Wątek przeniesiony 2015-01-19 12:31 z Flame przez ŁF.

Zamachy we Francji

5

Zauważyłem, że na forum 4p jest dużo osób reprezentujących poglądy lewicowe. W związku z tym chciałbym zapytać jakie rozwiązania będące w zgodzie z duchem lewicowym podpowiedzielibyście Francuzom, żeby podobne zamachy się nie powtórzyły?

Czy Francja powinna wprowadzić podatek 85% dla wszystkich rodowitych obywateli, żeby podnieść socjal dla biedny i wykluczonych muslimów? Czy może lepszym rozwiązaniem byłoby zakazanie praktykowania chrześcijaństwa i judaizmu oraz wprowadzenie na terenie całego kraju prawa sharia, żeby nie prowokować przedstawicieli religii pokoju? Czekam na Wasze pomysły.

0

Hahaha, kocham cię chłopie! :D

0

Hollande powiedział, że zamachy nie mają nic wspólnego z islamem.

3

Przed obejrzeniem zalecam zażycie środków przeciw wymiotnych osobom, których żołądki są wrażliwe na wszelkiej maści bullshit, obłudę, zakłamanie i mydło wcierane w oczy kilogramami.

http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m/zamach-w-paryzu,504067.html

11

Będzie fala hejtu na mnie, ale co mi tam... jak flame to flame...

Na początek należy zastanowić się skąd muzułmanie, a szerzej osoby pochodzące z dość szerokiego pasa zachodniej afryki robią we Francji. Ignoranci powiedzą, że imigranci przyjechali po socjal. Jest to trafne, ale tylko w niewielkim stopniu. Przede wszystkim znaczna część tzw. imigrantów to Francuzi "metropolitalni" w drugim, a powoli i w trzecim pokoleniu. Ich rodzice i dziadkowie trafili do Francji najczęściej jako:

  • imigranci w okresie końca kolonializmu. Stanowili klasę średnią i byli wykwalifikowanymi robotnikami na terenach byłych kolonii. Wykorzystali możliwość i zadeklarowali się jako Francuzi.
  • przyjechali "na saksy" by zasilić francuski przemysł jako siła robocza. Zresztą podobne jest pochodzenie wielu Turków w Niemczech (kolonie niemieckie zostały zlikwidowane podzielone po IWŚ).

Oczywiście jest we Francji pewna ilość "świeżych" imigrantów z krajów afrykańskich. Jest ich jednak znacznie mniej niż to się wydaje, a w porównaniu z "zasiedziałymi" imigrantami stanowią niewielki procent. Tu ciekawym punktem odniesienia jest Wielka Brytania, gdzie imigranci z Polski stanowią największą grupę napływową pomimo, że tyle mówi się o imigrantach z Pakistanu, Indii czy krajów wschodniej afryki. Można zatem założyć, że nowych imigrantów jest niewielu. Granice UE są stosunkowo szczelne, Francja jest krajem bez granic strefy Schengen, a jedyną granicą do upilnowania jest granica morska, czyli wybrzeże Morza Śródziemnego.

Przejdźmy zatem do źródła problemu. Jest nim bardzo szybko następujące rozwarstwienie społeczne we Francji. To w połączeniu z ograniczeniem możliwości awansu społecznego powoduje problemy ekonomiczne wśród najsłabiej zarabiającej części społeczeństwa. Można powiedzieć, że mogą oni pracować ciężej, lecz tu zwracam uwagę na tzw. pracujących biednych. Obecny również w Polsce problem ludzi, którzy pomimo, że pracują dużo i ciężko to jednak nie są wstanie się utrzymać. Szczególnie jest to widoczne wśród ludzi młodych, którzy są dotknięci długotrwałym (często strukturalnym) bezrobociem, a możliwości podnoszenia kwalifikacji mają bardzo ograniczone.

Ciekawym mechanizmem jest tu sposób w jaki powstają getta. Dobrze widoczny jest na przykładzie szkół. Pewne szkoły zaczynają być traktowane jako miejsca "zsyłki" dla słabych nauczycieli. W efekcie szkoły mają słabe rezultaty, ogranicza się ich dotowanie, co powoduje dalszy spadek jakości nauczania i w efekcie jakości absolwentów. Słabi absolwenci zaczynają tworzyć "słabe" społeczności, w których pewne mechanizmy społeczne przestają działać w efekcie otrzymujemy taką "systemowo słabą" dzielnicę. To powoduje, że zaczynają ją opuszczać osoby, które mają taką możliwość, a zaczynają zasiedlać ludzie o podobnym profilu społecznym.

