Ile km opłaca się dojeżdżać do pracy.

0

Póki jestem w wieku pozwalającym na sporą mobilność staram się mieszkać jak najbliżej pracy: dla poprzedniej przeniosłem się do innej dzielnicy i miałem 15 minut piechotą, obecnie dojeżdżam pół godziny komunikacją i jest to dla mnie dość irytujące, szukam czegoś w promieniu 3-4km od biura, na szczęście w Krakowie można sobie na to pozwolić. Wiem, że dla wielu osób to bardzo mało, ale jeśli jedyne co wynajmuje to pokój i przeprowadzka zajmuje dzień, to inwestycja czasu zwraca się po miesiącu.

0
fasadin napisał(a):

ja rowerkiem, wszedzie rowerkiem ;) Jednak tu gdzie mieszkam jest rowerowy raj :) 10min do pracy
Jest taki fajny przepis, ze jak potraci kierowca rowerzyste to ustawowo 50% jest wina kierowcy.
Nawet jak rowerzysta spadnie z drzewa na maske auta 50% wina kierowcy auta

Gdzie Ty taki przepis znalazłeś? :P Rowerzysta może odpowiadać nawet tak samo jak kierowca samochodu, jeśli np. potrąci kogoś na chodniku.

0

Ja prawie codziennie dojeżdzam z Łodzi do Warszawy (ponad 100km w jedną stronę) PKP. W jedną stronę podróż od drzwi do drzwi zajmuje mi około 1,5h do 2h. Zarobki wzrosły od 3.2k do 6.8k, plus dużo lepsza praca i możwliości rozwoju. Dodatkowo raz w tygodniu mogę pracować zdalnie, bilet ulgowy PKP na miesiąc kosztuje mnie 218 zł + plus dwie karty miejskie około 100 zł.

Generalnie jestem zadowolony, chociaż są ciężki dni, kiedy pociąg opóźnia się pół h ;) za to sama praca i hajs bardzo motywuje

0

Do 2h (chociaż jak wyjadę 16:15 lub 15:55 to zajmuje mi już tylko 1,5h samochodem w obie strony), prace mam na obrzeżach miasta (ok 1km od obwodnicy) więc korki są nikłe, rowerów/pieszych tyle co nic :) . Praktycznie same tereny niezabudowane.
Nie liczę aż tak wydatków na samochód, ponieważ wrzucam sobie to w koszty JDG i wychodzi bardzo mało :). Bez wrzucania tego w koszty wychodzi około tych pisanych tutaj 10% pensji (zazwyczaj trochę mniej).

Jest to około 50km w jedną stronę.

Komunikacją miejską nie jeżdżę, bo żeby tam dojechać zajęłoby mi to ok 3h w jedną stronę... I za taką cenę, że ja za ich 1 miesiąc - samochodem dojadę 2 miesiące, już nie wspominając, że żeby wrócić do domu musiałbym kończyć pracę o 12, a zaczynałbym ją ok 10 ...

Z racji tego, że jest to na obrzeżach miasta i z komunikacją ciężko i są to raczej strefy przemysłowe i nie ma mieszkań w pobliżu, wolę dojeżdżać 50km, aniżeli wynajmować i dojeżdżać (ceny pokoju, podobne do ceny dojazdu samochodem przez miesiąc, albo ciut wyższe. Z tego co się dowiedziałem to niektórym dojazd do centrum, zajmuje maksymalnie 20 minut mniej niż mi, więc zysk czasowy jak dla mnie zbyt mały.

0
tomek3113 napisał(a):

Ja prawie codziennie dojeżdzam z Łodzi do Warszawy (ponad 100km w jedną stronę) PKP. W jedną stronę podróż od drzwi do drzwi zajmuje mi około 1,5h do 2h. Zarobki wzrosły od 3.2k do 6.8k, plus dużo lepsza praca i możwliości rozwoju. Dodatkowo raz w tygodniu mogę pracować zdalnie, bilet ulgowy PKP na miesiąc kosztuje mnie 218 zł + plus dwie karty miejskie około 100 zł.

Generalnie jestem zadowolony, chociaż są ciężki dni, kiedy pociąg opóźnia się pół h ;) za to sama praca i hajs bardzo motywuje

W czym ty programujesz ze zeby zarabiac 6.8k musiales sie az do Warszawy przeprowadzis? W Łodzi tez mozna normalnie zarabiać...

