Witam. Mam pytanie o wasze sposoby na utrzymanie skupienia na zadaniu.
Coraz częściej mam "tysiąc myśli na sekundę", co jest dla mnie sporym problemem.
Czasami, gdy czytam książkę, to po chwili nie wiem o czym ona była, tracę cały kontekst.
Potrafię czytać akapit/ zdanie kilka razy i nie pamiętać kompletnie nic.
Jak można poprawić tę umiejętność?
Pozdrawiam.
Polecam zapoznac sie z technika Pomodoro. Czyni cuda, stosuje w pracy non stop ;)
Też polecam Pomodoro. Sam mam ogromny problem ze skupieniem się i zwykle jak sobie nastawię timer to praca "idzie sama do przodu" jednak wymaga to zdefiniowania konkretnych zadań, które można brać w kolejnych "iteracjach" co w sumie też wyrabia umiejętność planowania. A jeśli chodzi o takie ogólne skupienie uwagi właśnie np. nad książką to jeszcze nie znalazłem złotego środka więc chętnie tutaj posłucham mądrzejszych :P
Co do samej książki, napływu myśli i regresji:
Ćwicz szybkie czytanie.
Polecam jakaś wschodnią sztukę walki połączoną z zenem (https://en.wikipedia.org/wiki/Zen), wtedy cały "tysiąc myśli na sekundę" potrafisz skierować w tym samym kierunku - co pozwala na lepsze postępy niż inni, ponieważ inni muszą dopiero się nauczyć zrównoleglenia myśli.
Nie siedzę nie wiadomo ile nad jednym zadaniem, a często tak jest, że tylko zacznę czytać, np. wieczorem i po przeczytaniu 2-3 stron nic nie pamiętam.
Czasami nie potrafię streścić fabuły/ informacji, bo ich nie pamiętam.
Nieświadomie stosowałem tę technikę(Pomidoro) tylko tyle, że miałem inne interwały :P
Wysypiam się, eksperymentowałem z ilością snu. Po 7 h czuję się najlepiej.
Mam zbilansowaną dietę wzbogacaną o witaminy i omega 3.
Wysiłek fizyczny również. To wszystko od kilku(3-4?) lat.
Problem dalej nie ustępuje.
Zapisz się na kurs szybkiego czytania. Polecam potrojnyefekt. Nie czytam 2000/sek ale jestem zadowolony z prędkości i co ważne nie uciekam myślami.
Spróbuj żonglowania i wszelkich ćwiczeń poprawiających synchronizację półkule mózgowych.
_13th_Dragon napisał(a):
Polecam jakaś wschodnią sztukę walki połączoną z zenem (https://en.wikipedia.org/wiki/Zen), wtedy cały "tysiąc myśli na sekundę" potrafisz skierować w tym samym kierunku - co pozwala na lepsze postępy niż inni, ponieważ inni muszą dopiero się nauczyć zrównoleglenia myśli.
Coś w tym jest. Kiedyś przed szkołą chodziłem na Muay Thai, myślało sie o wiele lepiej przez cały dzień.
Chętnie wznowiłbym też treningi Judo, ale niestety dojazdy do szkoły zabierają mi za dużo czasu,. Gdy wrócę do domu mam tylko 3 godziny na lekcje, programowanie i przygotowania do matury.
Witaminy to nie wszystko, musisz jeszcze jeść magnez. Też polecam zen, chociaż istnieje niebezpieczeństwo, że z czasem dojdziesz do wniosku, że medytacja jest najważniejsza a zadanie nie jest ci do szczęścia potrzebne. Co do zapominania polecam książki Pamięć na Zawołanie i Mapy Myśli
Piękny Kot napisał(a):
Witaminy to nie wszystko, musisz jeszcze jeść magnez.
biorę ZMA. Kiedyś byłem mega wyspany po nim. Teraz zmieniłem firmę i jest gorsze w działaniu. (albo już się przyzwyczaiłem)