Dlaczego wielcy nie kradną małym pomysłów tylko się znimi układają?

0

Weźmy przykład: Facebook. Cofnijmy się do czasów, gdy działał on tylko na kilku uniwersytetach. Było już wiadomo, że pomysł ma potencjał (co z pewnością szybko dotarło do "góry"), ale do jego pełnej realizacji jeszcze długa droga. Dlaczego w tym momencie Thiel w 5 min nie postawił czegoś podobnego z kilkadziesiąt razy większym rozmachem, tempem rozwoju, co konkurenta by "udusiło"? Zamiast tego zaczął się z nim dogadywać, proponować inwestycje itp...

Kwestie etyczne? Nie żartujmy, nie ta liga...
Ryzyko posądzenia o plagiat? Wiemy, że w takich przypadkach bardzo trudno to udowodnić...
Brak możliwości technicznych/finansowych? Też chyba nie, rywalizacja z grupką studentów na tym polu jest dla nich niczym...

Gdzie tu błąd (gdzieś być musi)?

0

A ty chciałbyś, żeby cię na całym świecie nazywali publicznie złodziejem? W ten sposób interesów nie zrobisz. Posiadanie możliwości technicznych i finansowych też niczego nie przesądza. Ta grupka studentów miała już konkretny produkt, markę, klientów, działała na własnym pomyśle i mogła go rozwijać po swojemu. Lepiej jest zainwestować w taką grupkę, niż zaczynać od zera i narażać się na straty i posądzanie o kradzież.

1

Cofnijmy się do czasów, gdy działał on tylko na kilku uniwersytetach. Było już wiadomo, że pomysł ma potencjał (co z pewnością szybko dotarło do "góry"), ale do jego pełnej realizacji jeszcze długa droga.

Było wiadomo? Moim zdaniem wcale nie było. Wcześniej były inne próby, FB wcale nie był pierwszy i od razu najlepszy. Może miał unikalne podejście, ale widocznie żadnego inwestora to nie ujęło.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_social_networking_websites

0

A ty chciałbyś, żeby cię na całym świecie nazywali publicznie złodziejem?

Wrażliwość polityków i biznesmenów z najwyższej półki na "te sprawy" jest dużo niższa niż Kowalskiego. Po nich dużo łatwiej spływa. Są nawet badania stwierdzające, że te grupy zawodowe psychopatia dotyka zdecydowanie częściej. Jako przykład weź Gatesa i Zuckerberga. Obaj są o plagiat oskarżeni. Nie słyszałem, aby którykolwiek żałował decyzji.

Lepiej jest zainwestować w taką grupkę, niż zaczynać od zera i narażać się na straty i posądzanie o kradzież.

Pytanie jakie jest ryzyko tych strat przy takiej przewadze? No i czy oni przypadkiem nie są prawie zerem na samym początku? Inwestować? Ale w co? Od momentu, w którym wyprztykali się z najlepszych pomysłów nie mają wiele więcej do zaoferowania, niż solidna firma programistów-rzemieślników, których pełno...

0

Wrażliwość polityków i biznesmenów z najwyższej półki na "te sprawy" jest dużo niższa niż Kowalskiego. Po nich dużo łatwiej spływa. Są nawet badania stwierdzające, że te grupy zawodowe psychopatia dotyka zdecydowanie częściej. Jako przykład weź Gatesa i Zuckerberga. Obaj są o plagiat oskarżeni. Nie słyszałem, aby którykolwiek żałował decyzji.

Robiąc biznes siłą rzeczy zmienia się mentalność. Gdyby biznesmen był tak samo naiwny i przejęty jak przeciętny Kowalski przez cały czas to by szybko zwariował.

0

Robiąc biznes siłą rzeczy zmienia się mentalność. Gdyby biznesmen był tak samo naiwny i przejęty jak przeciętny Kowalski przez cały czas to by szybko zwariował.