Tu na scenę wchodzi islam. Gdy w danej grupie kompetencje społeczne i poziom wykształcenia jest kiepski bardzo łatwo jest stworzyć organizację odwołującą się do pewnych skrajnych ideologii. Wystarczy znaleźć pewien wspólny mianownik dla grupy, a następnie wykazać, że inne "lepsze" grupy nie wpisują się w tą cechę. Jeżeli jeszcze odnaleziona wspólna cecha istnieje w jakiejś innej grupie, najlepiej gdzieś daleko, i grupa ta odnosi ogromne sukcesy to można powiedzieć patrzcie nas tu prześladują, bo jesteśmy inni niż oni, jak by nas nie prześladowali to by było jak u naszych braci w Elbonii.

Zresztą podobny mechanizm można zaobserwować i w Polsce gdzie różni politycy porównują grupy społeczne z Polski i np. Wielkiej Brytanii wskazując, że tam tacy jak wy mają lepiej i winę ponosi za to Państwo. W ich argumentacji nieistotny jest zupełnie inny poziom kompetencji społecznej pomiędzy tymi grupami. Ważne jest tylko pokazanie w przejaskrawiony sposób kontrastu.

Islam jest stosunkowo prostą religią. Dzięki temu bardzo łatwo poddaje się interpretacji zgodnej z tezą interpretującego - mamy państwa muzułmańskie o doktrynie socjalistycznej jak Algieria, konserwatywno-liberalnej jak Arabia Saudyjska, ale też multi-kulti z Libanu czy Indonezji.

Mając odpowiednio "przygotowany" grunt w postaci dużej grupy niezadowolonych ludzi i wspólny mianownik jakim jest ich religia wystarczy odpowiednio zinterpretować pewne zapisy. I gotowe. W dużej grupie szybko znajdziemy osoby o wystarczająco słabej psychice, które łatwo zamienią się w fanatyków.

Mam nadzieję, że moje zdanie na temat przyczyn obecnej sytuacji jest w miarę jasne. Pytanie czy istnieje jakieś rozwiązanie problemu.

Oczywiście, ale wymaga ono bardzo głębokiej reformy całego systemu w państwach zmagających się tym problemem. Przede wszystkim należy zreformować system edukacji oraz opieki społecznej. Głównym celem takiej reformy powinno być wyeliminowanie mechanizmów pozwalających na tworzenie "słabych szkół". Nie chodzi tu o zamykanie i łączenie słabych placówek. To tylko pogłębi problem. Być może w takich szkołach trzeba stworzyć mniejsze klasy. Być może potrzebne jest zapewnienie posiłków dla dzieci (głodne dziecko nie myśli o nauce, serio to prawdziwe stwierdzenie). Na pewno należy położyć większy nacisk na nauczanie związane z rozwojem kompetencji społecznych u tych młodych ludzi.
Kolejną reformą powinna być reforma socjalna. Argument o "leniwych bezrobotnych" jest pozbawiony sensu. Ci ludzie bardzo często nie pracują nie z powodu lenistwa, ale z powodu braku potrzebnych kompetencji. Jednocześnie nie mogą się przekwalifikować, bo nie mają na to pieniędzy/nie wiedzą o takiej możliwości, ani zmienić miejsca zamieszkania na takie gdzie ich kompetencje pozwolą im znaleźć zatrudnienie.

Tu ostatnia ciekawostka. Mitem jest mówienie, że osoby biedne (szerzej osoby z biednych krajów) nie są przedsiębiorcze. Dla nich bycie przedsiębiorczym to kwestia przeżycia. Kraje biedne mają znacznie wyższe współczynniki opisujące przedsiębiorczość mieszkańców niż kraje wysoko rozwinięte. Przykładowo w Beninie ponad 88% osób nie pracujących w rolnictwie (rolnikami jest 60% społeczeństwa) to przedsiębiorcy. W uznawanych za kolebkę nowoczesnej przedsiębiorczości USA przedsiębiorcy stanowią tylko... 7,5% niepracujących w rolnictwie. BTW, G.W. Bush powiedział kiedyś, że w języku francuskim nie ma słowa "przedsiębiorczy". We Francji ww. współczynnik wynosi około 8,5% (dane za OECD, Is in­for­mal nor­mal? – To­wards more and bet­ter jobs in de­ve­lo­ping co­un­tries, 2009.).

Podsumowując (ktoś dotrwał do końca)

Reforma społeczna oparta o reformę edukacji i systemu socjalnego jest jedynym rozwiązaniem tego problemu. Śmieszkowanie o podnoszeniu podatków jest głupotą (albo ignorancją wynikającą z nieznajomości tematu).

0

@Koziołek:
Dużo teoretyzowania, jak widzę. Jakie są twoje przewidywania w takim razie? Czy ilość zamachów będzie się szybko zwiększać?

