Samo to, że ktoś czyta z inną szybkością niż ktoś inny powoduje to, że wyniki w teście szybkości pisania są niemiarodajne.
Jako, że to jest przepisywanie, to postępy też są bardzo naciągane, bo po prostu coraz więcej tekstu będziesz w stanie napisać z pamięci i coraz mniej będziesz musiał przepisywać.
Testy tego typu raczej zakładają że człowiek umie czytać na tyle szybko a pisać na tyle wolno, że prędkość czytania nie ma wpływu na wynik.
Chodzi też w nich o pisanie bezwzrokowe, więc bardzo dobrze że trzeba się patrzeć na ekran a nie na klawiaturę.
Natomiast wielokrotne powtarzanie tego samego tekstu ma znaczenie i fałszuje wynik z dwóch powodów: pierwszy to brak wymuszonej bezwzrokowości (można patrzeć na klawisze i pisać z pamięci), a drugi to „pamięć mechaniczna”, zjawisko bardzo wyraźne podczas grania na instrumencie (nie da się dobrze zagrać utworu z nut za pierwszym razem, a perfekcyjnie dopiero po wielokrotnym powtórzeniu, bezmyślnie z pamięci).
Co do pisania bezwzrokowego – miałem przez długie lata (jeszcze z półtora roku temu) mebel - biurko będące elementem meblościanki - z szufladą na klawiaturę i myszkę. Biurko było robione na zamówienie, oprotestowane przez majstra (że „tak się nie da, tak się nie robi”). Szuflada z klawiaturą była normalnie schowana, więc wkładałem ręce w szczelinę pod blat i tak pisałem bezwzrokowo nie widząc klawiatury nawet gdybym na nią spojrzał. Ludzie się dziwili ;-)