Dokładnie. Dlatego nie można "postawić się w jego sytuacji", bo to zafałszuje obraz sytuacji.

0

Thiel był inwestorem więc zainwestował skoro miał dobrą okazję. Pytasz dlaczego nie zrobił swojej kopii, otóż dlatego, że był on tylko inwestorem (zazwyczaj inwestuje kase, nie lubi sie bawic sam w projekty, ma kase zeby ktos za niego ją mnożył), i Facebook miał już sporo użytkowników, "uzależnionych", statystyki miał spore, a Thiel tworząc taki sam produkt od 0, mógł skończyć jak te projekty, które były przed Facebookiem. Tak jak przed tygodniami, Facebook kupił Whatsapp, bo ich Messenger (bardzo podobny do Whatsapp) był za cienki, nie byłtak oblegany jak Whatsapp, dlatego wykupili go. To akurat przejęcie było a nie inwestowanie, ale podałem przykład, żebyś zrozumiał o co chodzi płacąc za działające już projekty. Ludzie siedzący na Facebooku wtedy, nie zainteresowali by się raczej kolejną kopią tego, chociaż nie miał ich aż tylu. Inwestując w czyjś pomysł, ten projekt to jego pomysł, on ma wizję tego projektu na teraz i na przyszłość, inwestor mógłby to skopiować, ale potem stanąłby w miejscu bo nie wiedziałby co dalej robić.

0

Obaj są o plagiat oskarżeni. Nie słyszałem, aby którykolwiek żałował decyzji.

Nie chodzi o nich, ale o firmy, które reprezentują. Oskarżenie o kradzież/plagiat jest dla firmy bardzo poważnym problemem, które, prócz konsekwencji prawnych, może spowodować spadek zaufania u klientów i inwestorów. To jest elementarz marketingu.

Pytanie jakie jest ryzyko tych strat przy takiej przewadze?

O jakiej przewadze mówisz? Nie wiem, jak to było z facebookiem, ponieważ nigdy mnie to interesowało i szerokim łukiem omijam sieci społecznościowe, dlatego odpowiem na pytanie w kontekście ogólnym: przeważnie lepiej jest zainwestować w rozwój istniejącego produktu, mającego jakąś pozycję na rynku, niż na siłę robiąc konkurencję praktycznie od zera. Nawet jeśli wiernie przekopiujesz pomysł i rozwiążesz problemy techniczne, które pierwowzór rozwiązał dawno temu, musisz jeszcze przekonać do siebie klientów, żeby nie uchodzić za nędzną podróbkę (g+ niech posłuży za przykład).

Jeśli pytałeś konkretnie o facebooka, to niestety nie mogę nic więcej powiedzieć. Nie znam tematu.

0

Thiel był inwestorem więc zainwestował skoro miał dobrą okazję. Pytasz dlaczego nie zrobił swojej kopii, otóż dlatego, że był on tylko inwestorem

Być może, ale byli przecież inni, którzy aktywnie uczestniczą w takich projektach.

Facebook miał już sporo użytkowników, "uzależnionych", statystyki miał spore,

Przesunąłeś się w czasie. Mówiłem o chwili, kiedy są na kilku uniwerkach, ich ekipa składa się z garstki osób, jadą na szybko napisanym kodzie php itp. To, co jednak było znamienne, to wyjątkowo szybki przyrost użytkowników. Oczywiście, wtedy "nie było wszystko jasne", ale dlaczego zakładacie, że każda inwestycja ma być udana? Tu jedzie się na prawdopodobieństwie. W 9 projektach umoczysz miliony, z dziesiątego będzie miał miliardy.

Nie chodzi o nich, ale o firmy, które reprezentują. Oskarżenie o kradzież/plagiat jest dla firmy bardzo poważnym problemem, które, prócz konsekwencji prawnych, może spowodować spadek zaufania u klientów i inwestorów. To jest elementarz marketingu.