Jak skomentujesz protesty mające na celu wprowadzenie szariatu? Tego nie da się usprawiedliwić desperacją (biedą) czy terroryzmem. Jeżeli liczba islamistów wcale szybko nie rośnie, to dlaczego szybko rośnie ilość protestów?
Z tą ilością protestów to tylko moje wrażenie po czytaniu gazet internetowych. Nie znam statystyk nt ich liczebności.

0

@Gjorni, chrześcijanie w państwach bliskiego wschodu stanowią klasę średnią (jak na te społeczeństwa). Mogą nie mieć pewnych swobód, ale nie można mówić, że to biedota.

@Wibowit, chęć wprowadzenia szariatu jest wynikiem obrania takiej, a nie innej ideologii. Co do protestów, to sądzę iż wynika to z nagłośnienia sprawy. Wojciech Orliński w książce "Internet czas się bać" ciekawie analizuje to w jaki sposób "nakręca się" pewne wydarzenia, a inne tłumi. Tu protesty islamistów są dobrym "kontentem", bo dają klikalność. Rzuć okiem na nasz rodzimy wykop. W praktyce każdy news o islamie, komornikach czy zusie ląduje na głównej. Nie ważne czy ma on sens czy jest z kompletnej d**y.

0

Czyli jak Internet nie był popularny to tłumiono dyskusje o protestach, a teraz jest głośno, bo Internet nie jest cenzurowany? Czy Wykop (nie wchodzę na niego, nie obchodzi on mnie, nie wiem co na nim jest) jest taki opiniotwórczy, żeby trząsł całymi mediami w Polsce?
Mam wrażenie że w UE presja ze strony Muzułmanów rośnie szybko.

0
Wibowit napisał(a)

Czy ilość zamachów będzie się szybko zwiększać?

Jeszcze się będzie musiała trochę zwiększyć, zanim do Hollande'ów dotrze głupota tego co mówią.

0

@Koziołek
Zakładając, że wdroży się program walki z wykluczeniem osób bez kwalifikacji w ten sposób o którym piszesz(taki modelowy Twoim zdaniem).

Czy byłbyś jednocześnie za wprowadzeniem prawa które pozwalałoby na deportację osób nie będących obywatelami jeżeli popełnili przestępstwo?
Jeżeli nie, to dla czego?

0
Wibowit napisał(a)

Czyli jak Internet nie był popularny to tłumiono dyskusje o protestach, a teraz jest głośno, bo Internet nie jest cenzurowany?

Nie tłumiono, ale działał inny mechanizm. Obecnie w internecie jesteś zamykany w czymś w rodzaju "bąbla informacyjnego". To wynika z samej zasady działania współczesnego systemu informacji. Jeżeli podoba ci się treść A, to algorytm odpowiedzialny na reklamę kontekstową będzie serwował ci treści podobne do A, bo na tym zarabia. Jeżeli jednak ktoś będzie miał informację B, krytyczną w stosunku do A to nie trafi ona do twojego bąbla, bo nie klikniesz i dostawca informacji nie zarobi.
Ergo, obecny sposób przekazywania informacji oraz doboru treści do użytkownika powoduje, że zamiast śledzić dyskusję o jakiejś informacji A i móc wyrobić sobie zdanie na podstawie różnych argumentów otrzymujemy w miarę spójny przekaz pochodzący ze źródeł o podobnym stanowisku.

Czy byłbyś jednocześnie za wprowadzeniem prawa które pozwalałoby na deportację osób nie będących obywatelami jeżeli popełnili przestępstwo?
Jeżeli nie, to dla czego?

No to już jest mistrzostwo świata. Powstrzymam się z odpowiedzią do momentu, aż zadasz to pytanie w sposób taki by nie sugerowało jakiej odpowiedzi, jedynej słusznej twoim zdaniem mogącej wynikać z moich wcześniejszych wypowiedzi, oczekujesz.

2
kamienikupa napisał(a):

W związku z tym chciałbym zapytać jakie rozwiązania będące w zgodzie z duchem lewicowym podpowiedzielibyście Francuzom, żeby podobne zamachy się nie powtórzyły?
Państwo powinno zapewniać wieczne dziewice w dowolnych ilościach wszystkim chętnym. ;)

