Dlaczego większość producentów gier wolą robić własny silnik niż skorzystać z gotowego?

W Unity niedawno zrobili Cities Skylines, grę, która zbiera bardzo wysokie oceny, 9.2/10, a mało która gra ma tak wysokie oceny użytkowników, nawet battlefield 4 i nowszy ma niższe, najnowsze call of duty i starsze też mają niższe oceny, Assassiny różne, nawet te starsze też mają niższe oceny, cała masa gier z własnym silnikiem ma niższe oceny więc to nie od silnika zależy, czy gra jest dobra.
http://www.metacritic.com/game/pc/cities-skylines

W Unreal Engine gier jest nieco więcej robionych, choć i tak większość producentów gier raczej woli napisać własny silnik. Dlaczego? Później robią grę 3, 4 lata, a w 95% przypadków wychodzi przeciętna gra, nic specjalnego. Identyczny efekt uzyskaliby korzystając z gotowego silnika, oszczędziliby też masę czasu. O co im więc chodzi? Bo oddawać kilka % z zysku muszą (chyba w unity i unreal engine, dopiero gdy gra zarobi 100k usd lub ileś)? Albo kupić licencję muszą (cry engine?)?

Moim zdaniem właśnie większość korzysta z czegoś gotowego. Mogą wziąć gotowca i go rozszerzać, ale mogą go też przerabiać i nadać przerobionemu silnikowi inną nazwę.

Na gotowych silnikach jest opartych sporo gier:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Unreal_Engine_games
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_CryEngine_games
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Unity_Engine_games

Assassin's Creed wymagał całkowicie innego sposobu poruszania się niż inne gry i wymagał rozsądnej wydajności przy renderowaniu dużych miast. Możliwe, że gotowce w momencie tworzenia pierwszego Asasyna były mocno niedostosowane do tego typu wymagań.

Poza tym, czy stworzenie nowego silnika jest trudne? Jeśli np ktoś już pracował przy tworzeniu silnika 3D, to wtedy zadanie nie jest dla niego jakieś przerażająco trudne.

Skad wniosek, ze wiekszosc woli robic wlasny silnik?

A co to cities skylines to ponoc gra nie jest taka super świetna, a raczej brakuje w niej wyzwan. (nie gralem, bazuje na opiniach)

Również nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że większość producentów dla większości gier tworzy nowe silniki. Trzeba również pamiętać, że silnik gry to nie tylko komponenty renderowania, ale edytory, zarządzanie pipelinem i tak dalej. Nie każdy gotowy produkt nadaje się do każdej gry (czy nawet typu gry).
A nawet "własny" slinik bardzo często używany jest potem przez wiele lat w wielu grach, a nawet licencjonowany innym producentom, co może nawet niekoniecznie było pierwotnym zamiarem. Bioware dla pierwszej części Baldura napisał Infinity Engine, który przez następne 17 lat został użyty 12-krotnie przez trzy studia i doczekał się portu na Androida i iOS. Jego duchowy następca, Aurora Engine ze swoimi ewolucjami był używany przez kolejne 10 lat przy seriach: Neverwinter Nights, KOTOR, Jade Empire, Dragon Age, a nawet Wiedźmin. Dopiero przy Mass Effect zdecydowano się na Unreal.
Anvil Engine Ubisoftu napisany prawie 10 lat temu dla pierwszej części Assassin's Creed jest używany i rozwijany do dziś: AC, Prince of Persia, częściowo Far Cry. Ba, Ubisoft nawet ostatnio na rzecz Anvil porzucił Unreal w serii Tom Clandy's Rainbox Six.

Ja to widzę tak:
Większe studia nastawione na zysk zwykle korzystają z gotowego silnika bo to im się po prostu opłaca. Dla nich tworzenie gry to biznes i liczy się efekt końcowy przy możliwie najmniejszym nakładzie pracy.
Co innego gdy grę robi się dla przyjemności w 2, 3 osoby. Wtedy zwykle silnik powstaje od podstaw bo nikt nikogo nie goni a można przy okazji wiele się nauczyć.

Mylisz IMHO 2 różne rzeczy:

• ocenę końcową gry
• jej wykonanie

Gry nie są oceniane na podstawie silnika, a bardziej na podstawie grywalności.

Jeśli chodzi o to czemu piszą własne, to z tego powodu co wymienili koledzy wyżej: muszą, bo obecne najczęściej nie spełniają wymagań. Np. silnik Frostbite (seria Battlefield) mocno się skupia na fizyce odłamków, a np. taki Unity jest bardziej skupiony na prostocie tworzenia kodu.

Ale podałeś przykłady gier z tymi ocenami :D Takie odgrzewane kotlety to wiadomo, że będą mieć słabiutkie ocenki, nic nadzwyczajnego.