@up - na tej samej zasadzie można zapytać dlaczego firmy oczekują ukończonych studiów lub zdania testu Codility lub certyfikatów lub zaświadczeniu o niepełnosprawności. Jest wolność gospodarcza i firmy mogą sobie życzyć czegokolwiek, inna sprawa czy to ma sens lub czy taką osobę łatwo znajdą. Często firmy proszą o githuba, żeby dowiedzieć się czy kandydat jest pasjonatem i programuje "po godzinach" albo żeby sprawdzić jaki pisze kod, jakie wykorzystuje/zna biblioteki, frameworki czy wzorce projektowe.
No tak, bo nie ma pasjonatów, którzy nie korzystają z githuba, i to, że się rozwijasz, trzeba koniecznie udowadniać wklejając każdy napisany kawałek kodu w internet.
Zawsze jednak można tę modę przenieść nad Wisłę we własnym zakresie i dodawać link do githuba we własnym CV.
Czyli jesteś za tym, żeby firmy interesowały się, co robisz "po godzinach". Wg mnie wiedzę można sprawdzić w inny sposób, np. na rozmowie kwalifikacyjnej, a nie udostępniając firmie wgląd na swój prywatny czas. Chcesz się rozwijać? Super. Chcesz brać udział w jakimś opensourcowym projekcie? Fajnie. Chcesz, żeby każdemu zaglądali w prywatne życie tylko dlatego, że akurat ty chcesz się pochwalić, że kodzisz po pracy? Słabo.