2

Koziołek twoje rozumowanie opiera się na (nie wiem, czy słusznym, czy błędnym-nie mi oceniać) założeniu, że gdyby do muzułmanów wyciągnąć rękę, to oni by ją chwycili. Nie mam bezpośredniego przykładu odnoszącego się do tej grupy społecznej, ale w czasie mojego pobytu w Anglii wynajmowałem pokój od cyganów pochodzących z Polski. Nie wiem, z czego żyli(nie pracowali), ale nie wykazywali żadnej, najmniejszej chęci asymilacji ze społeczeństwem. Nie potrafili powiedzieć słowa po angielsku, dzieci w wieku 5-10 lat nie posyłali do szkoły. Na rozmowie o pracę i szkoleniu spotkałem wielu Polaków, którzy, podobnie jak wcześniej wspomniani cyganie, obracali się tylko wśród "swoich", nie próbowali podjąć nauki angielskiego(połowa miała problem ze zrozumieniem prostych zdań i poleceń, jak przewróć na stronę nr. x, przeczytaj na głos, podpisz się) a na rozmowę o pracę z wymaganym językiem angielskim szli "na pałę", tj. może się uda. Ci ludzie pomimo możliwości(do tak podstawowej rzeczy jak nauka języka wystarczy internet, zakup książki lub nawet darmowe, państwowe kursy i trochę chęci) asymilacji, myśleli tylko o tym, żeby zarobić lepiej, niż u siebie.
Przypuszczam, że taka sama zasada działa w wypadku muzułmanów, a przerażająca większość nie siedzi we Francji dlatego, że jest zauroczona demokracją, humanizmem i hasłem liberte, egalite, fraternite, ale dlatego, że można wyżyć z zasiłku.
Zgodzę się z tym, że problemem jest tworzenie się dzielnic imigrantów, sam w takiej mieszkałem a rodowitego Anglika nie można było spotkać, jedynie poza tą dzielnicą, ale ludzie mieszkający w tej dzielnicy nie robili nic, żeby się z niej wyrwać, a możliwości były, bo sam interesowałem się dostępnymi możliwościami, i za darmo można było się uczyć języka, obsługi komputera i specjalistycznych kursów zawodowych.

0

@Koziołek
Moje zdanie już na tym forum prezentowałem więc chcąc być spójnym nie będę pytał o powód jeżeli wybierzesz opcję "tak".
Chodzi mi właśnie o przebicie bąbla informacyjnego o którym piszesz.

Jeżeli odpowiesz "nie", to dopiero wtedy pytanie o to dlaczego ma sens.
W przeciwnym wypadku wyszłoby przytakiwanie sobie, a jak ktoś kiedyś napisał: "Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele."

1

@Nech, cyganie to też ciekawa grupa społeczna. W dużym skrócie ich integracja zaczęła się dopiero w latach 80-tych. Wcześniej władza ludowa ich olewała, bo po "zakazie taborowym" w latach 60-tych (wtedy cyganów "uziemiono" w pgrach) nikt nie miał pomysłu co i jak. Niektórzy z nich zajęli się pracą w rozrywce i kulturze (Don Vasyl i jego łowcy pip) inni nagle znaleźli się w systemie, którego nie rozumieli i który był wobec nich wrogi. Asymilacja tej mniejszość, a przynajmniej jest socjalizacja powoli postępuje.

Co do twojego stwierdzenia, o zasiłkach to pragnę zwrócić uwagę, że:

  • ci imigranci to często gęsto obywatele francuscy i to już w kolejnym pokoleniu.
  • uzyskanie zasiłku wymaga spełnienia pewnych warunków, a nie tylko "bycia czarnym".
1

Mówimy o terrorystach muzułmańskich i o zamachach, wyliczamy ilu ludzi zginęło. Ciekawe jak to się ma do ilości ofiar w krajach na siłę "wyzwalanych" spod dyktatury i gdzie bomby amerykańskie i nato przymusowo wprowadzały demokrację, wystarczy wspomnieć Libię, Egipt.

Tylko że przedtem w Libii był porządek, teraz jest jeden wielki chaos. Oni mają swoje prawo szariatu, a my ich zmuszamy do demokracji i naszych zasad, a dla nich te zasady są złe i niezgodne z ich światopoglądem i nie sprawdzą się u nich. Wtrącamy się do nich, na siłę wprowadzamy nasze najlepsze niby prawo a potem dziwimy się skąd ta wściekłość, zamachy, terroryzm. Właśnie stąd.

0

@Zimny Kaczor mała podpowiedź. Granice w Afryce są umowne. Dochodzi dużo lokalnych konfliktów religijno-plemiennych.

0

@zimny Kaczor
To chyba tak działa, że jest jakieś państwo afrykańskie i panuje w nim porządek, później są bombardowania i państwo staje się muzułmańskie.
Tzn ja się pewnie nie znam, ale tak mi to wygląda.

0
D.użaTajemnicaWiedzy napisał(a):

@zimny Kaczor
To chyba tak działa, że jest jakieś państwo afrykańskie i panuje w nim porządek, później są bombardowania i państwo staje się muzułmańskie.
Tzn ja się pewnie nie znam, ale tak mi to wygląda.

No chyba się nie znasz kolego, bo akurat jeśli mowa o Libii to zawsze był tam islam, głównie sunnici. Po tym jak sprawiedliwy zachód pomógł obalić teżim Kadafiego, Libia stała się państwem upadłym i to akurat prawda

1

@D.użaTajemnicaWiedzy, jak świat długi i szeroki struktury religijne są jedynymi w miarę zorganizowanymi obok państwowych.

