Jak daleko może zajść "korporacyjny" programista?

0

Powiedzmy zaczynając od Juniora, jak daleko może zajść, że w końcu dotrze do takiego pułapu, po którym już nie da rady wyżej się wspiąć w drabince korporacyjnej, wiecie, że dotrze do takiego stanowiska, które będzie obowiązywała zadania, które będzie musiał robić do końca swojego życia.

PS: Nie zakładamy tu opcji, że założy zaś po prostu własny biznes.

3

Wyżej niż CEO byłoby trudno.

2

mam dla ciebie smutna wiadomosc (choc pewnie w duchu o tym wiesz), dyrektor w korporacji to kasta niedostepna dla programisty. jak w wieku 20 lat startujesz jako formatkokreator to swoja kariere wlasnie tak zakonczysz :)
chyba ze jestes kobieta to w imie poprawnosci politycznej mozesz dostac jakies stanowisko ;) mi sie tak udalo

0

W jednym z warszawskich korpo w zarządzie zasiada człowiek, który był kiedyś programistą. Ale to wyjątek.

Dyrektor/kierownik działu to raczej górny pułap. Problem z awansami w korpo jest taki, że na wyższych stanowiskach zazwyczaj panuje patologia podobna do tych, którą swego czasu widać było w urzędach, tzn. bardzo często bierze się dyrektorów lub prezesów którzy nie mają zbytniej wiedzy technicznej, produktowej ani też biznesowej.

0

To zależy jaka korporacja. Bo w takich z branży pozainformatycznej istnieją stanowiska CIO. Jeśli ktoś ma ciąg do awansów, to może tam dojść też od stanowiska programisty, ale moim zdaniem to raczej będzie ktoś, dla kogo zostanie programistą nie było zbyt trafnym wyborem. Inne rozwinięcie skrótu: career is over. ;)

1
wartek01 napisał(a):

W jednym z warszawskich korpo w zarządzie zasiada człowiek, który był kiedyś programistą. Ale to wyjątek.
ile korporacji znasz? wierz mi lub nie ale szybkie i wysokie awanse fenomenalnych technicznie osob to nie jest cos wyjatkowego w dzisiejszych czasach gdy informatyzacja i automatyzacja jest podstawa dla wiekszosci przedsiebiorstw

wartek01 napisał(a):

Dyrektor/kierownik działu to raczej górny pułap.
dla kogos kto nie widzi swiata poza IDE z pewnoscia jest to nieosiagalne. jednak z tego co zauwazylam fenomelnalni programisci sa bardzo czesto przynajmniej dobrzy w innych dzialkach (choc niekoniecznie sie tam pchaja), jesli tylko ma sie odpowiednie kwalifikacje i charakter to nie wydaje mi sie zeby ten 'gorny pulap' byl dla programisty wiekszy niz dla kogokolwik innego

wartek01 napisał(a):

Problem z awansami w korpo jest taki, że na wyższych stanowiskach zazwyczaj panuje patologia podobna do tych, którą swego czasu widać było w urzędach, tzn. bardzo często bierze się dyrektorów lub prezesów którzy nie mają zbytniej wiedzy technicznej, produktowej ani też biznesowej.
byles na wyzszym stanowisku w korpo? masz znajomych ktorzy na takowych sa? wiesz jak wyglada rekrutacja na dyrektora i co jest od niego wymagane? chyba 3x 'nie' bo nie opowiadalbys takich bredni ;) nie bardzo rozumiem co sugerujesz, ze korpo to wylacznie debile, czy moze ze poziom wiedzy w korpo jest odwrotnie proporcjonalny do pozycji? :)

0

Skądś tych dyrektorów trzeba brać. Jeśli firma się szybko rozrasta, to można zostać awansowanym na dyrektora, ale ten przywilej najczęściej przypada osobom, które były w firmie od początku, kiedy jeszcze nie była wielką korporacją. Znam osobiście dwie takie osoby, które tak u nas awansowały.

Z drugiej strony czasem się można dostać z zewnątrz. Ludzie w zarządzie przecież też czasami potrzebują zmienić pracę.

Inna sprawa - nie trzeba być w zarządzie, aby mieć prestiżowe i dobrze płatne stanowisko. Przecież można zostać architektem albo principal SE itp.

0

Żeby być CEO wcale nie trzeba tyrać całe życie - wystarczy coś wymyślić i zrobić pierwszą, sprzedajną wersję; A poźniej już zostanie szukanie ludzi i wyręczanie się nimi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1