Witam
Otóż mamy dość mały zespół i pracujemy nad dość dużym systemem. Po ogarnięciu nie jest on jakiś specjalnie skomplikowany, jednakże duża ilość bardzo słabej jakości kodu sprawia, że może on wydawać się dość trudny. Radzimy sobie dość dobrze z zadaniami, a mi w pracy jest całkiem spoko.
Nie pracujemy przy wykorzystaniu jakichś metodyk zwinnych jak SCRUM. Generalnie klient oraz nasz project manager dał nam wolną rękę do organizacji. Zacząłem pełnić rolę takiego nieformalnego Team Leadera. Decyduje o głównych elementach wytwarzanego kodu jak i o decyzjach organizacyjnych. Sam staram się brać cięższe rzeczy na klatę. Czasem inny kolega z zespołu mi pomoże, czasem ja innym i jakoś to leci.
Jednakże mamy w zespole odstające ogniwo. Kolega ma problemy z prostymi rzeczami. Co daje mu prostą rzecz do roboty to wszystko jest napisane na odwal się, w konsekwencji muszę poprawiać jego kod. Zacząłem mu dawać coraz mniejsze pierdoły do roboty, by nie musieć stać nad nim i mu tłumaczyć, ale no jest z tym słabo, bo i tak muszę mu podpowiedzieć jak to zrobić. Próbowałem programowania w parach i pisać z nim kod. W dodatku jego rozkojarzenie jest dla mnie niedopuszczalne. Potrafi zapomnieć każdy element systemu i za każdym razem trzeba mu przypominać o prostych sprawach. To trochę tak jak z przedszkolakiem co chwilę trzeba dopatrywać czy bawiąc się nie podpali całego domu.
Nie uważam się za nie wiadomo kogo. W zasadzie myślę, że powinienem być juniorem, ale w małej firmie często junior musi brać odpowiedzialność na siebie. Nie chcę też go krytykować, bo wiem, że mógłbym się znaleźć w takiej samej sytuacji w innej firmie. Nie będę przecież chodził na skargę do PM'a. Dlatego też piszę tutaj. Czy mieliście takie doświadczenia, jak zmotywować takie słabsze ogniwa ?