Co do pytania o deportacje. To zależy. Generalnie na tak, ale wolę system europejski gdzie masz podział na zbrodnie, przestępstwa, występki i wykroczenia. W dodatku umyślność i nieumyślność. Ciężko jest traktować w ten sam sposób gwałciciela i np. kogoś kto popełnił błąd w obsłudze maszyny powodując wypadek.

0

Ciekawe jak to się ma do ilości ofiar w krajach na siłę "wyzwalanych" spod dyktatury i gdzie bomby amerykańskie i nato przymusowo wprowadzały demokrację, wystarczy wspomnieć Libię, Egipt.

w 2012 r. po raz pierwszy w historii Egiptu wprowadzono tam demokrację. wygrali "nie ci co trzeba" więc ich obalono i poskazywano na śmierć.
ktoś naprawdę myślał że będzie pięknie i cudownie w kraju od tysięcy lat przyzwyczajonym do faraonów, cesarzy i Mubaraków?..

2

Według utopijnych ideologii lewicowych komunizmu i socjalizmu rozwarstwienie społeczne jest źródłem wszelkiego zła, które trzeba zlikwidować żeby zapanował powszechny pokój i dobrobyt. Lewicowy błędnie zakładają, że wszyscy ludzie są równi i wystarczy żeby nie byli głodni i żeby chodzili do dobrych szkół, żeby wyrośli na porządnych i dobrych ludzi (patrz pierwszy post @Koziołek w tym wątku). Tymczasem to tak nie działa.

Ludzie posiadają różne zdolności, jedni potrafią osiągnąć sukces w bardzo niesprzyjających okolicznościach, a inni zaliczają porażki pomimo tego, że nic im nie brakuje, a jeszcze inni kontynuują los rodziców pomnażając bogactwo albo klepiąc biedę. Zatem lewicowcy mówiąc o potrzebie reformy systemu edukacji i socjalnego próbują walczyć z czymś naturalnym co odróżnia nas od siebie. W dodatku ich wysiłki są skazane na niepowodzenie, ponieważ mało zdolny, ale najedzony i chodzący do dobrej szkoły człowiek nadal pozostanie mniej zdolny niż jego zdolniejsi rówieśnicy, co w efekcie doprowadzi do tego, że i tak będzie zarabiał i posiadał mniej niż zdolniejsi koledzy.

Kolejnym błędnym przekonaniem lewicowców jest to, że każdy człowiek jest z natury dobry, a jego wady nie są wynikiem jego natury, ale niesprzyjających okoliczności. Tymczasem w Polsce są również biedni ludzie i od lat postępuje rozwarstwienie społeczne, ale pomimo tej biedy i rozwarstwienia nie ma w Polsce terroryzmu, a Polacy nie mordują w imię Chrystusa. Z kolei w Iraku, Syrii, Afganistanie, Pakistanie czy Nigerii niemal codziennie ktoś się wysadza z imieniem Allaha na ustach. Jakie tam jest rozwarstwienie społeczne, ktoś wie? Nie wiem jakie jest, ale z pewnością ale zapewne jest mniejsze niż we Francji czy w ogóle którymkolwiek europejskim kraju. Zatem twierdzenie, że przyczyną terroryzmu jest rozwarstwienie społeczne, a nie chora ideologia jest co najmniej niemądre.

Gdyby nawet utopijna lewicowa reforma miałaby odnieść sukces we Francji to nadal pozostaje rzesza biednych i sfrustrowanych muslimów w krajach muzułmańskich, którzy nadal będą radośnie się wysadzać czy strzelać z kałachów z imieniem Allaha na ustach.

1

Ludzie posiadają różne zdolności, jedni potrafią osiągnąć sukces w bardzo niesprzyjających okolicznościach, a inni zaliczają porażki pomimo tego, że nic im nie brakuje, a jeszcze inni kontynuują los rodziców pomnażając bogactwo albo klepiąc biedę. Zatem lewicowcy mówiąc o potrzebie reformy systemu edukacji i socjalnego próbują walczyć z czymś naturalnym co odróżnia nas od siebie. W dodatku ich wysiłki są skazane na niepowodzenie, ponieważ mało zdolny, ale najedzony i chodzący do dobrej szkoły człowiek nadal pozostanie mniej zdolny niż jego zdolniejsi rówieśnicy, co w efekcie doprowadzi do tego, że i tak będzie zarabiał i posiadał mniej niż zdolniejsi koledzy.

