma wiedzę z matematyki, historii, informatyki i tak dalej, to w dziedzinie ekonomii nikogo nie dziwi, jak jakiś ekonomiczny ignorant (parę przykładów na tym forum) wypowiada swoje teorie, sprzeczne z poglądami noblistów w tej nauce. Ja się nie znam na C++, więc nie zobaczycie żadnej głupoty z mojej strony na ten temat, bo się po prostu nie wypowiadam, a przy dyskusji na tematy ekonomiczne gadanie głupot jest po prostu normą w naszym kraju. A jak jest w innych krajach, też każdy ma swój temat, czy raczej nie wymądrza się tam, gdzie nie jego działka i tym samym nie robi z siebie durnia?
Pozdrawiam.