Dlatego napisałem, że jeżeli wierzyć statystyce ... równie dobrze można rzucić kostką i wylosować 30 razy z rzędu 6'tkę, chociaż prawdopodobieństwo wynosi 1:6, więc już tak "nie pij" do mnie, bo nie masz do czego.
Prawdopodobieństwo wylosowania trójki wynosi 1:57, więc statystycznie, żeby było 294 638 trójek, musiało być zawartych około 16.8 mln kuponów, co nie znaczy jeszcze, że było ich tyle, bo mogło być równie dobrze mniej, albo więcej, ale ty oczywiście wielki myślicielu się do tego przyczepiłeś, bo brak Tobie dystansu i nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.....
Mylisz prawdopodobieństwa ze statystyką. W największym skrócie: statystyka polega na opracowywaniu danych. Probabilistyka to ścisły rachunek matematyczny.
I teraz mając te Twoje dane - szansę na trójkę (1:57) i liczbę trójek, które wypadły - 294638 - próbujesz szacować liczbę kuponów. Problem jest taki, że zakładasz naprawdę prosty model (Liczba trójek = pr.wypadnięcia * liczba kuponów) - bierze się on z założenia, że każdy grający jest automatem strzelającym losowo liczby. Tak nie jest, ponieważ:
- Ludzie podlegają różnym efektom psychologicznym. Przykładowo - kombinacja liczb 1,2,3,4,5,6 jest równie prawdopodobna co każda inna, ale jeśli wyciągnąłbyś te statystyki to okazałoby się, że rozkład skreślanych liczb wcale liniowy nie jest.
- Ludzie wybierają liczby nie do końca losowo. Np. przychodzi jedna osoba i samodzielnie skreśla dwa zakłady po sześć liczb. W Twoim modelu szansa, że skreśli dwie takie same szóstki jest niezerowa, według mnie ona wynosi zero.
Jeśli naprawdę wierzysz w spiski to sugeruję przyjrzeć się danym w skali makro: http://www.lotto.pl/lotto/wyniki-i-wygrane/statystyki
Weź sobie średnie dane od 2015-01-01 wzwyż.
Potem weź sobie średnie dane od 1995-01-01 wzwyż.
Zauważysz, że rozrzut pomiędzy liczbą, która wypadała najczęściej a tą, która wypadała najrzadziej maleje wraz z poszerzaniem zakresu - i po prostu rozkład zmierza do teoretycznego.