Błędne założenie, że ktoś mniej zdolny zawsze będzie klepał biedę. Tu nie chodzi o to, by każdy rozbijał się ferrari (błędne założenie wolnorynkowców/prawicowców w stosunku do ideologii lewicowych), ale o to by miał

  • równe szanse na starcie,
  • w miarę równe rezultaty na końcu przy podobnym nakładzie pracy.
    Obecnie ten mechanizm nie działa. Im osoba zamożniejsza tym jej odpowiedzialność ekonomiczna mniejsza. Jeżeli Ram, który jest kierowcą autobusu w Pune spowoduje wypadek to straci pracę, bo oznacza to bankructwo jego firmy (brak zasobów). Jeżeli prezes firmy GM doprowadzi ją do bankructwa to weźmie odprawę i powie adios.

Kolejnym błędnym przekonaniem lewicowców jest to, że każdy człowiek jest z natury dobry, a jego wady nie są wynikiem jego natury, ale niesprzyjających okoliczności.

Sorry, ale to jest potwornie głupie. Ludzie co do zasady z natury nie są samolubni i potrafią współpracować na rzecz wspólnego dobra. Problemem jest zdefiniowanie tego wspólnego dobra, ale to jak już wcześniej pisałem czasami takie definiowanie oddaje się w ręce wąskiej grupy oszołomów.

Jakie tam jest rozwarstwienie społeczne, ktoś wie? Nie wiem jakie jest, ale z pewnością jest mniejsze niż we Francji czy w ogóle którymkolwiek europejskim kraju.

Jest dużo większe niż w dowolnym cywilizowanym kraju europejskim. Na obrazku poniżej im bardziej czerwono tym większe rozwarstwienie.
user image

  • Polska jest w tej samej grupie co Francja.
  • W USA zamiast terroryzmu islamskiego mamy bardzo wysoką przestępczość w śród kolorowych.
  • Ameryka Południowa zmaga się z problemem partyzantek komunistycznych (FARC i innych) oraz zorganizowanych grup przestępczych.
0

Szwecja taka ładna WOW, taka spokojna WOW, taka tolerancyjna WOW.

Ciekawe kiedy zacznie się exodus i Szwecja zostnaie kalifatem :v

0

Sprawa wygląda według mnie następująco:
1/ Ogólnie w Europie (zachodniej) jest problem z emigrantami z obcych kulturowo krajów i z ekspansją wojowniczego Islamu.
Przyczyny problemu nie szukałbym w teorii "starcia cywilizacji", którą zresztą odrzucam (rzekomo liberalna demokracja, cywilizacja (post) łacińska, społeczeństwo otwarte kontra teokracja, totalitaryzm, cywilizacja arabska / islamska, społeczeństwo zamknięte).
Przyczyny szukałbym w sytuacji ekonomicznej, w gospodarce, w geopolityce, nawet nie w różnicach religijnych.

2/ Ostatni zamach we Francji to dość szczególny przypadek. Zła karma powróciła, siewcy wiatru zebrali burze. Redakcja tego satyrycznego pisma za często przeginała przysłowiową pałkę. Publikowane przez nich karykatury były obsceniczne, wulgarne, bluźniercze, być może mieściły się w ramach prawa Republiki Francuskiej, ale już nie na przykład dla mnie były niedopuszczalne, a ja nie jestem ani wyznawcą Allaha, ani zwolennikiem ograniczania swobód obywatelskich. Cele nie zostały wybrane przypadkowo, ale bardzo starannie. Nie jestem zwolennikiem tak "bezpośrednich" rozwiązań, ale ktoś kto świadomie przekracza pewną czerwoną linię powinien liczyć się z konsekwencjami i zastanowić 1024 razy. Jak komuś publicznie będzie opluwać się notorycznie matkę, to nie zdziwię się, że pewnego razu ten ktoś sięgnie po siekierę.

1

@Koziołek - naprawdę nadal zamierzasz iść w zaparte? Przecież ta mapka całkowicie obala Twoją teorię na temat przyczyn terroryzmu. Pod względem rozwarstwienia społecznego Francja nie wygląda przecież wcale źle na tle świata. Poza tym mapa pokazuje, że nawet w krajach muzułmańskich w których rodzi się terroryzm rozwarstwienie społeczne nie jest wcale takie wysokie.

Piszesz o "potwornej głupocie" po czym sam piszesz coś potwornie głupiego i naiwnego. Tak dokładnie! To głupie i naiwne sądzić, że wszyscy ludzie nie są samolubni i chętnie pracują na rzecz dobra wspólnego. Ludzie są zróżnicowani, mają różne charaktery, jedni są z natury egoistami, a innymi kieruje altruizm. Oczywiście każdy chciałby o sobie myśleć, że jest altruistą, ale życie pokazuje, że dbamy przede wszystkim o siebie i swoich najbliższych. Jestem zdania, że większość ludzi pracuje na rzecz dobra wspólnego tylko gdy ma w tym własny interes. Przykładowo ludzie domagają się budowy drogi czy przedszkola, jeżeli sami mają się po tej drodze poruszać lub mają dzieci, które mogłyby do tego przedszkola chodzić. W innym wypadku są zajęci własnymi sprawami i nie interesują się losem innych, ponieważ mają wystarczające problemy ze swoim własnym.

