Jak myślicie jaka będzie najlepsza kombinacja do nauki angielskiego?

0

Z odtwarzacza mp3 na słuchawkach słuchać audiobooka: https://soundcloud.com/pottermore/harry-potter-and-the-philosophers-stone-stephen-fry-audio-book po angielsku, a w dłoniach czytnik e-book z napisami PL czy może ENG?

2

wylacznie sluchaj, jak sie ma przed soba tekst to uszy sie rozleniwiaja ;)

0
katelx napisał(a):

wylacznie sluchaj, jak sie ma przed soba tekst to uszy sie rozleniwiaja ;)

Czy Wy nie ogarniacie, że gdy nie będą miał tekstu czy to po angielsku czy po polsku, to zrozumiem z 10%, i słów których nie zrozumiem, nie przetłumaczę, bo nie będę miał pojęcia tak naprawdę co lektor powiedział ... Więc taka nauka jest idiotyczna.

3

radze ci od serca bo sama sie kiedys angielskiego uczylam przy uzyciu audiobookow a ty z jakimis fochami wyskakujesz, myslalam ze to ja jestem baba ;)

0
katelx napisał(a):

radze ci od serca bo sama sie kiedys angielskiego uczylam przy uzyciu audiobookow a ty z jakimis fochami wyskakujesz, myslalam ze to ja jestem baba ;)

Pomyśl logicznie i odpowiedz mi na pytanie co to za nauka języka, gdy po wysłuchaniu całego audiobooka, nie będziesz znała więcej ani jednego słówka - albo lepiej odpowiedz mi w takim razie, jak ma niby powiększać się zasób słownictwa, gdy nie będziesz miał tekstu przed sobą i nie będziesz tłumaczyła słówek których nie będziesz znała, albo może odpowiedz mi, co to za słuchanie audiobooka, jeśli zrozumiesz 10% fabuły - idiotyzm i tyle.

2

jesli twoj poziom angielskiego jest tak slaby ze zrozumiesz 10% slownictwa/fabuly z harrego pottera to nie ma sensu sie brac za to, wez najpierw sie naucz z podrecznika tak do poziomu intermediate.
sprawdzanie wszystkiego w slowniku nie ma sensu bo to katorga, wystarczy ze znasz w miare konstrukcje gramatyczne i jestes w stanie domyslic sie wiekszosci z kontekstu, reszta przyjdzie w praktyce.
btw - pamietasz jak nauczyles sie polskiego? czy sprawdzales kazde nowe slowo w slowniku?

4

Ja nie wiem po co Ty @gamecreatorr pytasz nas tutaj o rady, skoro wiesz najlepiej, a my jesteśmy idiotami. Co chwilę wyskakujesz z jakimś pytaniem, a potem zaczynasz się mądrzyć gdy dostajesz odpowiedź niezgodną z własnym wyobrażeniem.
@katelx dała Ci bardzo dobrą radę, ja się zgadzam z tym całkowicie. Nawet jeśli jesteś przekonany o własnej wyższości to kultura nakazuje zignorować taką odpowiedź w milczeniu, a nie naskakiwać na osobę, która chciała pomóc.

1

Jak ktoś rozumie 10% prostego tekstu, to polecam Duolingo. Sam się tam obecnie uczę innego języka od zera.

Btw @gamecreatorr zadajesz pytania, a potem rzucasz się i atakujesz próbujących ci pomóc. To nie jest fajne.

0
twonek napisał(a):

Ja nie wiem po co Ty @gamecreatorr pytasz nas tutaj o rady, skoro wiesz najlepiej, a my jesteśmy idiotami. Co chwilę wyskakujesz z jakimś pytaniem, a potem zaczynasz się mądrzyć gdy dostajesz odpowiedź niezgodną z własnym wyobrażeniem.
@katelx dała Ci bardzo dobrą radę, ja się zgadzam z tym całkowicie. Nawet jeśli jesteś przekonany o własnej wyższości to kultura nakazuje zignorować taką odpowiedź w milczeniu, a nie naskakiwać na osobę, która chciała pomóc.

Kultura nakazuje odpowiedzieć na moje pytania, a nie atakować mnie i zadawać pytania gdy ma się wątpliwości.