0

Fajnie jest zarabiać takie pieniądze, cały świat stoi otwarty przed taką osobą z takim dopływym gotówki co 30 dni.


https://grzybnie.pl/grzybnia-borowika

0

Zależy ile się zarabia. czasem ludzie mają takie stawki, ze opłaca im się dojeżdżać nawet około 100 km dziennie własnym samochodem. Ja osobiście wolę nie tracić czasu na dojazdy, dlatego nie mogłabym pracować kilkadziesiąt km od miejsca zamieszkania.

0

Znam gościa co jeździ z Żywca do Krakowa, w 4 osoby jakimś dieslem nie wychodzi im źle. Ale mnie się nawet nie chce 30 km do Zabierzowa jechać ;-)

0

Ja mam do pracy 20 min spacerkiem, zawsze do pracy idea, czesto wracajac z pracy biegne.
Teraz akurat planujemy kupic dom i jednym z kryteriow jest odleglosc od centrum miasta do 20 km. Tyle moge dojezdzac rowerem, przy dobrym dniu taka przejazdzka to 50 min, przy gorszym 1h.
Jesli bede jezdzic rowerem, nie bedzie to zmarnowany czas na dojazd, a dwa dobre treningi dziennie.

0

Obecnie mam jakieś 23km do pracy. Sądzę, że przy dobrej stawce byłbym w stanie zwiększyć odległość do 80km.

1

Kilometry są mało ważne.
Ważny jest czas podróży, wymagany wysiłek fizyczny, ryzyko (np. spóźnienia autobusu, niezdążenia nań, awarii samochodu), elastyczność (co jeśli wyjątkowo danego dnia potrzebujemy być pół godziny wcześniej albo później), odporność dojazdu na skrajne warunki pogodowe i tym podobne czynniki.

0

Moim zdaniem 30 km.

0

Maksymalnie 30 minut w jedną stronę. Podróżowanie jest przyjemne, jednak nie kiedy na korki przeznaczamy połowę tego czasu.

0

byłbym w stanie dojeżdżać o tyle by koszt tego dojazdu nie przewyższał zaoszczędzonych pieniędzy na przeprowadzkę.

np.. jeśli miałbym pracę w wawie, a mieszkał w Żydach pod Warszawą w kawalerce za 1000zł/mies., a wawie mógłbym wynająć kawalerkę za 2500zł/mies. to dojeżdżałbym gdyby koszt dojazdu nie przekraczał 2500 - 1000 = 1500zł/mies.

0

Ja dojeżdżałem do Gliwic 65km co wychodziło czasowo ok 50min - większość autostradą, ale 20km nadkładałem. Mimo, że starałęm się wykorzystać maksymalnie czas w aucie np. słuchając podcastów, to doszedłem do wniosku, że jest to niezapłacona praca. Oczywiście auto zauważalnie bardziej się zużywało w czasie tych dojazdów, więc stwierdziłem, że najlepiej byłoby dojeżdżać pociągiem. Zmieniłem prace na Katowice (mam jeszcze dalej) i teraz dojeżdżam w sumie 70min, ale jest o wiele lepiej, bo 15km to dojazd autem na stację, a 50km pociągiem (wychodzi w okolicach 55min). Teraz eksploatacja auta to pomijalny koszt, ale największą zaletą takiego sposobu podróżowania jest czas wolny w pociągu. Wreszcie zacząłem nadrabiać lektury, których tylko przybywało coraz więcej na półkach, a dwa że mogę zrobić rzeczy na laptopie, które zazwyczaj robiłem dopiero po powrocie z pracy - więcej czasu dla rodziny. Bałem się jakości połączeń, ale Koleje Śląskie bardzo się poprawiły i w ciągu roku raz się zdażyło, że pociag nie jechał, więc musiałem jechać 30min później. Z punktualnością też nienajgorzej, ale na pewno może być lepiej.

1

Nie warto sie zastanawiac jak daleko tylko ile to zajmie.

1

9421 km w prostej linii.
Dlatego rzadko wpadam do biura.

0

Nie muszę być 5 dni w tyg. w biurze, bo mam prace częściowo zdalną, więc teraz będę dojeżdżał ponad 200km i spał w hotelach. Hotele można wrzucić w koszty, więc wyjdzie mi wszystko suma sumarum taniej niż kawalerka, a nie będę musiał się użerać z właścicielami od zbyt emocjonalnym stosunku do swoich mieszkań.

1

Ja dojeżdżam 110km, ale tylko raz na 3 tygodnie na spotkania co koniec sprintu. Wychodzi około 1.5h w jedną stronę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1