Wielka prośba o podpisanie petycji, lek na ALS/SLA

0

Witam,
Zdaje sobie sprawę, że forum nieco nieodpowiednie, ale sprawa mnie dotyczy osobiście.

Dlatego proszę o podpisanie petycji, wypełnienie jej to mała chwila:
https://www.change.org/p/lisa-murkowski-fda-accelerated-approval-of-genervon-s-gm604-for-use-in-als

Chodzi o lek na ALS/SLA (choroby znajej ostatnio z Ice Bucket Challange). Dotychczas nie było nawet nadziei na sensowny lek w tej chorobie. Teraz jest szansa. FDA może przyspieszyć zatwierdzenie tego leku i pozwolić na legalny dostęp do niego wśród pacjentów. To jedyna droga.

Lek zdaje się przynosić pozytywne rezultaty, link do polskiego profilu na fb działającego w tej sprawie:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=808570849229603&id=804934772926544

0

Ale czego dokładnie dotyczy ta petycja? Leki przed wprowadzeniem na rynek trzeba dokładnie przebadać. To nie jest raczej miejsce na pośpiech.

1
somekind napisał(a):

Ale czego dokładnie dotyczy ta petycja? Leki przed wprowadzeniem na rynek trzeba dokładnie przebadać. To nie jest raczej miejsce na pośpiech.

Petycja ma na celu zatwierdzić legalny dostęp do leku przez chorych. Jest miejsce na pośpiech, ponieważ ALS nie jest wyrozumiałe i nie czeka i z czasem wszystko odbiera. Lek ma pozytywne rezultaty. Chory nie musi się decydować na ten lek. Ale dalej wielu nie ma nic do stracenia, nawet jeśli lek mógł zaszkodzić.

Powinno istnieć rozwiązanie, żeby spróbować na własną odpowiedzialność.

0

Jak znajdziesz lekarza prowadzącego to ja nie widzę powodu by komisja etyki lekarskiej odmówiła leczenia danym lekiem. Nie ważne jak wielkie są nadzieje związane z lekiem to nie jestem zwolennikiem tego by ludzie mogli sami testować leki bez nadzoru.

0
winerfresh napisał(a):

Jak znajdziesz lekarza prowadzącego to ja nie widzę powodu by komisja etyki lekarskiej odmówiła leczenia danym lekiem. Nie ważne jak wielkie są nadzieje związane z lekiem to nie jestem zwolennikiem tego by ludzie mogli sami testować leki bez nadzoru.

Każdy z tych ludzi ma swojego lekarza, ale raczej do niego nie chodzi bo w zasadzie nie ma po co, tylko można czekać na śmierć.
Przecież nie chodzi o to by ten lek był dostępny w aptece bez recepty...

Eksperymentować? Po bożemu FDA zatwierdzi to za ok 3 lata, z czego spora część chorych będzie już nie żyć lub ich stan się pogorszy i nigdy już się nie polepszy. A część z nich już jest w tak zaawansowanym stadium, że im bez różnicy.

FDA jest dla mnie wątpliwą organizacją odnośnie troski nad pacjentem. Przemysł farmaceutyczny w USA akurat jest bardzo chory.

Z tego co wiem to jedyna droga by chorzy otrzymali lek wcześniej. Chodzi o "right to try". Zresztą za ten lek będą musieli pewnie słono zapłacić.

0

Ja jestem przeciwny z wielu względów. Nie od dziś wiadomo że wiele chorób i ich mutacji jest wynikiem działania ludzi, a konkretnie nieodpowiedzialnego stosowania leków. Był kiedyś taki boom na antybiotyki i zapisywano je na wszystko no bo to przecież panaceum i zabija wszystkie bakterie. A dziś mamy wielki problem z antybiotyko-opornymi bakteriami bo powszechne stosowanie spowodowało uodpornienie sie bakterii.
Nie wspominam tu też nawet o wielu wspaniałych wynalazkach jak na przykład azbest, który był taki cudowny a potem okazało się że jednak nie do końca... Albo jak sprzedawanie kokainy jako środka przeciwbólowego czy amfetaminy jako środka na odchudzanie. Tak, takie rzeczy były kiedyś legalnie w aptekach i co więcej, niewątpliwie pomagały chorym! Że jednocześnie im szkodziły to już inna bajka.