Ponadto nie zapytałem "Jaka będzie najlepsza kombinacja do nauki angielskiego" i nie dałem Wam trzech propozycji, czyli "mp3. + napisy PL" czy "mp3 + napisy ENG" czy " samo mp3." więc to Wy dołożyliście sobie trzecią propozycję sami.

Ale jeśli jesteś święcie przekonany o swojej racji, to słucham odpowiedz na moje pytania z poprzedniego posta.

W jaki sposób niby takie słuchanie czegoś czego się nie rozumie, ma rozwinąć słownictwo? Co, no słucham!

Wizzie napisał(a):

Jak ktoś rozumie 10% prostego tekstu, to polecam Duolingo. Sam się tam obecnie uczę innego języka od zera.

Btw @gamecreatorr zadajesz pytania, a potem rzucasz się i atakujesz próbujących ci pomóc. To nie jest fajne.

Nikogo nie atakuję do cholery, pytania nie można zadać na tym forum do osoby, tylko trzeba się z wszystkimi zgadzać do cholery jasnej?

0

Napisy nie są złe. Kiedyś oglądałem filmy z polskimi napisami, a i tak mi się polepszało rozumienie angielskiego ze słuchu.

0

Po co zadajesz pytania, skoro ty wiesz lepiej od nas? Na start nauki języka konieczne jest poznanie podstawowego słownictwa, czy nawet podstawowych struktur gramatycznych (chociaż to nie jest konieczność, ale wiele ułatwia). Potem więcej uczysz się z osłuchania fraz, czytania tekstów, rozmów, wiele wyciągasz z kontekstu, a mózg sam to wszystko łączy (w tym gramatykę, której nauka jest przeceniana, szczególnie w szkołach).

Moja rada: na początek podszkol się na Duolingo czy co tam wolisz, potem filmy/seriale/audiobooki (na początek, przez krótki okres mogą być z napisami angielskimi, potem bez) i teksty. No chyba, że masz pod ręką jakiś native speakerów (osób, których językiem ojczystym jest angielski) :P

0
Wizzie napisał(a):

Po co zadajesz pytania, skoro ty wiesz lepiej od nas? Na start nauki języka konieczne jest poznanie podstawowego słownictwa, czy nawet podstawowych struktur gramatycznych (chociaż to nie jest konieczność, ale wiele ułatwia). Potem więcej uczysz się z osłuchania fraz, czytania tekstów, rozmów, wiele wyciągasz z kontekstu, a mózg sam to wszystko łączy (w tym gramatykę, której nauka jest przeceniana, szczególnie w szkołach).

Moja rada: na początek podszkol się na Duolingo czy co tam wolisz, potem filmy/seriale/audiobooki (na początek, przez krótki okres mogą być z napisami angielskimi, potem bez) i teksty.

Nie ogarniasz, że ja te podstawy już znam, nie uczę się angielskiego od zera, a gdzieś od B1-B2, gdy wezmę do ręki pisemną wersję tego audiobooka, to zrozumiem z 75-85%, ale słuchanie to inna bajka ....

I język techniczny też znam, czytam książki do programowania po angielsku, akademickie jakieś lektury też. Ale język w powieściach fantasy to też coś innego.

0

W takim IMO razie znacznie będą filmy i seriale niż audiobooki - więcej kontekstu, z racji dodatkowego zmysłu. Napisy przez krótki czas, potem bez, tak jak pisałem. Ale raczej niczego nie tłumacz w słowniku, no chyba, że koniecznie jest ci to potrzebne do zrozumienia jakiejś sceny ;)

0

@gamecreatorr kompletnie źle podchodzisz do nauki. Kiedy słuchasz wiadomości, audiobooka to nie spodziewaj się, że od razu wszystko załapiesz. Daj sobie czas, posłuchaj go drugi, trzeci i kolejny raz. Za każdym razem będziesz wyłapywał więcej słówek. Najszybciej to sprawdzić na przykładzie piosenki bo są krótkie i możesz "szybko" je odtworzyć kolejny raz, wybierz tylko takie bardziej gramatyczne: ot choćby tu http://antyteksty.com/. I najważniejsze, nie ma znaczenia, że nie rozumiesz słów, twój mózg zapamiętuje je, a potem z kontekstu wnioskujesz co oznaczają. Ja np. 90% słownictwa które mam w głowie, nie wiem zazwyczaj jak przetłumaczyć na Polski. Po prostu wiem co znaczą, używam ich, ale jak mam tłumaczyć komuś np. mamie to mam spory problem. A w pracy/uczelni, czy z przyjaciółmi dogaduję się znakomicie po angielsku. Mózg to przedziwne narzędzie. Więc przy nauce raz cierpliwość, dwa pokora.

