Ja zauważyłem, że mam z tym ostatnio problem.
3/5 etatu, studia, wieczorami praca zdalna na umowę o dzieło. Jestem wciąż początkującym, więc poza tym dochodzą codziennie jakieś 2h nauki nowych rzeczy. Bo czegoś nie ogarniam albo trzeba lepiej poznać HTML, CSS, JavaScript, HTTP... Poza tym ciągle jakieś nowinki. Nowa wersja języka, nowa wersja frameworka. Akurat pracuję w Ruby on Rails, gdzie ciągle coś nowego się dzieje, no i taki RoR Developer musi zazwyczaj ogarniać przyzwoicie też front-end, bo nie ma tutaj takiego podziału jak w przypadku projektów klepanych w Javie/.NET.
Nie, żebym narzekał, bo ogólnie jestem zadowolony. I z kasy i z języka/frameworka w jakim robię, i z ludzi z jakim pracuję.
Tylko ostatnio łapie się na tym, że pracuję wieczorami, w weekendy douczam się nowych rzeczy. Jak coś czytam to są to książki branżowe, a jak coś oglądam to są to screencasty też branżowe :D Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem na imprezie. Bo jak zapije albo nawet zarwę całą noc to potem następny dzień wypada praktycznie i potem brakuje mi tych liku godzin, żeby nadgonić to co miałem zrobić/zaplanowałem sobie.
No i zauważyłem, że jestem bardziej zmęczony, drażliwy, wszystko zaczyna mnie trochę męczyć.
Nie twierdzę, że mam jakoś ciężko czy coś, bo pewnie sporo ludzi pracuje 2x więcej.
Po prostu chcę Was zapytać jakie macie sposoby/obserwacje na fajne pogodzenie rozrywki/relaksu/życie towarzyskiego i wszystkich przyjemności świata z pracą.
Robicie sobie np. jeden dzień wolny od wszystkiego? Tak myślałem, żeby np. w niedziele nie robić nic związanego z programowaniem, nawet kompa nie włączać. Na razie mi się to nie udaje :P