Witam,
Dobrych kilka lat temu czytałem książkę, o gościu z wysp, który podszywał się pod tajnego agenta. Wmówił kilku osobom, że ściga ich IRA.
Włóczył się z nimi po całych wyspach, znajdował im jakieś pseudo schronienie,pracę, ale pieniądze zatrzymywał sobie.
Wmówił im, że rząd nie może przesłać mu pieniędzy na konto, bo IRA ich wyśledzi i z pozabija. Wyłudzał też pieniądze od rodzin ludzi którym "pomagał", obiecując, że gdy sytuacja z IRA się uspokoi rząd wszystko zwróci. Ogólnie wystawiał im lewe pokwitowania na to co wziął, żył jak hrabia, jeździł nowymi furami, a zastraszeni ludzie nie widzieli kilka lat swoich rodzin, wykonując tylko raz na jakiś czas krótki telefon z prośbą o pieniądze. Rozmowa musiała być bardzo szybka, bo oczywiście IRA mogła ich namierzyć..
Wie ktoś może co to był za gość, albo co to za książka?? Historia zdarzyła się na prawdę, ale nie pamiętam żadnych nazwisk i nie mogę wygooglować.. Pamiętam, ze działo to się w latach 80 i na początku 90.