Oczywiście obrzydliwie bogaci ludzie, którym nic nie brakuje np. Bill Gates czy Warren Buffet są znani z działań charytatywnych, ale nie wszyscy postępują w ten godny pochwały sposób. Przykładowo 15 rosyjskich miliarderów przeznaczyło na działania charytatywne średnio zaledwie 1% swojego bogactwa - źródło Bloomberg News.

0
novpet napisał(a):

2/ Ostatni zamach we Francji to dość szczególny przypadek. Zła karma powróciła, siewcy wiatru zebrali burze. Redakcja tego satyrycznego pisma za często przeginała przysłowiową pałkę. Publikowane przez nich karykatury były obsceniczne, wulgarne, bluźniercze, być może mieściły się w ramach prawa Republiki Francuskiej, ale już nie na przykład dla mnie były niedopuszczalne, a ja nie jestem ani wyznawcą Allaha, ani zwolennikiem ograniczania swobód obywatelskich. Cele nie zostały wybrane przypadkowo, ale bardzo starannie. Nie jestem zwolennikiem tak "bezpośrednich" rozwiązań, ale ktoś kto świadomie przekracza pewną czerwoną linię powinien liczyć się z konsekwencjami i zastanowić 1024 razy. Jak komuś publicznie będzie opluwać się notorycznie matkę, to nie zdziwię się, że pewnego razu ten ktoś sięgnie po siekierę.

Umarłem :v.
Przeginała = przyzwolenie na wykonanie egzekucji.

Rozumiem że skoro bezpośrenio czuję się urażony kobietami w burkach i modlitwą w miejscach publicznych (np. Marsylia, Lyon) oraz patrolami muzułmańskimi w niektórych miastach (Paryż, Marsylia, Londyn, Manchester) to według twojej logiki mam prawo iść i postrzelać sobie do tych co mnie urażają :)?

0

To głupie i naiwne sądzić, że wszyscy ludzie nie są samolubni i chętnie pracują na rzecz dobra wspólnego.

Ludzie nie są samolubni. Jeżeli tacy by byli to większość firm by nie działała, bo pracownicy robili by dokładnie tyle i tylko tyle ile jest zapisane w ich umowach. Zresztą dlatego też strajk włoski (we Włoszech zwany białym) jest tak skuteczny. Robotnicy zaczynają pracować bardzo dokładnie przestrzegając wszystkich reguł, regulaminów itp. i porzucając całą swoją optymalizację. Zresztą znalazłem ciekawy opis tego zjawiska:

W po­ło­wie lat 90. by­łem w Ja­po­nii na kon­fe­ren­cji pod ty­tu­łem „Wschod­nio­azja­tyc­ki cud go­spo­dar­czy”, zor­ga­ni­zo­wa­nej przez Bank Świa­to­wy. W de­ba­cie po jed­nej stro­nie sta­li lu­dzie tacy jak ja, któ­rzy uwa­ża­li, że rząd – dzia­ła­jąc wbrew sy­gna­łom ryn­ku oraz chro­niąc i sub­sy­diu­jąc prze­my­sły, na przy­kład sa­mo­cho­do­wy czy elek­tro­nicz­ny – ode­grał po­zy­tyw­ną rolę w hi­sto­rii wschod­nio­azja­tyc­kie­go wzro­stu. Po dru­giej stro­nie sta­li eko­no­mi­ści wspie­ra­ją­cy Bank Świa­to­wy, któ­rzy twier­dzi­li, że in­ter­wen­cje rzą­do­we w naj­lep­szym ra­zie nie mia­ły zna­cze­nia, w naj­gor­szym zaś uczy­ni­ły wię­cej złe­go niż do­bre­go we Wschod­niej Azji. Co istot­niej­sze, do­da­wa­li, na­wet je­śli to by­ła­by praw­da, że wschod­nio­azja­tyc­ki cud co­kol­wiek za­wdzię­czał in­ter­wen­cji rzą­do­wej, nie ozna­cza to, że po­li­ty­ka sto­so­wa­na przez kra­je Azji Wschod­niej po­win­na być za­le­ca­na in­nym kra­jom. Urzęd­ni­cy, któ­rzy two­rzą po­li­ty­kę są (jak my wszy­scy) pod­mio­ta­mi dą­żą­cy­mi do za­spo­ka­ja­nia wła­snych po­trzeb, bar­dziej za­in­te­re­so­wa­ny­mi – pod­kre­śla­no – po­więk­sza­niem wła­snej wła­dzy i pre­sti­żu niż dba­niem o in­te­res na­ro­do­wy. Tłu­ma­czy­li, że in­ter­wen­cja pań­stwa za­dzia­ła­ła w Azji Wschod­niej je­dy­nie dla­te­go, że kra­je tego re­gio­nu z po­wo­dów hi­sto­rycz­nych (któ­rych nie mu­si­my tu­taj zgłę­biać) dys­po­no­wa­ły wy­jąt­ko­wo bez­in­te­re­sow­ny­mi i kom­pe­tent­ny­mi biu­ro­kra­ta­mi. Na­wet nie­któ­rzy eko­no­mi­ści, wspie­ra­ją­cy ak­tyw­ną rolę rzą­du, przy­zna­li temu ra­cję.