Równie dobrze może sie okazać że ten lek na ALS co prawda pomaga chorym, ale jednocześnie po 13 latach w czasie pełni księżyca zamienia ich wszystkich w zombie. Albo zwyczajnie powoduje jakąś inną chorobę, śmiertelną i silnie zakaźną.

Jeśli chodzi o kwestie że będą musieli pewnie słono zapłacić to jest to raczej oczywiste. Firmy farmaceutyczne wydały miliony jeśli nie miliardy na opracowanie takiego leku (lata pracy dziesiątek chemików i farmaceutów), a rynek zbytu jest mocno ograniczony bo choroba nie jest aż tak powszechna. Pieniądze nie lecą z nieba i czymś trzeba zapłacić tym pracownikom, ergo lek będzie drogi. Alternatywa byłaby taka że leku by po prostu nie było.

0
rav3n napisał(a):

Lek ma pozytywne rezultaty. Chory nie musi się decydować na ten lek. Ale dalej wielu nie ma nic do stracenia, nawet jeśli lek mógł zaszkodzić.

Ma też zapewne skutki uboczne. Jeśli okaże się, że np. w połączeniu z aspiryną powoduje natychmiastowy zgon, to nadal uznasz to za lepsze niż kilka lat z ALS?

rav3n napisał(a):

Eksperymentować? Po bożemu FDA zatwierdzi to za ok 3 lata, z czego spora część chorych będzie już nie żyć lub ich stan się pogorszy i nigdy już się nie polepszy. A część z nich już jest w tak zaawansowanym stadium, że im bez różnicy.

To przykre. i niestety dotyczy wielu chorób, na które leki są jeszcze w fazie badań.

FDA jest dla mnie wątpliwą organizacją odnośnie troski nad pacjentem. Przemysł farmaceutyczny w USA akurat jest bardzo chory.

Nie wiem, co chorego jest w przemyśle farmaceutycznym w USA, ale FDA jest po prostu bardzo skrupulatne.

Z tego co wiem to jedyna droga by chorzy otrzymali lek wcześniej.

No właśnie...
Po pierwsze, FDA zapewne działa w ramach amerykańskiego prawa, więc pewno ma gdzieś jakąś internetową petycję, która nie ma żadnego znaczenia prawnego.
A po drugie, co amerykańska agencja ma do dostępności tego leku np. w Polsce? Ich zgoda nie sprawi, że lek będzie mógł być sprzedawany u nas.
Czy producent robi cokolwiek, żeby uzyskać licencję handlową na terenie UE?

0

Będziecie inaczej mówić gdy Was to będzie dotyczyć albo kogoś z rodziny. A tak to łatwo Wam jest filozofować z d**y udając głupio mądrych.

Parę lat dłużej z ALS? Gdy zamieniasz się w skorupę ze sprawnym umysłem, to według Ciebie lepsze? Kogo będzie stać na sprzęt taki jak ma np. Hawking?

Jesli FDA zatwierdzi lek to będzie go można sprowadzić do Polski odpłatnie np. poprzez klinikę. Samo zatwierdzenie przyspieszy proces dostępu do leku na całym świecie.
Lek ten testowano już na ludziach i przyniósł efekty.

FDA skrupulatne? Może trochę poczytajcie o tej organizacji albo chociaż obejrzyjcie Dallas Buyers Club.
Społeczeństwo FDA obecnie łoży kasę na leki dla całego świata. U nich niektóre leki kosztują astronomiczne sumy, lekarze zapisują te za 2k $ zamiast zamienniki generyki za 50$ itp. Dodatkowo jest uruchomiony cały przemysł suplementów eko dobrych na wszystko...


I jak mam kasę i mi coś dolega to według mnie mam prawo spróbować np. marihuanę leczniczą jeśli zalecił mi to lekarz i to jest moja sprawa. A jak biorę amfę to też moja sprawa, z tym, że nikt mnie nie powinien z tego leczyć, bo sam to na siebie sprowadziłem.