0

Żeby się czegoś uczyć, to trzeba praktykować. Słuchanie to też umiejętność i ją też trzeba posiąść. Widzę 2 wyjścia:

  • Zacznij słuchać - z początku nie zrozumiesz wszystkiego, ale z czasem będziesz rozumiał coraz więcej. W pewnym momencie przestaniesz widzieć różnicę i skupisz się na opowieści.
  • Olej słuchanie - nie nauczysz się języka, ale rozumiem że w tej opcji się na to godzisz.

Ja mistrzem języka nie jestem i sam jak ściągam odcinek serialu to wolę z napisami. Ale jak nie ich nie ma, to oglądam bez. Przez pierwsze 2 minuty próbuję zrozumieć o co chodzi, a potem coś samo przeskakuje i skupiam się na fabule.

0
krzysiek050 napisał(a):

Żeby się czegoś uczyć, to trzeba praktykować. Słuchanie to też umiejętność i ją też trzeba posiąść. Widzę 2 wyjścia:

  • Zacznij słuchać - z początku nie zrozumiesz wszystkiego, ale z czasem będziesz rozumiał coraz więcej. W pewnym momencie przestaniesz widzieć różnicę i skupisz się na opowieści.
  • Olej słuchanie - nie nauczysz się języka, ale rozumiem że w tej opcji się na to godzisz.

Ja mistrzem języka nie jestem i sam jak ściągam odcinek serialu to wolę z napisami. Ale jak nie ich nie ma, to oglądam bez. Przez pierwsze 2 minuty próbuję zrozumieć o co chodzi, a potem coś samo przeskakuje i skupiam się na fabule.

Albo trzecia opcja bądź inteligentny i połącz słuchanie, równolegle z trzymaniem w ręce transkrypcji i zaznaczaj te wyrazy których nie znasz i równocześnie z dowiedzeniem się co znaczą, dowiadujesz się jak je wymawia lektor, ale co ja tam mogę wiedzieć.

Poza tym "skupiam się na fabule" wiele mi nie mówi ... W ogóle jak tak nagle można zacząć coś rozumieć, jeśli nie poznajesz słownictwa które było i jest używane, co jakaś magia?

0
Dregorio napisał(a):

@gamecreatorr kompletnie źle podchodzisz do nauki. Kiedy słuchasz wiadomości, audiobooka to nie spodziewaj się, że od razu wszystko załapiesz. Daj sobie czas, posłuchaj go drugi, trzeci i kolejny raz. Za każdym razem będziesz wyłapywał więcej słówek. Najszybciej to sprawdzić na przykładzie piosenki bo są krótkie i możesz "szybko" je odtworzyć kolejny raz, wybierz tylko takie bardziej gramatyczne: ot choćby tu http://antyteksty.com/. I najważniejsze, nie ma znaczenia, że nie rozumiesz słów, twój mózg zapamiętuje je, a potem z kontekstu wnioskujesz co oznaczają. Ja np. 90% słownictwa które mam w głowie, nie wiem zazwyczaj jak przetłumaczyć na Polski. Po prostu wiem co znaczą, używam ich, ale jak mam tłumaczyć komuś np. mamie to mam spory problem. A w pracy/uczelni, czy z przyjaciółmi dogaduję się znakomicie po angielsku. Mózg to przedziwne narzędzie. Więc przy nauce raz cierpliwość, dwa pokora.

Ale czy ty nie ogarniasz, że jeśli nie znasz zapisu wyrazu (w alfabecie fonetycznym) i jego znaczenia, to nigdy go nie wyłapiesz, bo ty po prostu nie wiesz o jego istnieniu, to tak jakby ktoś powiedział w jakimś archaicznym języku zlepek "głosek", których ty nigdy wcześniej nie słyszałeś np. "antuazijka" i jak masz niby wyłapać ten wyraz i dowiedzieć się co znaczy.