Pe­wien wy­twor­nie wy­glą­da­ją­cy ja­poń­ski dżen­tel­men, przy­słu­chu­ją­cy się tej dys­ku­sji wśród pu­blicz­no­ści, uniósł rękę. Przed­sta­wiw­szy się jako je­den z głów­nych dy­rek­to­rów za­rzą­dza­ją­cych Kobe Ste­el, wów­czas czwar­te­go naj­więk­sze­go pro­du­cen­ta sta­li w Ja­po­nii, skar­cił eko­no­mi­stów za brak zro­zu­mie­nia współ­cze­snej biu­ro­kra­cji czy to rzą­do­wej, czy sek­to­ra pry­wat­ne­go.

Dy­rek­tor fir­my Kobe Ste­el po­wie­dział (oczy­wi­ście pa­ra­fra­zu­ję jego sło­wa): „Przy­kro mi to mó­wić, ale wy, eko­no­mi­ści, nie ro­zu­mie­cie, jak dzia­ła świat. Mam dok­to­rat z me­ta­lur­gii, w Kobe Ste­el pra­cu­ję od pra­wie trzy­dzie­stu lat, za­tem wiem co nie­co o pro­duk­cji sta­li. Moja fir­ma jest jed­nak te­raz tak duża i skom­pli­ko­wa­na, że na­wet ja nie ro­zu­miem po­ło­wy rze­czy, któ­re się w niej dzie­ją. Co do in­nych me­na­dże­rów – z do­świad­cze­niem w ra­chun­ko­wo­ści i mar­ke­tin­gu – oni w za­sa­dzie wie­dzą nie­wie­le. Mimo to nasz za­rząd ru­ty­no­wo ak­cep­tu­je więk­szość pro­jek­tów przed­sta­wia­nych przez na­szych pra­cow­ni­ków, bo wie­rzy­my, że oni pra­cu­ją na rzecz fir­my. Gdy­by­śmy za­kła­da­li, że wszy­scy są tam dla pro­mo­cji wła­sne­go in­te­re­su i kwe­stio­no­wa­li­by­śmy mo­ty­wa­cje na­szych pra­cow­ni­ków, fir­ma by sta­nę­ła, bo po­świę­ca­li­by­śmy cały czas ana­li­zie pro­po­zy­cji, któ­rych tak na­praw­dę nie ro­zu­mie­my. Po pro­stu nie da się pro­wa­dzić du­żej biu­ro­kra­tycz­nej or­ga­ni­za­cji czy to bę­dzie Kobe Ste­el, czy rząd, za­ło­żyw­szy, że wszy­scy w niej dzia­ła­ją tyl­ko na wła­sną ko­rzyść”.

źródło: 23 Things They Don’t Tell You Abo­ut Ca­pi­ta­lism autor Ha-Joon Chang

Jak zatem widzisz ludzie nie są samolubni. Zresztą sprawność komunikacji, innowacyjność, działanie na rzecz grupy to cechy, których oczekuje się od np. programistów.

1

@Koziołek - Co za bzdura. To nie wynika z altruizmu, tylko egoizmu. Przecież wykonując dla kogoś pracę interes pracodawcy staje się moim interesem, ponieważ od sukcesu projektu w którym pracuję, zależy kondycja finansowa pracodawcy, a od niej zależy to czy mój etat się utrzyma i czy ja otrzymam pensję na czas. Ponadto moja praca jest oceniana i od jej jakości zależą wszelkie premie, awanse i podwyżki, stąd w moim interesie jest wykonywać pracę w taki sposób aby była pozytywnie oceniana przez przełożonych.

0

Kolejna sprawa to pasja. Moja praca może być dla mnie pasją, a jej wykonywanie może być dla mnie przyjemnością, stąd wykonujemy ją dla samych siebie, żeby się realizować.

P.S. Oczywiście dopuszczam możliwość, że ktoś wykonuje swoją pracę ze względu na to, że nie jest samolubny, ale absolutnie nie zgadzam się z tym, że wszystkimi kieruje taka motywacja. Mną z pewnością nie kieruje.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1