0

Panowie, rozumiem, że macie do tego podejście metodyczne i zaufanie do różnego rodzaju instytucji, ale proponuję trochę więcej empatii wobec osób bezpośrednio zainteresowanych - czyt. chorych. I, jeżeli nie oglądaliście, to obejrzyjcie przepiękny film "Dallas Buyers Club" (polski tytuł "Witaj w klubie") - dotyczy innej choroby, lecz porusza problem podobny.
Człowiek powinien mieć prawo do decydowania o sobie, zwłaszcza w tak ważnych kwestiach, jak własne życie czy zdrowie i w pełni rozumiem, że ludzie dotknięci tak poważnymi schorzeniami, jak ALS chcą świadomie (oby) podejmować ryzyko i na sobie testować coś, co być może w jakiś sposób im pomoże. Myślę, że nikt, a zwłaszcza ten, kto cieszy się w miarę dobrym zdrowiem nie powinien im tego "przywileju" odbierać.

0
rav3n napisał(a):

Będziecie inaczej mówić gdy Was to będzie dotyczyć albo kogoś z rodziny. A tak to łatwo Wam jest filozofować z d**y.

Łatwo jest też oceniać ludzi, których się nie zna. Co prawda nie choruję na razie nic równie zabójczego, ale kilka nieuleczalnych chorób, i też czekam na różne leki.

Parę lat dłużej z ALS? Gdy zamieniasz się w skorupę ze sprawnym umysłem, to według Ciebie lepsze?

To jest dopiero filozoficzne pytanie.

Jesli FDA zatwierdzi lek to będzie go można sprowadzić do Polski odpłatnie np. poprzez klinikę.

W jakim charakterze? Bo kliniki raczej zajmują się leczeniem i badaniami, a nie handlem. A już na pewno nie handlem leków w handlu niedostępnych.

Lek ten testowano już na ludziach i przyniósł efekty.

Niewątpliwie, tylko testy kliniczne są po to, aby poza efektami zbadać też wpływ leku na organizm i skutki uboczne.

FDA skrupulatne?

O ile mi wiadomo mają większe wymagania niż EMA.

Społeczeństwo FDA obecnie łoży kasę na leki dla całego świata. U nich niektóre leki kosztują astronomiczne sumy, lekarze zapisują te za 2k $ zamiast zamienniki generyki za 50$ itp.

Masz na myśli społeczeństwo USA?
FDA raczej nie ma wpływu na ceny leków, a generyki mogą powstawać po wygaśnięciu praw patentowych, czyli po 10 latach od wprowadzenia leku na rynek.

Nie zrozum mnie źle - gdyby lek był sprawdzony, dopuszczony do handlu, tylko np. nasz upośledzony minister nie chciał go refundować w Polsce, to petycję w tej sprawie bym podpisał. A tak, to nie wiem, czy warto robić coś, co wygląda jak jedna z wielu internetowych akcji, która w rzeczywistości nie ma wpływu na nic.
I proszę nie zarzucać mi braku empatii. Jeśli ktoś chce ryzykować płacąc grube pieniądze za lek o nieznanych skutkach ubocznych, to powinien mieć taką możliwość. Ja po prostu z doświadczenia nie jestem przekonany co do skuteczności i sensowności petycji internetowych.

0

Nieuleczalnie chory człowiek prosi o podpis pod petycją w sprawie leku, który być może jest jego ostatnią nadzieją, a lewaki swoje...

0

Mam tylko pytanie, w czym pomoże ci, drogi Polaku, wprowadzenie leku w USA? Wszak ta petycja ma zostać później wysłana do FDA, a oni wpływu na to, co dzieje się w Polsce, raczej nie mają.

Jeśli lek jest niedozwolony w Polsce (nie wiem, nie chciało mi się szukać), to nie pomoże ci to w niczym.

rav3n napisał(a):

Będziecie inaczej mówić gdy Was to będzie dotyczyć albo kogoś z rodziny. A tak to łatwo Wam jest filozofować z d**y udając głupio mądrych.

Dziwne, nie mówię inaczej. Więc chyba "filozofowanie z d**y" jest błędnym określeniem, prawda?

Żeby było jasne, nie jest to ani rzucanie kłód pod nogi, ani pesymizm. To jest po prostu realizm. Stwardnienie zanikowe boczne jest chorobą neurodegeneracyjną, co oznacza, że traci się komórki nerwowe. Nawet, jeśli taki lek istnieje, to jedyne, co może zrobić, to spowolnić bądź zatrzymać przebieg choroby. (Chyba, nie jestem biologiem, ale tak to interpretuję)

Dalej, i tak małe szanse na to, by lek odkryty tak niedawno został wprowadzony tak szybko. Po prostu są one cholernie niebezpieczne.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1