0
gamecreatorr napisał(a):

Albo trzecia opcja bądź inteligentny i połącz słuchanie, równolegle z trzymaniem w ręce transkrypcji i zaznaczaj te wyrazy których nie znasz i równocześnie z dowiedzeniem się co znaczą, dowiadujesz się jak je wymawia lektor, ale co ja tam mogę wiedzieć.

No i w ten inteligenty sposób robisz z tego naukę zamiast przyjemność. Bo obejrzenie fajnego serialu od kucia słówek trochę się różni pod względem przyjemności.

No i skoro taki jesteś bystry, to pewnie wyczytałeś gdzieś że nie trzeba znać każdego słowa żeby zrozumieć kontekst, a to ten ostatni jest najważniejszy? Bo Ty znasz słówka a nie angielski :).

0
krzysiek050 napisał(a):
gamecreatorr napisał(a):

Albo trzecia opcja bądź inteligentny i połącz słuchanie, równolegle z trzymaniem w ręce transkrypcji i zaznaczaj te wyrazy których nie znasz i równocześnie z dowiedzeniem się co znaczą, dowiadujesz się jak je wymawia lektor, ale co ja tam mogę wiedzieć.

No i w ten inteligenty sposób robisz z tego naukę zamiast przyjemność. Bo obejrzenie fajnego serialu od kucia słówek trochę się różni pod względem przyjemności.

No i skoro taki jesteś bystry, to pewnie wyczytałeś gdzieś że nie trzeba znać każdego słowa żeby zrozumieć kontekst, a to ten ostatni jest najważniejszy? Bo Ty znasz słówka a nie angielski :).

Ale o jakim do cholery kuciu słówek mówisz, nie bardziej przyjemne jest oglądanie czegoś i udawanie, że wie się o co chodzi.

Chodzi o zaznaczenie słów, zapamiętywanie ich wymowy do cholery, zrozum to w końcu zaznaczasz wszystkie słowa, na koniec odcinka serialu wpisujesz je do słownika DIKI rozkładasz na ileś tam dni powtórek i je poznajesz.

Zrozum w końcu, że nigdy nie dowiesz się co lektor powiedział, dopóki nie zobaczysz tego słówka na papierze. Tak jak na moim przykładzie z językiem archaicznym jakim do cholery trafem miałbyś się do myślić, że ktoś kto powie jakąś zbitkę głosów, powiedział akurat "blablajanka" czy może "blablasranka" czy może coś innego, nigdy się tego nie dowiesz co autor miał na myśli, dopóki twój mózg nie pozna zapisu na kartce, do tej pory będzie mógł się tylko domyślać.

3
gamecreatorr napisał(a):

Zrozum w końcu, że nigdy nie dowiesz się co lektor powiedział, dopóki nie zobaczysz tego słówka na papierze.

A Ty zrozum że ja nigdy nie uczyłem się słówek. Sprawdzałem w słowniku, ale NIGDY nie zapisywałem i nigdy ich nie powtarzałem. Po prostu nie uparłem się że jest tylko jedna metoda nauki i ja ją znam.

gamecreatorr napisał(a):

Tak jak na moim przykładzie z językiem archaicznym jakim do cholery trafem miałbyś się do myślić, że ktoś kto powie jakąś zbitkę głosów, powiedział akurat "blablajanka" czy może "blablasranka" czy może coś innego, nigdy się tego nie dowiesz co autor miał na myśli, dopóki twój mózg nie pozna zapisu na kartce, do tej pory będzie mógł się tylko domyślać.

Dobra, to zróbmy test. Mam nowe wymyślone słówko ASDFGH. Tylko ja wiem co ono znaczy. I teraz zobacz
Marta wyłączyła ASDFGH i wyciągnęła z niej pranie.

Pytanie do Ciebie. Czy zabiorę znaczenie słowa ASDFGH ze sobą do grobu, czy może ktoś wpadnie na jego znaczenie?

1

Polecam: http://isel.edu.pl/sluchaj/index.php
Ta tabelka po prawej, ESLPod. Tekt jest mówiony płynnie i wyraźnie, niezbyt szybko. Po tym jest również omawiane słownictwo w postaci synonimów i fraz (jeśli ze słuchu czegoś nie zrozumiałeś). A jak się czegoś nie zrozumie mimo to - to jest tekst.