Nie przeceniasz? Gates był latami ciągany po sądach, jego klienci to "wrażliwi" Kowalscy, a nie rekiny biznesu i jakoś długie lata był najbogatszy na świecie. W przypadku Zuckerberga sprawa jeszcze bardziej oczywista, potwierdzona wyrokami. Interesy z reguły przeważają nad "ideałami". Jak bardzo, dobrze widać na sprzedaży niemieckich samochodów w latach powojennych. Mało kto rezygnował z atrakcyjnej oferty mówiąc "nie, bo przecież Auschwitz".

0

Jak Facebook był:

  1. mały, to był mały i nie wiadomo było czy przyniesie zyski (i w jaki sposób).
  2. duży, to potrzebujesz kilka miesięcy i sporo kasy żeby go dogonić z funkcjonalnością, a i tak nie będziesz miał pewności że ktokolwiek zacznie używać Twojego serwisu.
0

Nie przeceniasz?

Nie. Jeśli masz mocną pozycję na rynku i dobry PR, to może ci się uda, ale nie znaczy to, że inni też tak mogą/chcą.
"Wrażliwi Kowalscy" w sporej części używali pirackich Windowsów, więc ich odpływ może nie był tak bardzo widoczny i bolesny.

0

Idiotyczne i naiwne jest myślenie że ktoś kto ma dużo kasy może zrobić coś dużo lepszego i podkraść pomysł. 9 kobiet w miesiąc nie zrobi dziecka. Tak samo nawet jeśli masz kasę to nie postawisz klona jakiegoś serwisu w 5 minut ;] Patrz: google video. Mieli kasę, próbowali wykorzystać istniejący pomysł i co? I wreszcie kupili youtube bo ich serwis ssał.

Poza tym dopóki taki facebook nie był popularny to nikt nie wiedział czy to "wypali", szczególnie że nie było to nic rewolucyjnego i nowego.

Poza tym inwestorzy często nie są zainteresowani technologia, prowadzeniem projektu etc. Oni sie na tym nie znają. Znają sie na szacowaniu ryzyka i inwestowaniu. Potrafią ocenić co się opłaca a co nie, ale nie potrafią napisać tego samemu ;]

0

myślenie że ktoś kto ma dużo kasy może zrobić coś dużo lepszego i podkraść pomysł

Nie tylko o pieniądze tu chodziło. Kontakty, doświadczenie...sporo tego. Nie mówiłem też nic o "dużo lepszym". Ot, podobnym, tyle.

Tak samo nawet jeśli masz kasę to nie postawisz klona jakiegoś serwisu w 5 minut ;]

ale wyraźnie szybciej, chociażby z racji na możliwości masowej promocji

Patrz: google vide. Mieli kasę, próbowali wykorzystać istniejący pomysł i co? I wreszcie kupili youtube bo ich serwis ssał.

  1. Mówiłem, nie zawsze się udaje jednostkowo, co nie oznacza, że prewencyjne przejęcia są w ogólnym bilansie nieopłacalne
  2. Powtórzę, chodziło mi o etap początkowy, kiedy potencjalna ofiara raczkuje i zarazem dobrze rokuje

Poza tym inwestorzy często nie są zainteresowani technologia, prowadzeniem projektu etc. Oni sie na tym nie znają. Znają sie na szacowaniu ryzyka i inwestowaniu. Potrafią ocenić co się opłaca a co nie, ale nie potrafią napisać tego samemu ;]

O tym też już było. Ok, rozumiem, że Thiel nie chciał robić, ale co z innymi?

0

Jacy inni? Nie rozumiem w ogóle, do czego zmierzasz. Jeśli masz na myśli konkretne przypadki, to musisz po prostu poszukać na własną rękę informacji, bo nikt tu nie jest jasnowidzem, żeby wywróżyć, kto i dlaczego wolał kupić cudzy pomysł zamiast go ukraść (albo na odwrót). Dlaczego nie kradną? Bo nie chcą; bo nie mogą; bo nie pomyśleli o tym; bo się boją; bo nie potrafią; bo plamy na Słońcu; bo to; bo tamto. Co za różnica?