1

Wyłapywanie znaczenia slów z kontekstu jest dobre przy czytaniu tekstów pisanych. Jeśli masz zdanie po angielsku, w którym znasz tłumaczenie powiedzmy 70% słówek, to prawie pewne że domyślisz się znaczenia pozostałych.

Z sluchaniem to trochę inna sprawa. Osoby nie osłuchane z językiem często nie wyłapują nawet tych słów, które znają. Osoba, której natywnym językiem jest angielski mówi szybko i mało wyraźnie w porównaniu z lektorem czy nauczycielem angielskiego.

W tym sensie, rozumiem trichę wątpliwości autora tematu. Proponuję zacząć od audiobooków z napisami angielskimi. Potem stopniowo rezygnować z napisów i wracać po jakimś czasie do tych samych audiobooków, tyle że już bez napisów. S potem oglądanie filmów bez napisów.

0
krzysiek050 napisał(a):
gamecreatorr napisał(a):

Zrozum w końcu, że nigdy nie dowiesz się co lektor powiedział, dopóki nie zobaczysz tego słówka na papierze.

A Ty zrozum że ja nigdy nie uczyłem się słówek. Sprawdzałem w słowniku, ale NIGDY nie zapisywałem i nigdy ich nie powtarzałem. Po prostu nie uparłem się że jest tylko jedna metoda nauki i ja ją znam.

Dobra, to zróbmy test. Mam nowe wymyślone słówko ASDFGH. Tylko ja wiem co ono znaczy. I teraz zobacz
Marta wyłączyła ASDFGH i wyciągnęła z niej pranie.

Pytanie do Ciebie. Czy zabiorę znaczenie słowa ASDFGH ze sobą do grobu, czy może ktoś wpadnie na jego znaczenie?

@Afish -> Trafił w sedno sprawy: "Przykład spoko, ale w praktyce częściej nie rozumie się całej frazy, a nie pojedynczego słówka. A jak usłyszysz „Marta KEOPOIQASDFGHJKEQERYC z niej pranie”, to może i domyślisz się całości, ale poszczególnych słówek raczej nie odróżnisz"

Rozumiesz człowieku, że zwykle nie rozumie się jakiegoś ciągu słów, bo lektor stosuje łączenie sobie kilku słów, akcentowanie sylab i dochodzi do tego własny akcent, własna dykcja i wychodzi wtedy "misz masz" i tak naprawdę czasami nie wie się czy to było jedno słowo czy może kilka np. na twoim przykładzie " Marta asdlkdakasdjdaskajds i wtedy mamdasmasdm. Ona już wie, że asjjdajasdjdas." - i tak jest częściej, a nie pojedyńcze słówko, którego się nie rozumie. Ponadto nawet jak to jest pojedyńcze słowo, to zanim Nasz mózg, pomyśli nad tym co to mogło być, to musi mu to zająć trochę czasu, wtedy się rozprasza i nie skupia się na tym co lektor mówi obecnie, albo może też błędnie zdefiniować dany wyraz. I w efekcie i tak czy siak trzeba cofać do tyłu i tak w kółko.

Poza tym napisałeś, że jednak zaglądasz do słownika, a więc jakim to cudem, skoro podobno nie zaglądasz do tekstu, więc co nagle w głowie pojawia się Tobie "wyraz napisany, którego nigdy do tej pory nie znałeś" - a może tak naprawdę znałeś i dlatego możesz go sprawdzić w słowniku?

Zenek666 napisał(a):

Z sluchaniem to trochę inna sprawa. Osoby nie osłuchane z językiem często nie wyłapują nawet tych słów, które znają.

Dokładnie, tego co Nas uczą w szkołach, czyli polnish tak naprawdę (nie zapoznając Nas na początku z wymową głosek w języku angielskim, i prawidłowej wymowy) to jest właśnie powód tego, że wezmę tekst do ręki zrozumiem powiedzmy z 80 % tekstu.

A włączę jakiś podcast, albo nie wiem jakiś serial i często nie wyłapuję jakiś prostych słówek, które znam już bardzo długo. Teraz na własną rękę, oglądałem mnóstwo materiałów z prawidłową wymową, nauczyłem się alfabetu fonetycznego, nauczyłem (tzn. uczę się cały czas) prawidłowej wymowy z książki "wymowa angielska dla wszystkich" - b. bałutowa i teraz dopiero zaczynam łapać coraz więcej i więcej.

0

Zacznijmy od tego że ty nie chcesz nauczyć się angielskiego, tylko szukasz wymówek dlaczego słabo znasz angielski. Sam jestem na podobnym poziomie, praktycznie wszystko co czytam rozumiem, ale gdy oglądam filmy gdzie trochę szybciej mówią, to zaczynam mieć problemy. Innego rozwiązania jak dalsze otaczanie się językiem nie ma.. Mówienie, słuchanie, czytanie, pisanie i będzie coraz lepiej...

Ps. jesteś tak arogancki, że dziwię się że ktokolwiek jeszcze chce odpowiadać na twoje pyta.. ekhm zaczepki. Zluzuj majty człowieku!

0

Nie czytałem całego tematu, ale wrzucę linka, może komuś się przyda.

Myślę, że metody które David proponuje (w filmikach, w swoim darmowym ebooku) mogą być naprawdę skuteczne przy nauce jakiegokolwiek języka.

0

Autorowi się pewnie nie przyda, ale może ktoś inny skorzysta:
Na moim przykładzie, do poziomu ~B2 to w zasadzie sama szkoła (+gry) - tak gdzieś do pierwszej/drugiej liceum. Czyli poznanie w zasadzie wszystkich czasów i kilku/kilkunastu niecodziennych form gramatycznych + podstawowe słownictwo. Jak ktoś przespał ten etap to wspomniane wcześniej duolingo powinno pomóc.
Potem doszły seriale/filmy etc bez napisów. Teraz to pamiętam trochę przez mgłę ale pierwsze miesiące były dość słabe, gdzieś po ok. pół roku (?) mogłem w zasadzie bez żadnych problemów wyłapywać wszystkie słowa/frazy, nawet te które pierwszy raz słyszałem. Jeżeli fraza była wyjątkowo intrygująca to wpisywałem w google'a żeby znaleźć dokładne tłumaczenie. Mam wrażenie, że słownictwo wykorzystywane w filmach/serialach jest wyjątkowo proste i największym problemem jest same "osłuchanie się". W międzyczasie miałem dwa podejścia do czytania książek, pierwsze podejście było z Hobbitem Tolkiena i to była klęska po całości (obszerne i szczegółowe opisy przyrody z rozróżnianiem gatunków ptaków/materiałów których po polsku nie odróżniam etc) co sprowadziło się do odłożenia czytania na później. Kolejne podejście było do świata dysku Pratchetta (chociaż polskie przekłady są wyjątkowo udane!) i to było już znacznie przyjemniejsze. Dobrze też jest korzystać z wbudowanego słownika w przeglądarkę typu podwójne kliknięcie dające definicję słownikową (ang->ang).

Filmy na początek są o tyle fajne, że oferują dodatkowy przekaz wzrokowy. Pewnego rodzaju wadą tego podejścia jest stopniowe przyzwyczajanie się do amerykańskiego akcentu, niby nic wielkiego ale do tej pory słuchanie niektórych brytyjczyków wymaga ode mnie większej koncentracji niż bym sobie tego życzył (są też tacy, których w ogóle nie potrafię zrozumieć). A i jeszcze jedno - nasłuchanie się najwidoczniej nie przekłada się na umiejętność ładnego przemawiania i właściwie do tej pory nie znalazłem na to żadnego sensownego rozwiązania (pomijając samą aktywną rozmowę oczywiście).

0

Dobrym pomysłem jest łapane zleceń np poprzez tablice olx na tłumaczenie stron internetowy na język angielski. Jest wiele osób które szukają profesionalnego tłumaczenia. Będziesz miał motywację aby zarobić przy tym trochę grosza a przy okazji nauczysz się języka. Chciałbym aby ktoś przetłumaczył z was mi stronę internetową ? Mam https://drobnicamorska.pl/transport-morski oraz http://transport-morski.pl do przetłumaczenia oby dwa serwisy są na prawdę na wysokim poziomie. Jeśli ktoś by się chciał podjąć tego wyzwania zapraszam na olx

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1