0

@Luc: możemy jednak podyskutować, prawda? :)

Tak więc myślę, że powodem dla którego firmy decydują się kupić dany projekt mogą być takie. Kupując firmę kupujemy:

  • know-how
  • pracowników firmy posiadających wiedzę
  • technologie
  • markę, jej zasięg, rozpoznawalność oraz klientów
1

.. bo warto wejść na rynek na którym nie ma konkurencji.

Wchodząc do kraju gdzie jedna fabryka produkuje pralki warto ją kupić i potem dyktować warunki zamiast budować swoją i bić się cenowo/marketingowo z drugą firmą. Gdyby Googl nie kupił YouTube, to na rynku przez co najmniej kilka lat byłyby dwa silne serwisy dostarczające krótkie filmy w Internecie. To są koszty. Jeżeli rozpatrujesz jakiś biznes na pozycji samotnego lidera w perspektywie kilku/kilkunastu lat, to dostajesz znacznie większy zwrot finansowy niż w przypadku gdzie liderów jest dwóch. Popyt i podaż usługi - to może być klucz do wyjaśnienia dlaczego ktoś kupuje firmę lub nie.

0

Wydaje mi się, że tutaj przyjęto kilka bardzo złych założeń.

  1. Nie jest prawdą, jakoby posądzenie o kradzież było sprawą małą ("Wiemy, że w takich przypadkach bardzo trudno to udowodnić..."). Nawet jak ryzyko przegranej wynosi 1% (IMO może wynosić więcej) to przecież stawką jest Twój cały wkład w projekt. Prosta zasada: jeśli spodziewane konsekwencje (ryzyko straty * koszt takiej straty) są wystarczająco duże, to może lepiej właśnie się ułożyć z małymi. A dolicz tutaj ryzyka pochodzące z innych źródeł, które zwykłym "ułożeniem się" można załatwić (ot chociażby fakt, iż nasz produkt może okazać się gorszy od produktu konkurenta).
  2. Nie jest prawdą, że każdy projekt da się łatwo i szybko podrobić ("Dlaczego w tym momencie Thiel w 5 min nie postawił czegoś podobnego z kilkadziesiąt razy większym rozmachem, tempem rozwoju, co konkurenta by "udusiło"?"). Ok, widzisz stronkę FB. A wiesz, jak to pod spodem jest zorganizowane? Jaka struktura, jakie jest obciążenie serwerów itp. ? Pamiętaj, że Ci mali już to mają przetrenowane w boju, Ty dopiero to będziesz projektował. A pamiętaj, że to wcale nie były czasy łatwych frameworków w których wyklepiessz wszystko w "5 minut". Jasne, w czasie, kiedy podobne projekty robi się w ramach prac zaliczeniowych na studiach, takie coś da się klepnąć w kilka minut.
  3. Nie jest prawdą, że da się łatwo oszacować potencjał projektu. Do dużych firm i inwestorów przychodzi mnóstwo pomysłów z potencjałem. Ktoś mógł to po prostu odebrać jako ciekawostkę, która przecież nigdy się nie przyjmie.
0

Dodam jeszcze historię z dropboxem. Steve Jobs chciał ich kupić. Po tym jak ci odmówili, Jobs odgrażał się że ich zmiecie. Miał środki ku temu. Jednak tak się nie stało. Mimo sporej konkurencji, teraz też ze strony Google, dropbox ma się dobrze :)

1

.. jest jeszcze jedna kwestia warta uwagi. Jeżeli pierwszy duży nie kupi małego, tylko zacznie coś skrobać na własną rękę, małego może kupić drugi duży i wtedy już nie będzie sytuacji duży vs. mały, tylko duży vs. drugi duży + projekt małego :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1